Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zrobiłam dzisiaj sobie baaardzo długą wycieczkę komunikacją miejską i przypadło mi miejsce…

Zrobiłam dzisiaj sobie baaardzo długą wycieczkę komunikacją miejską i przypadło mi miejsce za dwoma dziewczątkami w wielu okołomaturalnym (sądząc z tego, co mówiły, bo z twarzy wywnioskowałam jedynie, że praktykują sztukę hodowania masek weneckich z warstw osadowych makijażu).

Dziewczynki konwersowały na tak ważny społecznie temat, jakim jest aborcja. Dowiedziałam się następujących rzeczy o sposobach przerywania ciąży:
-należy jak najszybciej przespać się z innym facetem i koniecznie pozwolić mu skończyć w środku, bo cudza sperma podziała toksycznie na zarodek zaimplementowany w macicy ("ta Mariola, wiesz, ta od Patrycji tej od czarnego Witka, to ona zawsze tak robi i przecież jej nikt z brzuchem nie widział!")
-równie dobrze można też zrobić sobie płukankę z octu i spirytusu (zabolało mnie na samą myśl)
-trzeba bardzo dużo chodzić po schodach i jeździć na rowerze, no i tańczyć, bo od tego ciąża się wytrzęsie na zewnątrz
-dobrze jest też dać się pobić po podbrzuszu albo skopać w krocze ("tylko wiesz, to trzeba tak naprawdę na fest, dobrze wcześniej sobie walnąć setkę albo dwie i tabsa połknąć, żeby wytrzymać")
-w skrajnej ostateczności należy iść "do znajomych Aleksa tego co się trzyma z Elizą", bo oni mogą skombinować "jakieś tabsy" na poronienie
-a najlepiej by było, jakby się dało skombinować paralizator, bo "słyszałam, że od tego to się od razu wszystko w środku obrywa i po gówniaku".

XXI wiek, internety, Czechy, Holandia, zorganizowane wycieczki do klinik przygranicznych z polskojęzyczną obsługą, podziemie aborcyjne tak podziemne, że trzeba się do niego wspinać po schodach, a ludzie nadal wierzą w ocet... Już chyba wolałam wieszaki.

by Ursueal
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 16

To wszystko co na końcu wymieniłeś to nic, przede wszystkim tania antykoncepcja. Nikt mi nie powie, że skoro takie panny umieją szpachle każdego dnia nałożyć czy tyłek mając tipsy podetrzeć nie są w stanie ogarnąć łykania raz dziennie tabletki, a dla pewności jednocześnie przy tym stosować prezerwatywę. Należy to zawsze i wszędzie podkreślać, że antykoncepcja tylko stosowana podwójnie jest skuteczna, czyli hormonalna (dowolna) plus ZAWSZE prezerwatywa. Na miejscu mężczyzny nigdy nie zaufałabym, że łyka te tabletki zgodnie z ulotką to raz, a dwa że prezerwatywy chronią przed chorobami, ale ! pamiętajmy, że wystarczy by nastąpiła w trakcie gry wstępnej preejakulacja, nawet niezauważalna, a podczas zakładania prezerwatywy sperma może zostać przeniesiona na zewnątrz prezerwatywy. Dlatego antykoncepcja zawsze podwójna. Z tego samego powodu, który opisałam prezerwatywy wcale tak super nie chronią przed chorobami wenerycznymi

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
0 0

@maat_: a jak na Boga to nasienie (którego notabene jest bardzo mało i szybko ulegnie zniszczeniu w atmosferze) ma się dostać na zewnętrzną stronę prezerwatywy podczas zakładania?

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@maat_: z antykoncepcją hormonalną jest problem w przypadku nastolatek bo nie każda ma ochotę na informowanie rodzica a bez niego lekarz nieletniemu nie bardzo może wypisać.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 10

Cóż, niektóre z tych sposobów, jak np. przemoc, mogą podziałać, ale jakim trzeba być bezmózgiem, żeby coś takiego robić. Ale tak to jest, jak rodzice ani szkoła nie uświadamia młodzieży, a w internecie można znaleźć pornole i pełno bzdur. Kiedyś trzeba było po kryjomu szukać czegoś w książkach (słuszna droga) albo poczta pantoflowa (z tym gorzej). Tak się też zastanawiam, czy kiedyś dziewczyny miały inne podejście do ciąży? Raczej tak, bo w czasach większej umieralności przyrost naturalny był znacznie wyższy. Tylko czy tak się działo z powodu macierzyńskiej troski i miłości do dziecka czy też presji społecznej na urodzenie dziecka (przecież bezpłodna kobieta była "wybrakowana") albo też w celu złapania męża? Przecież kobieta w dawnych czasach po prostu musiała wyjść za mąż.

Odpowiedz
avatar Carima
23 23

@pasjonatpl: Akurat w Internecie można znaleźć duuuużo, naprawdę dużo prawdziwych informacji i pożytecznych na temat antykoncepcji, działania układu rozrodczego itp. Tylko trzeba szukać gdzieś poza "zapytaj", grupami na fejsie i "samosią"...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

@Carima: Właśnie w tym rzecz. Bzdury łatwiej się czyta. Zwykle nie wymagają myślenia.

Odpowiedz
avatar kierofca
13 23

Trochę straszno, trochę śmieszno. No ale widać jak na dłoni że trzeba zlikwidować kolejne godziny biologii i zrobić więcej godzin religii.

Odpowiedz
avatar Garrett
0 8

wieszaki?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
3 3

@Habiel: Przeczytałabym, ale boli mnie na samą myśl.

Odpowiedz
avatar Andrz3j
-4 18

Oczywiscie, na temat nielegalnej aborcji nastoletnie dziewczyny (chyba najbardziej pogardzana grupa demograficzna) rozmawiały publicznie i głośno, mając przy okazji mniejsza wiedze na temat działania kobiecej fizjologii od 10-letniego chlopca. Przypadkiem slyszalas całość i akurat przypadkiem wdawaly sie w tyle szczegolow. Coz za zbieg okoliczności. Fejk jak cholera.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
8 14

Najbardziej piekielne w tej historii są "Czechy i Holandia". To prawdziwy skandal, że w trzydziestokilkumilionowym państwie w środku Europy nie można poddać się procedurze medycznej, bo ze względów ideologicznych jest ona zakazana.

Odpowiedz
avatar Ursueal
2 4

@Fomalhaut: Poddać nie, ale przeprowadzić aborcję farmakologiczną na sobie już tak - vide np. niedawny artykuł w "Wysokich Obcasach". Piekielne jest to, że trzeba wykorzystywać lukę prawną, bo legalność samodzielnej aborcji farmakologicznej jest jedynie luką, a nie uregulowaniem przepisami tej sprawy.

Odpowiedz
avatar Morog
-2 2

@Fomalhaut: Proponuje ci poddać się procedurze medycznej wszczepienia mózgu

Odpowiedz
avatar bipi29
-2 2

A mnie zastanawia jak się uchowałam, że o tych wszystkich pseudosposobach na aborcję/antykoncepcję słyszałam tylko tu, na Piekielnych. W sumie stąd się w ogóle dowiedziałam, że coś takiego istnieje. Nigdy nie słyszałam takich bzdur od z moich znajomych, rodziny, czy ludzi z klasy. Mimo, że chodziłam do szkoły w małym miasteczku, wtedy dostęp do internetu nie był tak powszechny a jednak nikt nie wyskakiwał z pomysłem, żeby przepłukać się colą... Co więcej, babka od biologii i wychowania do życia w rodzinie pokazywała na bananie (haha) jak zakładać prezerwatywę. Z klasówki o układzie rozrodczym cała klasa, ten jeden jedyny raz dostała piątki! Nikt nam nie wmawiał, że kalendarzyk to jedyna słuszna metoda a na aborcję ksiądz poświęcił całą lekcję i wspólnie prowadziliśmy dyskusję na za i przeciw. Rodzice też jakoś za specjalnie mnie nie uświadamiali, a jednak zawsze wiedziałam, że seks przerywany to nie metoda i że dzieci nie znajduje się w kapuście.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@bipi29: więc ponieważ ty miałeś szczęście to na pewno wszyscy mieli a ludzie którzy kłócą się o usystematyzowanie informacji podawanych w szkołach robią z igły widły.

Odpowiedz
avatar bipi29
1 1

@nasturcja: ja tylko dziwię się, że nigdy osobiście nie spotkałam się z tym, mimo że pozornie w moim środowisku byłoby gdzie (w domu po prostu się o tym nie rozmawiało, małe miasteczko na wschodzie, więc i sporo ludzi z zaściankowym myśleniem). Nigdzie nie poddaję wątpliwości co do prawdziwości tych historii. Po prostu wyrażam swoje zdziwienie. Widocznie warte tylko minusowania :)

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@bipi29: wbrew pozorom w małych miasteczkach bardzo często jest z tym dużo lepiej niż w dużych. Ja chodziłam do szkół w stolicy i twoje lekcje brzmią dla mnie jak historie z krajów zachodu. I właśnie o to chodzi, że wszyscy w całej Polsce powinni być kształceni w ten sam sposób tak jak mają tą samą podstawę programową z matematyki i historii. A nie, że musisz mieć szczęście czy trafi ci się akurat nauczyciel który ma ochotę i wiedzę żeby cokolwiek przekazać. Twoje zdanie nie jest złe tylko naprawdę miałeś szczęście którego nie ma aż zbyt wiele osób a które powinno stać się wreszcie standardem.

Odpowiedz
avatar bipi29
0 0

@nasturcja: no więc po co ta ironia w Twoim pierwszym komentarzu? :) btw jestem dziewczyną! :D

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@bipi29: ironia jest trochę spowodowana panującym w tym wątku nastroju, że wszystko jest w porządku i ludzie mają dostęp do edukacji a jak się nie nauczyli to są durni i należy ich spisać na straty. Nie jest w porządku bo nauczanie nie ma jednego toku więc jedni dostają wszystko a drudzy nic i ci którzy nic nie dostali są wyzywani. Ty to jeszcze bardzo łagodnie napisałaś bo tylko opisałaś swoje doświadczenia i, że się dziwisz. Jednak jak ludzie zaczynają wyzywać od idiotek ludzi którzy wcale nie koniecznie otrzymali jakąkolwiek edukację w tym zakresie to mnie krew zalewa.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 2

to nie wina rządu, ani szkoły, ani nawet nie całkiem rodziców. po prostu są na tym świecie głupi ludzie i to się nie zmieni. i można by zapewne palnąć tym dziewczynom pogadankę kilkugodzinną, z dowodami naukowymi, filmikami edukacyjnymi i rozmową z psychologiem, a one i tak wiedziałyby "swoje". takie życie. No, chyba że ta Mariola, ta od Patrycji powiedziałaby im coś innego, to może zmieniłyby zdanie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2018 o 9:58

avatar nasturcja
-1 1

@marcelka: a skąd wiesz? Może właśnie ta jedna sensowna lekcja to to co dzieli nastolatki od wiedzy. Oczekujemy, ze wszyscy będą mieli źródła informacji takie jakie my mamy nie dając ich ludziom i dziwimy się, że zamiast szukać i zgłębiać temat korzystają z tego co mają. Myślisz, że ludzie by z nich dalej brnęli by w zabobony gdyby wiedzieli więcej na ten temat? Bo ja sądzę, że jednak da się ludziom wytłumaczyć, że ziemia nie jest płaska. Ale dziecko nie znajdzie tej informacji samodzielnie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@nasturcja: Czyli z czego korzystają według Ciebie? I nie słyszałaś o internecie? Albo o bibliotekach? Ja myślę, że tak, brnęliby. Bo jeśli u kogoś stwierdzenie, że jedna sperma jest toksyczna w stosunku do drugiej nie wywołuje reakcji w stylu "wtf?!", to oznacza, że już nie ma nadziei. I fajnie, że jesteś taką optymistką, ale niektórym niestety nie wytłumaczysz, że Ziemia nie jest płaska. Wiek "okołomaturalny", to nie wiek dziecięcy. I chyba nie doceniasz dzieci.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@BlueBellee: właśnie w tym rzecz, że niesamowite historie dzieci sobie opowiadają już w podstawówce i owszem wierzą w nie. I jeśli nie dostaną prostującej lekcji w szkole to nie będą poszukiwały prawdziwych informacji bo nie będą wiedziały, że te które posiadają są fałszywe. Ty mówisz, że nie ma nadziei a prawda jest taka, że nie podjęto nawet próby żeby sytuację naprawić. Czyli nie robimy nic i dziwimy się, że nie działa. Postawmy dziecko koło biblioteki i oczekujmy, że samo nauczy się każdego przedmiotu i całej wiedzy świata. Przecież jest dostępna więc po co mu geografia lub angielski. Niech samo czyta słowniki. A jak się nie nauczy samo to uznajmy, że jest debilem i nie ma dla niego nadziei.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

W zamierzchłych czasach szkoły podstawowej zorganizowano nam pogadankę uświadamiającą. Pogadanki prowadzili studenci ostatnich lat Wojskowej Akademii Medycznej - wszyscy byli mocno zażenowani i onieśmieleni. Jeden z nich postanowił opowiedzieć anegdotkę, której zakończenie było takie, że aby nie doszło do zapłodnienia należy po stosunku wykonać płukankę ze spirytusu i piasku, aby pijane plemniki pozabijały się o kamienie. Niebiosa jedynie wiedzą ilu nastolatków wzięło to za pewnik - bo w końcu student medycyny wie co mówi...

Odpowiedz
Udostępnij