Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia o WF-ie. Jak jako nauczyciel zniechęcić połowę klasy do chodzenia…

Kolejna historia o WF-ie.

Jak jako nauczyciel zniechęcić połowę klasy do chodzenia na te zajęcia? W momencie gdy są gry zespołowe, wybieraj tych zdolniejszych (większość z nich grała przy okazji w SKS-ach) do jednej drużyny, a tych słabszych do drugiej. I później zdziwienie, że wyniki w koszykówkę 30:2, siatkówkę 15:3 (set do 15 grany), czy piłkę nożną 10:0.

Wiadomo, że każdy chce choć raz na jakiś czas wygrać, ale tutaj ta słabsza grupa nie miała szans. Większość później miała zwolnienia z zajęć. Po mnie akurat to spływało i się nie przejmowałem tymi porażkami, ale byli tacy, co mieli też lęki przed zajęciami.

wf szkoła

by vonavi
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
10 10

No cóż, jedyne sensowne opcje to wybór losowy, kapitanowie wybierający na zmianę, lub wyrównywanie poziomu drużyn. Ja preferuję losowy, bo dzięki temu nikt nie czuje się niechciany itp, i można ćwiczyć zarówno wyrównane walki, jak i te przeciw silniejszym bądź słabszym przeciwnikom.

Odpowiedz
avatar nasturcja
10 12

@Azajasz: albo ci którzy nie mieli aż tak źle nie piszą na piekielnych na których nie wiem czy wiesz ale pisze się piekielne historie a nie te w których nic specjalnego się nie działo. Może idź na jakiś portal o szydełkowaniu?

Odpowiedz
avatar nasturcja
7 9

@Azajasz: jak jesteś nastolatkiem i nauczyciel się na tobie wyżywa to owszem można.

Odpowiedz
avatar Azajasz
-3 9

@nasturcja: Ja w tej historii w żadnym razie nie widzę wyżywania. Po prostu wuefista był idiota. To są 2 różne sprawy. Nikt tych dzieciaków nie bił, nie wyzywał, nie gnoił. Po prostu robili nierówne drużyny, gdzie jedna zawsze przegrywała. Straszne.

Odpowiedz
avatar nasturcja
4 10

@Azajasz: I naprawdę sądzisz, że nauczyciel zrobił to przypadkowo i przez cały czas nie zauważył, że drużyny są nierówne. Naprawdę wierzysz, że chciał dobrze ale przez nieuwagę tak wyszło?

Odpowiedz
avatar Azajasz
0 4

@nasturcja: Nope. Nie sądzę też, że robił to bo czuł z tego dziką satysfakcję.

Odpowiedz
avatar Azajasz
0 4

@nasturcja: I mój pierwszy komentarz odnosił się do tego, że trauma czy lęki biorą się ze znaczących wydarzeń jak pobicie, gwałt, pogryzienie przez psa. Czegoś ogólnie traumatycznego. Nie wydaje mi się, żeby przegrywanie w siatkówkę na wfie było czymś takim. A jeżeli dla kogoś było to znaczy, że lepiej dla tego kogoś by nie wyściubiał nosa z domu bo go może ktoś obrazić i kolejna trauma gotowa. Tacy ludzie są nieprzystosowani do życia społecznego i powinno to być leczone a nie opłakiwane na stronie z różnimy opowieściami. Tyle.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 6

@Azajasz: Czyli jak większość nie doceniasz jak wielkie spustoszenie w człowieku robi długotrwałe przebywanie w sytuacji stresowej. To dokładnie ten efekt jaki tworzy lekko patologiczna rodzina lub mobbing w pracy. To nie jest nieprzystosowanie do życia społecznego ponieważ człowiek nie powinien być przystosowany do tego, że ktoś długotrwale go dręczy. To tak zwane "gotowanie żaby" które sprawi, że ludzie "dostosowani do społeczeństwa" później w dorosłym życiu nie potrafią walczyć o swoje prawa bo te nigdy nie były przestrzegane więc po co się kłócić. Jeśli będziesz miał kiedyś dziecko zwróć szczególną uwagę na to jakie reakcje (również fizjologiczne) wywołuje w nim konieczność pójścia na zajęcia. Często przedszkolaki które mają złe przedszkole boli brzuch i to nie jest tak, że one zmyślają, że je boli. Po prostu nie radzą sobie z nazywaniem uczuć ale rodzą sobie z powiedzeniem gdzie boli. Dorosły by powiedział "skręca mnie w żołądku na samą myśl" ale dziecko tego nie potrafi. A ignorowanie męczenia dziecka przez nauczyciela jest jeszcze gorsze niż ignorowanie męczenia dziecka przez inne dzieci. Bo tamtym przynajmniej ma jakąś możliwość odpłacić tym samym. Nauczycielowi się nie da.

Odpowiedz
avatar dayana
-2 14

O nieee, moja drużyna w kółko przegrywa, idę się zabić, przecież te porażki zniszczą moje szanse na dobrą przyszłość. Już nigdy nie zagram na skrzypcach. Swoją drogą współczuję. Byłam beznadziejna z wfu i dostałam się na wymarzone studia i wszystko mi się ułożyło. No, ale musiało, bo w końcu na moim świadectwie nie było napisane jak bardzo moja drużyna przegrywała na wfie.

Odpowiedz
avatar egow
2 8

@dayana: to samo chciałem napisać. Największa ofiara na wfie w pod/gim, przestało mieć to jakiekolwiek znaczenie już w liceum. A ludzie opisują przegrane mecze (ja rozumiem, jak są uczniowie dręczeni czy wyśmiewani, ale nie to) jako życiowe dramaty.

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

U mnie było podobnie - dwie grupy, gdzie w "lepszej" były dziewczyny, które dobrze rokowały na ewentualnych zawodach, więc zawsze razem grały, żeby się zgrać i ładnie szkołę reprezentować, a w "słabszej" były te, które nie rokowały. Słabsze z silniejszymi nie grały, słabsze stały rzędem i podawały piłkę (niby serwy) tym lepszym, żeby one mogły poćwiczyć rozgrywanie piłek. Też się szybko okazało, że słabsze "zapominały" strojów na WF, koniec końców nauczycielka poszła na rękę i powiedziała, że słabsze grać (chyba "grać") nie muszą, tylko mają się na lewo i prawo nie chwalić, że mają "wolną" lekcję.

Odpowiedz
avatar DarkChocolate
1 1

U nas na wfie w liceum specjalnie wybierałyśmy skład najlepszych i najsłabszych do gry w siatkówkę. Dziewczyny w dobrym składzie trenowały do rozgrywek międzyklasowych (granie na trzy między sobą itp), a w tym gorszym nikt nie miał do nikogo pretensji, gdy się zepsuło zagrywkę czy podanie. Punktów prawie nigdy nie liczyłyśmy, grałyśmy po prostu dla zabawy.

Odpowiedz
Udostępnij