Przeglądałam sobie starsze historie i jedna przypomniała mi historię z zeszłych wakacji.
Często z drugą połówką podczas urlopów pływamy w rejsy. Wsiada się na statek gdzieś we Włoszech lub Hiszpanii, a potem przez następny tydzień lub dwa pływa się po morzu śródziemnym i Atlantyku. Jest to o tyle fajne, że:
1. można zobaczyć mnóstwo miejsc, bo codziennie jest się w innym mieście, a nawet kraju
2. gdy trafi się na dobry moment z rezerwacją, wychodzi dużo taniej niż wakacje nad polskim morzem.
Ale do rzeczy.
W zeszłym roku zabraliśmy na taki rejs naszych wspólnych bliskich znajomych. Wiedzieliśmy, że są to ludzie troszkę leniwi, ale nie wiedzieliśmy, że będzie aż tak.
Rejs trwał dwa tygodnie, byliśmy w dziewięciu portach. Oni zobaczyli tylko dwa z nich (dodatkowo, były to miasta, w których już byli na wakacjach, wcześniej). Całe dnie leżeli w kabinie, wychodzili tylko na jakieś posiłki, ewentualnie czasami przenosili się z leżeniem na leżaki obok basenu.
Nie dało się ich wyciągną do żadnego baru, knajpy, basenu etc. (wszystkie atrakcje na statku), bo cały czas byli zmęczeni (nicnierobieniem).
Rozumiem, gdyby np. nie mieli kasy na wycieczki, ale prawie w każdym porcie można łatwo dostać się do centrum i zwiedzać na własną rękę, często jest też darmowy transport.
Najbardziej piekielne było, jak wróciliśmy do Polski.
Przez długi czas mieli pretensje, że zabraliśmy ich na tak beznadziejne i drogie wczasy. Zapytani, czemu zamiast leżeć całymi dniami, nie poszli czegoś zobaczyć w tych miastach, mówili, że myśleli, że statek będzie jakoś bliżej (tak, najlepiej, żeby wpłynął do samego centrum miasta i zacumował przy głównej ulicy), wycieczki z przewodnikiem to nie dla nich, a sami to na pewno by się zgubili.
Płacili za to dużo, bo oczywiście czekali praktycznie do ostatniego momentu z rezerwacją i wzięli najdroższą kabinę (z balkonem).
Oczywiście przed rejsem wszystko im opowiedzieliśmy, jak to wygląda, jak z wycieczkami i tego typu rzeczy. Oczywiście byli bardzo podekscytowani i już nie mogli się doczekać, że zobaczą tyle ciekawych miejsc.
Nigdy więcej wakacji ze znajomymi.
Tak z ciekawości. Gdzie szukasz informacji o takich ofertach? Są jakieś wyszukiwarki rejsów w internecie czy strony konkretnych firm?
Odpowiedz@pasjonatpl: Wysłałam info na priv :)
Odpowiedz@kluskaa: Tez poproszę jeśli można na ten rok raczej za późno ale może w kolejnym :)
Odpowiedz@kluskaa: czy mogłabym też prosić o namiary na takie cudowne wakacje ?
Odpowiedz@lenkowa519: TUI Cruises na przykład :)
Odpowiedz@kluskaa: też bym prosiła o info na priv :)
Odpowiedz@kluskaa: Też proszę o info ;).
OdpowiedzJa też poproszę!
Odpowiedz@kluskaa: Też poproszę info na priv jeśli można ;)
OdpowiedzPiekielne jest to ich późniejsze narzekanie, bo sami są sobie winni. Jednak tak na swoim przykładzie wiem, że jeżeli mam urlop (co się rzadko zdarza), to pierwsze 3-4 dni leżę plackiem. Na codzień prowadzę bardzo intensywny tryb życia i jeżeli wiem, że mam kilka dni, które mogę poświęcić na "nicnierobienie", to nic, ani nikt mnie nie ruszy z kanapy/łóżka. Kiedyś też mnie denerwowali znajomi, którym nie chciało się łazić, bo woleli leżeć nad basenem. Teraz sama wiem, że nic by mnie znad tego basenu nie ruszyło, celebrowałabym możliwość samego leżenia.
Odpowiedz@Bryanka: Ale ty w ten sposób wypoczywasz i się tym cieszysz, a nie narzekasz. I o to chodzi. Po to jedzie się na urlop, żeby cieszyć się odpoczynkiem. Niektórzy wolą odpoczywać aktywnie a inni nie. Nie ma w tym nic złego, o ile są zadowoleni. Ale ci opisani w tej historii po urlopie narzekali.
Odpowiedz@Bryanka: Najgorsze w tym zachowaniu jest to, że oni nie mają wcale ciężkiej pracy. Jedno z nich pracuje kiedy chce, nie wychodząc z domu, a drugie ma pracę w biurze, codziennie osiem godzin i to nawet nie na jakimś stanowisku, żeby cały czas się np. stresował i musiał od tego odpoczywać, tylko wszystko na luzie.
OdpowiedzDlatego właśnie na początku stwierdziłam, że piekielne jest ich późniejsze narzekanie na to, że nic nie pozwiedzali. Sami są sobie winni.
OdpowiedzDałbyś namiar na sprawdzonego organizatora takich rejsów? Może być na priv.
Odpowiedz@hibiskus: Wysłałam info na priv :)
OdpowiedzJa też poproszę o namiar na takie rejsy. Dzięki. Ps. Jak ja nie cierpię takich co jadą z kimś na gotowe, sami nic nie załatwią, a potem tylko pretensje i żale.
OdpowiedzTeż chętnie dowiem się jak znaleźć takie rejsy.
OdpowiedzCzy ja też mogę się dołączyć do próśb o przesłanie info dot. rejsów na priv? :)
OdpowiedzRównież poproszę na priv namiary na tego typu wyjazd, z góry dziękuję! :)
OdpowiedzHej, podbijam pytanie, czy mogłabyś podzielić się informacją gdzie można znaleźć oferty takich rejsów? Pozdrawiam :)
OdpowiedzA dlaczego to taka tajemnica kto organizuje te rejsy i trzeba na priv podawać? Przecież historia nie jest o wycieczce tylko o znajomych :)
Odpowiedzteż poprosiłabym o namiary na priv jesli można ;)
OdpowiedzI ja chętnie się dowiem więcej na temat ofert :)
Odpowiedz@andtwo: ja tez:)
OdpowiedzSpecjalnie się zarejestrowałam, żeby poprosić o namiary na takie fajne wakacje. Pozdrawiam.
OdpowiedzTeż poproszę o namiar na priv :)
Odpowiedznajważniejsze jest ostatnie zdanie:nigdy więcej wakacji ze znajomymi :)
OdpowiedzRównież poproszę o jakieś konkretne info gdzie znaleźć owe rejsy. Z góry dziękuję :)
OdpowiedzPoproszę o informacje na temat tego organizatora ;)
OdpowiedzCzy mogłabym prosić o informacje gdzie szukać takich rejsów?
Odpowiedz