Pewien pan ożenił się z dziewczyną-cudem.
Cud był cudem w łóżku, cud gotował cudownie, utrzymywał mieszkanie w cudownej czystości, był cudowną matką dla ich jedynego syna, był cudownie zachwycony swoim mężem i cudownie go doceniał. Mało tego – cud pracował (!) i to na managerskim stanowisku i zarabiał niemałą kasę! No, to był cud, prawda?
Cud nad cudy, marzenie każdego mężczyzny.
Jak każdy cud, cud miał skazę, którą udawało się temu cudowi dość skutecznie ukrywać przed zakochanym po uszy i zaślepionym mężczyzną.
Jaką skazę może mieć takie cud?
Miał.
Cud był alkoholikiem. Cud pił. Mało tego, cud chlał.
Zapytacie, jakim cudem (???) cud ukrywał przez wiele lat swój nałóg przed współmałżonkiem?
Mąż miał nienormowany czas pracy. Pracował po 12 godzin, ale bardzo nieregularnie. Raz zaczynał o 8 rano, innym razem o 14 a znowuż innym – o 21..
Cud pracował regularnie 9-17.
Gdy mąż wychodził do pracy o 17, 18, 19 itp – cud rozpoczynał picie 5 minut po wyjściu męża z domu.
Gdy mąż był wieczorem w domu – cud nie chlał.
Ile czasu cudowi się to udawało? Nie uwierzycie w to. 10 lat.
Jak cud wpadł?
Przez dziecko. Kiedyś, w jakieś luźnej rozmowie, dziecko wypaliło, że „jak tylko tatuś wychodzi, to mamusia otwiera puszkę piwa i pije i otwiera następna i pije i otwiera... i pije..
"Miałem 10 lat gdy usłyszał o mnie świat..."
Jeśli cud chce się leczyć, to potrzebuje wsparcia, oparcia i pomocy. A wtedy może znowu stać się cud.
OdpowiedzAbstrahując od tego jak idiotycznie i nieprzyjemnie jest to wszystko opisane - lingwistycznie jest to dno, a nie ciekawy zabieg. A od strony merytorycznej to dość seksistowski opis tego kobiecego "cudu" i moE autor trochę by się zastanowil, co pisze... No więc abstrahując od tego, co tutaj jest piekielne? Choroba? Alkoholizm to choroba i wszelkie kłamstwa, matactwa czy inne mniejsze piekielnosci są bezpośrednio z uzależnieniem związane. Ergo, nie ma tu nic piekielnego.
OdpowiedzBije? Zaniedbuje? Co ona takiego złego tak właściwie zrobiła? Bo nie rozumiem. Alkoholik to nie zawsze ostatnia menda. Co innego, gdyby urządzała dzikie awantury i maltretowała dzieciaka, ale skoro tego nie robi, to kobieta ma PROBLEM nie wadę. I dobry mąż by jej pomógł w chwilach słabości. A nie, przepraszam, pewnie żona tylko fajna, jak jest bez skazy (tylko to niemożliwe, nie?)
Odpowiedz@Drago: wystarczy, że zamroczona alkoholem na chwilę przyśnie, a dziecko w tym czasie połknie jakiegoś kreta albo się nożem skaleczy. No i jak jest pijana to nie zawiezie go do lekarza, gdyby zaszła potrzeba.
Odpowiedz@Kumbak: Ale ja nie mówię, że to dobrze. Mówię, że ona potrzebuje pomocy i wsparcia, zamiast odrzucenia i robienia z niej potwora.
OdpowiedzTu trzeba pomóc, a nie się wściekać, że przez 10 lat nałóg nie wpływał na prawidłowe funkcjonowanie rodziny! Pieklić to się można, że przez 10 lat szanowny pan małżonek nie zauważył problemu.
Odpowiedz