Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia, którą kiedyś w majówkę opowiadał nam kuzyn męża. Wprowadzili się niedawno…

Historia, którą kiedyś w majówkę opowiadał nam kuzyn męża.

Wprowadzili się niedawno z dziewczyną do nowego mieszkania, świeżo oddanego od dewelopera, jeszcze nie całkiem zamieszkanego.

Dowiedziałam się przy okazji o istnieniu nowego rodzaju… nawet nie wiem, jak to nazwać… cwaniactwa? Otóż budynek jest jeszcze prawie pusty, na parkingu podziemnym są wolne miejsca, zatem znaleźli się tacy, którzy zamiast parkować pod chmurką, jak idą na tramwaj do pracy, czatują pod bramą do garażu i jak ktoś ją otworzy, to robią szybki zjazd, zanim fotokomórka ją zamknie. Przy wyjeździe podobnie.

Mnie by było szkoda czasu, ale co kto lubi.

Tuż przed majówką jakiś koleś z prawem jazdy znalezionym w chipsach robił szybki wyjazd „na piątego”, ale no cóż, jak to bywa - nie zdążył. Na dodatek spanikował i zamiast się zatrzymać (no w sumie spora pochylnia, może nie kontroluje na tyle samochodu i bał się stoczyć), jechał rozpędzony do przodu i brama wylądowała mu na masce. Samochód uszkodzony, maska pogięta, szyba pęknięta, brama odkształcona od dołu, przez co nie może się zamykać. Ogólnie nieciekawie, koszty mogą być spore.

Po wszystkim wściekły facet sam poszedł z awanturą najpierw na ochronę, a potem do faceta z zarządu nieruchomości, że JEMU mają oddać pieniądze, bo go brama zaatakowała.

Sprawa może nie być taka prosta, bo teoretycznie po wjechaniu w wiązkę brama nie powinna się zamknąć, no chyba że atakował już prawie zamkniętą… wtedy po prostu mechanizm nie zdążył jej otworzyć. Ale to rozwiąże raczej przegląd monitoringu.

Obecnie, ku radości wszystkich parkujących partyzantów, jak to napisał klasyk:

„Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.”

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar dayana
3 3

Że ktoś się bawi w czatowanie na otwartą będąc na zewnątrz to jeszcze jestem jakoś w stanie pojąć (są ludzie, co szukają miejsca 20 minut, byle mieć mniej niż 20 m do mieszkania, inaczej im przecież nogi poodpadają). Natomiast jak potem wyjechać? Mam gdzieś być np. na 15:00, jadę tam 30 minut więc o 13:00 idę do auta czatować aż ktoś otworzy bramę? Niektórzy mają sporo wolnego czasu, ale nie brzmi to prawdopodobnie.

Odpowiedz
avatar logray
4 4

@dayana Od środka zazwyczaj brama ma przyciski. Mnie zastanawia jak tacy ludzie sobie tłumaczą zajmowanie takich miejsc. Jak trafią na wykupione to ktoś może im potem przed autem zaparkować i zniknąć na x godzin. A to i tak najniższa kara.

Odpowiedz
avatar Grav
2 2

Jeżeli przed wjazdem jest jakaś informacja, że brama się zamyka po przejechaniu jednego pojazdu, to gość nic nie ugra i jeszcze będzie naprawiał bramę ze swojego OC.

Odpowiedz
avatar trawiasty
1 1

Postawcie znak na wjeździe do parkingu "Teren prywatny. Parking płatny dla osób spoza wspólnoty", wystawcie zaporowy cennik 100 zł/godz., ochroniarzom zaproponujcie podwyżkę zarobków za patrolowanie garażu i wystawianie biletów płatniczych. Po tygodniu sprawa się wyjaśni.

Odpowiedz
Udostępnij