Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o stypie przypomniała mi ostatnie spotkanie z częścią mojej rodziny. Moi…

Historia o stypie przypomniała mi ostatnie spotkanie z częścią mojej rodziny.

Moi rodzice mieszkają na wsi. Mają niewielkie gospodarstwo, powstałe z połączenia ziemi, którą mama odziedziczyła po swoich rodzicach, a tata po swoich dziadkach. I o tych ostatnich będzie mowa. A raczej o ich potomkach.

Pradziadkowie mieli trójkę dzieci, których (z wyjątkiem rodziców taty) widywaliśmy jedynie 1 listopada, na cmentarzu, mimo że mieszkali tylko kilkadziesiąt kilometrów od nas. Wizyty te były tradycją odkąd pamiętam. Mama dzień wcześniej piekła ciasto, pół dnia gotowała, żeby przyjąć rodzinę jak najlepiej (mimo że w czasach mojego dzieciństwa było u nas naprawdę biednie; do tego stopnia, że mięso dawała gościom, a sama zjadała tylko ziemniaki).

O ostatniej wizycie wujka i jego żony wiem jedynie z opowieści mamy, ponieważ mieszkam za granicą. Otóż szanowne wujostwo obraziło się na moich rodziców, że tata "do tej pory" nie postawił nowszego pomnika dziadkom. Pretensje miał syn owych dziadków w stosunku do wnuka. Doskonale znając sytuację finansową tego wnuka (przez lata mieszkaliśmy w starym drewnianym domku, dopiero ostatnio rodzice postawili sobie nowy), ponieważ co roku go odwiedzali (zawsze zostawali na obiedzie, czasem wracali następnego dnia). I doskonale wiedząc, że zarówno on sam, jak i jego siostra są lepiej sytuowani finansowo.

Wujostwo obraziło się do tego stopnia, że gdy tata poszedł po mamę (była przy grobie swojego ojca, na drugim końcu cmentarza), odjechali bez słowa.

Uprzedzając komentarze: nie zazdroszczę nikomu pieniędzy. Obecnie zarówno mnie, jak i moich rodziców stać na mięso do obiadu dla każdego. Jednak nie przyszłoby mi do głowy żądanie od mojego bratanka, żeby stawiał pomnik moim rodzicom.

wujostwo cmentarz rodzina pomnik

by tova123
Dodaj nowy komentarz
avatar cujoo
11 17

tata został na ojcowiźnie, stąd wymagania

Odpowiedz
avatar Nikusia1
1 1

@cujoo: To, że został na ojcowiźnie nie usprawiedliwia tego typu żądań. Nie każdego stać na taki wydatek, a raczej nowy pomnik nie jest niczym niezbędnym zmarłemu.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
19 19

Moi pradziadkowie, ze strony matki, mieli czwórkę dzieci, z których do dziś żyje tylko jedno, oraz siedmiu wnuków. Jedyna żyjąca córka wraz ze swoimi dziećmi, dwiema wnuczkami owych pradziadków, mieszka w Niemczech. Pozostałe pięć wnuków, w tym moja matka i wujek, brat matki, podzielili się dyżurami przy grobie pradziadków. Dyżur obejmował umycie grobu i zapalenie co jakiś czas znicza na grobie itp.. Dyżury były miesięczne 1. Miesiąc wnuk nr , 2. miesiąc wnuk nr 2, ..., 5. miesiąc wnuk nr 5 i od 6 miesiąca znów wnuk nr itd.. Wszystko działało super aż rodzina z Niemiec, wraz z najstarszą ciocią przyjechała do Polski w odwiedziny. Z tej okazji zrobiono mały spęd rodzinny w pobliskiej knajpce. Nestorka z Niemiec poprosiła całą piątkę wnuków z małżonkami na mały poczęstunek do pobliskiej restauracji. Na tej "imprezie" okazało się, że ciotka wysyłała co roku jednej z wnuczek 150 euro na kwiaty wieńce i ewentualny fundusz na jakieś naprawy pomnika, gdyby trzeba było. Oczywiście wnuczka, która dostawała te pieniądze, nigdy się do tego nie przyznawała, a wszelkie koszty szły po równo na wszystkich pięcioro wnuków.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@PrincesSarah: Tak, oczywiście, bo to tak zajebiście łatwe. Skąd wiesz, że nie pracowali? Może problem leżał nie w zarobkach, a w długach? Może był to trudny czas dla gospodarstwa, jeśli takowe prowadzili? Nie wszystko jest takie czarno-białe by brak pieniędzy wynikał z braku pracy lub chęci.

Odpowiedz
avatar leprechaun
3 5

@PrincesSarah: Nie życzę ci, żeby życie zweryfikowało te radykalne poglądy. Przetrwałam taki moment w życiu, gdy pracowałam 16h dziennie i jadłam głównie chleb z margaryną i najtańsze ziemniaki, bo po opłaceniu mieszkania i prądu zostawały mi marne grosze. Życie pisze najdziksze scenariusze i często zła sytuacja materialna nie wynika z czyjegoś lenistwa / złego planowania / wstaw swoje.

Odpowiedz
avatar PrincesSarah
-3 3

@leprechaun: Jestem niepełnosprawna pracuje GDZIE SIĘ DA także pomimo wieku przerobiłam te twoje życiowe scenariusze. A jak nie ma hajsu na jedzenie to nie mogłaś pracować po 16 h chyba, że za byle jaką stawkę u byle kogo i jeszcze obwiniasz mnie. Buhaha

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2018 o 19:14

avatar PrincesSarah
-3 3

@Raraviel: Pewnie, że łatwe. Co to znaczy problem leżał w długach. Jak biorę kredyt to wiem, że jestem w stanie go spłacić jeśli nie to spada na żyrantów, bo ktoś im ten kredyt WIELKI musiał podżerować. Chyba, że poszli do chwilówki ale to wtedy cóż... mogą winić sami siebie.

Odpowiedz
avatar leprechaun
3 3

@PrincesSarah: Chyba jednak nie tak wiele w życiu przerobiłaś scenariuszy, aby ferować takimi opiniami. Słyszałaś kiedyś może o długach odziedziczonych po kimś w ramach spadku? A może obiło ci się o uszy to, że leczenie nie zawsze jest finansowane przez państwo i często trzeba płacić dziesiątki, setki tysięcy miesięcznie na leczenie? Nigdy nie widziałaś reportażu o tym, że mąż wybrał wszystkie oszczędności życia z konta i uciekł gdzieś w cholerę? Czy nie wiesz, że państwo może niesłusznie naliczyć ci gigantyczny podatek od działalności? Przychodzi mi na myśl jeszcze wiele więcej scenariuszy, gdy ktoś bez swojej winy nagle znajduje się w ciężkiej sytuacji materialnej. Tak więc nie, nie zawsze da się tak wszystkim w życiu pokierować, żeby nie znaleźć się w biedzie. I tak, pracowałam ciężko fizycznie nawet za głodowe stawki, bo miałam do wyboru to albo bezdomność. Nie ja pierwsza, nie ostatnia. Nie każdy może lub chce wyciągać do państwa rączkę po pieniądze ilekroć się potknie w życiu.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 3

@leprechaun: Ja widzę tylko ogromną butę w @PrincesSarah. Mam dziwne wrażenie, że jej pseudonim ma potwierdzenie w prawdziwym życiu, przynajmniej z jej wypowiedzi można taki wniosek wysunąć. I tak jak mówisz, raczej nie przerobiła tak wiele scenariuszy w życiu.

Odpowiedz
avatar leprechaun
2 2

@GlaNiK: Pobieżnie przejrzałam komentarze tej użytkowniczki...i zaczynam się zastanawiać, czy to po prostu nie troll.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

U mnie jest jeszcze ciekawsza sytuacja... Mój wujek zostawił po sobie dwóch synów i żonę. Przez 2 lata po jego śmierci z nagrobkiem nie było robione nic. Po dwóch latach mieliśmy dość oglądania rozpadającej się drewnianej skrzyni. Złożyłem się z rodzeństwem wujka na pomnik - tani, prosty, ale gustowny. Kuzyni i ciotka obrazili się na nas, bo: to ich ojciec/mąż, ich grób, ich pomnik. A ten co my wystawiliśmy im się nie podoba i nie mogą na to szkaradztwo patrzeć - przestali więc odwiedzać grób wujka.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@Aster812: Żelazna logika ciotki i kuzynów ;-)

Odpowiedz
Udostępnij