Mieszkam w dziesięciopiętrowym bloku. Jest w nim tylko jedna klatka, a na każdym piętrze po osiem mieszkań. Przed blokiem jest chodnik metrowej szerokości, a zaraz przy nim parking należący do bloku.
Z racji sporej ilości mieszkań i tego, że w większości mieszkańcy to młodzi ludzie, samochodów u nas jest dość dużo.
Ostatnio na parterze wprowadziło się starsze małżeństwo. Zajęli mieszkanie, którego jeden z pokoi sąsiaduje z windą. Kilka dni temu do gablotki z ogłoszeniami ktoś (czytaj na 99.9% nowy sąsiad) przykleił ogłoszenie: "Z racji ciszy nocnej, proszę o nieużywanie windy między godzinami 22 a 6.". Czasami tylko ludzi się podśmiewali, czekając na windę i czytając ogłoszenia. Po paru dniach, obok poprzedniego, pokazało się ogłoszenie: "Z racji na ciszę nocną, proszę o nie odpalanie samochodów i nie jeżdżenie po parkingu między godzinami 22 a 6.". Czujecie ten absurd?
Co prawda, okno tego samego pokoju, za którym jest winda, wychodzi na parking.
Ale. Wszystkie inne okna wychodzą na ulicę, która jest jakieś 3, może mniej, metry od bloku. Czekamy z sąsiadami, aż napisze gdzieś w sprawie, żeby samochody nie jeździły po tej ulicy w godzinach ciszy nocnej.
Kilka razy widziałam i słyszałam, jak zwracał uwagę sąsiadom, którzy często wracają do domu koło 4/5, żeby parkowali na ulicy i wchodzili po schodach (na piętra od 7 w górę po nocnej zmianie, tak mieszkają ci sąsiedzi, o których wiem, że zwracał im uwagę). Kilka razy odgrażał się policją. Raz czy dwa powtykał za wycieraczki mniej uprzejme prośby o to co wyżej.
Na razie to są taki dość błahe i absurdalne sprawy, ale patrząc na tego sąsiada i na to, jak odnosi się do innych, czuję, że niedługo zrobi się piekielnie.
A on się do tego bloku przeprowadził z szałasu w środku Puszczy Białowieskiej (choć i tam w nocy słychać odgłosy zwierząt itp.), czy co? Bo nawet jak z najbardziej zabitej dechami wiochy, to i tak jakieś dźwięki musiały do niego docierać (np. w sezonie rolniczym, szczególnie z taką pogodą jak w zeszłym roku, nikt się nie przejmuje porą doby i jak jest "okienko pogodowe", to głośne maszyny pracują w polu przez całą dobę).
Odpowiedz@timo: Zapewne przeprowadził się, bo w Puszczy żubry się nie przejmowały karteczkami koło windy.
Odpowiedz@Aster812: obawiam sie, ze w puszczy mogło nie być tablicy ogłoszeń koło windy...
OdpowiedzOj będzie wesoło, zróbcie zdjecie tym ogłoszeniom i wyślijcie administracji, bo w końcu zacznie się dewastacja
OdpowiedzTeż mam ulokowane mieszkanie od strony windy. Jak była ta stara, to faktycznie, jak była idealna cisza na korytarzu, było słychać takie "kliknięcie" kiedy drzwi się zatrzymywały na piętrze. Jednak po tylu latach, przyzwyczaiłam się do dźwięku, na tyle, że go prawie nie słyszałam. W każdym razie, to chyba kolejny typ człowieka problemu, który chyba traktuje blok, jak własne podwórko. Bo skoro i winda i samochody przeszkadzają..za chwile się okaże, że za głośno oddychacie ;) I szczerze mówiąc, chyba życzę Wam, aby facet zadzwonił na tą policję :) może jakiś mandacik, za bezpodstawne wezwanie mundurowych, by go otrzeźwił? , a jak ktoś nie jest przystosowany do życia "stadnego", to pyndelek w dłoń i na mongolskie stepy marsz :P tam jest cicho i pusto :)
Odpowiedz@mesiaste: Człowiek tak naprawdę potrafi się przyzwyczaić do większości dźwięków mechanicznych - ja mam idealnie naprzeciw domu rodzinnego jednostkę straży pożarnej i szczerze powiedziawszy na syrenę nie zwracam już w ogóle uwagi po tylu latach mieszkania tutaj. Nie budzi mnie w nocy ani nic. :) Najgorzej, to jak się jakiś ciołek nastawi, że go np. winda wkurza, wtedy każdy odgłos odczuwa 3x mocniej i zaczynają się cyrki.
OdpowiedzZróbcie z nim porządek już teraz, bo potem będzie tylko gorzej - zacznie niszczyć samochody, albo blokować winde np.
Odpowiedz"Po wprowadzeniu się do bloku mieszkalnego prosimy nie przeszkadzać w życiu innym sąsiadom w godzinach od 0:00 do 23:59"
OdpowiedzTrzeba to zdusić w zarodku, bo tacy frustraci eskalują działania. Było o takich przypadkach tu wielokrotnie. Metoda dowolna, zaczynamy od delikatnej, acz stanowczej sugestii zaprzestania pie*dolamentów. Jak nie pomoże trzeba będzie obić ryj i tyle.
OdpowiedzJak się okazuje "ciszę nocną" można nawet na lotnisku wprowadzić, czego przykładem jest lotnisko Chopina...
Odpowiedz@pasia251: I to podobno bez ograniczenia przepustowości.
OdpowiedzMoże ze Szwajcarii się przeprowadzili xD
OdpowiedzPowieście karteczkę: Z racji tego, że pojęcie ciszy nocnej nie istnieje w polskim prawie, proszę o niewywieszanie ogłoszeń i pójście po rozum do głowy.
OdpowiedzZbierajcie te ogłoszenia i groźby spod wycieraczek. Mogą się kiedyś przydać.
Odpowiedzkażde osiedle ma swojego dzielnicowego - może warto byłoby najpierw z nim porozmawiać i oprosić aby udał się na pogadankę z tym Państwem /samo używanie windy w nocu nie jest zakłocaniem ciszy nocnej ale po pijaku walnie w drzwi i podobne rzeczy juz tak)
OdpowiedzPolecam kiedyś wejść nocą schodami i narobić "hałasu" na tym ich piętrze (np. coś upuścić, przejść się w szpilkach, pogadać przez telefon). Czynność powtórzyć kilka razy. I w końcu winda przestanie przeszkadzać.
Odpowiedz