Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeprowadziłem się za granicę, jak wielu zresztą Polaków. Jak każdy - na…

Przeprowadziłem się za granicę, jak wielu zresztą Polaków. Jak każdy - na początku zbierałem banany za minimalną krajową, później nosiłem paczki na magazynie, jak już zacząłem płynnie mówić w języku urzędowym, dostałem pracę "na słuchawce" w obsłudze klienta.

Niby zarabiam lepiej, niby wygrzewam się w biurze, ale... chyba coś jest nie tak, jeśli tęsknię za bólem pleców i tymi cholernymi bananami, prawda? Tam przynajmniej, gdy ktoś był chamem, mogłem mu kazać spie****alać. Chamstwo i głupota są tak znormalizowane w moich stu codziennych interakcjach, że trzeba niezłego cyrku, żeby ktokolwiek zapadł mi w pamięć.

Zadzwoniła kobieta w wieku późnośrednim, natywna obywatelka kraju, niesamowicie oburzona:
- Witam serdecznie, Pierwszyswiat z tej strony, w czym mogę pomóc?
- Ja mam tu takie na waszej stronie internetowej, proszę mi tu wszystko usunąć.

Przyznaję, potrzebowałem chwili na ogarnięcie, że nikt nie dosypał mi narkotyków do kawy.

- Rozumiem, ale czy mogłaby pani wyjaśnić, w czym tkwi problem i jakiego rozwiązania pani wymaga?
- NO MÓWIĘ PRZECIEŻ, ŻE PROSZĘ MI TU USUNĄĆ ZE STRONY!
- Czy chodzi pani o produkt w koszyku, czy może strona pani działa nieprawidłowo?
- Rozumie pan [język urzędowy] czy nie? Proszę mi tu usunąć te wszystkie bzdury z waszej strony!
- Ja naprawdę chcę pani pomóc, ale będę musiał panią poprosić o doprecyzowanie.
- USUNIESZ MI CZY NIE?

Rozmowa się zapętliła na dobre 20 minut. W międzyczasie fantazjowałem o przerzucaniu skrzynek tych nieszczęsnych bananów, o byciu miliarderem lub męską prostytutką. Miałem ochotę napisać nasz cały portal od nowa, tylko żeby dała mi spokój.

- Ja już nic nie chcę z wami mieć wspólnego, nie chcę żebyście mieli jakiekolwiek moje dane!!!

Oho. Wskazówka. Czułem, jak mój umysł budzi się z pół-letargu, wstrząśnięty możliwą ucieczką z tej tragikomedii.

- Czy chodzi pani może o usunięcie konta z naszego portalu?
- NO WRESZCIE, BRAWO, POWTARZAM MILIARD RAZY, NIC TAM NIE ROZUMIECIE. Proszę mi to wszystko usunąć.

No tak. Jak mogłem nie zrozumieć tak prostego przekazu.

call_center

by pierwszyswiat
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
14 22

@imhotep: Potwierdzam, zdecydowanie nie każdy od tego zaczynał, nawet jeśli zbierania bananów nie traktujemy dosłownie.

Odpowiedz
avatar pierwszyswiat
0 0

@imhotep: No dobra, nie każdy jest lekarzem/programistą/spawaczem/kierowcą, ci bez określonego zawodu lub który wymaga dodatkowych lokalnych uprawnień często zaczynają właśnie od tych nieszczęsnych "bananów".

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
6 6

@imhotep: Widocznie mieszkałeś za niewłaściwą granicą. ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
23 31

[ironia] Jak każdy pracownik call center od razu powinnaś wiedzieć kto dzwoni i dokładnie jakiej sprawie dzwoni i od razu mieć kilka propozycji rozwiązania problemu.[/ironia]

Odpowiedz
avatar mesiaste
23 25

Podziwiam cierpliwość. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest "kumaty" jeśli chodzi o internety, ale nikt po drugiej stronie telefonu, nie ma zdolności telepatycznych. Nawet jeśli zapomniała/nie znała słowa "konto użytkownika", "login" etc. to mogła zamiast się wydzierać, poprosić o usunięcie danych osobowych etc. czy innych informacji o sobie i od razu byłoby łatwiej zgadnąć, o co może chodzić. No, ale niezawodne darcie ryja, jak widać, nadal w modzie.

Odpowiedz
avatar Meliana
9 13

@mesiaste: I to, jak widać, nie tylko wśród polskich cebulastych "grażyn" i "januszy" ;)

Odpowiedz
avatar Hideki
4 10

@mesiaste: I tu się powinny pojawić zdolności komunikacyjne. Gdy ja pracowałem na słuchawkach (wsparcie IT), a po drugiej stronie słuchawki miałem analfabetę informatycznego, zadawałem kolejne pytania, by zawęzić możliwe interpretacje tego, o czym do mnie mówi rozmówca (np. "czy chodzi Pani może o biały przycisk na czerwonym prostokącie u góry ekranu?"). Większość znanych mi osób ze wsparcia IT (szczególnie ci z dalszych linii) nawet nie próbuje zrozumieć, o co chodzi "juzerowi".

Odpowiedz
avatar Kamil2586
3 7

@Hideki: Nie pracuje i nie pracowałem w callcenter, ale sądzę że w sytuacji, w której ktoś by mnie obrażał też nie byłbym jakoś mocno zmotywowany do chęci zrozumienia. Jeszcze rozumiem gdy ktoś uznając swoją niewiedze z pokorą podchodzi do sprawy. Z drugiej strony podziwiam autora historii, że przez 20 minut wytrwał w tej bezsensownej dyskusji. Ja mam uczulenie na osoby bezczelne w swej tępocie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2018 o 17:04

avatar katem
4 6

@Hideki: Ależ 2pierwszyświat dokładnie tak postąpił - droga kolejnych pytań doszedł do tego, czego sobie życzyła klientka. Tutaj tylko pisze o tym, że nie lubi takich klientów, bo piekielni.

Odpowiedz
avatar Hideki
-4 4

@katem: No właśnie nie postąpił tak. Po 20 minutach użytkownik powiedział pierwszą rzecz, która trafiła do autora. Spójrz na podane przeze mnie przykładowe pytania i porównaj z tymi, które zadawał autor. @Kamil2586: Infolinia wsparcia polega na... wspieraniu dzwoniących. Nieważne, czy dzwoni księżniczka, burak czy papież. Pomóc trzeba każdemu. Na tym polega profesjonalizm. Nie wyobrażam sobie, żebym przez 20 minut nie był w stanie załapać, o co chodzi rozmówcy. To, w jaki sposób bym takiej osobie pomógł, to już inna sprawa.

Odpowiedz
avatar pierwszyswiat
8 8

@Hideki: No przykro mi, kryształowa kula złapała kapcia i leży w warsztacie. Czy według Ciebie "proszę mi te wszystkie bzdury usunąć z waszej strony" to jasna i klarowna informacja? A czy "masz mi to usunąć" jakkolwiek Cię nakierowuje w czym rzecz? No nie. Starałem się, pytałem o konkretne "ficzery" strony, czy chodzi o zbyt uciążliwe reklamy, czy wyświetla jej się jakiś błąd, cholera, chyba wszystko po drodze przerobiłem. Wystarczyło powiedzieć "usuńcie moje dane" i już bym załapał. Cokolwiek naprowadzającego na fakt, że chodzi o jej informacje osobiste. Albo "nie będę już korzystać z waszego portalu, cokolwiek o mnie wiecie - usuńcie z systemu". Ja naprawdę chcę pomóc, nie mam problemu z komunikacją, niemniej w czytaniu w myślach nie zdawałem matury.

Odpowiedz
avatar unana
1 3

Jak ja to znam aż za dobrze.... mogłabym pisać i pisać o "moich" klientach... Pamiętam jak na samym początku mojej "kariery" miałam taki wtf telefon - babka nie chciała się przedstawić (tu już powinna mi się zapalić latarka, bo moi klienci mają absolutny obowiązek się przedstawiać) i też żądała usunięcia jej danych z systemu. Godzinę próbowałam dojść o co w ogóle jej chodzi i z jakiej strony. Ostatecznie nie mam pojęcia kto to był i skąd miała numer mojego biura (teraz jest inaczej ale kilka lat temu nasz numer był tylko i wyłącznie do celów służbowych klientów i nie wolno im było go przekazywać komukolwiek spoza firmy i sprawdziliśmy - nie dało się odnaleźć numeru nie będąc wpiętym do wewnętrznej sieci).

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Dlatego zdecydowanie wolę mój market za niższą kasę niż bycie gnojonym za wyższą cały dzień

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@szafa: Też zdecydowanie wolałbym "zbierać banany" niż pracować na infolinii. Za takie męki musieliby mi spoooro dopłacić, a tak naprawdę to żadne pieniądze nie są warte zszarganych nerwów.

Odpowiedz
avatar buyaka
1 1

normalnie jakbym o Argentynskiej biurokracji czytala. Prawie wszystko sie zgadza, waluta tylko inna :P

Odpowiedz
Udostępnij