Komornicy. A historia dzieje się około 2003 roku
Kiedy studiowałem, pojawiła się potrzeba posiadania laptopa. Nowy, taki podstawowy, to koszt około 2300 PLN.
No i dowiedziałem się o licytacjach komorniczych, i że sprzęt można kupić używany, ale taniej. Miałem tylko 1300 zł, ale poszedłem. Gdy pojawiłem się w dniu aukcji i wypatrzyłem na ogłoszeniach laptopa za 1250 zł, myślę: super, kupię.
Nagle pojawiają się koło mnie… hmm… nieprzyjemni ludzie.
- Co ty tu kur..a robisz?
- Potrzebuję laptopa i tylko po niego przyszedłem, potrzebuję na studia.
- Dobra, bierzesz go w 3. aukcji i wypier…z, jak licytujesz coś innego, to cię zaje…y.
Kwot dokładnie nie pamiętam, ale jak to wyglądało:
LAPTOP XXX, cena wywoławcza 1250 zł
Brak chętnych.
Druga licytacja LAPTOP XXX 920 zł
Brak chętnych.
Trzecia licytacja LAPTOP XXX 500 zł
Ja licytuję i wygrywam.
Ale powiedzcie, jak z długów ma wyjść licytowany, jak np. wóz z 36000 zjechali do 13000.
Układy.
komornik
Streszczenie: ach, jaki straszny ten układ, w który wszedłem bez wahania.
Odpowiedz@Jorn: Nie dziwię się, z takimi ludźmi nie ma żartów
Odpowiedz@maat_: mógł wyjść, dorobić i kupić laptopa po normalnej cenie. Albo używanego na alledrogo.
Odpowiedz@maat_: No nie ma żartów. Odpowiadasz na ich pytanie: "Ch.. Ci do tego" i się zwijają szybko. Takie cwaniaczki to żaden układ. Udają twardych żeby odstraszyć frajerów od licytacji.
Odpowiedz@Sharp_one: Już fakt że Autor był sam, a ich było kilku, zdecydowanie nie skłania do wdawania się w jakąkolwiek pyskówkę. Ciekawe czy byłbyś taki hardy gdyby to Ciebie spotkało, czy tylko umiesz szczekać w internecie.
Odpowiedz@jass: Biorąc pod uwagę że aukcje komornicze odbywają się w SĄDZIE raczej wątpię żeby ktoś cokolwiek próbował szczególnie że trzeba się na licytację wpisać swoimi danymi z dowodu. Nie każdy łysy gościu to zaraz mafiozo ale cwaniaki korzystają :)
Odpowiedz@Sharp_one: Ja tam wolałabym nie przekonywać się o tym na moich zębach. może są, może nie są. Dentysta za to jest zawsze się ceni :D
Odpowiedz@Sharp_one: Zbyt intratny to biznes żeby mogli sobie pozwolić na "straty", a znaleźć poza sądem cię znajdą, już się nie bój...
Odpowiedz@Painkiler: Jaki intratny biznes? Jak kupią auto za 10 a po pół roku sprzeda za 15 żeby podatku nie płacić minus koszty to nie są kokosy takie żeby ryzykować odsiadkę. Mówimy o licytacji jakiegoś cywila a nie upadłej firmy gdzie nieruchomości idą w miliony. Tam to spotkasz i grube ryby ale oni są poukładani i nie bawią się w jakieś zastraszania na miejscu. Mietek ze szwagrem to nie mafia.
Odpowiedz@Sharp_one: Czyżbyś był umoczony, że tak bronisz? Licytacje prywatnych podmiotów to nie jest taka rzadkość, jak ktoś w miesiącu "obskoczy" 15-20 licytacji w takiej "grupie wzajemnej adoracji" to zyski mogą być liczone w setkach tysięcy miesięcznie w zależności od lokalizacji, często w takich licytacjach jest np ziemia od zadłużonych rolników, nieruchomości, samochody, biżuteria.
Odpowiedz@Painkiler: Kogo bronię? Śmieje się z frajera który w dwóch Januszach biznesu widzi mafię i układy.
Odpowiedz@Sharp_one: No to widać nie znasz skali tego procederu ;), to nie jest może mafia, ale ustawki są na porządku dziennym, a za "nieuprawniony" udział w ryj można dostać całkiem realnie niestety...
Odpowiedz@Painkiler: Jasne jasne. Tłuką ludzi za udział w licytacji za parę złotych ale kasy mają tyle co Kulczykowie więc opłacili wszystkich do Ministra Sprawiedliwości i Trybunału w Strasburgu ;)
OdpowiedzAle przynajmniej jeszcze zaoszczędziłeś fajną sumkę plus brak wizyty u lekarzy
OdpowiedzCzemu zaczynasz od słowa "komornicy" i piszesz o układach skoro w historii nic o tym nie ma? Chyba chodziło ci o licytatorów, chyba że komornik do Ciebie podszedł.
Odpowiedz@Sharp_one: A wierzysz, że to odbywa się bez wiedzy i przyzwolenia komornika?
Odpowiedz@krogulec: A masz dowód, że komornik maczał w tym palce, czy też działo się to za jego zgodą? Bo oskarżeniami łatwo rzucać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2018 o 9:22
@rodzynek2: Oczywiście! Liczne programy typu Uwaga pokazywały ten proceder, umoczeni sa komornicy, licytatorzy i kupujący, wszyscy oni są ugadani to mafia
Odpowiedz@maat_: Wszyscy? Mocne słowa. Skoro jest to wiedza powszechnie wiadoma, to dlaczego nie ma głośnych wyroków? Przecież ogłaszanie takich wyroków jest korzystne dla wszystkich. Wierzyciele mają szanse na odzyskanie więcej kasy, prokuratura ogłasza sukces w walce z przestępczością, rządzący, że za ich czasów rozbito układ i media, że w tym wszystkim mieli duży wkład. Oczywiście komornicy są różni, że czasami aż nóż w kieszeni się otwiera. ale nie uogólniajmy, bo z historii bezpośrednio nie wynika, że komornik wiedział o czymkolwiek.
Odpowiedz@maat_: PS Pomyśl jeszcze jakie to kwoty na łapówki dla komornika musiałyby chodzić. Komornik zbiera prowizje 10%-15% od odzyskanej kwoty. Czyli za sam samochód z tej historii powinien dostać 2500, żeby w ogóle wyjść na swoje, a jakaś "premia" też musi być.
Odpowiedz@rodzynek2: przeczytałeś historię do końca? "wóz z 36000 zjechali do 13000." Późnej auto sprzedano pewnie za 33 tys. 20 tys czystego zysku, z czego połowę przytuli pod stołem komornik.
Odpowiedz@krogulec: Uwielbiam takich domorosłych ekonomistów dla których Cena sprzedaży minus cena zakupu to "czysty zysk".
Odpowiedz@Sharp_one: zysk to cena sprzedaży minus koszty. A jakie tu były koszty? Cena zakupu oraz przygotowania pojazdu do dalszej odsprzedaży. Czyli wyprania tapicerki, umycia plastików itp. Z racji realnej wartości pojazdu wnioskuję, że pojazd 3-5 letni czyli nie trzeba jakiś napraw u mechanika czy lakiernika. Tak samo nie trzeba wymieniać kierownicy czy dźwigni zmiany biegów. Kosztem będzie opłata za wystawienie na portalach typu olx, allegro i oto-moto. Łącznie max 500 zeta. Przy ogólnej wartości pojazdu to są kwoty pomijalne. Podatek od zakupu auta płacie kupujący, ale jak się wyrobią w miesiąc z odsprzedażą to nie zapłacą nawet tego.
OdpowiedzDziwne, żeby ktoś za sprzęt używany płacił tyle samo co w dniu zakupu. Laptopy nie do gier dużo nie kosztują i za 1000zł można kupić nówkę nie śmiganą. Tylko, że ta cena parę lat później będzie dużo niższa,a po pięciu latach to chyba tylko za darmo można oddać, bo na rynku są już dużo lepsze. Z samochody również się psują, a na rynku co roku pojawiają się nowe roczniki więc nie dziw się, że za używkę nikt kokosów rzucać nie będzie.
Odpowiedz@PrincesSarah: No to jest oczywiste. Dlatego ceny wywoławcze na takich aukcjach już są obniżone. Autor chciał kupić lapka za ok. 2300, ten z aukcji zapewne miał podobne parametry, ale jako używany był za 1250. "Wóz z 36000 zjechali do 13000" - i pewnie taki sam używany kupiłabyś od kogoś raczej w cenie 30, a nie 10 tysięcy. Chodzi o to, że przez takie "układy" ceny są znacząco zaniżane. Kumasz?
Odpowiedz@PrincesSarah: Ale historia dotyczy 2003 roku! Wtedy nie było nowych laptopów tak tanich jak dzisiaj, więc i te 1250 zł mogło być atrakcyjną ceną. A czy historia piekielna? Nie wiem...
Odpowiedz@BlueBellee: I ja to rozumiem tak samo jak akceptuje fakt, że wycena 30k jeszcze nic nie oznacza. Liczy się ilość osób podejmująca się uczestnictwa w aukcji plus to co ile tacy uczestnicy są w stanie za takie auto dać. Aukcja polega na tym, że taki samochodzik może mieć 30k ale zejść za minimalną wywoławczą i to się odbywa jak najbardziej legalnie. Nie ma hajpu na produkt = nie ma kasy. Jedyne co to aukcje internetowe są bardziej uczciwe, bo uczestnicy nie mogą porozumiewać się między sobą i "sztucznie obniżyć" ceny. Ale tak jak mówię skoro nikt ceny nie podbijał to te 30k najwyraźniej głównie na papierze.
Odpowiedz@BlueBellee: wóz za 36k z chwilą przekroczenia progu salonu już jest warty z dychę mniej.
Odpowiedz@Caron: Nie wiem czy dychę, ale mniej na bank. Z tym, że w historii te 36 tysi, to już za używany, to nie jest cena z salonu. A dokładając do tego to, że na takich aukcjach ceny wywoławcze i tak są bardzo niskie (z tego co sama widziałam i co słyszałam), to spadek z 36k na 10k to "lekka" przesada.
Odpowiedz@BlueBellee: Pierwsza licytacja zaczyna się od 3/4 szacunkowej ceny, druga od 1/2 szacynkowej a trzecia jest z wolnej ręki. Takie są przepisy.
Odpowiedz@ForMudBloodBeer: Nowy laptop z Win XP to był koszt około 2000zł, wtedy głównie brało się stacjonarne i dobierało elementy, nie jak teraz idziesz i za 500zł kupujesz ultrabooka.
OdpowiedzKomornik ma odzyskać pieniądze a nie zrobić dobrze dluznikowi. Jeśli dłużnik wie że ma długi to powinien sam sprzedac to auto po normalnej cenie.
Odpowiedz@Lapis: czyli jak w prosty sposob wytlumaczyc legalne wyludzenie xD
Odpowiedz@Arcialeth: zajęcia komornicze z reguły nie są prowadzone na niewinnym pokrzywdzonym chłopie pańszczyźnianym.
Odpowiedz@Arcialeth: Czemu od razu wyłudzenie? Zapłacisz za zużyty sprzęt cenę rynkową?
Odpowiedz@Sharp_one: Tak mówisz :) ? Mi znienacka komornik wszedł na konto bo urząd wysyłał mi przez kilka miesięcy powiadomienia o podatku od nieruchomości na adres pod którym nie mieszkam od 3 lat. Co ciekawe inne zawiadomienia z tego samego departamentu dochodziły na adres prawidłowy - ten nowy, aktualny :) A tak - ściągnęli mi z konta w święta pieniądze, bank zarobił 30zł na prowizji i wszyscy poza mną szczęśliwi są :) A szybki telefon do departamentu dał mi tylko tyle, że pani po drugiej stronie słuchawki stwierdziła rozbrajająco, że "tak bywa" i że nowe zawiadomienia już będą na właściwy adres przychodzić. Polski urząd - taka piękna katastrofa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2018 o 20:18
@Sharp_one: Nieee wcale, tylko na samych bandziorach i innych patologiach.
Odpowiedz@BlueBellee: Na dłużnikach. Nie nazwałbym ich bandziorami czy patologią bo każdemu może się noga powinąć.
Odpowiedz@Sharp_one: Patrząc np. na komornika co zabrał traktor sąsiadowi dłużnika to na każdego może paść w majestacie prawa.
OdpowiedzKomornicy są różni - bo, zaskoczenie: ludzie są różni. Bywają skorumpowani politycy, sędziowie, policjanci, lekarze, to i komornicy też, nie rozumiem zdziwienia. A z drugiej strony mało kto widzi, że komornicy działają w imieniu pokrzywdzonych - bo to przeważnie wierzyciele są pokrzywdzeni, a nie dłużnicy, którzy albo liczyli, że zakombinują, albo byli na tyle naiwni, że nie doczytali umowy, albo myśleli, że pożyczka sama się spłaci... A co do samej historii - ci ludzie, to mogli być jacyś nieuczciwi licytanci, może i byli w zmowie, ale czy komornik o tym wiedział? czy mógł coś z tym zrobić? to już pytania, na które historia nie odpowiada.
OdpowiedzCo do uważania mafia "Janusza biznesu" często są to znaczące działalności przestępcze skupują towar za bezcen i opychają dalej bo wątpię czy taki Janusz biznesu przychodzi kupuje towar za 1/4 jego wartości.
OdpowiedzPo 1. Gdybys byl na licytacji wiedzialbys, ze komornik najpierw wystawia ogloszenie wraz z data. A ty niby poszedles i akurat wypatrzyles laptop. A wadium kiedy wplaciles? Po 2. NIE MA 3 LICYTACJI jednego dnia. O kazdej kolejnej komornik zawiadamia wczesniej. Po 3. Kto twoim zdaniem ma interes w tym ze sprzeda przedmiot dopiero w 3ciej licytacji. Tym bardziej, ze niby miales byc jedynym kupujacym. Po 4. Wartosci sprzedazy sa uregulowane przez przepisy, a nie komornika. Jak juz wymyślasz historyjkę, sprawdź najpierw przepisy, bo sam nie wiesz o czym piszesz.
Odpowiedz@Brightsideoflife: 1) była data licytacji i info o laptopie. Wadium nie było wymagane. 2) Tak w przypadku mienia większej wartości typu nieruchomość, w przypadku pierdół jak np. telewizor za 50zł specjalnie da ogłoszenie o licytacji. 3) A kto miał interes jak ten komornik co zabrał traktor sąsiada dłużnika i od razu go sprzedał? Układy? 4) Jak wyznaczysz wartość? Przepisem? Start był od 3/4 wartości i potem w dół. Komornik to firma ma zarabiać zatem chcą opchnąć towar.
Odpowiedz@szembor: Niestety nie masz racji. Licytacje KOMORNICZE (podkreślam komornicze, a nie sprzedaż licytacyjna już przejętego majątku przez np. firmę "chwilówkową") mają określony procent od wartości rynkowej, który jest ceną wywoławczą - 75% dla pierwszej licytacji, 66% dla drugiej. Cena od tego może iść tylko w górę. Nie w dół.
Odpowiedz