Absurd sprzed chwili.
Straciłam stały meldunek (nieistotne z jakiej przyczyny, co i po co). Otrzymałam pismo, że mam się wymeldować ze "starego" adresu, ponieważ inaczej grozi mi kurator, areszt i nie wiadomo co jeszcze i że jestem "poszukiwana" (ojciec prawie dostał zawału).
Wymeldowałam się i jednocześnie otrzymałam informację, że nie muszę nikogo informować o swoim pobycie aktualnym (to poszukiwana czy nie?) i nie muszę zmieniać dowodu na nowy (gdzie nie ma miejsca na żaden adres ani meldunkowy ani pobytu).
Przed chwilą otrzymałam telefon od zatroskanego pana z banku, że nie mogę zmienić danych adresowych (żeby listy nie przychodziły na stary - logiczne), ponieważ muszę mieć stały meldunek. Brak meldunku również oznacza niemożność załatwienia jakiejkolwiek sprawy bankowej wymagającej wglądu w mój dowód osobisty. Nawet jeśli będę się posługiwać obecnym dowodem lub zmienię na nowy, to i tak muszę nosić ze sobą zaświadczenie o meldunku.
Przy wymeldowaniu się, pytałam kilka razy kilku różnych urzędników, czy jest obowiązek meldunku - "NIE, NIE MA".
Od pana z banku otrzymałam informację o aktualizacji ustawy, że od 1 stycznia tego roku jednak jest obowiązek.
Ktoś rozumie co się tu wyczynia?
Jestem skołowana i uważam sprawy urzędowe w Polsce za PIEKIELNE!
meldunek urzędy
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1085212,zniesienie-obowiazku-meldunkowego.html http://www.rp.pl/W-sadzie-i-urzedzie/301149999-Obowiazek-meldunkowy-od-1-stycznia-2018-r.html Dwa pierwsze wyniki po wygooglowaniu. Byłem święcie przekonany, że jednak znieśli - a jednak umknęło mi odwołanie zmian. Urzędnikom pewnie też. Odpowiadając na pytanie: tak, ktoś (już) rozumie co się wyczynia. Obowiązek meldunkowy miał zostać zniesiony - był kilkukrotnie przekładany zarówno przez poprzedni, jak i obecny rząd. W końcu, kiedy stwierdzili, że dalsze przekładanie jest bez sensu, zdecydowali o jego pozostawieniu. Mieli kilka(naście? Zniesienie meldunku nie było przypadkiem jednym z punktów programu wyborczego PO w 2007?) lat na ogarnięcie całego tego burdelu pt. "żeby powiedzieć urzędnikowi o konieczności podłubania w nosie, muszę być zameldowany", ale widocznie przerosło to ich możliwości. Oczywiście uchwała o zniesieniu obowiązku meldunkowego była nagłaśniana przez media, a o kolejnych terminach wejścia w życie aż tak głośno nie informowali - chyba ani razu nie widziałem tego na głównych stronach serwisów informacyjnych. W skrócie - przez kilka lat wmawiali ludziom, że będzie łatwiej, po czym zostali przy starym systemie, bo za dużo roboty. Jak zawsze.
Odpowiedz@kitusiek: obowiązek meldunkowy jest, ale przy zmianie adresu dowodu osobistego zmieniać nie trzeba; natomiast trzeba zmienić prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Teraz mam tak, że dowód mam ze starym adresem, prawo jazdy z nowym, a dowodu rejestracyjnego od trzech miesięcy zmienić nie mogę, bo wprowadzanie CEPIK 2.0 idzie raczej opornie. Danych u ubezpieczyciela zmienić nie mogę bez zmiany dowodu rejestracyjnego. Kocham naszą biurokrację!
Odpowiedz@kitusiek: Nie, oni nie zostają przy starym, bo za dużo roboty. Oni zostają przy meldunku pod naciskiem lobby komorniczego. Mając meldunek zadłużonego, komornik może sobie przyjść pod adres i wziąć, co chce, niezależnie, czy ten zadłużony tam mieszka czy nie. Jak nie będzie meldunku i nie daj boziu jeszcze konta w banku, to szukaj wiatru w polu.
OdpowiedzObowiązku meldunkowego nie ma - kiedyś, żeby wymeldować się z jakiegoś adresu trzeba się było zameldować pod innym, inaczej nie było opcji. Teraz jak sama zauważyłaś wymeldowano cię bez problemu, bez konieczności meldowania gdzie indziej. Natomiast banki mają swoje procedury wewnętrzne i to z ich regulaminów wynika, że żeby móc korzystać z konta trzeba podać albo adres zamieszkania albo zameldowania. Pewnie jak popytasz to znajdziesz bank lub konto, przy którym nikt nie będzie od ciebie wymagał meldunku.
Odpowiedz@pasia251: Niestety mylisz się moja droga. Obowiązek dalej jest, po prostu nikt nie egzekwuje przepisów o nim w zakresie karnym (chyba nawet zniesiono przepisy o karaniu za brak stałego meldunku). Ciężko będzie bo nawet te banki które głośno mówią o sobie internetowe nawet jeśli one nie mają placówek to wymagają by im podać gdzie przebywasz na stałe. Służy to choćby temu że mogą przysłać Ci list o zmianie warunków (czasem przez zmiany w prawie) z dopiskiem że jak nie zgłosisz sprzeciwu to obowiązuje itp. Co mieliby zrobić przy kliencie bez adresu? Wysłać SMS? Jeśli tylko nie pomieszkujesz gdzieś an lewo a masz umowę najmu to można samemu się zameldować. Nie daje to już zbyt wielu praw chyba że w wyjątkowych przypadkach (dziecko, ciąża itp)
Odpowiedz@falcion: faktycznie obowiązek meldunkowy wrócił. Ale tak czy inaczej nawet kiedy nie obowiązywał banki wymagały potwierdzenia adresu zamieszkania.
Odpowiedz@pasia251: ten obowiązek nigdy nie zniknął, cały czas był w swej archaicznej formie
Odpowiedz@krzycz: trochę się jednak zmieniło, bo kiedyś nie można się było wymeldować bez zameldowania gdzie indziej... A terazjak widać się da.
Odpowiedz@falcion: Do listów wystarczy adres do korespondencji. Z adresem zameldowania to jest raczej inny problem.
OdpowiedzNiestety obowiązek meldunkowy JEST, choć przez chwilę go nie było. Piekielne samo w sobie. Dodatkowa piekielnosc to nowe dowody osobiste przystosowane do braku obowiązku meldunkowego, skutkiem czego z nowym dowodem pewnych rzeczy nie załatwisz. Nawet nie odbierzesz listu męża czy żony na poczcie, bo niby skąd wiadomo, że to nie zbieżność nazwisk? Dotychczas można było odebrać przesyłkę mając ten sam adres w dowodzie. Odkąd adresu w dowodzie nie ma jest problem.
Odpowiedz@muflon63: I tak na poczcie mogą nie wydać. Kiedyś zamawiałam sobie jakąś rzecz przez allegro, ojciec był właścicielem konta, a że mieszkamy razem to myślałam, że co to za różnica. Przyszło awizo. Wiedziałam, że to moja przesyłka, więc poszłam na pocztę z legitymacją. W legitymacji szkolnej jest adres. Pani nie chciała mi wydać paczki, bo ja nie jestem Jan, tylko Anna. Musiałam ojca wysłać :) Tak więc nawet jak pani wyda żonie, bo ma dowód z adresem, to i tak nie postępuje zgodnie z procedurami na poczcie. Są durne, bo przecież listonosz daje komukolwiek, kto mu drzwi otworzy.
Odpowiedz@dayana: a zgodnie z prawem powinna wydać. Prawo Pocztowe (Dz.U. 2012 poz. 1529) Art. 37 2. Przesyłka pocztowa, jeżeli nie jest nadana na poste restante, może być także wydana ze skutkiem doręczenia: 3) osobie pełnoletniej zamieszkałej razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce pocztowej zastrzeżenia w zakresie doręczenia przesyłki rejestrowanej lub przekazu pocztowego b) w placówce pocztowej, po złożeniu na piśmie oświadczenia o zamieszkiwaniu razem z adresatem;
OdpowiedzNie jestem nigdzie zameldowana od 7 lat. W tym czasie założyłam konto bankowe, a w innym banku wzięłam wysoki kredyt. Do tego mam stary dowód - w miejscu, gdzie powinien być adres jest pusto. Urzędnicy kazali w dokumentach wpisywać miejsce zamieszkania. Może mialam po prostu szczęście do ludzi.
OdpowiedzWidzę że komentujący mylą dwie rzeczy. Po pierwsze - nie ma obowiązku posiadania meldunku stałego, jeżeli w wyniku zawiłości życia nie posiadasz prawa do lokalu lub nie korzystasz ze swojego mieszkania/domu, możesz zgodnie z prawem nie mieć adresu zameldowania, czyli nie musisz mieć wpisu w DO Po drugie - zgodnie z ustawą o ewidencji ludności, masz obowiązek zgłosić w urzędzie że przebywasz w jakimś miejscu dłużej niż trzy dni, czyli "zameldować" zwój pobyt czasowy lub stały. W wyjątkowych sytuacjach, a znam takie, te przepisy nie wykluczają się i można całkowicie być bez tzw meldunku.
Odpowiedz@Rak77: mała korekta - obecnie na zgłoszenie meldunku masz 30 dni, a obowiązek meldunku tymczasowego dotyczy okresu powyżej 3 mies.
Odpowiedz@niemoja: Dawno nie zmieniałem miejsca pobytu:) Nie sprawdziłem aktualnych przepisów - mea culpa, mea maxima culpa...
Odpowiedz@Rak77: Przecież to by było bez sensu. Jedziesz do hotelu na tydzień to musisz się zameldować.
OdpowiedzBrzmi jak fejk albo autorka przekręciła trochę rzeczy. O niekompetencji urzędników było już wiele historii (sam mógłbym wiele opowiedzieć), ale bardzo trudno mi uwierzyć, że twierdzili, że nie ma obowiązku meldunkowego. To mniej więcej tak, jakby urzędnik twierdził, że nie ma obowiązku płacenia podatków. Może autorka pytała urzędników o to, czy może nie mieć meldunku (brak stałego/tymczasowego adresu zameldowania)? Poza tym urzędnicy mogą wydać zaświadczenie o braku adresu zameldowania i z czymś takim można iść do banku. Co prawda na miejscu może się okazać, że jest to jeden z przypadków, których standardowe procedury nie przewidują, ale w zależności od banku (jak bardzo zależy na kliencie) się uda lub nie. Bank zawsze można zmienić na taki, który nie robi problemów. I na koniec odniosę się do wstępu. Jeśli ktoś już stracił meldunek (decyzja administracyjna? orzeczenie sądu?), to nie musi się wymeldowywać, bo już została wymeldowana. Kurator, areszt i nie wiadomo co za niewymeldowanie się? Szczerze wątpię.
Odpowiedz@Hideki: poprawiam: kurator za nie zgłoszenie miejsca pobytu. Dziś byłam w urzędzie i wszystko wyjaśnione, ale chodziło o to, że pytałam w urzędzie, czy jest obowiązek meldunku stałego (nie) i sama urzędniczka pytała, czy wyrażam zgodę na podanie adresu w którym przebywam (jak mogła o to pytać, skoro mam obowiązek zgłosić miejsce pobytu?)
OdpowiedzCo ma wspólnego adres zamieszkania potrzebny do korespondencji bankowej z adresem zameldowania? W nowych DO nie ma w ogóle wpisanego adresu zameldowania, więc podajesz adres zamieszkania - tam gdzie przebywasz i tyle. Nie wiem z czego robisz teraz problem...
OdpowiedzPoruszasz dwie kwestie, to że w urzędzie nie musisz mieć muldunku nie oznacza, że instytucje NIEZALEŻNE OD URZĘDU nie będą go wymagały. Co PRYWATNY bank do urzędu miasta?
OdpowiedzObowiązek meldunkowy jest ale w banku to pan przegiął.
Odpowiedz