Krótka historia o ochroniarzu.
Wczoraj po dłuższej wycieczce rowerowej z kolegami wstąpiliśmy do jednego ze znanych wszystkim Lublinian centrum handlowego. Weszliśmy do sklepu spożywczego w tym centrum w celu kupna jakichkolwiek napojów chłodzących. Stojąc w kolejce do kasy zauważyliśmy pewną [p]anią, która płaciła za zakupy. Niby nic dziwnego, pani wychodzi ze sklepu i piszczą bramki. Każdy mówi na głos "pewnie złodziejka, jak ci nie wstyd" i padają różne podobne teksty. [O]chroniarz po pierwszym piśnięciu bramki podbiega do pani, łapie ją za ubranie i następuje oto pseudo-dialog:
[p]: Niech mnie pan puści, ja nic nie ukradłam!
[o]: Zamknij mordę bo wezwę kolegów i będzie nieprzyjemnie!
[p]: W poprzednim sklepie też...
[o]: NIE ROZUMIESZ?! Zamknij się głupia szmato!
I zaczyna ją gdzieś wlec.
Pani już bliska płaczu, kasjerki wzruszają ramionami, klienci stoją z otwartymi ustami. Niektórzy rzucili zakupy i wyszli ze sklepu, inni próbowali reagować "puść ją!". Razem z kolegami postanowiliśmy zareagować. Rzuciliśmy nasze zakupy i pobiegliśmy za ochroniarzem. Nie widząc nas puścił ową panią po uzgodnieniu z nią, że "będzie szła grzecznie przy nodze, jak suka". Podchodzimy do nich i kolega pyta czy swoją żonę i córkę też tak traktuje. Ochroniarz coś odburkuje, że to nie jego interes "i niech wypier***a póki ma czas". Stanęliśmy między nim, a ową panią i powiedzieliśmy, że bardzo chętnie porozmawiamy sobie z jego przełożonym oraz złożymy na niego skargę do PIP. "Ubezpieczając" ową klientkę zostawiliśmy osłupiałego ochroniarza w tyle, po czym wróciliśmy na pasaż handlowy i odbyliśmy rozmowę z szefem owego ochroniarza. Pani została przeproszona przez przełożonego "goryla" i obiecano jej zwolnienie owego ochroniarza z posady. Jak się okazało - piszczenie bramek powodowało metalowe logo producenta płaszcza.
Do dziś nie mogę uwierzyć, że ta historia jest prawdziwa. Pierwszy raz spotkałem się z takim traktowaniem klienta przez pracownika sklepu. Sam znalazłem się w sytuacji, gdzie bramki piszczały gdy obok przechodziłem, ale był to wynik błędu kasjerki, która zapomniała odczepić metalowe zabezpieczenie.
gdzieś w Lublinie
No nie wiem czy tego nie ubarwiliscie troche, moze gosc mial slabe nerwy , moze cos mu dogadala w stylu cieciu itp no ale fakt nic nie tlumaczy tego .
Odpowiedzprzede mną stało 2 klientów, a "rozmowę" słyszał chyba każdy na sklepie, więc nie ma mowy o pomyłce :)
OdpowiedzOchrona ma procedury, i ograniczenia prawne, jeśli podejrzany nie ucieka nie ma się prawa go chwycić.
OdpowiedzZwykła napaść. Za coś takiego facet powinien mieć sprawę w sądzie.
OdpowiedzFacet powinien dostać skierowanie na przymusowe leczenie psychiatryczne. Psychol jakiś...
OdpowiedzJa już pomijam, że traktował tak klienta. Mnie przeraża to, że to był facet, który w sumie traktował tak kobietę..
OdpowiedzNie chce tu się popisywać znajomosciaprawa ale siedze juz w ochronie pare lat i wiem ze kobieta mogłaby go zaskarżyć z art.50 ust. o ochronie osób i mienia(22.siepien 1997r.), który mówi: "Pracownik ochrony, który przy wykonywaniu zadań przekroczył upoważnienia lub nie dopełnił obowiązku, naruszając w ten sposób dobro osobiste człowieka,podlega karze pozbawienia wolności do lat 5."
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 4:57
Więc, jako że kolega się troche na tym zna (bez ironii), zadam nurtujące mnie pytanie. Czy w takiej sytuacji klient może coś zrobić ochroniarzowi? Jeśli tak, to czy poniesie za to jakieś konsekwencje? Chodzi mi konkretnie o sytuacje gdzie wspomniany ochroniarz łapie klientkę za ubranie. Czy gdyby ta klientka przywaliła mu w nos ponosiłaby jakieś konsekwecje, czy nie?
OdpowiedzA wiec tak gdyby klientka uderzyla sprawa pewnie zakonczylaby sie w sadzie o przekroczenie uprawnien oraz o to czy nie zostala przekroczona obrona konieczna. Klientka powinna od razu wezwac policje zwlaszcza ze byli swiadkowie. Polecam ustawe o ochronie osob i miena(22.sierpien 1997r) oraz art.243 k.p.k.
OdpowiedzJa miałem tak, że przez pewien czas "pikałem" w bramkach sklepowych, ale na zasadzie, że raz bramki się odezwały, a raz nie. Jak się odezwały przy wchodzeniu i przy wychodzeniu to nie było problemu, gorzej jak tylko przy wychodzeniu... Po kilku miesiącach odkryłem, że jedna z moich bluz miała od wewnątrz mocno już spraną metalową "czujkę" (taki cienki paseczek). Więc czasem bramki ją łapały, a czasem nie. Jakbym tego nie znalazł przypadkiem, to bym nigdy nie doszedł do tego czemu czasem "pikam"...
OdpowiedzW rzeczach z C&A są takie metalowe paski, przyklejone do metki swetra czy bluzy. Warto się przyglądać, zauważyłam, że to częsty sposób "ochrony" przed zwinięciem czegoś ze sklepu :-)
OdpowiedzJa z moim charakterem jak najszybciej zadzwonilam bym na policje i tyle.. Co to za traktowanie czlowieka? Ani kobieta nie uciekala ani nic.. Powinny byc jakies testy psychologiczne, zeby troglodytow nie zatrudniac do pracy z ludzmi.. Moze w kamieniolomie by energie rozladowal..
OdpowiedzMam nadzieje, ze wytoczyla mu sprawe!
OdpowiedzJeśli był to zwykły 'cieć' to strefa jego działania jest nie do końca jasna. Ustawa i rozporządzenia o Ochronie mienia jako PO definiuję osobę posiadającą Licencje Pracownika Ochrony. Jeśli nie ma licencji to jest właśnie zwykły Cieć, który może nas ewentualnie uprzejmie poprosić żebyśmy poszli za nim do ich pokoju. Jako Cieć nie ma żadnego prawa do używania środków przymusu bezpośredniego. Natomiast jako każdy z nas (czyli obywatel) może zatrzymać osobę do niezwłocznego przyjazdu policji jeśli wobec tej osoby zachodzi podejrzenie, że dopuściła się czynu zabronionego i istnieje prawdopodobieństwo, że nie uda się zidentyfikować tej osoby (pisałem już o tym wcześniej, nie pamiętam pełnego brzmienia). Głupia kwestią jest to, że na pierwszy rzut oka nie da się dowiedzieć czy osoba która podaje się za PO ma licencję czy też nie. Jeśli osoba wobec nas użyję środków przymusu bezpośredniego (mam tutaj na myśli także siłę fizyczną. Co jest istotne - JEDYNIE W FORMIĘ CHWYTÓW OBEZWŁADNIAJĄCYCH. Wyjątkiem tutaj jest stan wyżej konieczności ale taki nie miał tu miejsca dlatego będę go pomijał) musi nas najpierw: a) wezwać do zachowania zgodnego z prawem (może to być dość luźno traktowane) -> b)ostrzec przed możliwością użycia ŚPB jeśli nie zastosujemy się do jego poleceń. Podsumowując w tej sytuacji PO powinien zaprosić panią do pokoju i tyle. Jeśli kobieta nie stwarzała zagrożenia na tym powinno się skończyć.
OdpowiedzJa ogólnie rozumiem, żeś dumny i starasz się wybić nad kolegów bez licencji, ale postaraj się mnie i innych nie obrażać. Cieć to obecnie pejoratywne określenie kogoś kto nie jest do końca zaradny życiowo/mało inteligentny. Jak dla mnie, "cieciami" są zazwyczaj ludzie którzy nazywają tak innych.
OdpowiedzJa to miałem stresa jak kiedyś na wycieczce szkolnej podczas jednego pobytu w galerii handlowej zapiszczały mi 2 razy bramki w dwóch różnych sklepach
OdpowiedzPowinni go wyrzucić na zbity pysk za takie traktowanie, zwłaszcza, że to była kobieta. Brawo za to, że się postawiliście.
OdpowiedzA co za różnica, facet czy kobieta? Chamstwo bije w każdego, niezależnie od płci.
OdpowiedzRóżnica zasadnicza, ponieważ prawdziwy mężczyzna umie okazać szacunek należny kobiecie, przez między innymi przepuszczanie jej w drzwiach / ustępowanie miejsca. Dlatego opisane zachowanie nie mieści mi się w głowie. Zresztą, inny facet prawdopodobnie potrafiłby się obronić i nie pozwolił na takie traktowanie. Wydawało mi się, że akurat Tobie nie będzie trzeba tego tłumaczyć.
OdpowiedzGdyby napisa? to facet, nie odezwa?bym si? - to nasz niepisany obowi?zek chroni? kobiety. Jednak ty, o ile mnie pami?? i "instynkt samczy" nie myl?, jeste? kobiet?. Jest równouprawnienie, ma nie by? wida? ró?nic, mamy nie dzieli? ?wiata na damski i m?ski... ale gdy pojawia si? cham, s?ycha? oburzone "przecie? to kobieta!". Kobiety, tak samo jak faceci, maj? identyczne instrumenty do radzenia sobie z takimi sytuacjami i takie oburzenie ze wzgl?du na ofiar? napa?ci jest po prostu nie fair. Ergo, cho? brzydko to brzmi, facet ma nawet obowi?zek oburzy? si? na takie zachowanie wzgl?dem kobiety, kobieta powinna darowa? sobie podkre?lanie jej p?ci. Przynajmniej ja tak to widz?.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2011 o 11:05
Widzisz, nie rozumiemy się. Wiem, że jest równouprawnienie i nie zamierzam dzielić świata na damski i męski. Chodzi mi tylko i wyłącznie o podstawowy, podkreślam podstawowy szacunek, jaki facet powinien mieć do kobiety, przez wzgląd chociażby na swoją matkę. Nie uważam, że mężczyźni powinni płaszczyć się przed nami i we wszystkim ustępować, to byłoby niewłaściwe i niepotrzebne. Ale przytoczmy tutaj (znienawidzony już) przykład autobusu. Wsiada starszy, słaniający się człowiek. Wielokrotnie widziałam, jak ustępowała mu właśnie kobieta, a faceci siedzieli jak gdyby nigdy nic, nawet nie odwracając wzroku. Boli mnie to, bo jeszcze kilka lat temu, taka sytuacja była praktycznie nie do pomyślenia. Piszesz, że "kobiety mają identyczne instrumenty do radzenia sobie z takimi sytuacjami". Otóż, nie do końca. Tak, jestem kobietą i nawet w sklepie pełnym ludzi być może bałabym się postawić takiemu człowiekowi, ze względu na swoje bezpieczeństwo. Sądzę, że nie umiałabym się obronić tak jak np. inny mężczyzna. I co z tego, że w razie poważniejszego ataku prawo być może stałoby po mojej stronie, jeśli bym już na tym ucierpiała?
Odpowiedz@Dekadencja: A nie uważasz, że zwykły facet nie boi się napakowanego karka? Nie rozumiemy się tylko dlatego, ze zakładasz iż każdy facet jest od Ciebie silniejszy. Prawda jest smutna, ale prosta, 8 na 10 facetów ma identyczne z twoimi możliwości fizyczne. Co do szacunku przez wzgląd na matkę, co z szacunkiem ze względu na ojca? Czy gdyby chłopaczka szarpała dorosła kobieta, oburzyłabyś się na zasadzie: "Powinni ją wyrzucić na zbity pysk za takie traktowanie, zwłaszcza, że to był facet. [...]"?
Odpowiedz1. Co do tego, że 8/10 facetów ma identyczne ze mną możliwości fizyczne, wydaje mi się to wątpliwe (zwłaszcza przy wzroście 158 cm). 2. Ojciec daje życie, ale jego udział jest minimalny, wystarczy kilka sekund. To matka nosi dziecko przez 9 miesięcy i wydaje je na świat, co do najprzyjemniejszych czynności nie należy. I zwykle (ale podkreślam, nie mówię, że zawsze!) w większości sama się nim zajmuje, wstaje do niego w nocy i zmienia pieluchy, bo mimo w/w równouprawnienia, "dzieciaki to przecież sprawa kobiet".
Odpowiedz1. To co facet ma w mięśniach, ty nadrabiasz (a przynajmniej powinnaś) gibkością i szybkością. Tak to już jest w naturze, że facet ma być naturalnym agresorem a kobieta obrońcą. 2. I to jest myślenie "równouprawnionej kobiety" - mam te same prawa, ale oni ich wcale respektować nie chcą i musze się bronić! Atak jest najlepsza obroną!" i tak w kółko. Opowiadasz co Ci się wydaje, a nie jak jest i w efekcie budujesz obraz w którym facet jest zbędny i ma za to płacić ustępowaniem Ci. Wiesz, że stosujesz dokładnie ten sam mechanizm, który stosowali mężczyźni jeszcze 500 lat temu by legitymizować swoją władzę nad kobietami? Naprawdę chcesz "oka za oko"?
OdpowiedzCiekawe, czy powiesz zaatakowanym/ zgwałconym kobietom, że powinny być szybkie i gibkie... Nigdzie nie napisałam, że faceci są zbędni, wprost przeciwnie. Proszę, nie dorabiaj sobie swoich ideologii i nie przekręcaj moich słów. Dalsza nasza rozmowa nie ma sensu i nie pisz, że brakuje mi argumentów, bo mi ich nie brakuje. Po prostu mamy inne zdania, ja swoje, Ty swoje, a to nie jest miejsce na takie dyskusje, także ze względu na szacunek wobec innych użytkowników serwisu. Na zakończenie dodam, iż cieszę się, że znam facetów uznających równouprawnienie płci, mających jednocześnie odrobinę tego "szczególnego" szacunku dla kobiet, co w niczym im nie przeszkadza.
OdpowiedzZanim jednak sobie pójdziesz, powiedz mi czy nie widzisz marginalizowania roli mężczyzny w tym zdaniu: "Ojciec daje życie, ale jego udział jest minimalny, wystarczy kilka sekund." - bądź uczciwa chociaż względem samej siebie, bo hipokryzji po prostu nie trawię. A uderzanie w nuty "zgwałconych kobiet" to cios poniżej pasa, odbiję piłeczkę: idź się pochwalić siłą faceta 513 przypadkom maltretowania mężczyzny przez kobietę zgłoszonym w samym Wrocławiu w zeszłym roku Gdy będziesz już to robić, zastanów sie ilu się nie zgłosiło ze wstydu, bo dla nas nie ma programów pomocowych, przyjaznych pokoi do przesłuchań i zrozumienia społecznego. Z szacunku dla użytkowników serwisu (tej męskiej części) powinnaś przestać traktować nas jak anonimowych dawców spermy, silniejszy więc i groźnych dla każdej kobiety na świecie, zwłaszcza, jeśli nie podzielają twojego poglądu, że należy wam się więcej szacunku przez sam fakt bycia kobietą.
OdpowiedzNie, nie widzę marginalizowania. Dlaczego? Już odpowiem. To była odpowiedź na Twoje pytanie, dlaczego szacunek przez wzgląd na matkę, a nie np. na ojca. Nie traktuję i nigdy nie traktowałam mężczyzn jako dawców spermy. Są bardzo ważni, zarówno jeśli chodzi o dawanie życia, jak i późniejsze wychowanie dziecka. Jednak w naszej bogatej kulturze kult matki pojawił się dlatego, że jeśli chodzi o sam fakt wydania na świat dziecka (wychowanie na razie pomijamy), to ona ponosi wszystkie trudy. To kobieta nosi dziecko pod sercem przez 9 miesięcy, a potem rodzi, co do przyjemnych nie należy. udział mężczyzny jest bardzo, bardzo ważny, bez niego nic by się nie odbyło. Jednak czy marginalizowaniem jest uznanie faktu, że rola mężczyzny w tym procesie jest tylko i wyłącznie dla niego przyjemna (z fizycznego punktu widzenia)? Nie, to po prostu stwierdzenie rzeczy oczywistych. Podkreślam jeszcze raz, jesteście ważni- ale nie ponosicie tych trudów, co kobiety. Stąd kult matki jako takiej i wynikający z niego szacunek. A co do maltretowanych mężczyzn- wiem, że takie przypadki się zdarzają i że na pewno jest ich więcej, niż podają statystyki. Jednak sprawdź przy okazji, ile było maltretowanych kobiet. Kilkanaście razy więcej? Jak się to ma do Twojej teorii o porównywalnej sile?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2011 o 15:50
Zabawna sprawa. Ojcem nie jestem, nigdy takowego też nie posiadałem, ale z tego co się orientuje, to faceci przeżywają ciąże swoich kobiet dość burzliwie. Chodzą poddenerwowani, starają się im dogadzać, większość nie uważa wychowywania dzieci czy zmieniania pieluch za obowiązek kobiet... Ale oczywiście, ty masz swoją wizję naszego podejścia do sprawy, bo Ci tak wygodnie - po prostu chcesz udowodnić, że masz rację i kobietom należy się troche szacunku ekstra w pakiecie. Z resztą, na tym samym stanowisku stoją emeryci domagający się bogowie-wiedzą-czego od każdego kto jest od nich młodszy. Przykro mi, nie tędy droga. Ja szanuje wszystkich jednakowo, choć różnie ten szacunek okazuje i to jest właśnie istota równouprawnienia.
OdpowiedzI widzisz, nie czytasz dokładnie. "rola mężczyzny w tym procesie jest tylko i wyłącznie dla niego przyjemna (z fizycznego punktu widzenia)". Fizycznego, nie emocjonalnego. I napisałam, że piszę o samym urodzeniu, nie wychowaniu. Czytaj dokładnie. I nie porównuj matek do emerytów, bo to się nijak ma do siebie.
OdpowiedzTak samo nijak ma do siebie twoje zdanie i rzeczywistość. Byłaś kiedyś facetem? Wiesz o czym mówisz? Słuchasz innych? Nie, ty masz już swoją wizje świata i trzymasz się jej, bo w głowie nie mieści Ci się inna opcja. Ciężarna nie jest owinięta kokonem, nie jest odcięta od mężczyzny. On tez budzi się w nocy, on jest odpowiedzialny za dopilnowanie jej potrzeb - jeśli dla Ciebie to nie jest fizyczny dyskomfort, to po prostu jesteśmy różnymi gatunkami. Szacunek należy się wszystkim jednakowo, nie ważne co myślisz i kto "ma gorzej", nie uciekaj od głównego tematu.
OdpowiedzWedług dwóch pierwszych wyników z google 'cieć' to pogardliwe strażnik / portier / etc. Co doskonale oddaje zakres obowiązków większości sklepowych/obiektowych pracowników. Z godnie z ustawą o ochronie osób i mienia nie można takich osób nazywać pracownikami ochrony. Tak samo jak przebywanie w garażu nie zrobi z Ciebie auta, tak naszywka "ochrona" nie robi z Ciebie PO. I szczerze to ryra mnie to czy Ty bądź ktoś inny czuję się urażony, że używam określenia "cieć" odpowiadając na historie której bohaterem jest właśnie 100% cieć.
OdpowiedzMasz rację, przebywanie w garażu nie robi ze mnie auta. Zakładam jednak, że nie jesteś wkopany w ziemię. a mimo wszystko jesteś rasowym burakiem. Licencja to jedyne czym możesz się pochwalić, jak widzę - oblałbyś, gdyby na testach sprawdzano kulturę. To nawet trochę smutne, musieć obrażać innych, by samemu poczuć się lepszym.
OdpowiedzTa historia przypomniała mi wydarzenie, które miało miejsce w jakimś sklepie z zabawkami, gdy miałam około 11-12 lat. Kupiłam sobie tam lalkę i bramki zatrzymały mnie przy wyjściu. Doskoczyła do mnie pani ochroniarz, po czym... obezwładniła mnie (chyba za dużo seriali kryminalnych), ja oczywiście w płacz, klienci trochę zdziwieni zaczęli komentować; przy kasie opróżniono mi plecak i okazało się, że kasjerka źle skasowała moją zabawkę. Ile ja strachu się wtedy najadłam :)
OdpowiedzDo tej pory ja użyłem słowa "cieć" w odniesieniu do jakiegoś tłuka z przedstawionej historii. W odpowiedzi usłyszałem od Ciebie, że sam jestem cieć oraz że rasowy burak ze mnie ^^. I to ja jestem ten niekulturalny, obrażający innych. Co to się stało? Uderz w stół a nożyce się odezwą? To chyba Ty tutaj masz jakiś ukryty problem. Co do moich osiągnięć to nie musisz się o nie martwić, raczej skup się na swoich :). Na pewno wyjdzie Ci to na dobre.
OdpowiedzZwróciłem Ci uprzejmie uwagę, ze nie życzę sobie być nazywanym cieciem, twoim obowiązkiem jest w takim wypadku przestać mnie tak nazywać. Jeśli nie umiesz tego zrozumieć, to jak pisałem, jesteś niekulturalnym burakiem. Tak przynajmniej wynika z zasad życia społecznego. Chcesz jeszcze porozmawiać o "problemach"? Np. dlaczego nie umiesz uszanować czyjejś prośby?
OdpowiedzNie nazwałem bezpośrednio Ciebie 'cieciem'. Jeśli utożsamiasz się z każdym PO (nawet tymi nie do końca mądrymi) z każdej zamieszczonej historii no to przykro mi ale to ponownie twój problem ^_^. Co do moich obowiązków to naprawdę :D:D Proszę Cie :D
OdpowiedzJeśli napiszę, że "Polacy to idioci", to obrażę tych niemądrych czy wszystkich? Bo chyba nie utożsamiasz się z każdym Polakiem, co? No ale czego oczekiwać, ty wiesz swoje i "ryra" Cie czy kogoś obrażasz czy nie.
OdpowiedzMożesz pisać sobie co Tylko zechcesz. Nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem, a ja wiem, że Polacy to nie idioci (no może nie wszyscy). Dlatego jeśli ktoś nie ma racji bądź pisze coś co mnie nie dotyczy to po prostu się tym nie przejmuję. Dziwnie to wygląda - niektóre posty znikają.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2011 o 18:53
O proszę. Panie i panowie, oto rasowy burak. Ma gdzieś co kto myśli, zdanie innych trzyma tam, gdzie tylko papier toaletowy zagląda. Jak pisałem, szkoda, ze na testach nie sprawdzali poziomu twojej kultury. Nie dostałbyś licencji i nie mógłbyś teraz się nią przechwalać, i mieć nadzieję, ze ludzie zapomną z kim naprawdę mają do czynienia.
OdpowiedzSS, z całym szacunkiem, ale zaczynasz się zachowywać jak małe dziecko, które musi na wszystko odpyskować. Nie bierz KAŻDEGO złego słowa wypowiadanego w stronę ochroniarzy (a zazwyczaj dotyczy to naprawdę tych prostackich i przygłupich osobników) jako osobistą obrazę. Nie bierz wszystkiego tak do siebie, nie widzisz, że coraz więcej osób się Tobą bawi, wiedząc, że i tak coś odpiszesz, bo "czujesz się w obowiązku"? Daj sobie spokój, bo to zaczyna się robić śmieszne. Ty się zaczynasz robić śmieszny. Imho, straciłeś cały swój "autorytet", który miałeś, zaczynając pisać tu historie. Z fajnego, ogarniętego i cwanego faceta, który opowiadał ciekawe historie, stałeś się pyskatym chłopcem, którego prowokuje już samo słowo "ochroniarz". Warto?
OdpowiedzHehe przez cała dyskusję nie użyłem ani jednego obraźliwego zwrotu w stosunku do Ciebie. Ty wręcz przeciwnie. I jeszcze masz czelność nazywać kogoś burakiem ;). Widać, że dyskusja Ci nie idzie i niestety musisz się posuwać do takich chwytów. Jest to dość popularne - zamiast odpowiadać na argumenty ludzie piszą rzeczy w ogóle nie związane z tematem. A podsumowując - postać z historii to Cieć. Jeśli się z nim utożsamiasz to tylko twój problem.
OdpowiedzNie mam argumentów? A może powinieneś ponownie rozpocząć naukę czytania ze zrozumieniem? Ja pracuję na sklepach, więc i mnie określasz mianem ciecia. Idąc dalej, nie życzę sobie być tak nazywany, a ty bezmyślnie bronisz określenia które jest dla mnie krzywdzące i obraźliwe, i jeszcze masz czelność mówić, że ja nie mam argumentów... Przypomina mi to coś: http://wyborcza.pl/1,76842,9103665,Najlepszy_sposob_na_Murzyna___list.html Prosze, przeczytaj i powiedz, że ja NIE mam argumentów.
OdpowiedzWtrącę się jako obiektywna. Nie, nie masz argumentów. Czytam tę całą rozmowę i nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Gość wyraźnie określił, o jaki rodzaj "ciecia" (dla przypomnienia przygłupiego ochroniarza) mu chodzi, nie użył poza tym obraźliwym słów. A Ty? Zarzucasz mu brak kultury, jednocześnie ciągle wyzywając go od buraków, i na siłę starasz się zrobić z siebie osobę poszkodowaną, obrażoną w bezczelny sposób. Zwłaszcza rozwaliło mnie przedstawienie go jako "rasowego buraka, który gdzieś ma zdanie wszystkich innych". On napisał, że gdzieś ma niewłaściwe zdanie INNYCH O SOBIE. Kłania się czytanie ze zrozumieniem, no chyba że chcesz udowodnić, że rzeczywiście jesteś tym przygłupim cieciem, a co za tym idzie chcesz mieć prawo, by być obrażonym. Podsumowując, "kończ waść, wstydu oszczędź".
Odpowiedzuff, dzięki Messalina. Już naprawdę zaczynałem wątpić w ludzi :).
OdpowiedzNie ma za co. I gratuluję, że mimo zaistniałej sytuacji, nie wykazałeś się brakiem kultury. ;)
OdpowiedzGdyby nie data rejestracji, odzywanie się TYLKO w tej dyskusji, podkreślanie swojego obiektywizmu i fakt, że przychodzisz mu z odsieczą gdy nie ma już co odpisać i nie odpisuje, zdając się całkowicie na Ciebie, jak gdyby powiedział już wszystko co chciał twoimi ustami... Jakoś nie umiem uwierzyć, że rozmawiam teraz z dwiema osobami. :-) PS Czy gratulowanie samemu sobie nie jest objawem jakiegoś zaburzenia? M.
OdpowiedzHa! Ze wszystkich Twoich wypowiedzi, ta rozwaliła mnie najbardziej. Ale już wyjaśniam zaistniałą sytuację. Nie jestem nim, nawet go nie znam. Podejrzewam (po spójności wypowiedzi), że akurat z jego zdrowiem psychicznym wszystko jest w porządku. Wchodzę na ten portal od bardzo dawna; kiedy mam czas, czytam komentarze. Znam "glównych bohaterów" tego portalu i ich waśnie. Dlaczego zalogowałam się dziś? Bo przelałeś czarę i postanowiłam to w końcu skomentować. Ze wszystkich absurdalnych dyskusji z Twoim udziałem (które czytałam), ta przebiła wszystkie. Możesz sobie pogratulować, bo właściwie jesteś jedynym powodem, dla którego założyłam konto. P.S. Posądzenie kolejnej osoby biorącej udział w dyskusji o to, że tak naprawdę jest Twoim wcześniejszym przeciwnikiem, jest jak dla mnie malowniczym przykładem na brak sensownych argumentów. Cóż, chyba lepiej nie pisać nic, niż pisać nic. Pozdrawiam
OdpowiedzI ponownie - skup się na dyskusji, daruj sobie personalne wjazdy. A swoją drogą doszukiwanie się spisków i uważanie się za centrum świata to także objawy pewnego zaburzenia ;). Wydaję się mi się, że temat został wyczerpany. Nie wiem czy mam dalej to samo powtarzać. Dzięki za wsparcie Messalina :)
OdpowiedzBaju baju, to sdamo pisał kiedyś cerber, Yoana, bardzo, SseSuty, klon mojego konta... a potem przyszedł admin, dał dwa bany na IP i nagle 8 kont zostało zablokowanych. Gdybyś "Messalina" (wybacz cudzysłów, jakoś nadal Ci nie ufam) znała faktycznie historię moich dyskusji, wiedziałabyś o tym i takie podejrzenie nie zdziwiłoby Cie ani troszkę. Nie wiem też jak podejrzenia co do twojej tożsamości mogą wypływać na wcześniejszą dyskusję, ale rozumie, że bardzo chciałaś dołożyć coś do swojego koszycka. :-) Szkoda, że nawet na jotę nie odniosłaś się do stwierdzenia, ze L1stonorz za dżumę nie chce już odpowiedzieć na moje argumenty, poparte linkiem, a tylko ty za niego odpowiadasz... Teraz na dokładkę mamy zbliżony czas reakcji obu kont, co też należy dodać do poszlak. Oczywiście, gdy konto jest spalone "nie będę się więcej odzywać" jest bardzo wygodnym zwrotem. :-) Mam oczekiwać kolejnych "nowozarejestrowanych" popierających mojego adwersarza? ^^
OdpowiedzSzczerze, wisi mi, co o tym myślisz. A to, że ludzie w porach wieczornych (kiedy skończą pracę) mają zwykle czas na komputer, też jest bardzo dziwne. ^^ Wszystkich Twoich dyskusji nie czytałam, o kilku banach faktycznie wiem. Cóż, napisz do admina, niech mnie zbanuje, zobaczysz, że kolega będzie mógł dalej odpisywać. A co do stwierdzenia, że nie odniósł się do argumentów... Uważam, że wszystkie oczywiste dla niego kwestie (odpowiedź na Twoje pierwsze zarzuty) wyjaśnił w sposób prosty, a co do reszty... No nie obraź się, ale jak dla mnie, Twoje ostatnie argumenty są po prostu (z góry przepraszam) z dupy wzięte. Może dlatego ich nie rozwijał, nie wiem, nie jestem nim. Ups, przecież Ty w to nie wierzysz. xD P.S. L1stonorz, nie ma za co. :)
OdpowiedzNo dobrze, skoro z takim uporem się zapierasz, potraktuję Cie jak trzecią osobę w naszej małej rozmowie. Twierdzisz, ze L1stonorz nazwał "cieciem" głupiego ochroniarza bez licencji... Wskaż prosze, z czego to wynika (kopiuj wklej z pierwszej wypowiedzi naszej kochanej Ćwikły) "Jeśli był to zwykły 'cieć' to strefa jego działania jest nie do końca jasna. Ustawa i rozporządzenia o Ochronie mienia jako PO definiuję osobę posiadającą Licencje Pracownika Ochrony. Jeśli nie ma licencji to jest właśnie zwykły Cieć, który może nas ewentualnie uprzejmie poprosić żebyśmy poszli za nim do ich pokoju. Jako Cieć nie ma żadnego prawa do używania środków przymusu bezpośredniego. Natomiast jako każdy z nas (czyli obywatel) może zatrzymać osobę do niezwłocznego przyjazdu policji jeśli wobec tej osoby zachodzi podejrzenie, że dopuściła się czynu zabronionego i istnieje prawdopodobieństwo, że nie uda się zidentyfikować tej osoby (pisałem już o tym wcześniej, nie pamiętam pełnego brzmienia).". Nie śpiesz się, poczekam.
OdpowiedzZabiłeś mnie tą Ćwikłą. xD W pozytywnym znaczeniu, choć się nie zgadzam. Cóż, myślę, że kluczowe jest tu słowo "był", wskazujące, że chodzi mu o jedną, konkretną osobę. Chamskie zachowanie + brak licencji = cieć. Cytując kolejną wypowiedź; "Do tej pory ja użyłem słowa "cieć" w odniesieniu do jakiegoś tłuka z przedstawionej historii." Chociaż faktem jest, że z dalszej części wskazanej przez Ciebie wypowiedzi można odnieść, że każdy ochroniarz bez licencji to cieć, ale kolega w kolejnym poście dodał, że miał na myśli tych "tłuków", więc w czym problem?
OdpowiedzW tym, że ja mogę nazwać śmieciarzy brudasami ("Jeżdżenie śmieciarką, wrzucanie do niej śmieci - to wskazuje, ze to zwykły brudas"), a potem gdy jeden z nich mnie przydybie powiedzieć, ze tak naprawdę miałem na myśli tylko jednego z nich. Unikam i przeprosin i ciosu, o ile śmieciarz jest na tyle nierozgarnięty, żeby w to uwierzyć. Gdyby L1stonorzowi chodziło tylko o niego, nie miałby chyba problemu z napisanie "przepraszam, źle się wysłowiłem/źle mnie zrozumiałeś"? No, w każdym razie, nie powinien mieć, a jak na razie robi wszystko, by udowodnić mi jak bardzo jestem głupi/on jest wspaniały.
Odpowiedzhahahah Ty to naprawdę masz za dużo wolnego czasu :D.W miarę moich możliwości odpowiedziałem na historie, mam nadzieję, że komuś to się przyda. Możesz dalej czuć się urażony. Możesz dalej nazywać mnie Burakiem i oskarżać o zaburzenie osobowości. A na zakończenie mogę powiedzieć, że nic tu udowadniać nie trzeba ^^
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 17:45
Mogłeś po prostu przeprosić, oszczędziłbyś na klawiaturze.
OdpowiedzHistorie wylosowałam, stąd roczny poślizg w komentarzu :) @SecuritySoldier, wybacz, ale razem z poziomem twoich historii poziom twoich wypowiedzi spada w dół i niedługo rozbije się o dno ostateczne. Nie myśl, że cię obrażam, bo zaraz zostanę zasypana owocami twojej elokwencji, udowadniającymi mi, że jestem burakiem, kartoflem czy klonem Messaliny lub L1stonorza. Po prostu zastanawiam się, co się z tobą dzieje.Jesteś czepialski, próbujesz wciskać ludziom swoje teorie, obrażając się jak przedszkolak kiedy ktoś stara się wyłożyć swoje racje, próbujesz zrobić kretynów z ludzi, którzy się z tobą nie zgadzają, nie obrażając cię nawet. Jestem, a raczej byłam, wielką fanką twoich historii, zarówno podkoloryzowanych jak i prawdziwych, ale jednak to co mówią o ego autora przerastającym wspaniałość twórczości to prawda i straciłam jakikolwiek zapał i sympatię do twoich historii i do ciebie, bo zamiast inteligentnego faceta ciekawie piszącego swoje historie, przed oczami mam Pana Megabuca I, Króla Annoyingville.A już ostatni twój komentarz aż się prosi o kopa. @L1stonorz, dobra historia, na duży plus, bo aż ciężko uwierzyć w natężenie skurczysyństwa tego ciecia. :)
OdpowiedzHistoria wylosowana wiec komentarz z opóźnieniem. Jakoś nie chce mi sie wierzyć ze ochroniarz od razu "napadł" na klientkę i zaczął ją wyzywać od suk i szmat i mowić żeby szła przy nodze jak suka. Sorry ale chyba za bardzo podkoloryzowane.
Odpowiedz