Pomimo zaawansowanego wieku mam prawo jazdy od zaledwie trzech lat. Tak wyszło.
Jeżdżę sobie różnie, raz lepiej raz gorzej, w mieście przeważnie boję się panicznie, żeby nie zrobić komuś krzywdy, na autostradzie włącza mi się „tryb nieśmiertelności” zatem jadę „szybko i bezpiecznie”, ot taki przeciętniak w dieslu 2,0, 143 KM.
3 lata bez wypadku i bez mandatu.
Popełniam błędy i robię dziwne rzeczy. Czego NIGDY nie zrobię?
Nie wsiądę za kółko po alkoholu. Żadnym, po żadnym "łyku", nawet najmniejszym. Nawet nie przestawię auta z miejsca na miejsce. Bo chodzi o "granicę, której przekroczyć nie wolno".
Teoretycznie do 0,5 to jest wykroczenie ale mnie nie chodzi o 0,5 tylko o zasadę – o łamanie granic. Bo skoro mogę jechać po pół butelki piwa to czemu nie po całym? A skoro nie po całym, to czemu nie po dwóch? A skoro po dwóch to czemu nie po pół litra? Rozumiecie – przekroczenie granic. Nie przekroczę.
No i co?
Impreza w gronie znajomych. Jadę samochodem z dwiema opcjami – będę kierowcą rozwożącym i nie piję / nie będę kierowcą – zostawiam auto pod domem znajomych i piję.
- No odwieź mnie, przecież jesteś samochodem.
- Tak, przyjechałam samochodem i pytałam trzy razy, czy będę kogoś odwozić. Odpowiedź była, że nie, zatem oznajmiłam wszem i wobec, że samochód tu zostaje, ja wracam taksówką, a po auto przyjadę jutro wieczorem.
- Przecież wypiłaś do tej pory tylko dwa piwa, widziałem!
- O dwa za dużo. Nie pojadę i nie proś.
- Niekoleżeńska jesteś, to daj samochód Markowi, on nas odwiezie.
- Sorry, ale nie. Marek wypił więcej, niż ja.
- No i co z tego? On jest trzeźwy!
Impreza integracyjna (na szczęście już tam nie pracuję!).
Przyjechałam samochodem od razu z zamiarem zostawienia go pod biurem do soboty. Nikt nie widział, że przyjeżdżam autem, bo zaparkowałam z dala od miejsca imprezy (biuro i knajpa w tym samym budynku, na różnych piętrach) – tak przynajmniej sądziłam, że nikt nie widział).
- Katsssseee... n.. odwieśśś szefa do domkuuu... ale jusssssss... ha ha ha.
- Pseprassssam szefffffie, ale wypiłłłłam.....ha ha ha.
- No to soooo? Odwieśśś, bo jutro poszukasz nowej prasssyyy ha ha ha.
(Coś zaczyna przeświecać przez opary alkoholu).
- Szefie, zamówię panu Ubera, na mój koszt, zawiezie pana, OK?
- Jakiego ssssnowósz Ubera??? Odwieśśś mnie ty, ale jussss!!!
Dla odmiany impreza rodzinna. Ustalam z rodzicami – przyjeżdżam autem, ale ponieważ śpię u nich, mogę wypić. Rano badanie alkomatem (posiadam) i wracam, jak będę mogła.
- Ciociu, taksówkę cioci zamawiam.
- Że co?? Że ja płacić mam? A czy wasza Katzen nie ma czasem prawka i auta pod domem???
- Katzen piła alkohol, nie pojedzie.
- No to co, że piła? Ile tam ona wypiła? Piwek parę! Mój Gieniuś po takiej ilości to w trasę jeździ, a o ile ma większy wóz niż ona!
Mój skromny przyczynek w temacie tolerancji dla pijanych kierowców.
pijani kierowcy
Ręce opadają przy takich ludziach! Wwpsółczuję
OdpowiedzJak ja nienawidzę takiego podejścia "to TYLKO pół piwka/jedna lampka" itd. Kiedyś widziałam program, gdzie ochotnicy wypijali alkohol (w różnych ilościach) a potem jechali po torze i w pewnym momencie przed maskę "wyskakiwała" lalka. Mierzono czas reakcji przed wypiciem i po wypiciu, nawet po jednym piwie czy kieliszeczku wódki czas reakcji był wydłużony, mimo, że uczestnicy twierdzili, że czują się świetnie. Zmasakrowana lalka chyba była innego zdania ;) Mieszkam w kraju, w którym dozwolona jest jazda samochodem do 0,5 promila, ale uważam, że nie powinno być pozwolenia na jazdę po alkoholu i sama nigdy nie jeżdżę.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2018 o 19:58
@paski: Toteż właśnie dlatego ustaliłam sobie taką żelazna zasadę, ze powącham alkohol= nie wsiadam za kierownicę. Niestety, mało kto to rozumie. Mogę łamać przepisy, czemu nie? Przekraczam prędkość (przyznałam się). Ale na trzeźwo NA TRZEŹWO, tylko i wyłącznie.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Szacun mnie też tłumaczą: jedno piwo co to jest. Tyle, że jam mam dwa metry jestem szefem w swojej firmie i mówię krótko: odwal się. Żal, że trafiasz na takich idiotów w firmie i w rodzinie
OdpowiedzOhoho, co Ci tam piwko. to tylko jedno/ dwa/ pięć! Że wóda była? A, co to jest pół litra! Kurde, ja nie wiem jak można mieć takie podejście- to ja po cukierkach z alkoholem czekam minimum pół godziny, a po szklaneczce kwasu chlebowego (do 1.5% alkohlolu maks, ale jednak ma) co najmniej godzinę. Nie dlatego że się boję, tylko również dla zasady. Współczuję otoczenia, bo ja wokół siebie nie mam już ani jednej osoby z takim podejściem, a w sumie miałem może dwóch znajomych co w taki sposób myśleli- a prawko mam od dobrych 8 lat.
Odpowiedz@Ochraniacz: No właśnie, chodzi mi o tę zasadę. Przecież logiczne, że po pół piwie pojadę bez problemów fizjologicznych, ale właśnie chodzi mi o "granice, których przekraczać nie wolno". Otoczenie się ujawniło stopniowo...
OdpowiedzA ja bym miała inną żelazną zasadę. Idę na imprezę i zamierzam pić? - NIE JADĘ TAM WŁASNYM SAMOCHODEM! Proste, logiczne, wygodniejsze. A koszty te same. Jedyny wyjątek - gdy jadę daleko i zamierzam zostać tam na noc.
Odpowiedz@Armagedon: No, jasne, jedzie, mistrzyni zbrodni, wjedzie w rodzine z dzieckiem na pasach "bo to był tylko kieliszek", ale pamiętajmy, że jest cwana bo pojechała autem kogoś innego XD
OdpowiedzJa w takich wypadkach odpowiadam, że znałam jednego faceta, który nigdy za kółko pod wpływem czegokolwiek nie wsiadał. Raz mu coś do łba strzeliło i ma na sumieniu pasażera, a sam jest upośledzony umysłowo (śpiączka i strzaskany pień mózgu zrobiły swoje).
OdpowiedzMam takie samo zdanie. Zawsze mówię, że za bardzo lubię swoje prawo jazdy aby je stracić w tak głupi sposób. Piłeś/brałeś cokolwiek - nie jedź. Jednak najbardziej mnie wku...denerwuje, gdy ktoś po kryjomu dolewa mi alkoholu. Nie piję, bo nie mogę. Nie dociera. Na każdej imprezie to samo "Ale jak to? Ale od kiedy? Chociaż jednego drinka ze mną wypij!". Ano od 5 lat i co dwa tygodnie pytasz o to samo.
Odpowiedz"Pomimo zaawansowanego wieku" - w innych historiach opisujesz, że masz syna ok 11 lat, więc możesz mieć 30-40 lat, max pod 50, jeśli bardzo późno rodziłaś. Dla mnie zaawansowany wiek to ok. 70 (nie wierzę, że masz tyle!), a patrząc na unikatowe rodzynki z rodzinki i co niektórych znajomych, to nawet o takich po 70 bym tego nie powiedziała... czujesz się tak staro, czy tylko tak ci się powiedziało? Serio, naprawdę zaczęłam się zastanawiać co to jest ten "zaawansowany wiek"... do tej pory nie myślałam tak o sobie, ale skoro zalicza się coraz młodszych, to... poczułam się piekielnie stara... xD
Odpowiedz@Crook: Ja robiłam prawko około 30-tki, i serio można poczuć, że się jest w zaawansowanym wieku jak poza Tobą zdają sami licealiści.
Odpowiedz@aklorak: Wszystko się zmienia, za moich czasów to ja byłem "licealistą", a 75% kursantów to były panie w okolicach 40-50 lat.
Odpowiedzo, i takie podejście szanuję
OdpowiedzZnam to. U mnie w domu również panowała zasada, że po alkoholu nie - bez liczenia, że o której, że mało i w ogóle. A poza tym Święta tradycyjnie były bezalkoholowe. Natomiast u teściowej to standard. Wigilia i wino, i "dziadek prowadzi, to mu naleję tylko pół kieliszeczka". Albo "syn prowadzi, to mu naleję tylko pół łyczka". I po co to wszystko? Ani człowiek nie posmakuje tego wina, ani nie zachowa 100% trzeźwości. A najgorsze, że mnie to wk#rwia, a nie chcę się kłócić. Ostatecznie nikt od razu po tym pół łyczka za kółko nie wsiada.
OdpowiedzW dziwnych kręgach się obracasz
Odpowiedz@imhotep: W wymyślonych kręgach
OdpowiedzA jak się zdarzy tragedia, jak ostatnio chyba pod Limanową, to naród święcie oburzony, że taka niska kara za zabicie trzech osób. Moim zdaniem kara za jazdę pod wpływem powinna być dla wszystkich pasażerów.
Odpowiedz@Fahren: może @edeede chodziło o karę, za jazdę pod wpływem dla wszystkich pasażerów, w momencie gdy kierowca również jest pijany? W końcu wsiadają do samochodu z osobą nietrzeźwą i pozwalają jej prowadzić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2018 o 13:42
Tak, o to. Jak np. żona pozwala mężowi pod wpływem prowadzić, a z tyłu dzieci. Te wszystkie przypadki z powyższej historii - kara dla pasażera za to że uczestniczy w łamaniu prawa i na to pozwala.
Odpowiedz@edeede: A jak złapiesz stopa jadąc gdziekolwiek i nie zauważysz, że kierowca jest pijany to też wszystkich karać? Rozumiem, że w przypadku rodziny raczej ciężko by było nie wiedzieć o pijanym kierowcy, choć i tu można by się zdziwić.
OdpowiedzRozumiem, że nie tolerujesz wsiadanie za kierownice po alkoholu ale nie rozumiem po co zmyślasz o tych historie? Twoje opowieści są całkowicie niewiarygodne, co najmniej bardzo przesadzone.
Odpowiedz@Morog: Nie mnie dociekać czy Katzen nazmyślała czy nie. Ale nawet jeśli, to nie rozumiem co takiego niewiarygodnego znalazłeś w jej historyjce ??
OdpowiedzPrzyzwolenie jazdy po alkoholu jest już niezłą plagą w tym kraju. Ale Autorka pisze wręcz o zmuszaniu.
OdpowiedzA powiesz jaki rejon Polski albo jak duże miasto? Ciekawy jestem, czy to zależy od rejonu, czy konkretnie od grupy ludzi, bo ja jakoś nigdy się nie spotkałem z takim uporczywym namawianiem, a często o tym czytam.
OdpowiedzAsertywność najważniejsza, tbh ostatnio tez miałem podobną sytuacje, przyjaciel wyciągnął mnie do baru (raz na rok mu sie uda) i przyszła siostra z koleżanką, mówie że po piwie 2% nie wsiąde do samochodu bo piłem alkohol. Reakcja patologii, nie chce mi sie opisywać.
Odpowiedz