W czasie majówki odwiedziłam starszą siostrę, szwagra i ich półtoraroczną córeczkę. Mała dostała akurat nową łopatkę do piaskownicy, więc wybraliśmy się na plac zabaw. Ja usiadłam na huśtawce i z uznaniem stwierdziłam, że się nie zerwała pod moim ciężarem, zaś mała pobiegła do piaskownicy. Wszystko ładnie, pięknie... ale gdyby tak było do końca, nie pisałabym o tym.
W pewnym momencie na placu zabaw zjawił się chłopczyk, może czteroletni. Widocznie łopatka mu się spodobała, bo zabrał ją i sam się zaczął bawić, ku niezadowoleniu małej. Ja go prosiłam, żeby oddał, siostra prosiła, szwagier prosił. Bezskutecznie. Madka stała i się cieszyła, że ma takiego cwanego synka.
Siostrzenica w końcu sama mu wyjaśniła, że nie życzy sobie zabierania jej rzeczy. Bez słów, uznała za słuszniejszy argument siły. A madka wściekła, bo mamy agresywne, niewychowane dziecko. Na szczęście gdzieś jej się śpieszyło i nie musieliśmy z nią dyskutować.
piaskownica
18 miesięczna siostrzenica nie przebierała w słowach? Znaczy co? Płynnie k#rw@mi rzucała czy raczej wygarnęła mu haniebność jego postępku?
Odpowiedz@maat_: Nie wiem, czy nie doszlo do zmiany- bo na chwile obecna jest argument sily. Poza tm mogla uzyc np. brzydkich slow jakie zna typu "nieumyta pacha", "smarki" itp., albo "oddawaj zlodzieju" zamiast "prosze" :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2018 o 5:53
@bazienka: Tak musiała zmienić, bo było "nie przebierając w słowach" odnośnie półtora rocznego dziecka.
Odpowiedz@maat_: Naprawdę? Zamierzasz robić aferę przez jeden błąd? Poprawione? Poprawione, więc czy moglibyśmy się zachować jak przystało na ludzi raczej dojrzałych (nie piszę dorosłych, bo ja dorosła nie jestem) i zakończyć tą bezsensowną dyskusję? Bo moim zdaniem to do niczego nie prowadzi, w każdym razie do niczego dobrego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2018 o 20:13
Moja droga nie przebierać w słowach oznacza: "mówić wprost, używając dosadnego, niecenzuralnego, nieprzyzwoitego słownictwa, nie unikać wulgaryzmów". Już wiemy, że umysł masz stricte matematyczny ale na przyszłość staraj się takich kwiatków unikać, bo nie wszyscy są mili w towarzystwie. Faux pas.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2018 o 19:58
@PrincesSarah: Czy to było do mnie? Jeśli tak, to przyjedź do mojej szkoły i powiedz matematyczce o tym moim matematycznym umyśle, bo ta dwója na półrocze to widocznie pomyłka, która trzeba wyjaśnić ;) Akurat z polskim radzę sobie lepiej, wiem też, co to znaczy 'nie przebierać w słowach', po prostu pisałam to na szybko i z rozpędu wpisałam błędny zwrot.
Odpowiedz@maat_: Ja w wieku 1,5 roku mowilam pelnymi zdaniami. Krotkimi, ale pelnymi. "Jestes glupi" by przeszlo.
OdpowiedzTak się zastanawiam... czy w takiej sytuacji da się to podciągnąć pod napaść (dziecka na dziecko) i rodzić musiałby się tłumaczyć, czemu jego 3-letni syn zajmuje się rozbojem?
Odpowiedz@toomex: ano o tej samej sytuacji pomyslalam, niby jest tosmieszne, ale mam u siebie pana, ktory w ten sposob zaczynal, potem tulal sie po osrodkach wychowawczych, a nastepnie przeszedl do ciezszych przestepstw... Poza tym dorosli prosili? Prosili. Pewnie tez tlumaczyli. Jakby mojemu dziecku inne zabralo zabawke i nie chcialo oddac, to byloby- "odddawaj natychmiast" i to podniesionym tonem. Chyba ze chcieli zobaczyc, jak mala zareaguje i jakiego sposobu uzyje... ale w sumie czego sie spodziewali? Bo ja albo zabrania lopatki, albo zdzielenia wiaderkiem....
OdpowiedzAle żeby dziecko musiało samo dopilnować swoich potrzeb, bo cała trójka dorosłych postanowiła świecić przykładem pokory wobec niesprawiedliwości i chamstwa, to jak dla mnie trochę słabo.
Odpowiedz@Aris: a co mieli zrobic? Wyrwac dziecku? Na pewno powinni ostro zwrocic uwage mamusi, ale ostatecznie dzieci same rozwiazaly sytuacje. Tak sie kiedys zalatwialo sprawy w piaskownicy i rodzice nie byli potrzebni :)
Odpowiedz@Aris: No i dobrze, dziecko nauczyło się walczyć o swoje i okazywać asertywność, zamiast czekać jak ciepłe kluchy, aż rodzic zareaguje.
OdpowiedzSiostrzenica nie jest agresywna. Ona porostu jest cwańsza niż dzieciak madki. Skoro inne argumenty nie działają to wyciągał ten największy. Więc można powiedzieć, że madka nie powinna się oburzać, w końcu siostrzenica dostosowała się do zasad gry jakie ustanowił przeciwnik. Przynajmniej od małego dziewczyna wie, że na każdego cwaniaka przypada większy cwaniak i to ona jest tym większym. Poradzi sobie w życiu.
Odpowiedz