Sklep z owadem w tle.
Jesteśmy z lubą stałymi klientami do tego stopnia, że stała ekipa tam pracująca nas zna, zagada i czasami rzuci jakimś żartem. Luba poprosiła, żebym szybko podskoczył na zakupy bo zabrakło kilku rzeczy do rocznicowej kolacji.
Wziąłem gotówkę, ubrałem kurtkę i ruszyłem. Z listy zrobionej przez ukochaną znalazłem wszystko a i stwierdziłem, że jakieś wino miło by było wypić. Wybrałem takie jakie lubimy i ustawiam się do kasy.
Kasjerka jakaś nowa, pierwszy raz twarz jej widziałem. Zaczęła przesuwać towary przez czytnik i zatrzymała się przy winie i prosi o dowód bo młody się jej wydaję (dodam, że mam ponad 30 lat na karku i na swój wiek wyglądam). Ja się uśmiechnąłem, podziękowałem za komplement ale nie wziąłem ze sobą. Na co ona, że mi nie sprzeda tego wina i wzywa kierowniczkę, że młodociany i chce alkohol kupować. Na co stwierdziłem, że żeby nie blokować kolejki to niech je pani odłoży to za 10 minut wrócę z dokumentami i osobno zapłacę za to.
Tłumaczyłem jej tak do czasu aż pojawiła się kierowniczka, która też mnie z widzenia dobrze znała. Uśmiechnęła się i pyta o co chodzi. Zanim zacząłem jej tłumaczyć wtrąciła się kasjerka, że ja młodociany chce alkohol kupić, że trzeba na policję dzwonić. Ta spojrzała na nią z politowaniem i złością i nakazała jej sprzedać to wino bo jestem stałym klientem, zna mnie i nie raz mi alkohol sprzedawała. Rad nie rad musiała mi sprzedać to wino.
Kto piekielny? Trochę ja bo powinienem mimo wszystko nosić dokumenty przy sobie szczególnie jak kupuję alkohol. Trochę kasjerka bo była jednak nadgorliwa. Skoro już sam zaproponowałem, że za chwilę wrócę z dokumentami to powinna odłożyć to na bok i nie blokować kolejki.
zakupy
Ale ja bym się zgodziła ze sprzedawczynią akurat. Bo faktycznie, jeśli ktoś nie wygląda na 18 lat to osoba w sklepie/monopolowym/restauracji MUSI zapytać o dowód. Nie raz mi samej zdarzyło się, że pytałam osoby wyglądające na 20+ o dowód, a okazywało się, że to 17-latek. Sprzedając alkohol bądź wyroby tytoniowe trzeba wziąć wielką odpowiedzialność, bo w razie pomyłki to nie niepełnoletni ponosi odpowiedzialność. A była starsza czy młodsza? Bo starsze tak nieraz mają, że wezwą siły aby "wytępić" tę głupotę. I może nie miała pewności, że z tym dowodem wrócisz, i chciała powstrzymać Cię (jeśli okazałbyś się niepełnoletnim, a nie jesteś) od zakupienia i stworzenia problemów komuś innemu. Jeśli chodzi o te sprawy, to ja popieram te osoby, które właśnie gdzieś zgłoszą fakt, że jakiś młodziak stara się zakupić wyżej wymienione artykuły.
Odpowiedz@tempestohouse: ale przecież powiedział, że rozumie, że z wina rezygnuje, nie musiała blokować kolejki w jakimś durnym poczuciu wyższego obowiązku. Ona tam nie jest od edukacji młodego pokolenia. Ona tam jest od obsługiwania klientów. Prywatne wendetty przeciwko młodocianym alkoholikom niech sobie urządza, kiedy nie utrudnia tym życia pozostałym, zupełnie niewinnym, klientom.
Odpowiedz"Straszliwe życiowe problemy współczesnych trzydziestolatków." Akt I scena 1....
OdpowiedzJa uważam, że kasjerka zareagowała bardzo dobrze. Już w 1 gimnazjum mój kolega kupował innym alkohol, czy fajki, bo wyglądał na przynajmniej 20 lat. Ja znowu mam tendencję odwrotną-tam, gdzie mnie nie znają, zawsze pytają o dowód, bo wyglądam na 15-16 lat. To jest zabezpieczenie przed odpowiedzialnością, gdyby sprzedała nieletniemu używki.
Odpowiedz@Habiel: Gdyby kasjerka odłożyła to wino do czasu aż autor wróci z dokumentem to nie byłoby historii. Piekielne było dopiero to, że ona dalej dyskutowała i chciała osiągnąć niewiadomo co. Po co wzywała kierowniczke skoro klient się nie awanturował i nie robił żadnych problemów?
OdpowiedzW co "ubrałeś kurtkę"?
OdpowiedzJasne Ty jesteś uczciwy i za chwilę byś wrócił z dowodem ale co jeśli faktycznie byś był młodocianym i zwyczajnie kasjerka odłożyła by to wino a Ty wyszedłbyś i poszedł do innego sklepu?Tak więc kasjerka nadgorliwa nie była.
Odpowiedz@goodfather: No i co by się wielkiego stało? Alkohol nie zostałby sprzedany, a sam zamiar zakupu alkoholu przez osobę niepełnoletnią nie jest w Polsce przestępstwem.
Odpowiedz@swiezewinogrono: A jakby poszedł do innego sklepu (niepełnoletni), tam by mu sprzedali, coś by się stało i wina spadła by na osobę, która pozwoliła mu dokonać zakupu? Co prawda faktycznie, wina po stronie sprzedawcy bo niedopatrzył. Ale z doświadczenia wiem, że niektórzy wyglądają na więcej niż mają a samo sprawdzanie co trzeciej osobie dowodu jest męczące. Obowiązek bo obowiązek, ale idąc tym tropem to trzeba by było sprawdzać dowód każdemu. Zdarzają się niedopatrzenia. A jeśli kobieta starała się uniemożliwić mu sprzedaż bo myślała, że jest niepełnoletni to dobrze zrobiła.
Odpowiedz@tempestohouse: @goodfather: Co wy w ogóle bredzicie? Jak by go miała przed tym powstrzymać? Zagadać, aż do zamknięcia okolicznych sklepów? Trochę nierealne ;) Jak pisze swiezewinogrono: zamiar zakupu NIE jest przestępstwem, ani wykroczeniem. Kasjerka była zdecydowanie piekielna. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Powinna po prostu odłożyć butelkę i zacząć kasować zakupy następnej osoby. A ta nie dość, że zablokowała kolejkę, to jeszcze chciała policję wzywać.
OdpowiedzKażdy ma obowiązek upewnić się co do wieku kupującego alkohol. Więc jesli młodociany by poszedł do innego sklepu i tam kupił alkohol, to już problem kasjera w drugim sklepie nie uważasz? Ja też miałam wątpliwości vo do wieku klientki która kupowała alkohol, ale nie robiłam problemów żeby poszła do auta po dokument i się nim okazała.
OdpowiedzYy, ale przecież on to nie narzeka, że kasjerka go spytała o dowód... Narzeka, że jak powiedział, że bierze zakupy bez alko, a z dowodem wróci za chwilę po samo wino, to kasjerka dalej drążyła bez sensu temat. I prawidłowo rzeka, bo kasjerka zachowała się jak jędza i blokowała głupio całą kolejkę
Odpowiedz@krzycz: jak ci ktoś przywali w dupę auta i ci powie że zaraz wróci z dokumentami też puścisz? skąd ona miała wiedzieć, że zaraz wróci? teraz kontrole gęściutkie w sklepach a mandaty sięgaja tysięcy złotych.
Odpowiedz@kijek: Yyy, możesz mi wskazać jakiś sens w swoim komentarzu? Bo porównanie jest w ogóle nieadekwatne. Nie rozumiem też jaki związek z tym czy autor by wrócił, czy też nie, ma ostatnie zdanie? Mieliby dostać mandat za to, że potencjalny małolat NIE zakupił u nich alkoholu?
Odpowiedzkijek- przecież miał wrócić z dokumentami i dopiero kupić to wino, więc o co chodzi??
Odpowiedz@kijek: A co miałoby się stać jakby autor nie wrócił? Odłożenie tego wina na miejsce to taka wielka tragedia?
OdpowiedzKijek jesteś głupia czy udajesz? Odłożył wino, chciał wrocic2z dowoedem aby udowodnić swoj wiek. Za co kasjerka miałaby dostać karę? Że prawidłowo zareagowała i nie sprzedała nie mając pewności? Gdyby sprzedała, i czekała aż autor wróci z dokumentem to tak, ale nie w sytuacji kiedy facet z alkoholu ZREZYGNOWAŁ. Boże...
Odpowiedzrację miała kasjerka, a teraz wraz z kierowniczką możesz na nią patrzeć z politowaniem i złością :D
Odpowiedz@kijek: miała racje bo tak mówisz? Zabawne.
Odpowiedz@kijek: Tak, miała rację, że zapytała o dowód. Tak, miała rację, że nie sprzedała. Ale po co robić aferę, skoro facet mówi: dobra odłóż to wino, biorę zakupy bez alkoholu i zaraz wrócę z dowodem i wtedy DOKONAM ZAKUPU?
OdpowiedzKijek to idiotka, szkoda czasu na dyskusje z nią. Mi kiedyś chciała wmówić że w domu była bieda, syf sodoma i gomora a mi sie sztucznych paznokci zachciało. Bo nie potrafi bądź nie chce czytać ze zrozumieniem.
OdpowiedzPiekielna kierowniczka. Nawet jak pracownik jest nadgorliwy, to jej rolą jest coś wytłumaczyć, skorygować, a nie złościć się i wywyższać, że się coś wie/zn kogoś lepiej. Zapomniał wół jak cielęciem był.
Odpowiedz@Caron: Durna kasjerka chciała wzywać policje, bo potencjalny małolat chciał kupić wino. Widzisz w tym jakiś sens? Przecież - jak już wielu przede mną [wraz z autorem] napisało, on chciał kupić to wino, gdy okaże się dowodem - miał zamiar wrócić, okazać dowód i dopiero wtedy kupic. To kasjerka zrobiła aferę z niczego.
Odpowiedz@Caron: Pracujesz w takim zawodzie, że masz raczej przekrój społeczeństwa "na tacy". Wiesz, że czasem naprawdę "nadgorliwość gorsza od faszyzmu". I wiesz, że służb się nie wzywa, bo się ma kaprys. Podejrzewam, że jakby nowa kasjerka jakiegoś kodu nie znała, to kierowniczka podeszłaby do tego normalnie. A sama bym patrzyła z politowaniem na kogoś, kto chce wzywać policję do próby zakupu alkoholu i przetrzymuje kogoś bez powodu.
OdpowiedzZobaczyła jełopa z ubraną (w co?) kurtką, więc pomyślała, że jakiś dzieciak się wydurnia.
OdpowiedzSię można śmiać. Pracując w sklepie obsługiwałem klientke. Kupowała fajki więc dowód bo wyglądała młodo, A tu zonk-35 lat. Nie dziwie się kasjerce bo za kimś może stać tajemniczy klient czy inna kontrola. Kasjerzy nie robią tego po złości, że nie chcą sprzedac
Odpowiedz