Taka codzienna piekielnostka: smartfon i kolejka.
Byłam dzisiaj u lekarza. Stoję w kolejce do rejestracji, przede mną 5 osób, większość po pieczątkę.
Wchodzi kobitka i staje obok, bez słowa, nic, nada. Cały czas z telefonem przed oczami.
Kolejna osoba odchodzi od rejestracji i nagle pani ładuje się przed następną osobę. Dalej z telefonem przed oczami.
Pani rzuca rejestratorce dokumenty, zaczyna się rejestrowanie. Dyktowanie danych - z nosem w telefonie. Nawet na rejestratorkę nie spojrzała.
To znaczy spojrzała, żeby ją popędzić… „No może trochę szybciej? Bo ja się spieszę, parking mam wykupiony i zaraz przez panią mandat dostanę!”.
I z powrotem nosem w telefon.
Nieładnie, wiem, ale spojrzałam jej na ekran. Co takiego ważnego robiła, że nie można się było oderwać? Instagram!
W końcu system zaskoczył i kobitka poleciała dalej. Bez słowa, z telefonem przed oczami.
Nikt nie zareagował, ja głownie dlatego, że boję się odzywać do obcych ludzi, ale i tak uważam, że najmilej byłoby, gdyby zwyczajnie nie było takiej potrzeby.
słuzba_zdrowia; kolejka
"ja głownie dlatego, że boję się odzywać do obcych ludzi" A to rzeczywiście piekielne.
OdpowiedzA rejestratorka to twoja ciocia czy zarejestrowałas się yltez bez odzywania? :P WTF... Nie bój się odzywać do ludzi :(
OdpowiedzMoże jest nieśmiała? A może dla niej instagram jest ważny. :D I już widzę jak zwracasz jej uwagę "halo, halo! Proszę ładnie powiedzieć dzień dobry a pani rejestratorce cały czas patrzeć głęboko w oczy! Ale to mi już!"
Odpowiedz