Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kończy mi się kontrakt na telefon komórkowy. Istnieje możliwość przedłużenia przez internet,…

Kończy mi się kontrakt na telefon komórkowy. Istnieje możliwość przedłużenia przez internet, działa to trochę jak sklep internetowy. Nie mieszkam w Polsce, więc nie wymaga to tej samej ilości papierologii, nic nie podpisuję, ot - zaznaczam jaki abonament mi pasuje i mam 14 dni na odstąpienie.

Zalogowałem się na swoje konto i na stronie głównej pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to oczoje*ny komunikat o wygasającej umowie i GRATULACJE! MOŻLIWOŚCI WYMIANY TELEFONU NA NOWY I WYPASIONY!!!

Po przeszukaniu recenzji modeli ze średniowyższej i średniej półki, co by za rok jeszcze nie denerwował, ale i też nie kosztował mnie obu nerek i rogówki, przechodzę do koszyka, patrzę na adres, a tu... O cholera. Mój adres sprzed 2 lat, i to z drugiego końca kraju.

Szybko przeszedłem do ustawień konta i zmieniłem adres, karcąc się w myślach za bycie takim matołem, który nie tylko obcym wysyłał rachunki przez dwa lata, ale też niemalże sprezentował im telefon.
Ok, udało się zmienić, wracamy do koszyka, a tu... błąd. Przeglądarka wywala błąd przekierowań. Czyszczenie ciastek i danych przeglądania. Po tym zabiegu strona sama w sobie działa. Loguję się do sklepu i oczom moim ukazuje się ten sam błąd, co wcześniej. No nic, może to Ognisty Lis się obraził? Każda inna przeglądarka wraz z aplikacją mobilną nie pomogły - wszędzie ten sam błąd przekierowań.

Doszedłem do wniosku, że to chyba jednak nie moja wina. Postanowiłem zadzwonić na darmową infolinię. Po parunastu minutach słuchania mocno skompresowanego Avicii udało mi się połączyć z przemiłą panią.
- Witam, sieć komórkowa, w czym mogę pomóc?
- Mam problem z koszykiem zakupowym. Wyczyściłem ciastka i dane przeglądania, zmieniłem przeglądarkę, sprawdzałem na różnych urządzeniach, ale wciąż wyskakuje mi błąd przekierowań. Wszystko działało ok, póki nie zmieniłem adresu.
- Proszę wyczyścić dane przeglądania.

Oho, ktoś ominął poranną kawę albo myślami dryfuje już w okolicach planów po pracy. Zdarza się.

- Wyczyściłem dane przeglądania i zmieniłem przeglądarkę. Sprawdzałem na różnych urządzeniach.
- Rozumiem. Proszę spróbować innej przeglądarki.
- Próbowałem chyba każdej dostępnej na rynku, i na telefonie, i na komputerze, i na laptopie, i na telefonie współlokatorki.
- Czy wyczyścił pan dane przeglądania?

Cholera, dodzwoniłem się do złotej rybki. Wdech, wydech. Skup się, nie fantazjuj o kopaniu ludzi przez linię telefoniczną.

- Tak, wyczyściłem.
- Proszę poczekać, muszę poradzić się działu technicznego.

Skompresowany Avicii powrócił na kolejne 10 minut.

- Dziękuję za cierpliwość. Dział techniczny poradził, aby wyczyścił pan dane przeglądarki.
- Ja przepraszam, ale czy ma pani jakieś wczesne stadium demencji? Potwierdziłem, że to zrobiłem. Potwierdziłem, że używałem różnych urządzeń i różnych przeglądarek. Do czasu zmiany adresu wszystko działało.
- Najmocniej przepraszam, rozumiem. Połączę pana z pierwszą linią wsparcia.

Avicii wrócił na kolejne 15 minut, a ja zacząłem się zastanawiać, po co mi takie bzdury, jak telefon. Albo adres. Albo rozmawianie z kimkolwiek.

- Witam, dział techniczny, w czym mogę pomóc?

Tu wszystko wytłumaczyłem jeszcze raz. Błąd, zmiana adresu, różne przeglądarki, wyczyszczone dane, wcześniej działało.

- Czy próbował pan wyczyścić dane przeglądarki?
- Tak. Czy pan mnie w ogóle słuchał?
- Z jakiego urządzenia pan korzystał?
- Z czterech lub pięciu różnych.
- Poproszę hasło do konta abym mógł sprawdzić.

Zaraz. Co?

- No nie, nie podam. Na moim koncie bez podpisywania umowy można zawrzeć kontrakt na telefon. Podam panu hasło i będę spłacał 1000zł miesięcznie przez 2 lata? Przecież te rozmowy są nagrywane i wiem, że multum ludzi ma do nich dostęp.
- To w takim razie proszę się udać do salonu.
- Najbliższy mam 20km od domu, raczej nie.
- Mogę teraz co najwyżej przekierować do działu sprzedaży telefonicznej.
- Wolę zakupić przez internet. Mogę poczekać, aż ogarniecie swój system.
- Rozumiem. W takim razie oddzwonię jutro, jak już się dowiem, co się stało ze stroną. Może być 11?
- Może być, do widzenia.

Oddzwonił punktualnie. Radosnym tonem oznajmił, że teraz może mnie przekierować do działu sprzedaży.
- Zaraz zaraz, nie tak się umawialiśmy. Miał pan oddzwonić aby mnie poinformować, co się stało z moim kontem na waszym portalu.
- Wie pan, mamy teraz problemy techniczne. Nie wiem, kiedy je rozwiążemy.

I tu mnie przekierował. Avicii już nie wrócił, pan ze sprzedaży odezwał się natychmiast.

Chyba pójdę gdzieś indziej.

siec_komorkowa

by pierwszyswiat
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar glan
14 18

Ten problem mają chyba wszystkie sieci komórkowe i większe firmy. Informatycy ogarnięci na tyle, żeby zrobić system z sensem pracują za grube pieniądze dla największych. Przy zamawianiu systemu liczyła się cena, dlatego dostarczyła go firma, która zatrudniała niedoświadczonych studentów do programowania. Potem problemy piętrzą się na każdym kroku.

Odpowiedz
avatar Leone
3 5

@glan: przykro mi, ale się mylisz. Ogarniętych informatyków jest sporo, pracują dla wielkich firm, jak i dla tych mniejszych. Zarabiają dużo, więcej niż średnia, ale to też nie są miliony. Ogólnie problem polega na tym, że to co użytkownik (klient sieci) widzi, to zazwyczaj tylko część systemu - zazwyczaj jest on znacznie większy, bardziej rozbudowany i skomplikowany. A skomplikowane systemy trudno ogarnąć, zawsze jest ryzyko, że coś się wywali, nawet pomimo wielu testów. I nawet najlepszy programista jest tylko człowiekiem, może coś przeoczyć i później trzeba to poprawiać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@glan: Ale informatycy to chyba raczej sprzętowcy, a systemy robią programiści. Znam i takich i takich i informatyk nosi po firmie nowe monitory, a nie pisze programy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@egow: wiesz, to nie moja branża, ale sama tego nie wymyslilam, kiedys mi kolega developer tłumaczył, żeby ich informatykami nie nazywać, to nie nazywam skoro taka wola. Zresztą nawet w wikipedii napisano "Pojęcie „informatyk” niewiele już dziś znaczy bez przymiotnika lub konkretnego określenia. Liczba profesji informatycznych sięga dziś 20, a najważniejsze z nich to: programista, administrator, specjalista od sieci komputerowych." Czyli każdy programista to informatyk, ale nie każdy informatyk to programista.

Odpowiedz
avatar egow
4 4

@252426: twój kolega developer cierpi na popularny w branży kij w dupie

Odpowiedz
avatar Moby04
1 1

@252426: Wśród programistów faktycznie krąży żart, że za nazwanie ich informatykiem można po mordzie dostać (choć obrażanie się o to to faktycznie kij w dupie). W praktyce chodzi właśnie o to, że informatyk to zdecydowanie zbyt rozległe pojęcie i często jest kojarzone z "kaziem, synkiem szefa co potrafi windowsa zainstalować". Z resztą specjaliści od sprzętu też mogliby się oburzyć... :) @glan: A co ma do rzeczy jakość aplikacji i ewentualny problem techniczny (pętla przekierowań może być wynikiem wielu problemów - również po stronie dostawcy usług zarówno użytkownikowi jak i tej firmie) z karygodnym poziomem obsługi klienta? To że ktoś na słuchawce ewidentnie nie słucha zgłaszającego i leci wg skryptu nie ma ŻADNEGO związku z aplikacją, klasą specjalistów w dziale IT, wielkością firmy czy budżetem na utrzymanie infrastruktury...

Odpowiedz
avatar krzycz
7 13

Nie wiem kiedy wyprowadziłeś się z Polski, ale przedłużanie umów przez internet z prawem do odstąpienia w ciągu 14 dni i bez papierologii to mamy od kilku co najmniej lat.

Odpowiedz
avatar pierwszyswiat
3 3

@krzycz: O proszę. Mea culpa.

Odpowiedz
avatar Lynxo
9 9

Takich telecorpo nie stac na dobrych informatykow :) W sumie stac, ale oszczedzac trzeba. Lubie patrzec jak tnie sie budzet w dziale IT i potem wszytko sie pier***i

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2018 o 11:26

avatar glan
3 5

@Lynxo: Na dodatek management nie potrafi odróżnić dobrej firmy IT od kiepskiej. Przecież nie mają wiedzy żeby wypytać programistów czy leadów o stosowane narzędzia i procesy. Skoro nie widzą różnicy to sugerują się ceną.

Odpowiedz
avatar manius
0 2

@glan: No tak, procesy i metodologie to podstawa. "My pracujeamy edżajlowo, jak się coś spier...oli to edżajlowo idziemy na L4 albo zrywamy kontrakt" :)

Odpowiedz
avatar Leone
3 5

@Lynxo: ale rozróżniasz dział wsparcia telefonicznego i informatyków-studentów, którzy pracują z już gotowym systemem (i mają gotowe skrypty co robić, jak coś się wysypie) od ludzi którzy ten system tworzyli? ;) Programiści, którzy stworzyli system są w stanie pomóc, mogą sprawdzić co dokładnie się wywaliło i to poprawić, ale oni nie pracują na infolinii. Ani firma ich nie posadzi na słuchawkach, bo są za drodzy i zbyt cenni na to, ani oni sami nie chcą tam siedzieć i użerać się z ludźmi, którzy na pytanie z jakiej przeglądarki korzystają odpowiedzą "google". Dużym problemem jest to, aby ta pierwsza linia (konsultanci na słuchawkach) potrafili odpowiednio filtrować wiadomości od klientów i przekazywać tylko odpowiednie zgłoszenia dalej.

Odpowiedz
avatar Lynxo
0 0

@Leone: Chodzi mi o backend. Na sluchawkach nie posadza. Chodzi o systemy ktore byly stworzony na kolanie po kosztach. Na telefonie zazwyczaj siedza ludzie ktorzy w dupie byli i gowno widzieli. Moze ze 2 razy sie zetknalem z ogarnietym LVL 1. Ale jak sie im plasi psie pieniadze to nie ma tez czego wymagac.

Odpowiedz
avatar Leone
6 6

@Lynxo: powiedziałbym raczej developerów, a nie sam backend, ale to szczegół. W historii autor miał problem z przekierowaniem, odbił się od wsparcia telefonicznego, a Ty na tej podstawie oceniasz jakość systemu? Nawet gdyby firma zapłaciła kilka milionów za stworzenie świetnego systemu, nawet jakby go testowała przez kilka miesięcy, to coś takiego mogłoby się stać. Tutaj przede wszystkim zawiodła pierwsza linia wsparcia. Pewnie, można narzekać na niekompetentnych ludzi na słuchawkach, ale z ocenianiem samego systemu bym się wstrzymał.

Odpowiedz
Udostępnij