Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem osobą młodą, nieletnią, więc moje problemy i podejście do nich może…

Jestem osobą młodą, nieletnią, więc moje problemy i podejście do nich może być dziecinne i głupie – jednak zachowanie mojego „ukochanego” piekielnego ojczyma rusza mnie i boli od wielu lat.

Zanim zacznę, chciałabym powiedzieć, że jestem dzieckiem nieślubnym i całkowicie nieplanowanym. Mój ojciec na początku w ogóle mnie nie chciał i podobno trochę minęło zanim zaakceptował to, że będzie miał córkę. Niestety, ale istnienie takiego malutkiego problemu (czyt. mnie) koniec końców doprowadziło do rozstania się moich rodziców, czego ja – ze względu na bardzo młody wiek – nie pamiętam. Po rozpadzie zostałam z mamą, a z tatą spotykałam się w miarę regularnie. Było to dla mnie normalne i chociaż nigdy nie chciałam zamieszkać z ojcem, to go kochałam.

Moja mama po rozpadzie jej pierwszego związku zaczęła spotykać się z różnymi mężczyznami, ale idealnymi kandydatami dla kobiety nie byli – jeden mamisynek, drugi miał na boku kilka innych dziewczyn (plus nie mógł pogodzić się z moim istnieniem, a moja mama nie oddałaby córki na kaprys jakiegoś faceta). No i jakoś tak żyłyśmy, aż pewnego razu dowiedziałam się, że moja rodzicielka znalazła sobie nowego faceta. Nauczona poprzednimi razami stwierdziłam, że długo ten związek nie potrwa, ale widząc to jaka jest szczęśliwa, chciałam na swój, dziecięcy sposób pomóc im, żeby tym razem wszystko to trwało trochę dłużej, ale nie o tym.

Pan X od początku nie przypadł mi do gustu, ale nie mogłam określić czemu. Był miły, przyjazny, zwracał się (w porównaniu do poprzedniego chłopaka mamy) dobrze do mamy i do mnie. Cud, miód i orzeszki, no nie? No właśnie nie. Pan X bardzo nalegał, żeby wziąć jak najszybciej ślub, żebyśmy zamieszkały u niego. Mama się zgodziła, więc w dzień zakończenia przeze mnie pierwszej klasy SP (ja poznałam pana X w lutym, mama jakiś rok wcześniej) przeprowadziłyśmy się.

Na początku było w porządku, nie dogadywałam się z nim tak źle i tak dalej, ale szybko się okazało, że taka sielanka nie może trwać wiecznie. Nie pamiętam ile to zajęło, ale prawdopodobnie niedługo po ślubie z moją mamą (połowa drugiej klasy) mój ojczym zaczął mi wypominać dosłownie wszystko. Najbardziej irytowało go, że nie chciałam zwracać się do niego i jego rodziny jak do swojej (tzn. tato, babciu, ciociu, wujku). Co z tego, że byłam małą dziewczynką z silnym przywiązaniem do rodziny (od strony mamy i taty) i zwracanie się takimi tytułami do obcych ludzi było dla mnie głupie i nie fair względem reszty rodziny? Ma tak być i koniec. Jako dziecko uparte i trzymające się swoich zasad moralnych nie uległam... I tutaj się zaczęło.

Nagle okazało się, że ojczymowi nie pasuje we mnie wszystko. Byłam czystym wcieleniem szatana, niegrzeczna, niedobra i głupia. Pamiętam, że słuchając tego było mi przykro i starałam się w domu i szkole. Osiągałam bardzo dobre wyniki w szkole, słuchałam się starszych, chyba, że coś gryzło się z moimi zasadami (ale one nie były moim zdaniem głupie) i w ogóle wszystko. No, ale i tak nigdy nie dorównywałam swojej przybranej kuzynce, chrześniaczce pana X, bo ona jest zdolna i grzeczna i gdyby chciała to mogłaby mnie przegonić we wszystkim (ciul z tym, że już w wieku 8-9 lat przeklinała i wyzywała dziadków, rodziców – była aniołkiem).

Jakiś czas później zaczęło się robić coraz gorzej. Kiedy panu X coś nie wychodziło np. w pracy, a mamy nie było w pobliżu, pan X wyżywał się na mnie. Obrażał mnie i moją rodzinę (zwłaszcza ojca), mówił, że mama mnie nie kocha i woli jego, a jeśli coś zrobię źle, to oddadzą mnie do domu dziecka. Bałam się wtedy, wierzyłam mu, no bo w końcu hej, pan X był dorosły, musiał mówić prawdę. (Mam do was pytanie: mówilibyście mniej więcej dziewięciolatce takie rzeczy? Dla mnie to trochę nienormalne...)

Przez pierwsze lata słuchałam tego wszystkiego w milczeniu. Pozwalałam na to wszystko i starałam się jeszcze bardziej. Kiedy to sprawiało jedynie, że pan X stawał się jeszcze śmielszy, zaczęłam odpyskowywać. Wtedy rozpoczęła się między nami prawdziwa wojna. Miałam dość tego wszystkiego – byłam gnębiona w domu i szkole (ponieważ przyjaźniłam się z klasowym wyrzutkiem). Pyskowałam i wyzywałam, ale zawsze w obronie. Nigdy nie zaczynałam pierwsza, zawsze odpowiadałam na zaczepki.

Żyję z tym człowiekiem w jednym mieszkaniu siedem lat i jestem czasem wykończona psychicznie. Przez lata dowiedziałam się, że jestem glizdą ludzką, burakiem, śmierdzącą paskudą, mam krzywy ryj i nie zasługuję nawet na miano podczłowieka. Moja babcia (teściowa pana X) jest głupia i nienormalna. Mój ojciec i wszyscy z jego rodziny to dupki, oszołomy i podludzie. Natomiast rodzina pana X (w rzeczywistości patola) to prawdziwe anioły, ludzie idealni, najlepsi, cudowni, mili i dobrzy.

Lata treningów sprawiają, że słuchając tego wszystkiego odpyskowuje z zimną krwią, jednak po każdej kłótni trzęsą mi się nogi (zwłaszcza jak pan X grozi mi, że mnie pobije lub zabije – facet pod dużą masą ma dużo siły, więc mam stracha kiedy mnie popycha, przytrzymuje lub dotyka (tym bardziej, że nie robi tego delikatnie, ale nie też mocno)) i mam ochotę coś zrobić sobie i/lub jemu. Jestem na granicy psychicznej i wielokrotnie zastanawiam się nad pójściem w średniej do internatu w innym mieście, pomimo tego, że mam jakieś 15 minut pieszo do liceum we własnym mieście, ale do tego jeszcze półtora roku...

Pan X moim zdaniem zasługuje na miano piekielnego ze względu na to, że od lat zamienia moje życie w piekło. Staram się tolerować każdego człowieka, niezależnie jak bardzo go nie lubię. Gdyby pan X chciał się pogodzić, to zrobiłabym to. Może go nienawidzę, ale – w przeciwieństwie do niego – rozumiem, że powinniśmy chociaż się tolerować ze względu na mamę i mieszkanie w jednym domu...

(edycja) Zapomniałam napisać: Mama o wszystkim wie, ale kocha zarówno mnie jak i ojczyma. Dopóki ten nie skrzywdzi mnie fizycznie (tak mocniej), to się z nim nie rozstanie. Mama ma na swój sposób mały wpływ na swojego męża i przekonuje go nawet do zmiany pracy na taką, żebym nie zostawała z nim sama w domu - przy niej on nawet się do mnie nie odezwie.

W komentarzach dostałam rady (za które bardzo dziękuję), żeby zamieszkać u bliskich lub nagrywać kłótnie z ojczymem. Nagrywanie jest niemożliwe ze względu na brak czasu na włączenie nagrywania. Musiałabym zrobić to niepostrzeżenie, a to jest niemożliwe. Mieszkać u kogoś innego nie chciałabym. Jestem człowiekiem, co przywiązuje się do miejsca i ludzi. Nie chciałabym zmieniać szkoły, w której znalazłam wspaniałych przyjaciół i tą pierwszą, młodzieńczą miłość. Z ojcem mam dobry kontakt, ale nie chciałabym mieszkać u niego z kilku powodów. Jest on lekkoduchem, trochę dziecinnym człowiekiem, nienauczonym do mieszkania z dzieckiem. Nienawidzę jego domu (ze względu na wspomnienia o jego zmarłej przed laty mamie, a mojej babci - uznajmy, że nie darzyłyśmy się miłością). Już wolałabym zamieszkać u cioci, która po usłyszeniu wszystkiego mi to proponowała, ale ze względu na przywiązanie do domu i ludzi, plus lata praktyki mieszkania z panem X - również podziękuję. Wolę poczekać do tego nieszczęsnego liceum.

Zgłaszać tego nigdzie nie chcę zgłaszać. Nie lubię robić szumu. Nawet nie wiem czemu tutaj napisałam, po prostu miałam ochotę wyżalić się, sprawić, że ten człowiek zawiśnie razem z innymi na liście ludzi piekielnych...

rodzina

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar teteatete
33 33

Gdzie w tym wszystkim jest Twoja mama?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

@teteatete: Dokładnie o to chciałam spytać? PS Bardzo Ci współczuję

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@teteatete: Przepraszam, zapomniałam wspomnieć. Mama wie o wszystkim od dawna i miłość do niego walczy z miłością do mnie. Nie odda mnie, ale dopóki ojczym nie zrobi mi czegoś, to się z nim nie rozstanie. Walczy o to, żeby mnie rozdzielić z nim na jak najdłużej, żebym nie przebywała z nim sama w domu. Ma na swój sposób władzę w tym związku i to tak, że ojczym nawet tego nie zauważa. Również z tego powodu przy niej woli się do mnie po prostu nie odzywać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@amafu: To egoizm z jej strony, nie mogłabyś zamieszkać z ojcem, dziadkami?

Odpowiedz
avatar teteatete
5 5

@amafu: przeczytałam Twoje komentarze. Po części Cię rozumiem że nie chcesz robić afery, za to kompletnie nie rozumiem Twojej matki. Współczuję Ci serdecznie. Jedyne co Ci mogę podpowiedzieć to może staraj się spędzać jak najwięcej czasu z Twoją ciocią o której wspomniałaś niżej gdy nie ma Twojej mamy?

Odpowiedz
avatar barwi
1 1

@amafu: Po prostu nie wierzę w to co czytam. Twoja mama wie o tym, że ten człowiek Cię popycha, grozi pobiciem i śmiercią i nie widzi potrzeby reagować? Ani nawet nie wpływa to w żaden sposób na jej postrzeganie tego człowieka? Amafu, to nie jest żaden piekielny osobnik tylko zwykły przestępca. Przykro mi to mówić, ale ewidentnie na pomoc własnej matki nie możesz liczyć - wygląda na to, że nie odnajduje się ona w tej roli, i musisz zgłosić sprawę sama. A sprawę zgłosić na policję zdecydowanie powinnaś, bo to się nie rozejdzie po kościach - ten człowiek prędzej czy później zrobi krzywdę Tobie albo Twojej matce (kiedy zabraknie Ciebie, będzie musiał się wyżyć na kimś innym). Rozumiem że nie chcesz "robić szumu", ale zastanów się czy nie będziesz miała do siebie większych pretensji kiedy Twoja mama wyląduje w szpitalu (nie chcę mówić o gorszej ewentualności) przez psychopatę, któremu pozwalano na wszystko żeby "nie robić szumu"?

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
22 22

Rozumiem poświęcenie się dla dobra i szczescia mamy, chcesz żeby to wyszło i w ogóle, ale może jej o tym powiedz? Co to znaczy popycha i przytrzymuje? Przecież na to są paragrafy. On nie jest kłamliwy i niesympatyczny tylko łamie prawo. Proszę o tym porozmawiać z mamą.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
1 1

@amafu: jak o wszystkim wie to nie ma problemu! (: Pozdrawiam!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Koniecznie powiedz mamie, myślę że nie byłaby szczęśliwa, gdyby się dowiedziała, że dzieje ci się krzywda. Mam tylko nadzieję, że uwierzy tobie a nie jemu (nie wątpię, że będzie odwracał kota ogonem). Może spróbuj nagrywać potajemnie jego zaczepki, na wszelki wypadek. Zgłoś sprawę do pedagoga, jest też coś takiego jak Niebieska Linia. Trzymaj się i powodzenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Niamh: Nie dziękuję, żadnych linii. Nie mam zamiaru robić szumu na pół miasta o coś takiego. Niedługo mama z ojczymem będą chodzić do pracy cały czas na te same zmiany, a przy niej nic mi nie zrobi, bo się jej zwyczajnie boi (chociaż ona nawet nie krzyczy, kiedy jest zdenerwowana...).

Odpowiedz
avatar etam
8 8

Dziewczyno, KONIECZNIE porozmawiaj z mamą jak go nie będzie. Jeśli mam Ci nie uwierzy, to działaj dalej - masz babcię, może pogadaj z nią? Z tatą? Może ktoś jeszcze z rodziny jest wart zaufania? Walcz! Nikt nie zasługuje na przemoc psychiczną, a właśnie to Cię dotyka. Twoja mama widać nie mogła poradzić sobie bez faceta w domu, ale dziecko bezwzględnie powinno być na pierwszym miejscu. Jeśli Ci nie uwierzy, pod żadnym pozorem nie poddawaj się! Powtarzaj jej codziennie, co się dzieje i że jesteś tu ofiarą. Co do szkoły: niedługo pójdziesz do liceum, zmienisz otoczenie i mam nadzieję trafisz na lepszych ludzi dookoła.

Odpowiedz
avatar etam
3 3

@etam: A przepraszam, doczytałam że juz jesteś w liceum, mam nadzieję że teraz jest lepiej...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@etam: Dziękuję za rady, ale nie chcę walczyć. W liceum nie jestem, ale zostało jedynie półtora roku. Wolę iść na starym, opracowanym systemie :)

Odpowiedz
avatar dayana
0 4

I tak polecam powiedzieć o tym mamie. Niech wie z kim się związała. Wiesz, że jak znikniesz to ten podludź będzie się znęcał nad Twoją matką? Takie coś potrzebuje ofiary, a przecież nie zrobi tego własnej córce.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
9 9

@dayana: Raczej nie będzie się znęcał nad matką. To silna kobieta która już paru chłopów w życiu pogoniła i sobie poradzi bez niego. On wybiera na ofiary słabszych od siebie. Nie ma co wpędzać autorki w poczucie odpowiedzialności za rodzicielkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@bezznaczenia: Oj, pogoniła, pogoniła. Pan X do niej nawet nie próbuje podskakiwać, bo zdaje sobie sprawę, że poradziłaby sobie bez niego :D

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
7 7

Porozmawiaj z mamą ale nie skreślaj jej jeśli w pierwszym momencie Ci nie uwierzy. Ludzie podświadomie stosują mechanizm wyparcia w samoobronie przed problemami, z czasem na pewno stanie po Twojej stronie. Możesz też uderzyć do ojca niech z nim porozmawia po męsku. Gość może i jest kozakiem do zastraszonej małolaty ale nie będzie już taki odważny do dorosłego. Możesz też zwrócić się o pomoc do babci lub jakiejś cioci. Może akurat ktoś Cię przygarnie pod dach. Przede wszystkim nie bierz do siebie jego słów. Nic z tego co mówi nie jest prawdą. A jak kolejny raz zagrozi, że Cię uderzy to powiedz gnojowi ,że pójdziesz prosto na policje i obdukcję. Nagrywaj tez w miarę możliwości jego ataki słowne. Nawet jeśli nigdy się nie przydadzą jako dowód to będziesz mogła go postraszyć, że pokażesz to rodzinie lub jego znajomym/współpracownikom. Twoje podejście nie jest dziecinne i głupie. Jest bardzo dojrzałe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bezznaczenia: Hah, zabawne, bo przez całe życie ja stosuję metodę wypierania się. Nie pójdę do nikogo, chociaż ciocia (której się zwierzyłam) powiedziała, że w razie potrzeby mnie przygarnie. Mój ojciec nie jest człowiekiem, który rozmawia po męsku - to lekkoduch i były maminsynek (dziadkowie nie żyją). Jakkolwiek by nie było, to mam swój dom, swoich przyjaciół i kogoś bardzo ważnego. Nagrywanie to dobra alternatywa, ale trochę nierealna. Nie miałabym jak tego skombinować. Kłótnie wybuchają nagle i nie miałabym czasu włączyć nagrywania i odpowiedniego ustawić telefon.

Odpowiedz
avatar Carima
5 5

@amafu: Są takie dyktafony, które reagują na dźwięk i w stanie czuwania mogą być nawet kilka godzin. Nie są drogie, sama taki posiadam. Jak się zapakuje do nich akumulatorki zamiast zwykłych baterii, to jeszcze dłużej wytrzymują :)

Odpowiedz
avatar Arcialeth
1 7

Widzisz... Ty tak masz z przybranym, a ja z wlasnym ojcem. W odroznieniu od prawdopodobnie nieswiadomosci co dzieje sie w domu przez twoja matke, oja mama miala gorzje bo jak chcial ojciec po pijaku klotni to zaczynal od dzieci, a konczyl na matce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Arcialeth: O Boże... Współczuję bardzo. Z doświadczenia wiem, że słowa dużo nie pomogą, ale... Trzymaj się. Nie wiem czy to za tobą, czy nie, ale kiedyś będzie lepiej. Podobno los lubi nam wynagradzać różne takie złe rzeczy.

Odpowiedz
avatar dorota64
6 6

Nie bardzo rozumiem dlaczego masz tolerować kogoś kto cie wyzywa. Jesli nie chcialas mówic matce to dlaczego nie wybralaś inetrnatu? W sumie facet sobie mysli: ja sie z tą gów... użeram/wychowuję/poswiecam, a własny ojciec ją olał więc logiczne, że jestem lepszy. Też jestem nieslubnym dzieckiem, mama uniosła sie honorem i nie było alimentów. Nie dość że bylam bachorem to jeszcze wdomu była bieda. I zadnego faceta. Nie wiem co lepsze...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 3

@dorota64: Chyba bękartem, a nie bachorem? I no wybacz, ale lepiej być biednym, niż być ofiarą przemocy.

Odpowiedz
avatar Crook
9 15

Dziewczyna żyje z tym człowiekiem pod jednym dachem SIEDEM lat. Facet jej grozi, wyzywa, terroryzuje psychicznie a szanowna mamusia nic nie zauważyła? Przez 7 lat? Nie widzi, że córka mówi do jej męża per "pan" i że się wzajemnie nie cierpią, że mąż córki nienawidzi ("pan X grozi mi, że mnie pobije lub zabije", "jestem na granicy psychicznej" - cokolwiek to znaczy)? Tatuś, z którym dziewczyna spotyka się w miarę regularnie, też nic nie zauważył? Babcia, ciotki, wujkowie, pani w szkole też nie zauważyli, że dziecko jest prześladowane i psychicznie maltretowane? A dziecko przez tyle lat NIKOMU nie poskarżyło się? Nie wierzę: albo dziewczyna jest teraz zła o coś na ojczyma i wymyśla bajki albo i cała ta historia jest kompletnie zmyślona. Po prostu nie mogę uwierzyć, ze dziecko, jeszcze w wieku przed-licealnym żyje w takiej rodzinie tyle lat, jest dodatkowo prześladowane w szkole i NIKT NIC NIE ZAUWAŻYŁ? Jeśli to prawda (w co nadal nie mogę uwierzyć) to przede wszystkim NAGRAJ jakąkolwiek taką konfliktową sytuację, gdy facet ci grozi, wyśmiewa albo pastwi się i wtedy powiedz wszystko i mamie, i tacie, a ostatecznie nawet policji (bo to jest zachowanie karalne). Telefon z dyktafonem na pewno masz. I dziwne, że dziś - w dobie wszechobecnego nagrywania filmików, rozmów telefonicznych, robienia selfie itd jeszcze na nic takiego sama nie wpadłaś, choćby po to by "panu X" zagrozić - "jeszcze raz się to powtórzy, idę na policję" albo "upublicznię w jakichkolwiek mediach".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Crook: Że ojciec lub dalsza rodzina nie zauważyli, to całkiem możliwe. Ale jeśli matka nie zauważyła, to zbyt dobrą matką ona nie jest...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
2 2

@Crook: Nie wiem czy historia jest zmyślona czy prawdziwa, jak zresztą w większości przypadków tutaj - nie mogę tego wiedzieć. Ale czy jest prawdopodobna? No pewnie. Matka może widzi to co chce, może bardzo dużo pracuje, a mówić na "pan" można nawet przy bardzo serdecznych relacjach. Zresztą nigdzie nie jest powiedziane, że "pan x" nie jest użyte na potrzeby historii. Do tego gościu się raczej nie zwraca w ten sposób przy matce, nie sądzisz? A, że dziewczyna coś ukrywa i dobrze jej to idzie? Co Ty, nastolatką nigdy nie byłaś? I może wpadła, ale przecież sama pisze, że wolałaby żyć z tym typem w pokoju, ze względu na matkę. To moim zdaniem błąd, ale przecież przedstawiła swój tok myślenia, więc skąd Twoje wnioski?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Crook: Mama wie, rodzina mniej więcej ogarnia, co się dzieje, a ojcu wolę nie mówić (chciałby mnie zabrać do siebie, ale nie potrafiłabym z nim mieszkać). Do ojczyma mówię po imieniu, chociaż on życzyłby sobie (teraz) żebym mówiła do niego na "pan". Prześladowana byłam w SP, a gimnazjum to inne miejsce, inna bajka - tutaj jest spokojnie. Poskarżyłam się kilku osobom: mamie, cioci i najbliższym przyjaciołom. Nikt w szkole nie widział nic po mnie, bo wytworzyłam bramę między tym wszystkim, a życiem i myślami. Na co dzień jestem raczej wesołą, pozytywnie nastawioną osobą, więc nie widać wiele. Czasem tylko mam ochotę zrobić sobie jemu lub sobie, ale znowu chowam się za mur. Nagrywać nie miałabym jak. Kłótnie są nagłe i nie miałabym czasu włączyć nagrywania lub zrobić cokolwiek w tym kierunku. W całej historii popełniłam błąd nie uwzględniając tego, ale miałam tak wielką ochotę się wyżalić, jednak byłam bardzo zmęczona i pominęłam istotne fragmenty. Przepraszam... Historia niestety jest prawdziwa, choć bardzo chciałabym żeby była fałszywa...

Odpowiedz
avatar Crook
2 2

@amafu: Jeżeli twoja matka o wszystkim wie (zwłaszcza o groźbach, o których napisałaś) i mimo to nic nie zrobiła, to albo jest egoistką poświęcającą swoje dziecko dla faceta, albo matka wie o czymś, o czym my nie wiemy (i być może rację ma katem). Tak czy tak - piszesz, że pomocy nie potrzebujesz, chciałaś się wyżalić - rozumiem. Powodzenia, bądź silna, zdobądź wiedzę, wykształcenie i jak najszybciej się usamodzielnij - to jedyna rada, jaką mogę ci teraz dać.

Odpowiedz
avatar aklorak
4 4

@amafu: Na co matka czeka, aż w pie*dol dostaniesz? Facet znęca się psychicznie nad Tobą od kilku lat. Jedno porządne manto nie wyrządzi takiej krzywdy jak przemoc psychiczna. Piszesz, że jesteś na krawędzi, i że masz ochotę zrobić coś sobie lub jemu. Ale spoko, przecież nie zrobił Ci siniaków! On Cie gnoi za nic, a Ty starasz się jak możesz, by nie dawać mu powodów ku temu. W przyszłości jak założysz rodzinę też tak postąpisz? Jak Twój partner będzie się znęcał nad Tobą lub dziećmi? Będziesz zastanawiać się co możesz zrobić żeby nie podpaść mu? A Twoja matka nie jest silną kobietą, jeśli pozwala, żeby jej facet gnębił i poniżał dziecko, i obrażał jej matkę i rodzinę.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

A jak ci się teraz układa z ojcem? Nie możesz się do niego przeprowadzić? Napisałaś w komentarzu, że matka wie o wszystkim, ale niewiele może z tym zrobić, chociaż próbuje. Więc może powinnaś przeprowadzić się do ojca, jeśli ten się zgodzi?

Odpowiedz
avatar Miryoku
8 8

W tej całej sytuacji najwięcej jest winy Twojej matki. Ona Cię powinna chronić, a nie stawiać na rzęsach, żeby mężuś nie był zły.

Odpowiedz
avatar katem
11 13

Po dodanych przez dziewczynę wyjaśnieniach przestałam wierzyć w jej wersję wydarzeń - tak jej źle, ale jednak nie wyprowadzi się do ciotki, która jej to proponowała, nic nie zrobi, nawet nie postara się zarejestrować starć z ojczymem (przecież to nie trudne nieznacznie włączyć w kieszeni nagrywanie w telefonie) - dlaczego ? A bo ona jest "przywiązana do domu i ludzi" - jakich ludzi ? Do ojczyma, który ją prześladuje ? Nie napisała nawet - nie chcę mamie sprawiać przykrości. Ona jest przywiązana do "domu i jakichś ludzi". Dziecię chyba nie wie, o co mu chodzi, a ojczym stara się może poskramiać wyskoki pannicy ? Stąd bunt (nie zapominajmy o wieku dziewczyny), może ojciec dziewczyny nastawia ją negatywnie do ojczyma ? Na początku zdaje się starał się facet, ale panna cały czas stawała okoniem, więc ją znielubił - mało kto będzie się starał w nieskończoność, gdy widzi, że wysiłki idą na marne. Niepoważne to jakieś.

Odpowiedz
avatar talizorah
2 2

@katem: To samo myślę. Niespójne i naprawdę dziwne. Wyżalić się - wyżala jak to jej źle i jakiej przemocy doznaje, ale rady, by zbierać dowody nie trafiają do niej, więc albo sytuacja jest bardzo podkoloryzowana, albo w ogóle zmyślona. Już samo to, że z wyznania wynika, że facet jest w ogóle najgorszy, ale ona nie chce tego zgłaszać mnie zastanowiło. No chyba, że istnieje ktoś bez grama instynktu samozachowawczego. Rodziny nie chce rozbijać? A co to za rodzina?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Prezentujesz typową dla ofiar przemocy psychicznej postawę: lepiej nie kombinowac może nie bedzie gorzej. Właśnie na tej Twojej dziwnej lojalności żeruje Twój oprawca i wozi sie Twoja mama. Gdybyś powiedziała: jeszcze raz i idę z tym do opieki społecznej to nagle by się sytuacja drastycznie zmieniła, ale prawda jest taka że obawiasz sie reakcji matki. Twoje milczenie jest jej na rękę. Moze mieć Was oboje. to egoizm z jej strony

Odpowiedz
avatar Morog
1 5

Znajdź sobie dobrego psychiatrę zamiast ciągle pisać podobne historie o trudnym dzieciństwie....

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 2

Uciekaj stamtąd jak najszybciej, bo może dojść do tragedii. Albo on Cię w końcu uderzy za mocno albo Ty zrobisz krzywdę sobie albo jemu. A jeśli kierujesz się przyjaciółmi to dla tych prawdziwych odległość nie będzie miała znaczenia a dla innych nie warto się męczyć w takim domu.

Odpowiedz
avatar polaquita
3 3

Skoro nie chcesz się wyprowadzać to chyba nie jest taki najgorszy?

Odpowiedz
avatar talizorah
2 2

Nie rozumiem w ogóle twojego nastawienia. Niby doświadczasz przemocy, nie możesz wytrzymać, ale nawet dowodów nie chcesz zbierać? Wpadła mi w oko ta sprzeczność i niekonsekwencja. Źle ci, ale uciekać stamtąd nie chcesz mimo, że miałabyś gdzie (ciotka), bo się "przywiązałaś do ludzi"? No proszę cię... Zgłaszać nie chcesz, nic zrobić nie chcesz żeby się uratować, więc na co czekasz? Na rycerza na białym koniu? Pytam, bo nadal nie pojmuję takiego zachowania i wyznanie wydaje mi się bardzo naciągane.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2018 o 10:05

Udostępnij