Całkiem niedawno zrobili u nas w pracy remont toalet. Co jako pierwsze rzuciło się w oczy po otwarciu nowych przybytków?
Zniknęły ręczniki papierowe (zostały dmuchawy) do rąk i spray do dezynfekcji desek. Z pięciu podajników na mydło zrobiły się dwa.
Cóż, mam nadzieję, że się inwestycja zwróci.
PS. Wszystkie nowe deski klozetowe, jedna po drugiej, połamały się w pierwszym tygodniu użytkowania.
praca modernizacja
Co do jakości desek nie wnikam, bywa i towar "z górnej półki", a dziadostwo jakich mało. Zniknięcie ręczników na rzecz dmuchaw to dobra zmiana. Ilość dozowników powinna wynosić min 1 na dwie umywalki - wtedy jest wygodnie. Spray do dezynfekcji mam swój, no chyba nie zaufała bym wspólnemu...
Odpowiedz@Trollitta: dobra zmiana dla kogo? Chyba, że to była ironia - taka sama dobra zmiana, jak "dobra zmiana" u władzy ;)
Odpowiedz@Trollitta: Dobra zmiana - zwłaszcza dla skóry, przynajmniej o ile chcesz się jej pozbyć. Ja smaruję kremem po każdym myciu rąk, a i tak mam tarkę. Nie wspominając o tym, że pod wieczór zbiera się w dmuchawach taki syf, że strach ręce włożyć. U nas jest bodajże pięć kranów i dwa dozowniki na mydło. Wygodnie jak diabli, zwłaszcza jak trzy osoby chcą umyć ręce ;) . A jak w jednym skończy się mydło to dopiero jest zabawa! Czemu nie zaufałabyś wspólnemu sprayowi? Fabrycznie zapakowany, nikt nie narobi do dozownika.
Odpowiedz@xlchtloi: no widzisz,a mnie papier tych ręczników przyprawia o geęsią skórkę... Pylący, zawierający cholera wie co syf, po którym skóra jest sucha jak pieprz... A wspólny spray ma to do siebie, że może zawierać wszystko, co inni do niego mogli dodać. Jak "fabrycznie zapakowany" musiał by być, żeby uniemożliwić ingerencję?
Odpowiedz@Trollitta: W pracy zazwyczaj się pracuje, a nie kombinuje jak innym zniszczyć życie, poprzez dodawanie czegoś do dozowników. Jak masz paranoje to możesz nosić swoje kosmetyki, inni jednak wolą mieć gotowe na miejscu.
Odpowiedz@dayana: co jak co, ale miejsce, gdzie siadam gołą d**ą wolę miec czyste. I nie liczę, że ktoś o to dla mnie zadba, tylko zabezpieczam się sama.
OdpowiedzMam znajomych, którzy też mają jakiś felerny model. Co pół roku nowa deska, bo stara pęka.
OdpowiedzSuszarki niszczą skórę i co zaskakujące zbieraja i rozsiewają bakterie
Odpowiedz@dorota64: Bakterie, wirusy i grzyby. Ostatnio było głośno o doświadczeniu, jakie studentka z USA przeprowadziła - podstawiła czystą szalkę Petriego pod suszarkę i wyhodowała całą kolekcję różnych świństw, niektórych groźnych dla zdrowia. Jednorazowe ręczniki papierowe są zdecydowanie bezpieczniejsze.
Odpowiedz@Crook: Najlepiej byłoby chodzić w gumowych rękawiczkach, w kombinezonie hazmat, a co godzinę poddawać się dezynfekcji całego ciała. A potem płacz, że przeziębienie trwa nie 2-3 dni, tylko 2-3 tygodnie. Nie przesadzasz przypadkiem z tą hoplofobią na punkcie bakterii? Dla mnie bardziej użyteczne są ręczniki papierowe, ale nie dostaję ataku paniki, jeżeli takowych nie ma i jest dmuchawa. Z tymi "groźnymi dla zdrowia" organizm bez problemu sobie poradzi. Zresztą - podaj źródło albo nie szerz bzdur.
OdpowiedzWitam Deski się połamały? Zapewne głównym i jedynym kryterium wyboru oferenta przy postępowaniu zakupowym była cena - tak samo jak prawie wszędzie...(Cena 100%)
OdpowiedzA zostawili wam przynajmniej podajniki na srajtaśmę? To znaczy - w odpowiedniej ilości, czyli - jeden podajnik na jedną kabinę? Bo jak zamontowali w co drugiej - to przekichane...
Odpowiedz@Armagedon: chyba przesrane...
OdpowiedzCo do desek, to albo beznadziejny model, albo państwo pracownicy chowają coś w suficie stając na deskach (jak było u nas w pracy)
OdpowiedzNajbardziej piekielne, co można zrobić w toalecie, to światło włączające się na czujnik ruchu i umieszczenie tego czujnika poza zasięgiem kabiny.
OdpowiedzZnajomy kafelkarz opowiadał jak podczas budowy NOSPR w katowicach WP hydraulicy do pisuarów zrobili "podejście" ciepłą wodą, a do umywalek 2x z zimną...:-)
Odpowiedz