Miałem skomentować historię #81886, komentującą mój wpis o urzędasach, ale lepiej tak, bo warto.
Historia z nadzorem ma swój finał, ów jakże potrzebny nadzór budowlany wysłał do urzędu gminy pismo, że była u mnie jakaś rozbudowa i trzeba chyba wysokość podatku od nieruchomości zmienić.
I w tym temacie dostałem wezwanie do odpowiedniego działu w gminie. Papiery w łapę i naprzód.
Bardzo miła pani pokazała mi owe pismo z nadzoru, gdzie było tak:
- powierzchnia użytkowa przed rozbudową - 100 m2
- powierzchnia użytkowa po rozbudowie - 84 m2.
To cóż my tu mamy za rozbudowę? Ujemną? Stąd wezwanie. Miałem plany, wyciągam, oglądamy, wyjaśniam. Powierzchnia użytkowa się nie zmieniła. Bo ściana, owszem, nieco podniesiona, ale nie na tyle, żeby to na coś miało wpływ.
I co, pośmialiśmy się, ja napisałem oświadczenie, dziękuję, do widzenia.
I teraz ponowię pytanie. Na co komu taki "nadzór budowlany”, jak oni w tak prostej sprawie dają ciała? Bo niby ja mogę sąsiadowi wejść na działkę? Mogę. A sąsiad co? Do sądu mnie nie może podać? Przecież i tak większość takich spraw kończy się w sądzie.
A to silne przekonanie, że urzędas chce naszego dobra? Ja w takiej sytuacji bardzo porządnie chowam swoje dobra. Czego i Państwu życzę.
Urzędasy
Urzędnicy, nie tylko nadzoru budowlanego, tworzą sterty mało potrzebnych dla kogokolwiek papierzysk (im grubsza teczka tym lepiej), żeby udowodnić ile to oni mają pracy i jak bardzo są potrzebni. Jednym takim listem z nadzoru budowlanego, pan dał pani z gminy pracę, bo mogła cały dzień wyjaśniać jedną błahą sprawę, a odezwać się nie można, bo niby na Twoją korzyść, bo byłą szansa na mniejsze podatki.
OdpowiedzTotalnie nie w temacie, ale o ja cież, wreszcie ktoś kto poprawnie odmienia "owy" <3
OdpowiedzOgólnie rozumiem przesłanie historii (chociaż nie zgadzam się z autorem) ale nie podoba mi się użycie słowa "urzędas".
OdpowiedzCzytelnicy Piekielnych to typowy beton, nie ma co im tłumaczyć. Serio, już o tym wspominałem. Jakieś 5-6% potrafi podetrzeć samodzielnie dupę, reszta potrzebuje kwitu od urzędasa, bo inaczej wysmaruje gównem ściany sracza.
Odpowiedz