Rozchorowałam się, bardzo. Pierwszy raz aż tak od jakichś 10 lat.
Poszłam (a raczej doczołgałam się) do swojego lekarza pierwszego kontaktu, powiedzmy pana X. Akurat tak się złożyło, że do początku marca go nie będzie,więc przyjął mnie jego zastępca, pan Y (dowiedziałam się na miejscu). Kojarzę gościa. Przebadał, postawił diagnozę, przepisał antybiotyk.
No właśnie. Mam bardzo silne uczulenie na penicylinę. Dawka, która człowieka nieuczulonego pomogłaby leczyć, mnie po drugim razie zażycia mogłaby nawet zabić. To jedyne uczulenie, jakie mam. Wspomniałam o tym doktorowi Y kilkukrotnie. Dodatkowo na mojej "kopercie" jest napisane "silne uczulenie na penicylinę!" (sama poprosiłam o ten napis, bo w przeszłości miałam pewną nieprzyjemną sytuację). Dobrze, on rozumie. Nie znam się na lekach, poszłam do apteki, wykupiłam antybiotyk. Zawsze czytam ulotki. Oczywiście antybiotyk zawierał w sobie penicylinę. i to dość dużo.
Ja już nie miałam siły, ale mój narzeczony oddał w aptece antybiotyk, wyjaśnił sprawę i odzyskał pieniądze (wtf?), a ja oczekuję jutrzejszej (w sumie już dzisiejszej, ze względu na godzinę) wizyty i wyjaśnienia sprawy, bo nie zamierzam tego tak zostawić... No i spać nie mogę.
Ale czytajcie ulotki i uczcie tego swoje dzieci ;)
Lekarze
Sprawę należałoby zgłosić co najmniej do Okręgowej Izby Lekarskiej i Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, a może i do prokuratury (skoro miał to napisane na kopercie, to zapisanie takiego leku jest CO NAJMNIEJ narażeniem pacjenta na ryzyko poważnego uszczerbku na zdrowiu bądź utraty życia).
OdpowiedzPrzyjęli lek w aptece? To niezgodne z prawem
Odpowiedz@maat_: To już ich problem, ja nie wiedziałam. A oni przyjęli. W takim razie combo.
Odpowiedz@maat_: A można prosić dokładny artykuł/paragraf i której ustawy/rozporządzenia/innego aktu prawnego? W sensie jak jest dokładnie sformułowany - bo np. jak się przyniesie do apteki leki do utylizacji to mają obowiązek przyjąć. ;)
Odpowiedz@ampH: utylizacja lekow jest obowiazkiem gminy, nie apteki - w nich po prostu najczęściej stoją pojemniki od firm, które tym się zajmują. Co do przyjęcia zwrotu leku i oddanie za niego pieniedzy - to to odpada (są dwa wyjątki). Art. 96 ut. 5 ustawy z 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2018 o 14:09
@ampH: Utylizacja nie oznacza zwrotu pieniędzy a tu przyjęto go i zwrócono pieniądze, nie mozna przyjąć leku, nie wiadomo co dana osoba mogła z nim zrobić, jest to niebezpieczne i zakazane https://www.gif.gov.pl/pl/urzad/obsluga-klientow/informacje-dla-pacjento/537,Zasady-zwrotu-lekow-do-aptek-przez-pacjentow.html
Odpowiedz@maat_: Czyli już wiemy, że historia to fejk jak sto pięćdziesiąt.
Odpowiedz@maat_: Mi też się to wydało dziwne, jednak apteka przyjęła zwrot i zwróciła gotówkę. Zgłębiłam się trochę w temat i pytanie co teraz z tym faktem zrobić.
Odpowiedz@maat_: Toteż dlatego poprosiłem o odpowiednie paragrafy, bo ich nie znałem, i je otrzymałem - dla mnie sprawa załatwiona doskonale. :) Zarówno od Ciebie jak i o @onna. :) Dziękuję więc uprzejmie. ;)
Odpowiedz@maat_: Jak lek ciągle jest fabrycznie zamknięty, to też nie mogą go przyjąć?
Odpowiedz@Hemoglobina: Nie wiadomo w jakiej temperaturze był przechowywany, wiele leków bardzo źle reaguje na wysokie temperatury. Wystarczy że ktoś kupi lek, zostawi na kilka godzin na słońcu w rozgrzanym samochodzie i już lek jest załatwiony.
Odpowiedzmam to samo z penicyliną. nie przeszkodziło to w przepisaniu mi antybiotyku z nią pani pediatrze, która "prowadziła mnie" od około 17 lat, miałam wtedy niecałe 18 ;) na szczęście też czytam ulotki.
OdpowiedzApteka nie spytała o uczulenia?
Odpowiedz