Będzie o piekielności sąsiedzkiej...
Wraz ze współlokatorką wynajmujemy mieszkanko w bloku, gdzie mieszka sporo starszych osób. Już od początku naszego wspólnego mieszkania wiedziałyśmy, że z sąsiadką z mieszkania obok nie będzie lekko. Wszystko jej przeszkadzało.
Największą piekielnością droga sąsiadka wykazała się jednak w pewną sobotę...
Sobota, godzina po 8, dzwonek do drzwi. Ja i współlokatorka smacznie śpimy, wiadomo, po piątku, obie późno wróciłyśmy, umyłyśmy tylko zęby i spać. Zwlekłam się z łóżka i podreptałam do drzwi. Otwieram, a za progiem moja ulubiona sąsiadka ze słodkim pytaniem: "Obudziłam?".
Ja rano przyjemna nie jestem, ale zdobyłam się na resztki uprzejmości i odpowiedziałam, że nie, bo i tak miałam za chwilę wstać (budzik miałam nastawiony za kilka minut, więc niewielka strata). Sąsiadka jednak nie wysłuchała do końca moich słów i rzuca tekst: "Bo ja to się nie wyspałam! Znowu! I to przez panie, bo panie ciszę nocną zakłócają, bo się myją po pierwszej w nocy!". Mnie zamurowało... Ciszę nocną zakłócam myjąc się? Tłumaczę więc cierpliwie sąsiadce, że akurat wczoraj to my prysznica nie brałyśmy, bo wróciłyśmy z imprezy i poszłyśmy od razu spać z zamiarem umycia się rano. Nie dociera. Sąsiadka dalej swoje, policją straszy. A ja w swojej piekielności zamknęłam sąsiadce drzwi przed nosem, stwierdziwszy, że sobota rano nie jest odpowiednią porą na kłótnie
Historia miała jednak ciąg dalszy... Właściciel mieszkania, które wynajmujemy, dostał list od zarządu, że zakłócamy ciszę nocną i myjemy się o nieodpowiednich porach oraz że jeśli nie zmienimy swoich przyzwyczajeń, to sprawa trafi do sądu...
Jak na razie zarówno właściciel, jak i my zignorowaliśmy list, ale czekam kiedy zapuka do nas policja i oskarży o zakłócanie ciszy nocnej, bo bierzemy prysznic...
Chyba najlepiej by było jakby policja zapukała bo i będzie notatka, że to bzdura :) A jeżeli by się to powtarzało to zasugerować, żeby wystawili mandat za bezpodstawne zgłoszenie.
OdpowiedzJakim prawem, ktoś wam mówi o której porze możecie się kąpać? A ze starymi babami to trzeba krótko.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Bo starym prukwom wszystko przeszkada.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Miałem onegdaj sąsiadkę, która m.in. narzekała że wodę w nocy spuszczam - mieliśmy 1 i 2 do rana hodować, żeby nie hałasować... Kazałem na wieś w podskokach się wyprowadzać bo sanepid i mops wezwę że zagrożenie biologiczne. Skończyło się tak, że się przymknęli, a kilka lat później kupili ode mnie to mieszkanie dla wnusia na studiach. Aż mi go żal było...
OdpowiedzA po co ludziom ze wsi miastowe pindy? Tak je miasto wychowało, no to je trzymajcie, na wsi nie będzie miała co robić, przecież nie przyzwyczajona do ciężkiej pracy, a telewizja kiedyś się nudzi.
OdpowiedzTo podpowiem, bo przypadek takowy miała moja kumpela ze 4 lata temu. Jak to w naszym prawie bywa, po 5 wezwaniach o zakłócanie, niezależnie czy podstawne czy nie i tak jest kończy się rozprawą sądową o zakłócanie ciszy. I tak co 5 w kółko. Możliwe, że przepisy się zmieniły w tej kwestii w międzyczasie
Odpowiedzmoże już za długo przeglądam Piekielnych, ale tego typu historia (prysznic, chodzenie po mieszkaniu) występuje dość często zmieniają się tylko "piekielni" (sąsiadka, sąsiad czy stare małżeństwo).
Odpowiedz@FrancuzNL: Może inni nie przeglądają tak często i nie widzą tych historii. Dlatego piszą swoje. A skoro jest ich tak dużo, to znaczy że zjawisko jest i powszechne i upierdliwe ;)
Odpowiedz@imhotep haha o tym samym pomyślałam! Ale fakt, kiedyś mieszkałam w bloku i wiecznie wszystko wszystkim przeszkadzało :/ a to muzyka w dzień, a to dzieci za głośno tupią po klatce schodowej albo biednej sąsiadce publiczny trawnik depczą haha Właśnie w takich momentach się cieszę, że mieszkam parę kilometrów od miasta w domku jednorodzinnym, na sporej działce, więc sąsiedzi mogą ugryźć mnie w tyłek :)
OdpowiedzMnie tu kiedyś społeczność piekielnych bardzo zjechała za używanie prysznica w nocy ;p Nowe czasy chyba nadeszły.
Odpowiedz@Carima: Bo to wszystko zależy od zestawu użytkowników obecnych, akurat, na stronie. No i, oczywiście, od tego, jakie mieli doświadczenia z sąsiadami. A także, czy są właścicielami lokalu, czy "słoikami". A głównie od wieku danego użytkownika. Ty musiałaś trafić na tych dojrzalszych, żonatych/dzieciatych, ciężko tyrających na kawałek chleba, którym walenie wody o blaszane dno prysznicowej kabiny, tudzież wyjąco-bulgoczące odgłosy w rurach kanalizacyjnych po nocy - po prostu przeszkadzają.
Odpowiedz@Armagedon: Ty pewnie jesteś tą dojrzałą, ciężko pracującą i w ogóle, och ojej. Ja też ciężko pracuję, ale jak ktoś chce się w nocy wykąpać, to ma do tego prawo.
Odpowiedz@Drago: Ma prawo pod warunkiem nie zakłócania snu sąsiadom. A prysznic potrafi być głośny.
Odpowiedz@m_m_m: Nie, ma prawo niezależnie od tego, czy komuś przeszkadza czy nie. To są normalne odgłosy codziennego życia i nikt nie ma prawa oczekiwać, że obca osoba dostosuje się do ich grafiku, bo jaśniepaństwo tak sobie życzą. Mieszkasz w bloku - to sorry, ale wiesz na co się decydowałeś, w blokach prawie nigdy nie jest całkiem cicho. A jak komuś przeszkadza odgłos prysznica czy spuszczanej wody to niech sobie kupi zatyczki do uszu, bo to on ma problem, a nie sąsiad który pozwala sobie na takie szalone "ekscesy". Wymagać można nie wyprawiania imprez, nie puszczania głośno muzyki i innych tego typu "nadzwyczajnych" rzeczy. Niektórym to się naprawdę ostro w tyłkach poprzewracało...
Odpowiedz@jass: Prysznic można brać w różny sposób. Cicho i głośno. Mieszkasz w bloku? Wiesz na co się pisałeś i korzystaj z tego mieszkania tak żeby innym nie zakłócać wypoczynku. To działa w obie strony.
Odpowiedz@m_m_m: W takim razie wyjaśnij mi jak można brać prysznic cicho i głośno... Bo oprócz śpiewania w trakcie nic nie przychodzi mi do głowy :P I tak jak napisałam wyżej - niestety, ale jeśli komuś normalne codzienne dźwięki przeszkadzają, to problem tej osoby a nie mój. Nie będę chodzić na palcach dlatego, że ktoś ma takie widzimisię. A miałam kiedyś sąsiada który niemal dosłownie tego właśnie oczekiwał - że będę się kąpać w godzinach, w których jemu pasuje, że po 22 nie będę chodzić w kapciach po pokoju (prowadzę nocny tryb życia i gdy zapytałam czy jego zdaniem mam spędzać te kilka godzin bez ruchu odparł nonszalancko, żebym w takim razie siedziała w kuchni zamiast we własnym pokoju...) Naprawdę nie dostrzegasz absurdu w takich oczekiwaniach?
Odpowiedz@m_m_m: Jak wracałam po popołudniówce prawie o północy to nie miałam prawa się wykąpać? ;)
Odpowiedz@Armagedon: rozumiem, że na kawałek chleba ciężko tyrają tylko ci pracujący w godzinach 8-16 i mają prawo mieć ciszą bo rano do roboty, ale już ci, którzy mają pracę zmianową i wracają w środku nocy, nie mają prawa do chociażby 5-minutowego prysznica, żeby nie kłaść się do czystej pościeli spoconym i śmierdzącym, a z kibla najlepiej niech korzystają w pracy, bo z własnego nie wolno.
Odpowiedz@paski: Akurat prysznic w pracy jest fajny - latem. Wiosną i wczesną jesienią w dzień - wieczorami już zimnica. Zimą - można się pochorować jak się człowiekowi do domu spieszy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2018 o 21:06
@m_m_m: No przecież nikt tu nie mówi o śpiewaniu ani tym bardziej o miłości pod prysznicem :)
Odpowiedz@Armagedon: Akurat ja nie mam tu większego prawa się wypowiadać, bo chociaż "ciężko pracuję", to nie mieszkam w bloku. Ale wydaje mi się, że jak ktoś jest bardzo zmęczony (zwłaszcza po pracy fizycznej, a z "tyraniem" głównie taka się kojarzy), to zasypia jak kamień i nawet pioruny go nie obudzą przed wyznaczoną porą (o ile ma prawidłowo ustawiony zegar biologiczny).
OdpowiedzSąsiedzi. Ja mam dwie fajne sytuacje. Pierwsza: ktoś mi zajumał dzwonek z furtki, mam taki bezprzewodowy, kit jakby mi jeszcze na złość robił i dzwonił ale nie. Druga sprawa, dostałam list z UG że palę śmieciami. No jezusicku kochany. Winnego nie ma, bo publicznie na grupie mojej miejscowości zapytałam kto taki mądry.
OdpowiedzZ tym dzwonkiem to mogło poprostu komuś przeszkadzać jak dzwonili do ciebie. Niektóre urządzenia sterowane radiowo potrafią siać zakłóceniami na kilkadziesiąt metrów.
Odpowiedz@sutsirhc: Przez rok nikomu nie przeszkadzał i nagle zaczął siać zakłócenia? No proszę cie ;)
OdpowiedzList z Zarządu, że myjecie się o nieodpowiednich porach? Tam pracują idioci?
Odpowiedz@Iceman1973: Sąsiadka mogła w liście nakłamać, tak zrobił mój sąsiad - nie pamiętam w tej chwili co dokładnie nazmyślał, ale kiedy przyszedł miły pan z administracji zaprosiłam go do pokoju i wyjaśniłam, jakie faktycznie dźwięki jaśnie panu przeszkadzają. Administracja niestety ma obowiązek na każdą skargę odpowiedzieć pisemnie, także jakiś czas po wizycie miłego pana sąsiad przyszedł z kolejną awanturą, tym razem z dumą machając kartką z odpowiedzią ze spółdzielni (było tam coś bodajże o tym, że niczego nie stwierdzono, ale w razie dalszych problemów polecają zgłosić się jeszcze raz - i tego właśnie się sąsiad uczepił, nie rozumiejąc, że tak musieli napisać :P ).
OdpowiedzJak można położyć się do łóżka spać nie umytym? Masakra
Odpowiedz