Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałem historię https://piekielni.pl/81786 i komentarze do niej. No cóż, jak to często…

Przeczytałem historię https://piekielni.pl/81786 i komentarze do niej. No cóż, jak to często w internecie bywa, spora część wpisów zrobiona została na zasadzie: nie wiem, nie znam się, nie mam nic do powiedzenia, ale czuję nieprzepartą potrzebę ubrania tego w słowa.

Hermiona, łaczę się z Tobą w bólu, sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Żadne Mopsy, policje, czy inne służby nic nie poradzą. Dzieciak albo jest chory, albo ma takie hobby. A dopóki w rodzinie nie dzieje się źle, w sensie przemoc, alkohol, narkotyki, nikt niczego nie zrobi.

Miałem podobna sytuację. Lata temu kuzyn miał katastrofę w domu, więc jego żona z dzieciakiem, Adasiem z Piekła Rodem mieszkała u mnie przez półtora miesiąca. Adaś polegał na tym, że miał 5 lat i od rana do nocy darł ryja, biegał i walił zabawkami w podłogę. Nie dlatego, że go coś bolało, lub, że miał coś popierdzielone pod deklem. Po prostu lubił. Ponadto miał manię zrzucania wszystkiego czego mógł sięgnąć na podłogę. Próby przetłumaczenia bachorowi spełzały na niczym, jego Matka ograniczała się do boleściwego trzykrotnego powtórzenia:
- Adasiu, Adasiu, Adasiu.
I uważała sprawę za zamkniętą.

Gdy zaczął napieprzać stosunkowo ciężkim plastikowym traktorkiem jeździkiem w parkiet (nie w dywan, koniecznie w parkiet), a próby wytłumaczenia, że nie wolno, nie przyniosły skutku, zabrałem traktorek i schowałem do lamusa. Oczywiście spowodowało to wzrost natężenia ryku, a musicie wiedzieć, że dźwięki które z siebie wydawał były skrzyżowaniem kwiku mordowanego konia i syreny okrętowej.

W tym momencie stwierdziłem, że albo on albo ja. Po prostu bałem się, że przepali mi się jakiś bezpiecznik w mózgu i dokonam czynów straszliwych i nieodwracalnych. Myślałem, myślałem i nie mogłem nic wymyślić. Aż zobaczyłem w telewizji jakiś kynologiczny program. Tak, to było to.

Wykonałem kilka telefonów, znalazłem czego szukałem. Pojechałem, kupiłem, wróciłem. Z profesjonalnym ultradźwiękowym gwizdkiem na psy. Gdy tylko Adaś zaczynał ryczeć, lub walić czymś w parkiet (koniecznie w parkiet, nie w dywan) dąłem z całych sił w ustnik. Adaś zamierał bez ruchu, nasłuchiwał i zaczynał swój koncert od nowa, więc ja znowu. Po jakichś 3 dniach pojął związek przyczynowo skutkowy między darciem ryja, a nieprzyjemnymi doznaniami słuchowymi i przestał. Zaczął się normalnie bawić, przestał demolować podłogę, dostał z powrotem traktorek.

Po powrocie do swojego domu zaczął od nowa. Nigdy się nikomu nie przyznałem w jaki sposób go spacyfikowałem, ale kiedyś mu powiem. Teraz jest już dorosłym człowiekiem, studiuje, ogarnął się. Ale ile zdrowia straciłem przez te trzy tygodnie, to tylko ja wiem.

by Majezon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dobermania
45 47

Chcę tylko napisać, że jesteś cholernym geniuszem:) Na co dzień pracuję ze zwierzętami i nawet wiem, że im starsi tym mniej słyszymy wysokich tonów, ale nigdy tego w sumie nie połączyłam. Genialne w swojej prostocie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 33

To zawsze jest wina rodziców, Ci idioci uważają, ze w wychowaniu chodzi o to by powiedzieć, a nie o to by być skutecznym.

Odpowiedz
avatar Lynxo
23 29

Raz kiedys darlem tak morde za gowniarza. Dostalem 3 szybkie, 2 spacerowe i juz wiecej nie darlem.

Odpowiedz
avatar Balbina
18 26

@Lynxo: Witaj w klubie.Ja za to rzuciłam się w sklepie na podłogę i odstawiłam armagedon bo mama nie chciała mi kupić czegoś tam. Wyciągnęła mnie ze sklepu,do bramy i ręcznie mi wytłumaczyła niestosowność mojego zachowania. Od tej pory nie pisnęłam ani słówka w żadnym sklepie. Ale to były czasy kiedy dinozaury chodziły po świecie. Mam klientkę nad którą mieszka rodzina z Ukrainy. Dzieciak zachowuje się dokładnie tak samo jak w historii Majezona. Jest już nieprzytomna bo od rana do wieczora tłucze zabawkami o podłogę.Właściciel ma to w dupie,administracja też a najemca zatrzasnął jej drzwi przed nosem z komentarzem.To dziecko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

@Balbina: Miałam prawie że identyczną sytuację. W oknie jakiegoś sklepu stał taki metrowy pluszak i jak mama powiedziała, że mi nie kupi, to się rzuciłam na chodnik. Im bardziej mi tłumaczyła, że ona nie ma tyle pieniędzy, tym byłam głośniejsza. No i moja mama nie zatargała mnie w miejsce mniej widoczne, tylko wlała mi na tym chodniku. Od tamtej pory byłam najgrzeczniejszym dzieckiem jakie spotykały koleżanki mojej mamy.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Lynxo: Oho, zaraz się zacznie, że wy też będziecie prać swoje dzieci ;)

Odpowiedz
avatar Etincelle
10 16

Ja tam się zastanawiam, dlaczego po trzech tygodniach, zanim wytresowałeś nieco dzieciaka, oni wciąż u Ciebie mieszkali. Nie wytrzymałabym ani dnia z takim potworem. ;p

Odpowiedz
avatar Villenthetenmertch
14 20

@Etincelle: Bo to Rodzina a Rodzinie trzeba pomagać , trzeba sobie żyły wypruwać nawet jeśli 2 strona ma nas w 4 LITERACH... Bo inaczej O.K.P. (Osiedlowe Kółko Plotkarskie) zacznie rozpowiadać Jacy to my jesteśmy niewczęczni , że nawet na 1 noc nie pomogliśmy etc...

Odpowiedz
avatar nasturcja
14 14

Kiedyś na działce mieliśmy odstraszacz do komarów którym z niewiadomych dla dorosłych względów uwielbiała się bawić 2-letnia siostrzenica. Ja jako nastolatka wspominam to jako najbardziej wkurzający pisk świata którego nikt poza nami dwiema nie słyszał.

Odpowiedz
avatar Zunrin
8 8

Chyba wiem, co kupię bratu na jego następne urodziny :)

Odpowiedz
avatar hulakula
8 8

@Zunrin: była taka firma, bodajże nazywała się mosquito, sprzedawali specjalne urządzonka emitujące dźwięki niesłyszalne dla ludzi powyżej 20 rż. idealne rozwiązanie w takich sytuacjach ew. gdy ma się bardzo imprezową młodzież po sąsiedzku.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 7

Dzieci słyszą ultradźwięki?

Odpowiedz
avatar nasturcja
13 13

@Jorn: ultradźwięki nie (z definicji) ale ich spektrum przy wysokich tonach jest dużo szersze niż dorosłego.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

@nasturcja: Dzięki za wyjaśnienie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Jorn: Wystarczą już okolice 17-18 kHz żeby dorośli tego nie słyszeli, a młodzi ludzie dostawali kota.

Odpowiedz
avatar Bryanka
11 11

A jak kiedyś "w towarzystwie" stwierdziłam, że dziecko można ogarnąć podobnymi (albo tymi samymi) metodami co zwierzaka, to się na mnie wszyscy obrazili :D Liczy się właśnie konsekwencja i pojęcie związku przyczynowo-skutkowego. Gratuluję autorze.

Odpowiedz
avatar leprechaun
2 2

@Bryanka: Ale to prawda, podstawowe zasady są identyczne. Przede wszystkim dużo konsekwencji i bycie alfą w stadzie. I odpowiednie użycie nagród pod postacią smakołyków, zabawek i rozrywek. ;) Mi się kiedyś wypsnęło, że mój pies jest lepiej wychowany od dzieci sąsiadów. Bogowie, jakie gromy gniewu spadły na mój biedny łeb! Niemalże ostracyzm lokalny mnie spotkał. Dzieci sąsiadów właśnie tego pokroju, co opisany tutaj Adaś, a może nawet gorsze...

Odpowiedz
avatar Shineoff
11 11

Mam w sąsiedztwie podobnie zachowującego się dzieciaka, ale on jest upośledzony. Wyje całymi dniami, nie jestem w stanie się skupić na pracy (większość roboty robię w domu, niestety pracować się NIE DA przy takich wrzaskach). Do ryczącego dzieciaka dochodzi drąca nań ryja madka - wrzeszczy na niego całymi dniami. Nie wiem po co i dlaczego. Szkoda mi w sumie tego dziecka, ale to przecież nie jest moja wina, że urodził się taki, a nie inny i dlaczego ja mam ponosić odpowiedzialność za jego wrzaski? Wezwana policja stwierdziła, że się nie będą mieszać, bo dzieciaka nie biją no i on jest upośledzony (jakby to miało załatwić sprawę). Z tymi ludźmi się nie da wytrzymać, ale już nie mam pomysłów co dalej robić. W planach mam przeprowadzkę, ale jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim się spełni to moje największe marzenie. Póki co jakoś pracować muszę i jakoś też muszę wytrzymać.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Shineoff: Stopery to raz, wyciszenie sobie ścian to dwa. Można się męczyć, można się obrażać, że "ja nie będę swoich pieniędzy wydawał", a można pójść po rozum do głowy i coś z tym zrobić.

Odpowiedz
avatar Raveneks
2 4

Więc przekonanie o jakiejś ewolucyjnej wyższości ludzi nad nad innymi ssakami to jednak jest wielka bujda xD Dla ciekawskich: zapytajcie wujka google o youth repelent albo ciocię wikipedię o The Mosquito

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2018 o 17:09

avatar Majezon
8 8

@Bumblebee1: Komentarz stanowi 458 znaków z ogólnej liczby 2224. Co daje 1/5 a nie 1/2. Minus za brak umiejętności liczenia :)

Odpowiedz
avatar Kosiciel
1 1

@Majezon: Może chodziło o mniejszą połowę? ;)

Odpowiedz
avatar leprechaun
2 2

Mieszkałam w różnych miejscach i miałam tak wybitne szczęście, że na 7 różnych lokali, w 5 wypadkach trafiłam na bezpośrednie sąsiedztwo takich bachorów (bo inaczej nie da się tego nazwać), jak opisany w historii przypadek, a czasem bywało jeszcze gorzej. Ostatni sąsiedzi, rodzina "baby-boomers", miała OŚMIORO dzieci i całe to stado zachowywało się jak opętane przez demony, naszprycowane amfetaminą małpy, które nigdy nie śpią i nigdy się nie męczą... Oczywiście służby miały to głęboko w rzyci, jako że nic tam patologicznego się nie działo, a na skargi na hałas nieśmiertelnie odpowiadano "to tylko dzieci". Skończyło się to tym, że po pół roku dostałam załamania nerwowego z braku snu i ciągłego hałasu (budownictwo typu "ściany z papieru", więc słychać było naprawdę wszystko). W efekcie wyprowadziłam się na ponad rok do starego bungalowu pośrodku absolutnie niczego, 30km od miasta, dookoła same bagna, nie docierał tam nawet internet. I tak siedząc sobie pośród torfowisk, napawając się błogą ciszą i rechotem żab, zastanawiałam się: co się stało ze społeczeństwem, żeby człowiek musiał mieszkać jak pustelnik, jeśli chce mieć trochę ciszy i spokoju po pracy?

Odpowiedz
avatar Nusia1988
0 0

Przez całe życie nie miałam pojęcia że półtora miesiąca trwa 3 tygodnie ;)

Odpowiedz
Udostępnij