Nie chcę się rozpisywać.
Wspominałam już, że mieszkam z narzeczonym i jego mamą w domu jednorodzinnym, w oddzielnych częściach.
Tuż przed świętami moja nieoficjalna teściowa została przewieziona do szpitala przez mojego mężczyznę, bo bardzo źle się czuła, nie mogła nic przełykać. Po późniejszych badaniach okazało się, że ma raka. (Tak, chodziła wcześniej do lekarza, ogólnie mogę to opisać w innej historii, bo tutaj nie chcę się rozpisywać). Rak został zdiagnozowany dopiero po kilku dniach.
Została w szpitalu, stadium poważne, grunt żeby nie było przerzutów. Będzie operowana "na dniach". Rokowania są złe.
Jako, że okres świąteczny, przyjechała szwagierka (zajrzyjcie na jej temat w moje poprzednie historie) z mężem i córką. Oczywiście telefonicznie wcześniej została poinformowana o tym, co z mamą się dzieje. Mój narzeczony po postawieniu diagnozy jego matce raczej nie miał nastroju do spotkań świątecznych, do rozmów, w ogóle do niczego. Mimo to, ja zrobiłam coś do jedzenia dla gości. Zupę, przekąski i drugie danie- spokojnie starczyło na dwa dni dla wszystkich.
Komentarz szwagierki? "Gdzie są pisanki, gdzie jajka w majonezie i sałatka? A czemu nie ma stroika?" (u nas "święta" wyglądają nieco inaczej, bo katolikami są tylko oni, zatem ja z P. Traktujemy to jako zwyczajne spotkania rodzinne i szwagierka dobrze o tym wie).
Czy odwiedziła matkę? Nie. Komentarz odnośnie jej choroby: "Mam nadzieję, że przepisała dla nas (jej, męża i córki) COŚ WIĘCEJ NIŻ OJCIEC". Szybko się zwinęli.
A, teściowa nie ma żadnych praw do przepisywania czegokolwiek w domu, bo jej śp. mąż już podzielił dom na mojego faceta, na moją szwagierkę, a teściowa może jedynie dożywotnio przebywać w nim.
Twoja bliska osoba jest na łożu śmierci? Nie odwiedzaj jej, kłóć się o testament!!
Rodzina Święta Spadek
A dlaczego tak? Współmałżonek ma prawo dziedziczenia
Odpowiedz@maat_: Tak między sobą ustalili. Nie mnie to oceniać.
Odpowiedz@mabmalkin: Nie oceniam, po prostu pytam. Może się okazac to problemem, i szwagierka może próbować zaskarżyć testament.
Odpowiedz@maat_: Zdajemy sobie z tego sprawę.
Odpowiedz@maat_: Zaskarżyć testament po ś.p. ojcu w którym dostała połowę domu a wg prawa powinna 1/3? Gdzie tu niby sens? Gdyby ś.p. ojciec nie zostawił testamentu 1/3 dostałby syn, 1/3 córka i 1/3 żona. Dopiero po śmierci żony córka i syn dostali by pozostałą część i dopiero wtedy mieli po połowie domu, a tak to mają już teraz. Więc co ona ma niby zaskarżać?
Odpowiedz@pati9366: Już wspominałam we wcześniejszych historiach- połowa domu jest mojego P. A druga połowa jego siostry. Teściowa ma PRAWO dożywotnio mieszkać w całym domu. Ale przekręty z testamentem moja szwagierka może próbować zrobić, nawet jeśli byłoby to nielegalne.
Odpowiedz@maat_: Ja wiem, że ludzie mają różne odpały, ale w zasadzie wyszłoby jej na to samo.
Odpowiedz@pati9366: wg prawa to powinna 1/4, a nawet mniej, bo o ile cały dom był majątkiem wspólnym, to po śmierci jednego z małżonków połowa należy przecież do drugiego, a dziedziczeniu podlega druga połowa.
Odpowiedz@pati9366: Raczej po śmierci ojca tak - po 1/6 dzieci a matka 4/6. Do podziału 1/2 domu ojca.
Odpowiedz@krzycz: Ale coś mabmalkin pisała,że dom był ojca i jego pierwszej żony. Tzn,teściowa jest drugą żoną.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Tak było.
Odpowiedz@pati9366: wiesz, że źle podajesz? Zona po smierci małżonka dziedziczy ustawowo połowę majatku. Druga polowa jest rowno dzielona miedzy dzieci. W tym przypadku byłoby to 1/4 domu na kazde dziecko.
OdpowiedzA jakiego konkretnie raka ma teściowa? Lekarze nic nic nie wykryli? Nie miała jakiś podejżanych symptomów,znaczna utrata wagi etc?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Nie mieszkamy w dużym mieście, tutaj wszystko jest "odwlekane". Teściowa też wcześniej nie skarżyła się na złe samopoczucie, ja studiuję, mój narzeczony pracuje toteż nie mamy kontaktu "codziennego". Skarżyła się tylko na niemożność przełykania, była z tym u lekarza i skierował ją na badania z których nic nie wynikało konkretnego. Rak jelita cienkiego. I duży guz.
Odpowiedz*podejrzanych
OdpowiedzTrzeba było trochę rodzinkę szwagierki poobrażać "no nie ma, spodziewaliśmy się, że wy przywieziecie, a nie tak, z pustymi rękami na krzywy ryj żyć z naszego" ;)
Odpowiedz@Ginsei: Ja tam nie miałam z czego się tłumaczyć, więc musieli jeść to co było :P zawsze mogli zrobić strajk głodowy.
Odpowiedz