Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam dużo młodszą siostrę, która wchodzi teraz w nastoletni okres buntu. Niestety…

Mam dużo młodszą siostrę, która wchodzi teraz w nastoletni okres buntu. Niestety tak się złożyło, że młoda lubuje się w denerwowaniu mnie. Robi to na różne sposoby. Nie rozumie słowa "nie".

Zastanawiacie się pewnie co na to rodzice? Ojciec nie ma nic do gadania. Matka traktuje go okropnie i uczy tego samego moją piekielną siostrzyczkę. Dzieciak pyskuje do niego, a nawet obraża i wyzywa - jeśli ojciec podniesie głos i zagrozi jej szlabanem... Natychmiast pojawia się wojownicza matka, która chroni swoje biedne niewinne dzieciątko!

To samo tyczy się mnie. Jeżeli królewna przyjdzie mi przeszkadzać, wrzucając do mojego pokoju swojego królika, to matka nie widzi problemu. Ja natomiast widzę - posikana podłoga, pościel czy pogryzione kable. Czyja wina? Moja. Kto ma posprzątać? Ja, bo cytując: "to obrzydliwe i ona nie potrafi". Ciekawe też jest to jak młoda próbuje mnie "pouczać" w tematach o których nie ma bladego pojęcia. Jednak matka jej na to pozwala, bo przecież ona ma takie same prawo się wypowiadać co ja. Bez komentarza.

Jeżeli przekręcę klucz w drzwiach, bo chcę chociaż chwili prywatności to ona albo próbuje je otworzyć, albo wrzeszczy do matki, że ja zamknęłam drzwi! Po czym jestem zmuszona je otworzyć. A zadowolona z siebie małolata wraca do swojego pokoju.

Jest to dziecko, które za złe zachowanie nie otrzymuje żadnych kar, tylko wieczne ostrzeżenia. Jej najdłuższy szlaban trwał chyba 5 minut. Po tym czasie matka przyleciała ją przepraszać, że tak się zdenerwowała. Młoda może chować w szafkach kanapki, obiady, ważne dla jej zdrowia tabletki; czytać Odpada zamiast się uczyć i "chorować" przed komputerem, nie mając zamiaru i czasu, by nadrobić później zaległości. Robi to regularnie.
Nie ma też obowiązków. Nie sprząta po zwierzętach, na spacer nie wyjdzie (bo jej się nie chce), nie wie nawet jak wsadzić naczynia do zmywarki. Notorycznie kłamie, a to wszystko na oczach przyklaskującej jej matki.

Nie jestem nawet w stanie wyrazić swojej opinii, bo obrywam tekstami typu "nie ucz mnie jak mam wychowywać dzieci" albo "to nie twój interes".
Cóż, karma wraca. Niedługo przekona się jak bardzo zawaliła wychowanie.

Rodzina

by Shatri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
35 39

Odpuść. Żyj własnym życiem i przy pierwszej okazji się wyprowadź.

Odpowiedz
avatar SirCastic
30 34

Im młodsze rodzeństwo ma łatwiej w dzieciństwie, tym boleśniej zderza się z rzeczywistością. I jednych to zderzenie budzi, a innych wrzuca jako bohaterów piekielnych...

Odpowiedz
avatar Rak77
18 20

@hulakula: "Im młodsze rodzeństwo ma łatwiej..."

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 24

@hulakula: Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, prawda?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
11 11

@hulakula: Ja się zlituję. "Im młodsze rodzeństwo ma łatwiej w dzieciństwie" - nie chodzi o to, że każdy najmłodszy tak ma. "Im" jest kluczowe, stopniuje, coś jak "im bardziej". I chodzi raczej o to, że źle na tym najczęściej wychodzą. Kompletnie zboczyłaś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 30

Skoro nie bierze ważnych dla jej zdrowia tabletek,to problem niedługo rozwiąże się sam.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
8 10

@Day_Becomes_Night: Niekoniecznie. Dla zdrowia, a nie dla życia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@BlueBellee: Jak zdrowie się posypie,to później będzie z górki.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
32 34

Zgadzam się z "iks". Wyprowadź się jak najszybciej. Kontakty ogranicz do minimum. Może nawet wyprowadź się razem z ojcem, jeśli jest w stanie sie uwolnić od toksycznej żony. Niech same się taplają we własny gównie, a matka sama wszystko ogarnia, a jak zdrowie przestanie dopisywać, to nagle się okaże, że jej ukochana córeczka ma ją w d...e.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 13

@pasjonatpl: Istnieje sporę ryzyko, że wtedy mamusia złoży pozew o rozwód i po rozwodzie opiekę nad dziećmi, a w przytłaczającej ilości przypadków dzieci trafiają do matki nie zależnie od innych okoliczności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@rodzynek2: po skończeniu pewnego wieku zdanie potomka tez jest brane pod uwage

Odpowiedz
avatar kitusiek
14 14

@rodzynek2: Wyprowadzenie się razem z ojcem powinno łączyć się ze złożeniem pozwu rozwodowego przez ojca - oczywiście z winy matki. Niech sobie bierze opiekę nad młodszym dzieckiem, starsze jest na tyle dorosłe, że samo by pewnie zdecydowało do kogo ma iść, a sąd po prostu by to zdanie uszanował. Oczywiście sytuacja kompletnie nierealna.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 12

@rodzynek2: Autorka (bądź też autor) ma dużo młodszą siostrę, która wchodzi w okres buntu. Z tego wnioskuję, że ma skończone 18 lat albo niedługo będzie mieć, a w przypadku osoby pełnoletniej prawo do opieki nad dzieckiem nie obowiązuje. Chce, to się wyprowadza i przestaje utrzymywać kontakt z rodzicielką, ta ma przysłowiowe g...o do powiedzenia. Wtedy potencjalny rozwód jest wyłącznie prawnym problemem małżonków i młodszej córki, ale tutaj problem prawa do opieki jest raczej oczywisty, bo o to właśnie chodzi, żeby została sama z matką.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 6

@pasjonatpl: Znowuuuu? No, aż sprawdziłam czy to na bank Ty. Podpowiem: "zamknęłam drzwi", "jestem zmuszona". Nie no, komplenie niewiadomo czy to autorka, czy autor. Kurczę, chłopie, analizujesz czyjeś życie w komentarzu na stronie, a nie zadasz sobie nawet tyle trudu, aby sprawdzić (a raczej przeczytać ze zrozumieniem) o kim/do kogo się zwracasz?! Bez jaj.

Odpowiedz
avatar kitusiek
2 2

@BlueBellee: Płeć osoby, na której komentarz odpowiada, też myli - nawet jak ma znaczek obok nicku, więc chyba robi to specjalnie ;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-3 3

@BlueBellee: Wiem. Po prostu niektóre szczegóły mi umykają, jak czytam z monitora. Bez problemu mogę czytać z czytnika ebooków albo z kartki papieru (bra promieniowania), ale jak czytam z monitora, to jest gorzej. Jak mam jakąś pracę do napisania, to muszę ją wydrukować i wtedy poprawić wszystkie błędy, bo inaczej ich nie zauważę.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 3

@pasjonatpl: To skoro o tym wiesz, to czytaj dwa razy? I jakoś przyswajasz cały tekst i nawet jego sens, tylko jakoś płeć Ci nie podchodzi. Może oceniaj czyjeś życie, jak będziesz wiedział czyje?

Odpowiedz
avatar paski
29 33

Zawsze możesz powiedzieć matce, że jeśli nadal będzie cię tak traktować to niech się potem nie dziwi, gdy na starość ty potraktujesz ją tak samo.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
25 25

@paski: I wspomnieć, że najmłodsza córeczka na pewno nie kiwnie palcem żeby jej pomóc.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
22 22

@paski: @GlaNiK: Obawiam się, że przekaz dotrze dopiero wtedy, gdy mamusia będzie w potrzebie, córeczka wypnie się.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
6 6

@rodzynek2: Niestety najprawdopodobniej masz rację :( A tak bardzo chciałbym, żeby choć raz stało się inaczej.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

@paski: No na bank się wzruszy. To nie jest takie łatwe.

Odpowiedz
avatar paski
1 1

@BlueBellee: Zdaję sobie sprawę. Pewnie taki tekst tylko rozjuszy i nic nie rozwiąże, może dopiero za x lat matka sobie przypomni, że córka ostrzegała.

Odpowiedz
avatar Ciejka
7 7

No jedzenie :)

Odpowiedz
avatar aka
17 19

co do królika- warto pomyśleć nad kastracją. W wielu przypadkach kończy to problem sikania poza kuwetą, no i zwierzę jest spokojniejsze, gdy nie czuje niezaspokojnego popędu. I mówię o obu płciach, tak jbc ;). A weterynarz przy okazji sprawdzi zęby, może są przerośnięte i dlatego tak gryzie rzeczy.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
4 4

Zawsze na królika możesz przy wszystkich wołać PASZTET, możliwe że siostra zrozumie aluzje.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
13 15

Ja bym zaczęła od poważnej rozmowy z ojcem sam na sam, może cie poprze i się postawi czy coś w tym stylu. Ew razem znajdziecie jakieś rozwiązanie. :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
15 15

Najlepszą opcją wydaje się wyprowadzka po Twojej 18. Być może z pomocą finansową ojca.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
12 14

Najlepiej by było żebyście się razem z ojcem wyprowadzili. A w najgorszym razie niech matka sobie broni - a ojciec nie zwraca uwagi. Dał szlaban to dał szlaban - choćby miał laptop/komputer w szafie na klucz schować.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 7

@Tajemnica_17: Woooow. Ojciec na bank po prostu na to nie wpadł. Serio?

Odpowiedz
avatar SaraRajker
12 22

Jak przydzie co do czego obawiam sie ze autoka niestety pierwsza poleci mamusi tylek podcierac. Syndrom sztokcholmski.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 11

@SaraRajker: Jako wieczna optymistka, mam jednak nadzieję, że to Ty pierwsza gdzieś polecisz. Po repetytorium na przykład. I gdzie Ty tam widzisz objawy syndromu sztokHolmskiego?

Odpowiedz
avatar imhotep
5 5

@BlueBellee: Była tu nieraz historia o tym, że dziecko miało ciężkie dzieciństwo, dużo gorsze od swojego rodzeństwa, a na starość to ono zajmowało się tym rodzicem. A reszta rodzeństwa miała nadal "lajtowe" życie i brak problemu. Coś w tej psychice i miękkim sercu zostaje.

Odpowiedz
avatar nacia30
14 14

Napisałaś "ważne dla jej zdrowia tabletki". Może twoja siostra jest na coś chora i rodzice jej odpuszczają i ulgowo traktują, a ona to wykorzystuje. Oczywiście nie uzasadniam braku wychowania, ale tutaj doszukiwałabym się przyczyny. Moja mama w związku z moją chorobą też na wszystko mi pozwalała (czuła się winna) i ogólnie miałam ulgowo w stosunku do innych, ale ja zawsze byłam spokojna, cicha i lubiłam się uczyć, ale jakbym miała inny charakter to byłoby tak jak u ciebie i tu jest przyczyna.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 4

@nacia30: -Co dostałeś na święta? -Nic. -A ja komputer. A co dostałeś na urodziny? -Nic -A ja konsolę. A na dzień dziecka? -Też nic, ale to nie ja mam raka braciszku ;) (czarny humor mode off)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2018 o 10:55

avatar konto usunięte
7 7

Matka piekielna, siostra też, a do tego ojciec. Tylko Ciebie szkoda.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
7 7

Współczuję Ci, matce nie. Zobaczy po kilku latach jaką kalekę życiową sobie wychowała. Uważam też, że powinnaś porozmawiać z ojcem. Pokazać, że ma w Tobie jakieś wsparcie, może wówczas zacznie nie bać się wyrażać swojego zdania. Życzę Ci tylko, byś w przyszłości to Ty nie musiała płacić za błędy swojej siostry, bo bardzo dobrze znam takie przypadki (np. siostra mojej mamy...).

Odpowiedz
avatar Ciejka
8 8

Czekam, aż napiszesz że siostra będzie mieć pasożyta..

Odpowiedz
avatar cassis
20 24

Spoko - karma wraca. Ja czekałam 20 lat. Mój młodszy brat był tak wychowywany. W końcu się doczekałam. Nauczony, ze ma co chce, za prace domowe dostaje pieniądze, a do tego nikt mu nic nie narzuca- dał matce w ryj. Nie lekko. Nie z liścia. Sprzedał jej sierpowego w twarz, bo kazała mu zawieźć się do lekarza, a on akurat coś oglądał w TV. Ja już wtedy z nimi nie mieszkałam od paru lat i nie miałam kontaktu. To był taki niespodziewany telefon od matki, bo się chciała wyżalić i "moze ty mu coś powiesz?". Powiedziałam jej, że jak wychowała tak ma, a bratu jedyne co mogę powiedzieć to że jest mendą. Od tego telefonu niebawem minie 10 lat. Od tego czasu nie rozmawiam ani z nią ani z rodzeństwem. Piękna rzecz.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
16 16

@GlaNiK: Ogólnie sytuacja, że rodzina zawodzi jest smutna. Ale brak toksycznych osób wydaje się wystarczająco to rekompensować. Gdyby dalej kontakt utrzymywały to pewnie skończyłoby się na ściągnięciu @cassis do tego bagna i zrzucenie na nią wszelkich możliwych obowiązków + agresywnego brata. A takich rodziców mi nie szkoda. Wyraźnie faworyzowali jedno dziecko, a drugie traktują przedmiot. Zasłużyli sobie na to. Szkoda tylko, że więcej dzieci się nie wybija i zostaje z taką toksyczną rodziną.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 5

@Imnotarobot: W sumie to miałem to samo na myśli, szkoda mi trochę matki, że się zachowuje jak się zachowuje przez co straciła kontakt z córką. Utrzymywanie kontaktu z toksycznymi osobami jest złe i najlepiej się od tego odciąć.

Odpowiedz
avatar jkniepremier
-5 5

@cassis: To nie karma ,tylko małpia satysfakcja. Zemściłeś się na kobiecie, któracię urodziła i wychowała. A ty tłamsiłeś w sobie ZAZDROŚĆ o brata, że miał "lepiej". "Dał matce w ryj" - tak o matce mogą powiedzieć tylko wieprze. "Jak wychowała tak ma" - i ciebie tak wychowała, że nie poczuwasz się do obowiązku jej pomóc.Myślę nawet, że gdyby ją na ulicy jakieś zbiry tłukły, to może byś jej pomógł w ten sposób, że byś się do nich nie przyłączył. Ale pewności nie mam.

Odpowiedz
avatar gggonia
-2 6

Mnie zastanawia jak to działa: że z doświadczenia wszyscy uważają ze "kary" to najlepsza metoda wychowania, podczas gdy często widzę jako polecaną metodę wychowawczą tylko nagradzanie za dobre sprawowanie. Ponadto osobiście uważam że wychowywać można i najlepiej jak się potrafi, ale w dużej mierze od otoczenia zależy na jakiego kto człowieka wyrośnie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

@gggonia: Potrzebne są zarówno kary jak i nagrody. I jedno i drugie musi być dostosowane do charakteru danego dziecka i jego wieku (szlaban na oglądanie bajek raczej nie zadziała na nastolatka).

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@gggonia: Gdzie Ty to widzisz? Tak poważnie? Pochwalasz?

Odpowiedz
avatar Bryanka
17 17

Skoro siostra wchodzi w wiek nastoletni, a jest dużo młodsza to wydaje mi się, że masz już skończone 18 lat. Chcesz mieć zamknięte drzwi? To trzymaj zamknięte choćby się darła na całą chałupę. Co Ci niby matka zrobi jak nie otworzysz? Wywali Cię z domu? To policję wezwij do agresywnej rodzicielki. Ja wiem, że to łatwo mówić, ale kiedyś we mnie coś pękło i po prostu pewnego dnia postawiłam się mojej matce. Groziła mi, zabrała paszport. Wtedy resztę dokumentów zaczęłam nosić przy sobie. Odwaliła kilka innych akcji, ale wytrzymałam i w sumie nic mi nie mogła zrobić. Bo co, zwiąże mnie, czy zabije?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 5

@Bryanka: Zasnąć nie mogę, więc wczułam się w tę historię i jestem przerażona większością komentarzy. Pewnie powinnaś powiedzieć mamie, że nie wolno grozić - wtedy Twoje życie wróciłoby do normy :P Kurczę, co tu się dzieje? A tak serio, to gratuluję, że umiałaś sie postawić. I dzięki za normalny komentarz.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 4

@BlueBellee: Powiem szczerze, że postawiłam się dopiero wtedy gdy wiedziałam, że mam dokąd pójść i są osoby chętne mi pomóc. Poza tym mój mąż, a wtedy "świeży" facet stwierdził, że on nie wyobraża sobie związku na odległość i to też przesądziło sprawę. Wcześniej, tak jak autorka, ustępowałam "dla świętego spokoju".

Odpowiedz
avatar Wredna_Ruda
7 7

Autorko, uciekaj z tego patologicznego domu jak najszybciej. Domyślam się, że to nie takie proste, ale życzę Ci żeby wszystko się poukładało, a do pseudo rodzinki wróciła karma jak stąd do wieczności :) A poza tym, należy Ci pogratulować, jako jedyna wyrosłaś na porządnego człowieka :)

Odpowiedz
avatar LuzMaria
0 0

@Wredna_Ruda: no, z tego co autorka napisała to to co się patologicznego dzieje w tym domu to że kilka dorosłych osób nie jest w stanie ze sobą w sposób cywilowany uzgodnić kompomisu w temacie tego, kto, jak i gdzie ma się zajmować królikiem - to słabe, ale daleko stąd do patologii :)

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

Możesz zacząć pisać listę rzeczy, jak te w historii. Wsadź później do koperty i daj matce mówiąc, że ma otworzyć za 10 lat. Jak wtedy będzie się dziwić zachowaniu córki przekona się, że zbiera co sama posiała.

Odpowiedz
avatar LuzMaria
1 1

sama mam młodszą siostrę i sama często bywałam wściekła na piekielności młodszego rodzeństwa, ale widzę trochę smutną historię w tym, co opowiadasz. jak dla mnie to ta młodsza siostra - głupio, bo głupio, ale widać inaczej nie umie - próbuje zwrócić na siebie uwagę swojej super starszej siostry - a ta starsza siostrą odtrąca ją, więc młoda próbuje dalej, coraz głupiej. otwieranie drzwi, "pouczanie", itp - może Twoja siostra chciałaby po prostu żebyś czasem zabrała ją na kawę albo na spacer? skoro uważasz, że ona na Twoich sprawach się nie zna, może warto czasem ją podpytać o jej sprawy, pewnie są jakieś filmy dla nastolatek które lubi, jakieś dziewczyny które chciałaby obgadać i jacyś chłopcy na temat których chciałaby się poradzić. Myślę, że tego właśnie ona chce, gdy tak stoi pod drzwiami i w nie wali - tylko nie jest dość dojrzała emocjonalnie. Ty jesteś starsza i łatwiej Ci pójdzie :) a to, jak sobie z córką relacje ułożyli Twoi rodzice to na razie na szczęście ich problem. Ty możesz ułożyć sobie fajnie swoją relację z siostrą - ale to wymaga często mądrości starszej osoby...

Odpowiedz
avatar Nastii
0 0

@LuzMaria: niestety nie mogę potwierdzić tej metody, choć starałam się właśnie być "cool", zabierać ją z moimi znajomymi, jakieś wspólne wypady, ale nie... Było dobrze przez jakiś czas, czasem dłużej, czasem krócej... A teraz to boję się ją zarówno zaprosić, jak i nie zaprosić na swoje wesele, bo wiecie jak to z tymi czarnymi charakterami... Jednak jakbyście się spytali zarówno mnie i jej "o co poszło", to jej wersja wydarzeń jest totalnie inna niż moja i to ona zgrywa ofiarę losu i wielce porzuconą przez rodzinę. A my, wraz z mamą, po prostu się poddałyśmy. Lepiej przestać próbować gasić pożar, niż przypadkiem gasić olejem, tak to chociaż może się sam wypali.

Odpowiedz
avatar LuzMaria
0 0

@Nastii: Na pewno masz dużo racji w tym porównaniu o pożarze. Trudno rozwiązać konflikt, gdy jest gorący i każdy ma swoje żale i pretensje. Ja też miałam z siostrą wiele konfliktów - teraz mamy poprawne relacje, widujemy się chętnie i jest miło - ale rzadko. Widać tak nam pisane :) Duża szansa, że autorka posta też kiedyś wyprowadzi się z domu, nabierze dystansu - i wszystko będzie inaczej wyglądało.

Odpowiedz
avatar sinne
1 1

W moim domu problemy były w drugą stronę - z moim starszym bratem, który wiecznie darł koty z ojcem; mama była między młotem a kowadłem. Większość sytuacji było czysto z winy mojego ojca, jednakże brat...powiedzmy, że również potrafi mieć paskudny charakter. Później to on nie potrafił odpuścić i kłócić się bezwiednie do samego końca. Mama jest dla mnie bardzo bliską osobą i kilka lat temu powiedziałam jej wprost, żeby po prostu wyrzuciła brata z domu, usłyszałam natomiast, że matką nie jestem i mam się nie wypowiadać. Odpuściłam. W zeszłym roku wspomniała moje słowa i przyznała mi rację, powiedziała, że ciężko jej z myślą, że jej syn to sierota życiowa, że mogła mnie posłuchać. Także droga autorko - Twoja mama też w końcu zrozumie, prędzej czy później. Ty możesz mieć swoje zdanie, ale ono nigdy nie zmieni myślenia matki, dopóki sama nie uświadomi sobie pewnych kwestii. Jak inni, doradzam wyprowadzkę, zdystansowanie się od rodzinnych problemów (choć dobrze wiem, że i tak się o tym myśli) oraz mieszkanie lub pokój, które będzie bezpieczną przystanią, do której można uciec, a dom odwiedzać raz na dwa - trzy tygodnie.

Odpowiedz
avatar voytek
0 0

Domyslamy sie ze jestes osoba nieletnia? Jesli tak to pozostaje ci tylko rozmowa z rodzina - Twoja matka zapewne tez ma matke lub jakies rodzenstwo - warto sie do nich zwrocic z prosba o rozmowe z matka lub nawet zasugerowac aby kilka dni pomieszkali z Wami - taka babcia /matka mamy/ moglaby wywrzec na nia jakies konkretne dzialania. faworyzowanie jedmego dziecka przez rodzicow nie jest niczym dziwnym - zle tylko jesli odbija sie na zdrowiu drugiego. Jesli nie macie rodziny, ktora moglaby jakos wplynac na twoja matke zostaje Ci tylko pomoc szkoły - zapewne szkole jest jakis pedagog i nalezaloby w to zaangazowac pedagoga szkolnego, wychowace , moze dyrektora. Ze po prostu nie masz warunkow do nauki - jesli rodzice nie chca zmian - skierowac rozmowe w strone szkoly z internatem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

To, co teraz napiszę, pewnie zaboli. Zgaduję, że Ty jesteś "wpadką", natomiast młodsza siostrzyczka była już zaplanowana. To bardzo typowe zachowanie - rozpieszczanie jednego dziecka, pozwalanie mu na wszystko, przy jednoczesnym ciśnięciu drugiego. Na to już nic nie poradzisz, a "rodzice" raczej nie odpowiedzą szczerze na takie pytanie. Pozostaje jedynie przy pierwszej okazji zwinąć manatki i zerwać kontakty z rodziną. Na upartego (jeżeli jesteś pełnoletnia), możesz złożyć wniosek do sądu o alimenty od toksycznych "rodziców" i wyprowadzić się wcześniej.

Odpowiedz
Udostępnij