Krótko i zwięźle.
Pracowałam w pewnej firmie około 2 lat. Zbliżył się czas, gdy kończyła się stara umowa i mogłabym podpisać nową. Umowę na stałe.
Nie mogłam zastać ani kierowniczki działu, ani vice-szefa, ani szefowej. Na telefony lub przez osoby z działu "menadżerskiego", słyszałam tylko odpowiedź "porozmawiamy później".
Tydzień do końca, a ja sobie myślę "czas poszukać innej pracy".
I co? Miałam rację.
Powód nieprzedłużenia umowy?
"Bo będziesz miała kiedyś dzieci".
Żałuję tylko, że tego nie nagrałam. Rozmowa odbyła się bez świadków (zaproszono mnie na rozmowę do biura). Chcę mieć dzieci, ale musi mnie być na nie stać. Nie stać mnie na nie, więc nie mam. Ale jak mam je mieć, skoro powodem nieprzedłużenia umowy jest fakt, że właśnie chcę je mieć...?
dzieci praca firma sklepy sklep biuro 500 Polska umowa
Mamy tu sytuację, którą najkrócej można określić jako "Paragraf 22" :^/
OdpowiedzJak dla mnie nie powinno w ogóle być umów o pracę. Trzynastki, czternastki, płatne urlopy, zwolnienia lekarskie,deputaty dofinansowania, wyprawki dla dzieci- to wszystko jest dla uprzywilejowanych. Jak masz umowę śmieciową to nie masz nic. A związki zawodowe oczywiście walczą, tylko o tych,którzy juz to mają.
Odpowiedz@dorota64: A właściwie tylko w obronie tych przywilejów. O zwykłego pracownika nikt się nie zatroszczy.
Odpowiedz@dorota64: No tak, nie chodzi o to by Tobie było lepiej (umowa) tylko innym gorzej (bez umowy). Cóż na piękna, polska logika :-D
Odpowiedz@dorota64: Dokładnie. Jak nie przyjdziesz do pracy, bo złamiesz nogę to zdychaj z głodu. Czemu pracodawca ma płacić za to, że nie przychodzisz do roboty? On jakoś nie złamał nogi, Ty też nie musiałaś xDD
Odpowiedz@dayana: W zasadzie to za chorobowe powinien płacić ubezpieczyciel, teraz płaci ale chyba powyżej 30 dnia.
OdpowiedzNiestety, ale pozostaje ci podziękować wszystkim "koleżankom" które uciekają na L4 jak tylko się pojawią 2 kreski, mimo że większość mogłaby pracować praktycznie do rozwiązania. Pracowałem w NL i tam polki nie miały problemu wrócić do pracy po 3 miesiącach od urodzenia dziecka. U nas nie masz pracownika od 2 do 3 lat mimo że w papierach widnieje. Taki pracownik po powrocie do niczego się nadaje, bo jego stanowisko już dawno jest obstawione.
Odpowiedz@j3sion: Ale idac tym tokiem rozumowania dochodzimy do absurdalnej sytuacji gdzie pracodawca niedlugo nie bedzie zatrudnial kobiet wcale, bo jezeli nie ma dzieci, to bedzie je chciala miec, a jezeli juz ma, to bedzie chodzila na zwolnienia... Dla mnie to poprostu absurd. Owszem, zgadzam sie, ze naduzywanie L4 to juz w pewnym sensie epidemia, bo ile jest tak naprawde takich ciaz, ale niemniej jednal sie zdazaja. I moze zostane zminusowana ale musze uzyc tu jednak slowa: dyskryminacja. A na ludzi wykorzystujacych L4 tez sposob sie znajdzie, trzeba tylko zalatac dziury prawne.
Odpowiedz@j3sion: Czasem sami pracodawcy wywalają na L4, a potem mają pretensje, że ciąża to nie choroba,a pracować nie chcą. L4 jest też nadużywane, zgadzam się. Nie wiem jak jest w NL, ale w Polsce jest kiepsko ze żłobkami, czy przedszkolami. W moim rodzinnym mieście najlepiej jest zaklepać sobie miejsce będąc już w ciąży, bo taka kolejka. Jeśli kobieta zarabia, na czysto, 1600 zł, a za opiekunkę musiałaby dać około 700 zł, to ja nie dziwię się, że wolą zostać w domu. Nie każdy też ma emerytowanych rodziców, aby im podrzucić dziecko na parę godzin.
Odpowiedz@Habiel: Gdzie ty znajdziesz opiekunkę za 700 zł? U mnie najtaniej 1400, a to małe miasteczko na dalekiej prowincji. Zarobki tak jak piszesz, 1600-1700. Żłobki są 2- około 40 miejsc, a dzieci dużo więcej. I tak sobie siedzę trzy lata w domu, bo na żłobek nie mam szans, a gdybym zatrudniła opiekunkę, to wliczając koszt dojazdu do pracy, musiała bym dopłacać do tego interesu. Podejrzewam, że w NL jest z tym o wiele łatwiej i dlatego kobiety nie mają problemu z szybkim powrotem do pracy.
Odpowiedz@LittleM: Mam nadzieję, że to 700 zł to za pół etatu, jak nie mniej, bo nie wyobrażam sobie być taką szują i dawać 700 zł za cały etat.
OdpowiedzTak w temacie żłobków - w nieodległym mieście właśnie burmistrz przedwyborczo "obudził się", że przydałby się drugi żłobek. A to wszystko po tym jak w lokalne media pokazały kolejkę do zapisów - zapisy od wtorku, a ludzie stali od piątku. Pierwszego dnia złożono 2x tyle wniosków, co miejsc w żłobku. A zapisy trwają do połowy czerwca... Najlepsze, że miasto bez problemu stać na otwarcie kolejnego żłobka, ale z jakiegoś powodu tego nie robią. Ba, blokują otwieranie prywatnych żłobków...
Odpowiedz@LittleM: Nie wiem do końca jakie są stawki, ale kuzynka tyle za opiekunkę płaciła parę lat temu. Nie była ona jednak na 8 godzin, tylko "na rano i południe, bo popołudniu już przejmowali dziadki. Teraz nie wiem jak to wygląda, więc mogłam zaniżyć i to sporo.
Odpowiedz@j3sion: w NL mają inne prawo i tam macierzyński zaczyna się jeszcze w czasie ciąży (coś ok 7-8 m-ca) i kończy się właśnie po 3 miesiącach po porodzie. Więc to nie tak, że kobiety nie mają problemu z powrotem do pracy, one najczęściej nie mają wyboru i muszą wrócić do pracy a takiego malucha oddają do żłobka (żłobki są dostępne ale odpłatnie i drogo). W najlepszej sytuacji są te, które mogą pozwolić sobie na zostanie w domu z dzieckiem dłużej (bez zasiłku oczywiście) kiedy mąż/partner pracuje i może utrzymać z tego rodzinę.
OdpowiedzKiedyś miałem umowę na czas określony (niby próbny, czyli 1 albo 3 m-ce). Tydzień przed końcem umowy cisza, dwa dni przed końcem umowy cisza, dzień przed końcem umowy pretensje że nie chcę podpisać przedłużenie i że nikogo nie poinformowałem o tym fakcie. Jakby mnie poinformowali że chcą bym tam pracował :-) Następnym razem jak Ci się coś takiego trafi to szukaj innego zajęcia wcześniej, jeśli się zdecydują przedłużyć umowę to będziesz wiedzieć czy podpisywać czy przejść do nowej firmy na lepszych warunkach.
Odpowiedz@kierofca: ja kiedys zatrudnilam sie w Informacji Turystycznej, obiecywali, z epo pracy maj-wrzesien na zlecenie beda umowy o prace ostatniego dnia wrzesnia dowiedzielismy sie, ze umow nie bedzie, bylismy tylko na sezon
OdpowiedzPodziękuj za taką sytuacje kobietą idącym na zwolnienie gdy tylko zajdą w ciąże....
Odpowiedz@Morog: KobietOM. Nie chcę się czepiać, ale ten błąd bardzo kłuje w oczy.
OdpowiedzBylo powiedziec- jestem bezplodna. A tak serio, to zgroza, ze juz nawet na przedluzenie umowy trzeba chodzic z dyktafonem :/
Odpowiedz@bazienka: dajcie spokoj, to byl tylko pretekst. A jak masz dziecko, to tez zle, bo bedziesz chodzila na zwolnienia, a jak nie masz dzieci, to jesteś nienormalna, bo każda normalna chce miec dzieci, jak juz jestes po 40 tce i dzieci odchowane, to ci mówia,że jesteś ...haha ZA STARA
OdpowiedzPracodawca chce kogoś do pracy, a nie kogoś kto chce siedzieć z dzieckiem. Lekarze boją się odmawiać L4, bo jak coś się stanie, będzie na nich. W konsekwencji pracodawcy boją się zatrudniać kobiety sprawiające wrażenie, że mogą chcieć mieć dzieci. Rozwiązanie? Albo ciężkie karanie kobiet które idą na naciągane L4, i lekarzy którzy takie wystawiają, albo cóż, idź na samozatrudnienie, weź to ryzyko na siebie. Wówczas z umową zero problemów.
Odpowiedz@bloodcarver: no wiesz, juz widze swietlana przyszlosc- klepie kod z niemowlakiem na reku :)
Odpowiedz@bazienka: no wiesz, na samozatrudnieniu też możesz mieć opłacone składki i urlop macierzyński. A tym czasem firma dla której robisz nie jest obciążona walką z ZUS, obowiązkiem przywrócenia na stanowisko itp. Dzięki temu jest obowiązkiem programistki by po takim okresie być nadal coś warta. Moi koledzy w taki sposób szli na "tacierzyński". Dwóch po prostu, a jeden klepał kod zajmując się dzieckiem, gdy mu żona do pracy wracała i starała się odzyskać kompetencje.
Odpowiedz