Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O sprzedaży działki. [B]rat mój miał działkę, a dokładniej to połowę dość…

O sprzedaży działki.

[B]rat mój miał działkę, a dokładniej to połowę dość małej działki. Druga połowa należała do obcego nam starszego małżeństwa (na potrzeby historii Kowalskich), którą to połowę zakupili jakiś rok wcześniej.

Kowalscy postanowili kupić także część działki od brata, bo bez niej nie mieli możliwości zrobić/ postawić czegokolwiek na już posiadanym kawałku. W tej sprawie Kowalscy przyszli do mnie (brat od lat mieszka za granicą i przylatuje do Polski tylko jeśli musi).

Wzięłam od Kowalskich numer telefonu, a następnie poinformowałam brata o możliwości sprzedaży działki. Brat stwierdził, że chętnie działkę sprzeda i żebym wszystko załatwiła. Nie chciał, żebym podała Kowalskim jego numer telefonu. Na załatwienie wszystkiego, co trzeba przy sprzedaży działki się zgodziłam. Myślałam, że będzie miło i przyjemnie, jednak musiałam się użerać z co chwilę dzwoniącymi Kowalskimi (niedziela wieczór? świetny moment, żeby po raz setny zadzwonić i zapytać, kiedy brat przyleci) i bratem, który nie potrafił się określić, kiedy może przylecieć podpisać umowę przedwstępną.

Działka została wyceniona na 10 tys. Z bratem ustaliliśmy kwotę sprzedaży 15 tys., aby zwróciły się koszty jego dwóch lotów do Polski (na podpisanie umowy przedwstępnej i tej właściwej) oraz koszty dokumentów, mojego jeżdżenia, wyceny. Ważny też był fakt, że Kowalskim na działce zależało (bo już kupili pierwszą część).

Kowalscy o cenie poinformowani telefonicznie, na co oni, że by chcieli za 12 tys. Ja twardo przy swoim, więc „dobra-dobra, dogadamy temat przy podpisywaniu umowy przedwstępnej". Brata oczywiście poinformowałam, za ile Kowalscy chcą działkę kupić, w odpowiedzi usłyszałam, że nie ma takiej opcji, ma być 15 i koniec kropka.

Brat przyleciał podpisać umowę przedwstępną, pojechaliśmy do Kowalskich, siadamy we czwórkę przy stole.

Zaczynam ja, jako że miałam wypełnić umowę o właściwe dane:
[J] Cena działki pozostaje taka, jak informowałam, czyli 15 tys.
[K] No my byśmy jednak chcieli kupić za 12 tys (negocjacje, wiadomo).
I tu oczy Kowalskich skierowane zostały na właściciela działki, czyli mojego brata.
[B] "Niech będzie za te 12 tys., nie będę się przecież kłócił o jakieś 200 euro" (tak, wiem, że 200 euro to nie 3 tys., brat po prostu chciał podkreślić, że nie ma co się kłócić o małą kwotę, jak by powiedział 700 euro, już by tak lekko nie zabrzmiało).
[Ja wtf?] Yyy, jesteś pewien?
[B] No tak, nie ma co przeciągać.
[K] Tak-tak, w końcu to [B] jest właścicielem i z nim rozmawiamy.

Ostatnie zdanie Kowalski wypowiedział niesamowicie piskliwym tonem, świadczącym o wysokim poziomie podniecenia. Wcale mu się nie dziwiłam, ale ciśnienie miałam wysokie.

Nastąpiła dłuższa chwila przerwy z mojej strony, w końcu pozbierałam szczękę z podłogi i umowę wypełniłam. Na 12 tys.

Wsiadamy do auta. Już mam pytać brata, co to kur.. było, a on:
[B] Kur.. cena miała być 15 tys.! ładnie zje...aś!
[J] Chłopie, a czego się spodziewałeś?! że nie będą próbować negocjować?! I po kiego od razu zaklepałeś ich cenę, zamiast samemu negocjować?!
[B] Kur.. ja myślałem, że wchodzimy, podpisujemy i wychodzimy, że cena jest dogadana! Ja nie umiem negocjować, przez Ciebie straciłem 3 tys!
[J] Trzeba było to powiedzieć przed spotkaniem, albo choćby już na spotkaniu „siostra, ty negocjuj", cokolwiek, byle nie zgadzać się na starcie na ich cenę!

I tak się wymienialiśmy uwagami do jego wylotu, oboje bardzo mądrzy po fakcie.

Ta sytuacja miała miejsce kilka lat temu, ale do dzisiaj mam do siebie ogromne pretensje, że pozwoliłam, aby tak to się potoczyło, mimo, że to nie moja działka i nie moje pieniądze.
Brat za załatwienie sprzedaży tej działki tysiaka mi odpalił (po odjęciu jeżdżenia i kosztów dokumentów na czysto miałam połowę, więc niby ok, ale te pieniądze nie były warte moich nerwów).

Brat jest starszy ode mnie o 5 lat. Zaraz po sprzedaży działki poinformowałam brata, że nigdy więcej nie będę jego pośrednikiem w sprzedaży czegokolwiek. Do dzisiaj brat ma do mnie pretensje o tę sytuację. Obecnie nie utrzymujemy kontaktu ze względu na dom, który jego nie był i nie jest, ale to temat na inną historię.

Sprzedaż działki

by andtwo
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
25 27

Nie powinnaś mieć do siebie pretensji. Skoro wiedział, że nie umie negocjować, a nie poprosił Cię, żebyś Ty negocjowała, to sam jest sobie winien.

Odpowiedz
avatar mimibby
1 1

@Painkiler: Najłatwiej i najmilej jest obrażać. A chciałam zauważyć, że autorka, w takiej sytuacji, nie powinna wtrącać się w negocjacje, czego nie zrobiła. Brat jej nie poprosił. Więc może społecznym ułomkiem jest ktoś, kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar Balbina
22 22

Wystarczyło upoważnienie notarialne do sprzedaży działki w jego imieniu i pokazałbyś mu na czym polegają negocjacje.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
13 13

@Balbina: To samo miałem napisać. Koszty brata ograniczyłyby się do jednego przylotu- podpisania notarialnego pełnomocnictwa.

Odpowiedz
avatar pati9366
10 10

@rodzynek2: Przecież nie musiał przylatywać do Polski żeby podpisać notarialne pełnomocnictwo, mógł to zrobić w kraju w którym mieszka i wysłać kurierem.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@pati9366: To tym bardziej powinno być coś takiego podpisane. Koszty ograniczyłyby się do kontaktu telefonicznego.

Odpowiedz
avatar pati9366
-3 5

@rodzynek2: Ale może wolał załatwić to sam, bo nie ufał siostrze, nie wiadomo dlaczego wolał marnować tyle czasu na przeloty.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
13 15

@pati9366: albo był tępą dzidą, która zwaliła na siostrę wszystko, aon miał tylko kasę zebrać, nie zadając sobie trudnu poszukania informacji.

Odpowiedz
avatar andtwo
0 4

@pati9366: Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że jest taka opcja. Dobrze wiedzieć, dzięki!

Odpowiedz
avatar berlin
0 0

@pati9366: to nie do konca tak dziala. Slowa kluczowe: apostille i konwencja haska. A jesli kraj sporzadzenia dokumentu nie jest jej strona - to pelna procedura legalizacji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

Trzeba było powiedzieć tak: Nie miej do mnie pretensji, że swoich interesów nie potrafisz pilnować. Ciesz się, że nie chce 20% za pośrednictwo.

Odpowiedz
avatar tempestohouse
2 4

A mnie w sumie zastanawia gdzie ten brat jest skoro cena biletów wynosiła 5 tysięcy (bo tak zrozumiałam z tekstu). I skoro faktycznie bilety były aż tak drogie, to nie rozumiem sensu przylatywania żeby złożyć jeden podpis na jakimś świstku i spędzić 10 minut na załatwianie sprawy, skoro wszystko można załatwić listownie, bądź nawet wystawić notarialne upoważnienie, żeby ktoś inny mógł się podpisać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@tempestohouse: "Z bratem ustaliliśmy kwotę sprzedaży 15 tys, aby zwróciły się koszty jego dwóch lotów (...) oraz koszty dokumentów, mojego jeżdżenia, wyceny". Nie tylko bilety miały się zwrócić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2018 o 23:48

avatar andtwo
1 1

@tempestohouse: To, że działka została wyceniona na 10 tys, nie znaczy, że za tyle muszę ją sprzedać.

Odpowiedz
Udostępnij