Sytuacja już nie do końca świeża, ale podzielę się.
Jak już pisałem wcześniej, pracuję niewielkiej hurtowni farb i lakierów. Handlujemy również dość sporo ze Słowakami, Czechami, czasem nawet do Skandynawii towar leci.
Przyjeżdża do nas jeden Słowak po towar i żali się nam, że jego dystrybutor pokpił sprawę i nie aktualizuje mu colorbox'a (takie fiszki z kolorami samochodowymi, żeby można było ustalić i potwierdzić jaki to kolor, ewentualnie wariant). Niedługo później główny dystrybutor się zmienił i zażądał 30 tys koron (~5 tys PLN) za uaktualnienie. Suma spora jak na coś co jest DARMOWE. Troszkę naginając reguły, udało mi się na szczęście załatwić to wszystko u naszego dystrybutora bez problemu w ciągu dwóch - trzech dni.
Słowak odebrał, podziękował. Git.
sklepy
No to dystrybutor pokazał, jak można zniechęcić do siebie klientów. PS Historia rzeczywiście już bardzo dawna. Słowacja zamieniła korony na euro w 2009 roku.
Odpowiedz