Posiadam dość irytujące i nietypowe uczulenie - na miętę. Znajomi często mi w to nie wierzą. Aż do momentu wystąpienia duszności i wysypki.
Odkąd przestałem korzystać z komunikacji miejskiej, dużo łatwiej jest mi unikać ludzi żujących gumę. Nawet krótki kontakt z czymś, co pachnie miętą lub mentolem generuje u mnie duże problemy z oddychaniem.
Żyłem tak sobie z moją alergią aż przypałętała się do mnie jakaś epidemia grypy. Wszyscy w domu i pracy chorzy, więc też się rozłożyłem. Po wycieczce do lekarza udałem się do apteki, by kupić 5 leków. Żadne z pudełek nie wzbudziło moich podejrzeń. Wśród leków były elektrolity w ładnym żółto-niebieskim pudełku. Po ich rozpuszczeniu mieszkanie wypełniło się znajomym zapachem. Standardowa procedura - usunąć źródło problemu i wziąć leki na alergię.
Po przestudiowaniu składów wydawało mi się, że tylko elektrolity muszę komuś oddać ze względu na miętę. Na szczęście coś mnie tknęło, zagłębiłem się w te drobniutkie literki nieco bardziej i znalazłem:
*"Skład": 2 substancje (brak informacji o istnieniu innych);
*"Zawartość opakowania i inne informacje": [...] substancja poprawiająca smak i zapach miętowa […].
Przez gapiostwo wywołane gorączką 2/5 leków szukało nowego domu.
Ładnych parę lat temu dzięki nadrukowi na opakowaniu owocowej herbaty udało mi się uniknąć konsekwencji spożycia mięty. Większość past do zębów posiada charakterystyczny listek na opakowaniu, nawet na ciastkach i napojach jest, ale na lekach zaburzał wizję artystyczną. :/
Piszę o tym, ponieważ mimo ostatniej nauczki postanowiłem bezmyślnie kupić lek na przeziębienie. Na saszetce poza nazwą leku był skrócony skład (bez informacji, że to nie wszystko) i napis "przeziębienie". Szczęśliwie lek nie był dla mnie, ale oprócz informacji w ulotce nic nie zapowiadało nieszczęścia.
Jeżeli jesteście na coś uczuleni, powtarzajcie o tym lekarzowi, pytajcie w aptece i czytajcie uważnie ulotki. Mam nadzieję, że sam też będę o tym pamiętał.
leki alergia mięta
Nie wieża? Może basztą? Xd
Odpowiedz@piesekpreriowy: dziękuję, już poprawione :)
OdpowiedzWiesz... twój tekst sprawia wrażenie jakbyś był osobą, która będąc uczulona na orzechy, zeżrę paczkę orzeszków, bo nie było na opakowaniu "uwaga, zawiera orzeszki"...
OdpowiedzNie wiem czy wiesz, że tylko w składzie muszą być wszystkie składniki wyszczególnione!! Często producenci nie piszą na opakowaniach po polsku, że wzbogacono o np. ekstrakt z mięty dla lepszego smaku...
Odpowiedz@Iras: Też mi się "śmiechło", jak przeczytałam, że alergik na pewniaka chciał zażyć nieznany lek, tylko dlatego, że na opakowaniu nie namalowano jego alergenu...
Odpowiedz@Meliana: jestem mocno zakręconym człowiekiem, zawsze kupując leki pytam o miętę. Tym razem gorączka zrobiła swoje. Mam nadzieje, że ludzie będą uczyć się na moich błędach... Obrazek jest jedynie sugestią, że coś ma "lepszy" smak i po prostu zdziwił mnie brak takiej reklamy.
OdpowiedzUczulenie na coś co jest wszedobylskie jest koszmarne. U mnie to czosnek, po zjedzeniu którego mogę wylądować w szpitalu. Jedzenie na mieście to totolotek. Mimo, że ciagle gadam, że jestem uczulona to nie raz zdarza mi sie i tak dostac potrawę z czosnkiem. Przy okazji muszę zabawnie wygladać kiedy za każdym razem obwąchuje talerz ;)
Odpowiedz@Mavra: u mnie dosyć ciekawym odkryciem, jako alergika, było poznanie składu ziół prowansalskich... Wyjaśniło to problemy z niektórymi pizzami, które wszystkim smakowały ;)
Odpowiedz@Mavra: Wampir! A na poważnie to współczuję alergii. Zwłaszcza upierdliwe muszą być te niestandardowe. Bo orzechy czy mleko ( i inne "standardowe" alergeny) są wypisywane, ale komu przyjdzie do głowy wytłuszczenie czosnku czy mięty :/
OdpowiedzZaraz, to jestes uczulony na miete czy mentol? A poza tym jesli ktos jest uczulony, to chyba musi wejsc w kontakt z alergenem, a wielu produktach o ktorych napisales, np. gumy, jest aromat mietowy, ktory z mieta nie ma nic wspolnego, chemicznie to nie jest mieta. Miales testy alergiczne?
Odpowiedz@Limek: "Mentol jest wyodrębniany głównie z mięty pieprzowej i innych gatunków mięty." "Aromaty identyczne z naturalnymi otrzymywane są przez chemiczną syntezę lub wyodrębnienie przy zastosowaniu procesów chemicznych substancji, które pod względem chemicznym są identyczne z substancjami naturalnie występującymi w oryginalnych produktach roślinnych lub zwierzęcych." "Znając budowę chemiczną takiej substancji zapachowej można uzyskać (na drodze syntezy bądź przekształceń chemicznych) substancje identyczne pod względem budowy i składu chemicznego z substancjami aromatycznymi pochodzącymi z surowców naturalnych. Jeśli struktura chemiczna naturalnie występującego aromatu zostanie dokładnie odtworzona, wówczas otrzymujemy aromat "identyczny z naturalnym''. Rozróżnienie, który aromat jest "naturalny" a które "identyczny z naturalnym" jest w zasadzie niemożliwe." http://zdrowyszop.pl/aromat-identyczny-z-naturalnym/a Mentol to lotna substancja zapachowa, więc osobie uczulonej wystarczy zapach, bo kontakt z nim mają śluzówki nosa.
Odpowiedz@Eko: to, ze mentol jest wyodrebniany z miety, nie znaczy, ze jest to ta sama substancja. Aromat miety to nie mieta. Generalnie wiele osob uwaza, ze jest na cos uczulone, ale nie robia testow. I czesto albo sobie cos wyobrazaja na podstawie jednego wypadku reakcji, albo sa uczulone na cos innego, niz sobie wyobrazaja. Przez dlugie lata myslalam, ze jestem uczulona na ibuprofen, nie bralam go, ostatnio jie kialam wyjscia, wzielam, zadnej reakcji nie bylo. Tak wiec przypadek, albo jestem uczulona na cos innego, co przez jakis czas powodowaja alergiczna reakcje. Stad pytane, czy autor sie badal.
Odpowiedz@Limek: Z medycznego punktu widzenia "alergia na miętę" nie ma sensu, ponieważ alergenem powinna być substancja, ewentualnie tych substancji konfiguracja, tutaj występująca w określonej części rośliny. Ludzie są uczuleni np. na pyłki brzozy i dostaną kataru siennego, ale jak będą siedzieć na ławce z brzozowego drewna, to im nic nie będzie. Autor może być uczulony na mentol, ewentualnie na olejek miętowy, ale "na miętę" oznaczałoby, że korzeń ziela jest dla niego niebezpieczny, a w coś takiego nie uwierzę.
Odpowiedz@Ursueal: jestem tylko głupim inżynierem... Biologów i wszystkich znających się na temacie przepraszam za nieścisłości. Podstawowe badania nie obejmują mentolu. Jeżeli chodzi o moje testy empiryczne to moje samopoczucie, wysypka, pieczenie i ewentualne inne objawy zawsze wiązały się z produktami zawierającymi miętę lub mentol. PS co medycyna mówi o uczuleniu na cytrusy, które podobno występuje a nie słyszałem żeby cytrus był substancją (chociaż mogę się mylić).
Odpowiedz@Lenerox: Twoje testy empiryczne? Czyli nie masz potwierdzonej alergii? Może jednak warto zrobić testy, a nie wypisywać historyjki,że dostawałeś duszności, bo inni żuli gumę w autobusie. Medycyna nic nie mówi o uczuleniu na cytrusy. Uczulenie na cytrusy, truskawki, orzeszki to potoczne i gazetowe określenie, łatwiejsze do zrozumienia dla zwykłego człowieka od opisu substancji, która alergię wywołuje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2018 o 14:33
@7sins: I takiegoż potocznego określenia użył autor. Czepianie się, czy jest uczulony na miętę czy mentol, czy inny składnik samej mięty jest na tym portalu trochę niedorzeczne - w końcu to nie portal dla studentów medycyny.
Odpowiedz@Lolitte: Przy opisywaniu reakcji na zapach gumy do żucia właściwa identyfikacja alergenu jest kluczowa. :P
OdpowiedzNo niestety ja też mam uczulenie na dość powszechną rzecz, a mianowicie rumianek, który jest w bardzo wielu kosmetykach i nie tylko. U mnie objawia się to przede wszystkim wysypką, bardzo swędzącą(kosmetyki) lub w przypadku spożycia długimi pobytami w toalecie. Każda "nowa" rzecz w szczególności kosmetyk jest przeze mnie sprawdzany i to dogłębnie(nawet po łacinie). Unikam przez to wielu niedogodności skórnych lub gastrycznych. Niestety jesteś autorze na to skazany jeśli nie chcesz mieć problemów. Ja się już z tym pogodziłam, że pójście np do sklepu kosmetycznego wiąże się z minimum godzinnym pobytem tam.
OdpowiedzPo pierwsze wygląda na to, że autor uczulony jest ma miętę mentol i "opary miętopodobne". W gumach do żucia nie ma mięty, a reakcja alergiczna opary z ust ludzi żyjących gumę (czyli mimo wszystko znajdujących się w pewnej odległości od autora) jest czystą abstrakcją. Po drugie, skład leków jest właśnie na ulotce, na opakowaniu jest informacja handlowa. Tak samo "rysunek listka" jest tylko szatą graficzną, a nie rzetelną informacją o zawartości. Żaden producent nie ma obowiązku umieszczania na opakowaniu grafik przedstawiających skład surowcowy, a już na pewno nie należy się nim kierować szukając alergenów...
Odpowiedz@Trollitta: Dlatego należy uznać, że historia ta to zwykłe fantazje i dać minusa.
Odpowiedz@mietekforce: niestety to nie fantazje... Tą historią chciałem ostrzc ludzi tak samo roztrzepanym jak ja. PS sam uważałem to uczulenie za urojenie ale wysypki i innych zmian skórnych symulować nie potrafię.
Odpowiedz@Trollitta: == reakcja alergiczna opary z ust ludzi /.../ jest czystą abstrakcją.== Czystą abstrakcją jest głupota tego stwierdzenia. Jeżeli ktoś jest uczulony na jakąś substancję, to nie musi jej łykać żeby mieć np. atak astmy, wystarczy że dotrze do niego zapach. Sam jestem uczulony na dość popularną przyprawę i mam ogromne problemy z jeżdżeniem komunikacją miejską, bo jak wsiądzie osoba która niedawno ją jadła, to ja dostaję ataku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2018 o 9:08
@Lenerox, co do istnienia alergii na mentol, to wierzę w jej możliwość, bo wspominała o niej kiedyś moja dermatolog. Jednak nie znam osobiście żadnego takiego przypadku. Zamiast gdybania, zrób sobie rzetelne testy i będziesz wiedział na czym stoisz. Może chodzić też np o tzw alergię krzyżową. Niemniej zastanawiam się, czy twoja reakcja nie jest też psychosomatyczna. Duszenie się od samego zapachu, może być bardziej natury nerwowej niż alergicznej. Pokrzywka też.
Odpowiedz