Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Hej kochani. Piekielnych czytuję już od dawna, ale dopiero ostatnio pojawiła się…

Hej kochani. Piekielnych czytuję już od dawna, ale dopiero ostatnio pojawiła się sytuacja godna opisania jej na portalu.
Mieszkam z mamą. Drugą połowę domu zajmuje ojciec (są po rozwodzie, oddzielne wejście).
Mam ja ci również dwa psy - starszą sunie i małego smyka. I właśnie tu się pojawiła kość (dosłownie) niezgody.
Mama pracuje całe 2 godziny dziennie. Mimo próśb, gróźb itp zapiecie psów na szelki i przejście z nim paru metrów jest ponad jej możliwości i "myślisz, że nie mam nic innego do roboty?" Jasne, że masz. Malanowskich, sedziowie i adwokaci w tvnie.
W związku z tym pieski pod moją nieobecność biegają sobie swobodnie po wsi (brama z tylu domu się rozpadła ze starości, dlatego hulaj dusza).
W czym piekielnosc?
Otóż mój ojciec, z zawodu alkoholik, do spółki z kumplami od flaszki nagminnie dokarmiaja mi psy. O ile maluch nie chwyci się niczego, co nie jest drogą karma (tak go wychowałam), tak starsza wciąga wszystko jak miniodkurzacz. Chleb, ziemniaki (!!!), parówki, kości z kurczaka, jakieś resztki.
Poprosiłam mamę o możliwość odgrodzenia części ogrodu, coby piesusy miały chociaż swój wybieg. Nie, ponieważ "trawnik mi zadepcza, pełno kup będzie". Propozycja mojego zbierania prezentów, grabienia trawki itp została zbyta "nie wydziwiaj". Jakie rozwiązanie widzi mama?
Zrób bramę. Oczywiście że jest ona po drodze z garażu, więc będziesz mi za każdym razem biec za dom, otwierać ją i zamykać. 6 rano? Nieważne. "Chciało ci się psów to masz".
Z dokarmiajacymi próbowałam się dogadać nieraz. "Tak tak" i dalej swoje. Brakuje mi już sił i pomysłów. Żadna ze stron nie rozumie mojego myślenia, bo przecież "psy to są, to wszystko zjedzą". Wiejskie myślenie, prl jak żywy. O moich ciężko zarobionych pieniądzach (potrafiłam u veta zostawić 600 zł za leczenie 1 psa + osobno specjalna karma) nikt nie pomyśli. Tu jak pies choruje to "oto w lesie przywiązać czy worek i do rzeki". Czuję się jak Alicja w krainie czarów.
Przepraszam za chaotycznosc, ale musiałam się wygadać. Jeśli ktoś miałby pomysł, jak to załatwić pomóżcie, błagam :((

Wsi spokojna wsi wesoła...

by ~Nincia
Dodaj nowy komentarz
avatar Rossolek
3 3

Jeśli jesteś pełnoletnia i zarabiasz to się wyprowadź. Tyle.

Odpowiedz
avatar awanturnica
1 1

Będzie zaraz że się mądrzę, ale nic. Po pierwsze, to jest bardzo nieodpowiedzialne z twojej strony, że psy biegają samopas. I jedyną piekielną osobą niestety jesteś ty. Jesteś ich właścicielką więc to ty odpowiadasz za zapewnienie im bezpieczeństwa i schronienia, jak również spaceru. Nie możesz winić swoich rodziców że w swoim domu nie pozwalają ci na zrobienie wybiegu dla psów, nie chcą z nimi wychodzić na spacer czy nie interesują się ogólnie ich losem, ponieważ to są twoje zwierzaki i twoja odpowiedzialność. Wyjście jest takie, że albo zrobisz bramę, albo się wyprowadź. Psy nawet w małym mieszkaniu dobrze się czują nawet jeśli są same w ciągu dnia, jeśli zapewni im się conajmniej jeden długi spacer i 2-3 krótkie wyjścia na siku.

Odpowiedz
avatar marcelka
0 0

Hmm, i kto tu jest piekielny? Bo piszesz, że są to Twoje psy, a reszta opisanej sytuacji niestety to typowy przykład "chcę psa to mam" - brak pomyślenia wcześniej o zapewnieniu psu (psom) odpowiednich warunków i bezpieczeństwa. Lepiej pomyśl, co Ty możesz zrobić, żeby zapobiegać opisanym sytuacjom, a nie obwiniasz ludzi wokół (i nieważne, że akurat o rodziców chodzi), że się nie dostosowali do Twojej zachcianki.

Odpowiedz
Udostępnij