Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stłuczka nie z mojej winy, więc zgłaszam szkodę tam, gdzie sprawca ubezpieczony…

Stłuczka nie z mojej winy, więc zgłaszam szkodę tam, gdzie sprawca ubezpieczony czyli Hestia.

Informuję, że chcę auto zastępcze i swoje naprawię w warsztacie polecanym przez Hestię, bo raz ma dobre opinie, a dwa mam pod nosem.

Auto odstawione, czekam, aż zrobią, aż tu po kilku dniach telefon z wypożyczalni, że mam oddać zastępcze, więc informuję, iż mój jeszcze w serwisie i nie oddam, na co pan z wypożyczalni (poleconej przez Hestię) mówi, że nie mam przedłużenia.

Telefon do ubezpieczalni, a tam informują mnie, że ja zrezygnowałem z naprawy w ich warsztacie. Wtf?

Opierdzieliłem babę i mówię, że auto się robi w ich serwisie, bo przed chwilą rozmawiałem z pracownikiem, który jest w stałym kontakcie z nimi i o wszystkim są na bieżąco informowani.

Mija tydzień i powtórka wszystkiego, czyli mam oddać zastępczy, bo nie ma przedłużenia, potem mój telefon do ubezpieczalni i zgadnijcie, co mówi mi to samo babsko?

Tak, to samo, co wcześniej, czyli zrezygnowałem z ich serwisu. Rzuciłem jej parę przekleństw i poprosiłem o numer do kierownika, ten mnie grzecznie przeprosił i oczywiście przedłużył auto, ale żeby było ciekawie, to przedłużył na 3 dni, a mój będzie gotowy za tydzień.

Na szczęście pracownik serwisu zajął się sprawą i po chwili miałem przedłużenie do końca naprawy. To taka przestroga dla tych, co będą mieli przyjemność likwidować szkodę w Hestii.

by ziewal
Dodaj nowy komentarz
avatar yuzuki_87
4 26

Piekielność spora i rozumiem Twoje zdenerwowanie. Jednak na prawdę myślisz, że jakiś konsultant na infolinii zasłużył sobie na przekleństwa i Twoje krzyki?

Odpowiedz
avatar antuan
-3 31

@yuzuki_87: konsultant bierze pieniądze od firmy, która ma takie praktyki oszukiwania klientów, więc zgadza się z ich polityką. Dla mnie jak najbardziej joby należą się ludziom ds. kontaktu z klientami. Jak im się nie podoba, że ich firma oszukuje klientów i nie zgadzają się z tym to niech zmienią pracę. Bo z drugiej strony zawsze można zwalić winę na "system", czyli na nikogo. Firma zarabia dymając klientów, klienci nic nie mogą powiedzieć, bo przecież konsultant-biedulek nie winny - super rozwiązanie (sic!)

Odpowiedz
avatar Aris
5 17

@antuan: konsultant bierze pieniądze tam gdzie je dają. Ma kompletnie wy*ebane na politykę firmy. Ale biorąc taką pracę musi być przygotowany na "krzykaczy" z drugiej strony słuchawki i wiadomo, że to on będzie od nich zbierał baty, chociaż zupełnie nie jego wina. Jeśli dobrze go traktują jako pracownika, to nie powinien "domagać się samych miłych klientów", bo nikt mu tego nie zagwarantuje - zawsze ktoś zadzwoni "niezadowolony".

Odpowiedz
avatar rodzynek2
6 24

@antuan: A jak bardzo opierniczyłbyś listonosza, który przyniósłby Ci list ze złymi wiadomościami, od jakiś firmy naciągającej klientów, czy firmy rozsyłającej spam? W tym wypadku konsultanci jedynie przekazywali wiadomości. Nie znają ustaleń klient-firma, firma-warsztat. Mają w systemie zaznaczone, że po 7 dniach mają upomnieć się o auto i tyle.

Odpowiedz
avatar yuzuki_87
7 13

@antuan: Uwierz mi, że nie zawsze tak jest :) Czasem to po prostu praca, która daje możliwości zarobku i studiowania jednocześnie, a nie zawsze konsultant się zgadza z polityką firmy. Fakt, jeśli się nie podoba to poszukaj czegoś innego, ale uważam, że jakby nie było piekielnie to nikt nie zasługuje (czy konsultant czy ekspedientka w sklepie itd) na "bluzgi i przekleństwa". Nie mam pretensji, że ktoś jest zdenerwowany bo w takiej sytuacja jak w/w miał prawo i od tego jest konsultant, żeby znosić humory klienta, ale bluzgi?

Odpowiedz
avatar Jorn
1 5

@antuan: Jeśli już, to ma bałagan w dokumentach. Ja w identycznej sytuacji naprawdę zrezygnowałem z ich serwisu i mi zastępczego samochodu nie zabrali.

Odpowiedz
avatar ziewal
-1 9

@yuzuki_87: baba która zajmuje się moją sprawą od dwóch tygodni twierdzi, że zrezygnowałem z naprawy czyli nic na jej temat nie wie a pieniądze dostaje i wkurza ludzi, więc wiązanka należała jej się jak najbardziej

Odpowiedz
avatar katzschen
6 8

News flash: konsultant NIGDY nie ma nic do powiedzenia na temat polityki firmy. Jest problem - trzeba uderzać od razu wyżej, bo osoba na słuchawce w 99% przypadków ma związane ręce i udzieli tylko tych informacji, które widzi w systemie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
2 8

@ziewal: Taaa, bo ta "baba" od 2 tygodni nic nie robi, tylko się zajmuje Twoją sprawą, a to, że ma w systemie, że zrezygnowałeś, to jej wina, bo sama Tobie na złość tak wpisała, a przecież nie śpi po nocach, tylko o Twoim samochodzie myśli. Pieniądze zapewne dostaje za telefoniczną obsługę klienta, a nie za wnikanie co Ty robisz ze swoim autem, ogarnij się. Historia podwójnie piekielna: Hestia ma najwioczniej burdel w papierach, a i Twoje buractwo zasługuje na plus.

Odpowiedz
avatar eMM
2 6

@BlueBellee: dokładnie tak jak piszesz :) Naprawdę nie rozumiem ludzi, którym się wydaje, że jak rozmawia z pracownikiem danej firmy to ten pracownik przez cały czas nic innego nie robi tylko zajmuje się jego sprawą. No to teraz was uświadomię, że taki pracownik ma w tym samym czasie aktywnych ok 150-200 takich szkód, a często nawet więcej. Musi tak organizować pracę by się ze wszystkim wyrobić i nie zostawać po godzinach (za które mu nie zapłacą), więc nic dziwnego, że nie pamięta każdej sprawy z osobna tylko patrzy, co jest wpisane w systemie (który często się sypie). Do tego musi ściśle przestrzegać procedur. Powiecie, że jak się nie podoba to można zmienić pracę. Ano można, ale zapewniam Was, że student lub osoba po studiach, która ma do wyboru pracować na śmieciówce lub w fastfoodzie lub w takim call center (gdzie dostanie umowę o pracę, premię i inne benefity) w większości wybierze to ostatnie gdzie zarobi więcej niż w wyżej wymienionych (mimo, że poziom stresu w takim przybytku jest nieporównywalnie większy). Przy samochodach zastępczych niestety procedury określają w jakiej sytuacji i na jak długo przysługuje auto a do tego na jak długo może być przedłużone. Polecam w takiej sytuacji upoważnić serwis, który naprawia auto, do załatwienia sprawy. Oni mają możliwość szybszego kontaktu i mniej więcej znają te procedury więc są w stanie załatwić coś dużo szybciej.

Odpowiedz
avatar yuzuki_87
1 1

@ziewal: należało się jak najbardziej wyjaśnienie sprawy, może była jakaś nieprawidłowość w kontakcie między warsztatem a TU (warsztat współpracujący ma dostęp do platformy towarzystwa i przez nią odbywają się najczęściej kontakty).

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-1 5

@Aris: Fajnie, że jednak ktoś to rozumie. Niewiele jest takich osób ale jednak. Czytając niektóre komentarze ma się wrażenie, że ludzie pracują dla idei bo ich firma robi coś wspaniałego. Pewnie, że tak byłoby fajnie, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi, co można zdobyć. I tyle.

Odpowiedz
avatar xpert17
5 5

Miałem podobnie z Hestią. Samochód lekko rozbity (z winy kogoś ubezpieczonego w Hestii), poszedł do autoryzowanego warsztatu, w warsztacie powiedzieli, że zanim cokolwiek zrobią, muszą czekać na rzeczoznawcę z Hestii. Rzeczoznawca z Hestii nie miał czasu podjechać do warsztatu przez 2 tygodnie. W międzyczasie musiałem 5 razy załatwiać z Hestią przedłużenie samochodu zastępczego. Za każdym razem dokładnie ten sam scenariusz: telefon z wypożyczalni "samochód jest tylko do dzisiaj wieczorem", więc dzwonię do Hestii, "dobrze, przedłużę ten wynajem ale tylko na 3 dni", za 3 dni wszystko na nowo.

Odpowiedz
avatar Hideki
3 5

Wszystko fajnie, ale ten kierownik nie pasuje. Jeśli infolinia Hestii nie jest jakąś specyficzną infolinią, to nikt do żadnego kierownika nie poda numeru telefonu, najwyżej przełączy (na niektórych infoliniach nawet tej opcji nie ma - czy to z przyczyn proceduralnych, czy też technicznych).

Odpowiedz
avatar ziewal
0 0

@Hideki: infolinia przełączyła mnie do osoby ktora zajmowala sie moją sprawą i nie rozumiem jak taka osoba przez dwa tygodnie nie dowiedziała sie niczego w mojej sprawie

Odpowiedz
Udostępnij