Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się historia z moich lat gimnazjalnych. Moje gimnazjum uchodziło za…

Przypomniała mi się historia z moich lat gimnazjalnych.

Moje gimnazjum uchodziło za jedno z najlepszych w mieście. Tylko właśnie, nikt nie mówił o tym co dzieje się w środku tak naprawdę.

Pominę na razie kwestię nauczycieli samych w sobie i ich podejścia do uczniów, bo to się nadaje na osobną historię, a skupię się na Pani Dyrektor.

Gdy zaczęłam pierwszą klasę gimnazjum, po raz pierwszy zetknęłam się z paleniem papierosów. Byłam zdziwiona, wchodząc po raz pierwszy do szkolnej łazienki i zastając chmurę dymu papierosowego, być może dlatego, że papierosy utożsamiałam z dorosłymi ludźmi, nie z dzieciakami.

Walki z palaczami jakieś tam były. Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie, bo sama nie paliłam, nie dotyczyło mnie to. Zaczęło dotyczyć w trzeciej klasie gimnazjum, za sprawą durnej Pani Dyrektor.

Stwierdziła bowiem, że idealnym pomysłem na walkę z palaczami będzie zamknięcie toalet na czas lekcji. Klucz oczywiście miałby nauczyciel. Samo w sobie nie jest to bardzo piekielne, no chyba że trafiasz na nauczyciela, który jest po prostu złośliwy i klucza nie wyda za żadne skarby świata.

Po miesiącu padła kolejna genialna decyzja - zamknięcie toalet również podczas przerw. Drzwi może otworzyć nauczyciel dyżurujący na przerwie na korytarzu lub pani sprzątająca. Nie muszę chyba mówić, jak piekielne to jest? Nauczyciel dyżurujący w mojej byłej szkole to nauczyciel, który nie istnieje przez większość przerwy, a pojawia się pod sam jej koniec i udaje, że był tam cały czas. Nie mówiąc już o tym, że będąc na drugim piętrze znaleźć gdzieś sprzątaczkę i prosić, by poszła z tobą, poczekała aż skorzystasz z łazienki i wyjdziesz oraz zamknęła za tobą to trochę debilna sytuacja. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przerwy trzeba spędzać latając w poszukiwaniu sprzątaczki czy nauczyciela, a nie na przykład coś zjeść, pouczyć się, pogadać z innymi etc.

Oczywiście, że zgłaszaliśmy to wszyscy rodzicom. Rodzice przeprowadzali rozmowy, odgrażali się kuratorium i… nic.

Najgorszym punktem dla mnie był moment, gdy zaczęłam miesiączkować. Wiadomo, przychodzą momenty, gdzie tę podpaskę zmienić musisz i koniec kropka. Akurat świeżo po chorobie nie ćwiczyłam na wf-ie, więc gdy dziewczyny na 10 minut przed końcem zajęć zostały odesłane do szatni, by się przebrać, ja skorzystałam z okazji, wzięłam rzeczy i sio do łazienki. Łazienka zamknięta, jeszcze trwa lekcja, od żadnego nauczyciela klucza nie dostanę, więc stwierdziłam, że pójdę do sprzątaczek.

- Dzień dobry, czy mogłabym prosić o otworzenie łazienki?
- Po co?

Myślałam, że zacznę krzyczeć. Bo naprawdę, niezależnie, czy idę do łazienki za potrzebą, czy tylko po to, by umyć ręce, czy żeby pogapić się na swoje własne odbicie w lustrze, to mam do tego cholerne prawo, ba, nie muszę się nikomu tłumaczyć z tego, co w łazience robię.

Ja rozumiem walkę z palaczami, tylko co z tego, jak palacze przenieśli się do szatni na wf i palili 20 metrów od wejścia na teren szkoły przy garażach, gdzie z okien pokoju nauczycielskiego byli doskonale widoczni? Nikt nie nasyłał chociażby straży miejskiej na gimnazjalistów przy garażach. Nie, bo najlepiej zamknąć dzieciaki w szkole, bez dostępu do łazienki, niech jeszcze błagają o dostęp do niej i spowiadają się z tego, co tam robią.

Całe szczęście ta idiotka już tam nie pracuje.

gimnazjum

by googlewhack
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
19 19

W moim gimnazjum zrobili system taki, że na czas lekcji były zamknięte wszystkie łazienki, a na czas przerwy otwarte dwie-jedna dla dziewczyn, druga dla chłopaków. Obie umiejscowione na parterze, a gimnazjum miało 2 piętra. Skończyło się na tym, że jeden chłopak źle poczuł się na lekcji i wybiegł z klasy, po to aby zdążyć poprosić o otwarcie toalet. Nie zdążył. Zwrócił na środku korytarza. Czy po tej sytuacji zmieniono zasady? Owszem. Jedna toaleta była otwarta na lekcji. Oczywiście ta na parterze.

Odpowiedz
avatar googlewhack
50 50

@Habiel: Przede wszystkim,jakim prawem zamykają łazienki? Każde dziecko, każdy dorosły ma prawo do skorzystania z łazienki. Dlaczego to jest okej, upokorzenie dzieciaków, by się prosiły o klucz do łazienki? Żeby się tłumaczyły przed kimkolwiek, po co potrzebują iść?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@googlewhack: Kurcze,aż mi się przypomniało. Moja koleżanka potrafiła iść na długiej przerwie do domu "za potrzebą";ponieważ niesamowicie brzydziła się szkolnych toalet. Mieszkała bardzo blisko szkoły,na jej szczęście.

Odpowiedz
avatar Ciejka
11 13

Jprd co za poyebane ludzie..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Ciejka: To są NAUCZYCIELE. Nawet nie wiesz jakie wysokie mniemianie mają o sobie! Uważają się za wyższą kastę. A prawda jest taka, że w szkołach oprócz bardzo niewielkiej grupy pasjonatów (chwała im!!!) pracują głównie nieudacznicy. Podpisano: były nauczyciel.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
15 15

A może jednak trzeba było zainteresować tym kuratorium, zamiast się tylko odgrażać? No bo jednak każdy, zarówno w szkole, jak i w pracy ma prawo do korzystania z sanitariatów, to jakaś przesada była. Nawet w moim byłym gimnazjum, w którym dyrekcji odbiło i zaczęli zamykać całą szkołę, kible zostawili w spokoju. Chociaż, to też był bardzo "dobry" pomysł: od nawet zamkniętych łazienek i tak na metr czuć było fajki, a nie można się było przewietrzyć nawet na terenie szkoły, że już nie wspomnę o wyjściu do piekarni. Na szczęście to zrobili kilka ładnych lat po skończeniu przeze mnie tej szkoły, ale jak kiedyś wpadłam "na stare śmieci", to miałam problem, żeby się stamtąd wydostać. Jak w jakimś więzieniu.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

@BlueBellee: O, to samo zrobili w moim liceum. Na szczęście ja już wtedy byłam w klasie maturalnej, więc tylko rok musiałam tak przeżyć.

Odpowiedz
avatar xpert17
1 5

"momenty gdzie tą" => "momenty, kiedy tę"

Odpowiedz
avatar kitusiek
10 10

"Nauczyciel dyżurujący w mojej byłej szkole, to nauczyciel, który nie istnieje przez większość przerwy a pojawia się pod sam jej koniec i udaje, że był tam cały czas." - w szkole mojej mamy do niedawna wyglądało to tak, że jeden nauczyciel miał dyżur w danym miejscu na każdej przerwie przez cały dzień co oznaczało, że kończył lekcję i musiał natychmiast iść na korytarz dyżurować, tyle że w tym samym czasie musiał jeszcze zanieść dziennik do pokoju nauczycielskiego, wziąć dziennik kolejnej klasy (o ile inny nauczyciel już go odniósł) i czasami skorzystać z toalety, bo tytanowego pęcherza bez dna nie dają za ukończenie kursu pedagogicznego. Nic więc dziwnego, że nie stał całą przerwę (choć teoretycznie nie ma prawa stać w miejscu - ma spacerować i nadzorować korytarz). Dopiero od tego roku w jej szkole mają te dyżury rozłożone na kilka dni w tygodniu, żeby spokojnie można było funkcjonować. Przy okazji rozwiązał im się problem z dziennikami, a raczej ich brakiem - elektroniczne wprowadzają od września jako ostatnia szkoła w mieście. A co do samych zamykanych toalet - głupota totalna, z powodów przywołanych w historii i komentarzach nad moim. W gimnazjum mojej siostry wymyślili, że po prostu ściągną drzwi od toalet - bo wtedy będzie widać kto i kiedy pali. Oczywiście było też widać, kto, kiedy i jak długim przyrodzeniem sika do pisuaru - ale o tym nikt nie pomyślał. Parę miesięcy temu ktoś o tym wspomniał w ogólnopolskich mediach - widziałem artykuł na Onecie - obecna i poprzednia dyrekcja zarzekała się, że to nie oni i że nie przypominają sobie decyzji o usunięciu drzwi, szkoda tylko, że zapomnieli też o możliwości przywrócenia drzwi do toalet. Muszę dodawać, że problemu palenia to nie rozwiązało, bo dzieciarnia znalazła sobie lepsze miejsca do dymienia?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2018 o 10:56

avatar zielonylis
17 17

Kiedy czytam tego typu historie, to zastanawiam się, co się porobiło z tymi dzieciakami. Gdzie ich spryt, gdzie bunt i gdzie solidarność uczniowska? Za moich czasów to do takich "drobnostek" się w ogóle rodziców nie angażowało. W moim liceum najpewniej rozwiązalibyśmy problem w ten sposób, że dzień w dzień, godzina w godzinę, przerwa w przerwę wszystkie zamknięte drzwi łazienek byłyby oblane moczem. Do skutku. Do otwarcia.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
15 15

@zielonylis: Dokładnie. U mnie w liceum wymyślono, że podajniki na papier toaletowy będą nie w kabinach, bo uczniowie na pewno marnują, a poza, przy umywalkach. I co? I notorycznie były wstęgi papieru wyciągane od podajnika do kabiny. I marnowało się ostentacyjnie dużo, dużo więcej. A potem wrócili do papieru wiszącego w kabinie.

Odpowiedz
avatar Finlandia
2 8

@zielonylis: Właśnie. W opisanej historii po prostu bym przykleiła tę zużytą podpaskę na środek drzwi.

Odpowiedz
avatar kitusiek
9 9

@Finlandia: Którą wyciągnęłabyś z majtek na samym środku korytarza. Oczywiście. @zielonylis: Weź pod uwagę, że "dzisiejsze" pokolenia (w tym moje pokolenie dwudziestolatków) jest, o dziwo, niesamowicie wstydliwe. Ogromna liczba dziewczyn przed wf-em przebiera się w toaletach, a nie szatniach (bo co koleżanki powiedzą na mój temat, bo tu mam za mało, a tu za dużo), sporo chłopaków podobnie - przed moimi wfami było kilku z młodszych lat, którzy koszulki jeszcze byli w stanie zmienić przy całej szatni, ale spodenki już w łazienkach. I jest to tym bardziej dziwne, że ci sami ludzie są chyba najbardziej oswojonym z nagością pokoleniem - nie dość, że spora część reklam zawiera "szczucie cycem", połowa wysokobudżetowych filmów, seriali, to jeszcze gry komputerowe, wszelkie materiały w internecie (ilu nastolatków nie słyszało o sexmasterce?), nie wspominając już o setkach półnagich zdjęć na instagramach, fb i innych snapchatach, czy co to tam teraz jest modne. I pomyśleć, że na zakończenie przedszkola w kilku chłopaków "gasiliśmy" sikaniem ognisko, stojąc w kręgu, a teraz sporo do pisuaru nie podejdzie, bo się wstydzi.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
20 20

@kitusiek: "I jest to tym bardziej dziwne" - no właśnie odwrotnie. To jest powód wstydliwości, te wszystkie idealne ciała w grach, reklamach, filmach. A te nasze realne, takie nieidealne, aż wstyd...

Odpowiedz
avatar Tarija
11 11

@kitusiek: Tak, kiedy się widzi wszędzie wyidealizowane ciała ludzkie, to się zaczyna wstydzić swojego.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

@Tarija: A potem są takie historie, że facet zobaczył normalne narządy kobiety i zwiał, bo się pornoli naoglądał. Bo nawet, jeśli te teksty są wymyślone, to jednak przedstawiają przemyślenia autorów. @kitusiek może teraz jest to zjawisko na większą skalę, ale to akurat nie jest "twór" XXI wieku. To nie jest nic niezwykłego, że dojrzewające dzieciaki wstydzą się swojego ciała. Tak było i za czasów, kiedy internet mieli nieliczni. Chodzi mi tylko o przykład, który podałeś.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 0

@zielonylis: Ja w liceum też zachowywałam się inaczej niż we wczesnej gimbazie.

Odpowiedz
avatar Dresov
0 0

Czyżby Tczew?

Odpowiedz
Udostępnij