Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz o imigrantach. I to nie tych z bliskiego wschodu. Podobno Polskę…

Rzecz o imigrantach. I to nie tych z bliskiego wschodu.

Podobno Polskę zalała fala imigrantów z Ukrainy. Nie wiem, ja na co dzień mieszkam w Niemczech i czasem częściej słyszę wszelkie języki słowiańskie niż niemiecki. Są tu Polacy, Ukraińcy, Rosjanie, Rumuni, Mołdawianie... Wszyscy. Kto ma większe ambicje niż 1200 złotych na rękę, jedzie za naszą zachodnią granicę zaraz po otrzymaniu wizy.

Piekielności będą dwie. Pierwsza ma miejsce w internecie. Jestem w grupie dotyczącej pracy w pewnym wojewódzkim mieście. Czasem ogłaszają się Ukraińcy poszukujący pracy, czasem pracodawcy szukają Ukraińców. Zawsze, gdy widzę taki post, otwieram komentarze i biorę popcorn do ręki.

"Wracaj do siebie”, "To jest POLSKA, tu pracują POLACY”, "Zabieracie nam pracę!!!1!!!”, "POLSKA DLA POLAKÓW!" to tylko początki dyskusji, niestety szybko usuwanej przez administratorów, a szkoda, można by się pośmiać. Dlaczego? Ano bo kiedyś widziałam, jak taki post napisała osoba, którą znam. I byłam świadkiem jej rozmowy: "Szwagier, to na wakacje jedziemy do Niemiec, tak? Trza na jaką nową beemkę zarobić". Aż się ciśnie na usta: "To są NIEMCY, tam pracują NIEMCY”.

Drugą Piekielną jest żona mojego taty. Mieszkamy wszyscy razem w Niemczech. Kiedyś weszliśmy na temat nieszczęsnych Ukraińców i słyszę tak: "A u mnie w mieście XXX (w Polsce, z którego pochodzi) to już w ogóle nie da się wynająć mieszkania, wszędzie Ukraińcy. Cisną się po sześciu w dwupokojowych mieszkaniach (tu miałam ochotę wtrącić, że tata parę lat temu też tak zaczynał w Niemczech, o czym ona dobrze wie), całe osiedla w Ukraińcach, pracy nie idzie znaleźć, bo wszędzie tylko oni"... No i dałoby się jeszcze to znieść, ale pięć minut później, w trakcie tej samej rozmowy: "A ci Niemcy to nas w ogóle nie szanują! Utrudniają nam wynajem mieszkania, tylko z innymi albo w hotelach pracowniczych, w pracy źle się do nas odnoszą, no tragedia! Przecież tu pracujemy, tu pieniądze wydajemy, płacimy podatki"...

Gdzieś po internecie krąży taki mem, że jeśli uważasz, że Ukrainiec bez języka i znajomości kradnie ci pracę, to chyba znaczy, że naprawdę jesteś do niczego. Poza tym oceniajmy wszystkich swoją miarą. Nie rozumiem, jak Polacy, którzy emigrują do każdego kraju, do którego tylko można się dostać, mają problemy o to, że ktoś inny próbuje ułożyć się w Polsce...

zagranica

by Szwab37
Dodaj nowy komentarz
avatar Eko
1 19

Tyle, że sytuacja nie jest do końca analogiczna. W krajach "pierwszego" świata z czasem pojawiają się dwa zjawiska: coraz mniejsza dzietność i wraz ze wzbogacaniem się większa niechęć do prac w zawodach uznawanych za ciężkie/brudne/słabo płatne, o niskim statusie społecznym. Po to właśnie Niemcy ściągnęli Turków, a Anglicy Filipinki jako salowe do szpitali, EA Azjatów itd. Natomiast w Polsce sytuacja jest nieco inna. Po '89 r. naszą gospodarkę zniszczono, aby nie stała się konkurencją dla rynków zachodnich, a jednocześnie stała się rynkiem zbytu i źródłem taniej siły roboczej. Niby się wzbogaciliśmy, ale nie na tyle, żeby nie powstał przymus ekonomiczny wyjazdu za pracą. Od jakiegoś czasu jest rynek pracodawcy, a po wyjeździe tylu osób za granicę powinien powstać rynek pracownika i tym samym wzrosnąć płace. Ale nie powstał, bo otwarto granice dla Ukraińców. To tak z grubsza.

Odpowiedz
avatar Tranquility
-5 5

@Eko: Od ilu lat pracujesz?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-4 12

Kurde, żartujesz? Po pierwsze: w zasadzie każdy kraj mógłby "powiedzieć", że skoro nie ma rąk do pracy, to wzrosną płace. Może w ogóle pozamykajmy granice? I skąd Ci się wzięło przekonanie, że jeśli będzie mniej potencjalnych pracowników (a więc i nabywców), to zaczniesz dostawać na rękę powiedzmy 2500, zamiast 1600? Po drugie: i to jest właśnie myślenie, o którym opowiada ta historia: " Niby się wzbogaciliśmy, ale nie na tyle, żeby nie powstał przymus ekonomiczny wyjazdu za pracą.". Ale tylko Polacy tak mają i tylko oni mogą? Po trzecie: piszesz o niechęci do pewnych zawodów. No, ale chyba ktoś się musi tym zająć, nie sądzisz? Wspominasz o tym, że "Polsce sytuacja jest nieco inna". Ale po coś pierwszy akapit chyba jest? Po czwarte: Nawet kiedy nie było Ukraińców (znaczy zapewne byli, ale nie była to tak liczna grupa), niektóre płace wołały o pomstę do nieba. Mentalności pewnych "prezesów" nie zmienisz. Po piąte: Ukraińcy wcale nie robią za grosze, które to niby obniżają nasze płace. No, przynajmniej nie wszyscy, ja mam informacje tylko z kilku miejsc pracy w moim mieście. Ps. Podsumowując: belki nie widzisz? Jakiś "nacjonalista" czy coś?

Odpowiedz
avatar szafa
2 4

@BlueBellee: Nie wiem, czemu Cię ludzie minusują. Napisałaś samą prawdę. Po pierwsze pracodawcy zrobią wszystko, żeby przypadkiem nie zapłacić więcej, nawet gdy nie ma tych ludzi do pracy - w moim fachu nie ma NIKOGO CHĘTNEGO do pracy, ani Ukraińców ani Polaków, a jakoś moja pensja nie poszybowała do zachęcającego poziomu, mimo że żywcem pracodawca nie ma jak ogarnąć biznesu i zazwyczaj kończy się milionem nadgodzin (gdy płatne to przynajmniej tyle dobrego dla mnie ;) ). Po drugie, do niektórych prac Polacy nie przyjdą, bo nie i koniec. Miałam na przykład znajomą, co pracowała parę lat temu na zleceniu za 1400 na rękę w jakiejś ujowej kancelarii prawniczej, gdzie cały czas robiła to samo i zero jakiegokolwiek rozwoju czy przydatnych doświadczeń zawodowych i jeszcze nawet nie miała stałych godzin ani żadnych benefitów, cały czas płakała, że nie ma pieniędzy i nie może znaleźć dobrej pracy. Ale do mnie na mięsny nie przyszła na umowę o pracę za (wówczas) 1700 na rękę + benefity i nadgodziny. I mam więcej takich ludzi.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
9 17

Z tym kradnięciem pracy przez Ukrainców to bym nie przesadzała. Jak już są zatrudnieni to w takiej robocie, że stoi ogłoszenie x lat i nikt się tego nie ruszy choćby miał ulice zamiatać także zazdrościć im nie ma czego.

Odpowiedz
avatar Meliana
9 11

Syndrom "psa ogrodnika" (co to sam nie zeżre, ale drugiemu nie da) połączony z biblijnych wręcz rozmiarów obłudą (vide przypowieść o drzazdze i belce). W mojej miejscowości jest jedna firma, borykająca się z chronicznym brakiem pracowników fizycznych - praca brudna, ciężka i nisko płatna, no ale trudno przecież oczekiwać kokosów za machanie łopatą, prawda? No i wisi to ogłoszenie od lat, wszędzie gdzie można, na portalach, słupach, itd. W końcu się wkurzyli i ściągnęli kilkudziesięciu Ukraińców. I co? Nagle wielkie hur-dur, jak tak można! "prace zabierajo"! Tylko, co najśmieszniejsze, najgłośniej oburzają się ci, którzy nigdy ani po tę, ani po żadną inną pracę się nie schylili, tylko wolą zasiłki i zapomogi ciągnąć, bo przecież "szlachta nie pracuje", "za 1200 to mi się z łóżka nie opłaca wstawać", a tak w ogóle, to "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem"...

Odpowiedz
avatar Bevmel
8 8

Aż się na usta ciśnie: "Tu są Niemcy, tu pracują Niemcy na imigrantów z Bliskiego Wschodu" ;) Co do komentarzy z neta, o których pisałeś: też uważam to za debilizm. No ale co poradzisz - w każdym kraju są ludzie, którzy myślą w taki sposób. A co do zalewu Ukraińców - mieszkam w Krakowie i rzeczywiście, tak to wygląda. Jadę taksówką - taksówkarz Ukrainiec i nie mówi po polsku, kupuję kawę - sprzedawczyni Ukrainka i nie mówi po polsku, w przerwie w pracy idę do stołówki - obsługuje Ukrainka i nie mówi po polsku. Ostatnio poszedłem nawet do pubu i okazało się że kupili go Ukraińcy i polskiego języka w środku nie uświadczysz. Nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, dla mnie ważne że jak już przyjechali to uczciwie pracują a nie awanturują się o przywileje.

Odpowiedz
avatar Crook
2 8

Kliknęłam "mocne" bo temat ważny i zachowania rzeczywiście piekielne, ale... napisałaś "szybko usuwanej przez administratorów, a szkoda, można by się pośmiać." Naprawdę chce ci się śmiać z napisów "Polska dla Polaków" albo innych nazistowsko-populistycznych komentarzy? Ja raczej czuję wstyd i konfuzję, żeśmy z autorem komentarza z jednego narodu. Takich przyjezdnych, którzy chcą uczciwie pracować, dzielą się z nami swoją kulturą - chętnie u nas widzę i szanuję. Takich, jakich przyjęli Niemcy (i teraz chcą się nimi "dzielić"), darmozjadów, żyjących na cudzy koszt i nie szanujących praw kraju, w którym żyją - absolutnie nie chcę.

Odpowiedz
Udostępnij