Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Urodziny dla dzieci na kręgielni. Super sprawa, co? Niestety, nie dla wszystkich.…

Urodziny dla dzieci na kręgielni. Super sprawa, co? Niestety, nie dla wszystkich.

Poszliśmy z kobietą pograć. Przez pierwsze 5 minut było fajnie, po czym na torze obok zaczęły się urodziny. Dwoje opiekunów (chyba rodzice) i około ośmioro małp. Przepraszam, dzieci oczywiście, ale ich zachowanie sugerowało co innego.

Na początku niesamowite doznania słuchowe. Nie wiem, czy dzieci nie potrafią mówić? Potrafią tylko krzyczeć i piszczeć? Jazgot był niesamowity, wręcz paraliżujący. Ekipa budowlana z młotami pneumatycznymi i wiertarkami udarowymi nie narobiłaby takiego hałasu jak te bachory. Oczywiście opiekunowie nie pomyśleli, żeby je uciszyć. Rodzice też widocznie nie wpoili im zasad kultury i zachowania w miejscach publicznych. Potem jednak było znacznie gorzej...

Otóż "dzieci" zaczęły "grać".

Torów było 7, "dzieci" "grały" na jednym, ale były wszędzie. Biegały, skakały, szalały i nadal wrzeszczały niczym wspomniane na początku małpy. Biorę zamach przed rzutem, a tu sru - przebiega gówniak przede mną, znaczy między mną a torem. Biegały też po samych torach i zabierały bez pytania kule innym graczom, z innych torów. Opiekunowie i obsługa kręgielni nadal zero reakcji.

Największą piekielnością jest to, że przez te niewychowane małpiszony i niepoczuwających się do jakiegokolwiek zapanowania nad tym zwierzyńcem dorosłych, ja, moja kobieta i kilkoro innych osób miało męczarnię i katusze zamiast miłej zabawy. Piekielne jest też to, że rodzice nie nauczyli swoich "pociech" jak należy się zachowywać, też byłem dzieckiem i nie przypominam sobie bym ja lub ktokolwiek z moich rówieśników tak się zachowywał.

Mała rada dla was, a nauczka dla nas - jak idziecie na kręgle to zapytajcie, czy przypadkiem tego dnia i o tej godzinie nie ma tam przypadkiem urodzin dla dzieci.

dzieci

by ~SKK
Dodaj nowy komentarz
avatar Littlefingers_Throat
24 32

A nie dało się rodziców w ludzkim języku poprosić o interwencję?

Odpowiedz
avatar Jaladreips
7 21

@Littlefingers_Throat: znając nowoczesnych rodziców, usłyszałby, że to tylko dzieci i że ma spierdaIać.

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
8 28

Odpowiadam na Twoje pytanie. Dzieci teraz nie muszą mówić, bo wystarczy, że wrzasną, czy choćby się skrzywią i od razu dostają to, czego chciały.

Odpowiedz
avatar Hemoglobina
9 9

@Irena_Adler: Jak kto wychowa, tak ma.

Odpowiedz
avatar sziva
28 30

I dorośli nie reagowali na zwrócenie uwagi czy też tej uwagi nikomu nie zwrócono?

Odpowiedz
avatar dreselu
13 19

Obecnie w dużej ilości rodzin dzieci nie wychowuje się tylko hoduje.

Odpowiedz
avatar Hemoglobina
6 6

@dreselu: Hoduje to chyba niepasujące słowo. Wiesz ja np. hoduję gęsi, mimo że potrafią być cholernie głośne i wredne i gryźć w tyłek jak im humorek nie dopisze, na pewno zachowują się grzeczniej niż to opisane powyżej.

Odpowiedz
avatar fury
0 2

@Hemoglobina: idealne porównanie! :)

Odpowiedz
avatar P0zi0mka
17 25

Myślę, że wina leży raczej po stronie kręgielni (chociaż oczywiście rodzice też nie są bez winy). Takie imprezy powinny być organizowane albo w innej sali, albo na jakimś torze oddzielonym od innych, tak by dzieci nie miały możliwości przeszkadzania innym graczom.

Odpowiedz
avatar aegerita
16 34

@P0zi0mka: Dlaczego kręgielni? Czy już naprawdę wszyscy dookoła muszą brać odpowiedzialność za wszystkie dzieci? Wina przede wszystkim głupich rodziców, że hodują bachory zamiast wychować dzieci. Dalej opiekunów i - jeżeli osobnikom z historii bliżej do lat 12 niż 4 - po trosze również dzieci, bo w pewnym wieku można już oczekiwać początków myślenia. No i fajnie by było, gdyby pracownicy kręgielni mogli takie bydło po prostu wyrzucić za drzwi, żeby normalni ludzie mogli miło spędzić czas. Wyrzucić bez zwrotu kosztów imprezy, oczywiście, żeby firma nie była stratna.

Odpowiedz
avatar P0zi0mka
-1 31

@aegerita: Te dzieci przyszły na imprezę urodzinową. Miały prawo bawić się w sposób stosowny do ich wieku. Natomiast to właściciele/kierownictwo kręgielni powinno zapewnić, aby nie przeszkadzały innym użytkownikom kręgielni. I kto niby miałby decydować, czy to już "bydło", czy jeszcze nie? Niektórym ludziom nie przeszkadzają krzyki i wrzaski piętnastu dzieciaków, a dla innych już jedno rozmawiające trochę głośniej niż wypada to już kłopot.

Odpowiedz
avatar aegerita
6 24

@P0zi0mka: Nie wiem, dla jakiej grupy wiekowej stosowną zabawą jest bieganie po powierzchniach, na które zgodnie z regulaminem obiektu (a także kulturą i szacunkiem dla cudzej pracy) obowiązuje ZAKAZ WSTĘPU... Czyli jak, na imprezie urodzinowej w zoo dziecko może biegać po wybiegu krokodyli? Jeżeli organizujesz dziecięcą zabawę urodzinową u siebie w domu, dzieci mogą biegać po stołach i kuchence i zabierać dorosłym gościom różne rzeczy? Jak wtedy dbasz o to, by takie zachowanie nikomu nie przeszkadzało?

Odpowiedz
avatar aegerita
14 20

@kijek: Boli Cię, że ludzie po imieniu nazywają zachowania z historii? Jeśli uważasz, że kompletny brak umiejętności korzystania z przestrzeni publicznej jest godny pochwały, to współczuję. Zarówno Tobie, jak i otoczeniu.

Odpowiedz
avatar P0zi0mka
11 15

@aegerita: Czyli jak powiedziałam - rodzice też nie są bez winy. Ale czego oczekiwać od dzieci, jeśli nikt nie zwrócił im uwagi? Ani opiekunowie, ani obsługa, ani nawet sam autor (a przynajmniej nie ma o tym nic w historii). Dziecko cały czas próbuje przesunąć granicę między tym co mu wolno a czego nie. A to na dorosłych spoczywa obowiązek pokazania mu co jest właściwe. A całej sytuacji można by uniknąć, gdyby kierownictwo kręgielni przewidziało, że dzieci nie będą siedzieć cicho i spokojnie w jednym miejscu i postarało się o to, by jak najmniej przeszkadzało to innym.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
6 8

@aegerita: dałaś mi pomysł na urodziny moich potworów, będą na basenie z piraniami.

Odpowiedz
avatar aegerita
7 9

@P0zi0mka: Niczego nie oczekuję od bardzo małych dzieci. Wiadomo, do pewnego wieku za każde zachowanie malca odpowiedzialny jest rodzic/opiekun, więc winy małego dziecka nie ma żadnej. Natomiast po, dajmy na to, 10-latku spodziewam się już, że coś rozumie. Skoro potrafi (mam nadzieję) czytać i pisać, to potrafi też chyba odróżnić kręgielnię od małpiego gaju? No dobrze, i co to kierownictwo mogło zrobić? Zwinąć nieszczęsny tor w rulon i przenieść do dźwiękoszczelnej piwnicy? Postarać się, żeby biegające bez kontroli po torach [!] dzieci nie przeszkadzały innym można chyba tylko na jeden sposób: na czas takich dzikich urodzin zamknąć kręgielnię dla postronnych osób, tylko to podniesie nieco koszta imprezy, bo trzeba zapłacić za wszystkie tory... Można też oczywiście zakazać wstępu wszystkim ludziom do wieku, w którym potrafią się zachować (czyli ile lat, drodzy wyznawcy teorii "dziecku wolno"? 6 lat? 10? 16?). Tylko to trochę nie fair wobec ogarniętych dzieci.

Odpowiedz
avatar aegerita
8 20

@kijek: Czyli uważasz, że dziecko w miejscu publicznym może bez powodu drzeć japę, piszczeć, biegać w miejscach niedozwolonych i zabierać ludziom rzeczy i to jest ok? A jak ktoś wymaga od rodziców, żeby swoje dziecko nauczyli funkcjonowania w społeczeństwie, to od razu jest niemądry? Droga Madko, dzieci nie wystarczy urodzić i mieć. Kiedyś wypada jeszcze wychować.

Odpowiedz
avatar Tien
-1 15

@aegerita: Ktoś wypomina komuś wychowanie, samemu pisząc, że dziecko "drze japę" szczyt hipokryzji :D

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 9

@Tien: Uważasz kolokwializm za dowód braku wychowania? Powyższa wypowiedź nikogo nie obraża ani nie jest wulgarna, ale proszę, specjalnie dla Ciebie zmienię określenie na takie bez śladu emocjonalnego nacechowania, czysto informacyjne: Dzieci z historii zachowywały się jak małpy. Dzikie małpy, bo oswojone jednak trochę bardziej ogarniają zasady zachowania w miejscu publicznym, ponieważ zostały tego nauczone przez opiekunów. Mam nadzieję, że tym sprostowaniem ułagodziłam Twoje urażone uczucia.

Odpowiedz
avatar leprechaun
1 5

@kijek: Bo są dzieci, gówniaki i małpy, tak ja są ludzie, parepty i taborety. Prosty przykład: mój przyjaciel wychowuje swojego syna po staroświecku, bardzo konsekwentnie, dziecko wie, że należy szanować innych, że troszkę inne zasady panują w domu i poza nim, można bez stresu (ale pod nadzorem, oczywiście) pozwolić mu bawić się z psem itd. Ma 4 lata. To jest dziecko. Czasem się wręcz śmiejemy, że to miniaturowy dżentelmen. Mogę z nim przesiedzieć cały dzień, i nawet nie czuję się zbyt zmęczona, a już na pewno nie wychodzę od przyjaciela z ciśnieniem 200/150 z powodu potomstwa. A z drugiej strony, moja kuzynka. Ma córkę, 6 lat. Diabeł wcielony. Tego, co to dziecko wyprawia, nie da się opisać. Biega po domu i wyje, ale dosłownie WYJE, wspina się na stoły, blaty, kuchenkę, skacze z parapetów na podłogę, wiesza się na firanach. Wrzeszczy na swoją własną matkę, kilkukrotnie wyzwała ją od k*rew (!). Kradnie jej komórkę, a kiedy matka próbuje jej ten telefon odebrać, to ucieka z domu. Na mieście wyrywa się z uścisku i ucieka, często prosto pod samochody. Kiedy czegoś nie dostanie, odwala histerię włącznie z naparzaniem głową o żeliwne kaloryfery (!!!). Uzależniona od słodyczy i telewizji, jeśli uzna, że nie dostała odpowiednio satysfakcjonującego dziennego "przydziału", to wykrada słodycze z szafek, gdy tylko spuści się ją z oka, sama sobie włącza telewizor i właśnie ucieka z komórką, żeby na niej oglądać bajki. Przy próbie wyegzekwowania czegokolwiek udaje, że nie rozumie poleceń. Do tego nie wolno jej dopuścić w pobliże jakichkolwiek żywych istot, bo dręczy bez opamiętania. Przypominam, dziecko lat 6. I to właśnie jest doskonały przykład rozwrzeszczanej, rozpuszczonej jak dziadowski bicz małpy i gówniaka. I niestety, małp i gówniaków w przestrzeni publicznej jest coraz więcej. Coraz więcej ludzi serdecznie nie znosi wszelkich dzieci, właśnie z powodu bycia katowanym zewsząd ciągłym wrzaskiem, bieganiem i innymi ekscesami rozwydrzonego cudzego potomstwa. A już w sytuacjach, gdy człowiek zapłacił (najczęściej niemało) za kręgielnię / obiad w knajpie / film / wstaw swoje, i cała przyjemność z tego idzie się paść przez czyjeś niewychowane latorośle... Nie dziwię się, że w ruch idą pejoratywne określenia.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
3 3

@kijek: A co miał zrobić? Ryczeć na te dzieciaki, lać gdzie popadnie - rodziców, dzieciak czy pracowników kręgielni? Powiem Ci tak - zza ekranu komputera świat taki ładny, zielony :) Oderwij się czasem i idź do ludzi.

Odpowiedz
avatar Xynthia
5 31

"Małpy", "brak wychowania", "gówniaki"... Ja rozumiem autorze twoje zdenerwowanie sytuacją, ale dzieci nie są tu absolutnie niczemu winne. I nie, nie wychodzę z założenia, że "to tylko dzieci" i ze "im wolno". Ale, do cholery, one przyszły na imprezę! Urodzinową czy inną, jeden czort. Przyszły się BAWIĆ. Miały prawo piszczeć, krzyczeć, biegać, śmiać się - jakby ktoś nie wiedział, tak wygląda zabawa dzieci w pewnym wieku. I właśnie dlatego najlepszym miejscem na dziecięcą imprezę najlepszym miejscem jest jakiś figlopark - tam mogą się bawić po swojemu, nie przeszkadzając nikomu. Sprawę zawalili zarówno rodzice małego jubilata, wybierając kręgielnię na dziecięcą imprezkę, jak i właściciel/kierownictwo tejże, zgadzając się na wynajęcie sali na urodziny dziecka.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
4 6

@Xynthia: Wiesz - po części masz racje. Ale tylko po części. Bo to jednak dzieciaki powinny umieć mimo wszystko zachować się w określonych sytuacjach. Nie może być tak, że dzieciak ma drzeć japę, bo ma urodziny i wszystko inne się nie liczy. Byli w miejscu publicznym, więc kultura wychowania jednak jakaś obowiązuje - czy nie - powiedz mi?

Odpowiedz
avatar yakhub
2 2

@LoonaThic: Jak sam piszesz - w określonych sytuacjach. Tutaj "określoną sytuacją" jest impreza urodzinowa dla dzieci. I w takiej sytuacji radosne bieganie i hałasowanie jest normą.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-2 2

@yakhub: Witamy ojca roku :)

Odpowiedz
avatar krogulec
19 19

To trzeba było poinformować obsługę, że albo uspokoją tamtą zgraję, albo nie zapłacisz lub będziesz chciał zwrotu pieniędzy.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
1 3

@krogulec: O tym samym pomyślałam. Koniec języka za przewodnika.

Odpowiedz
avatar Althing
16 20

Sądzę, że wina leży aż po trzech stronach Po stronie rodziców, że nie reagowali na działania swoich pociech, które mogły spowodować szkody w kręgielni lub coś sobie zrobić. Po stronie kręgielni, że nie zwracali uwagi na to co się dzieje. W końcu nie samymi imprezami ciągną interes i komfort każdej osoby u nich powinien być ważny. Jest też oczywiście wina leżąca po stronie Twojej i osoby Tobie towarzyszącej. Jesteś osobą dorosłą. W spędzeniu miło czasu przeszkadzały Ci "Małpy", "Gówniaki" i w żaden sposób nie zareagowałeś. Skoro żadna skarga nie padła z ust Twoich i Twojej kobiety może uznano, że Ci to nie przeszkadza? A może sądziłeś, że nieprzychylne spojrzenia i niemiłe myśli będą wystarczyć, żeby się zreflektowali. Sądząc po waszym zachowaniu w tej historii można opisać Ciebie jako "Dorosłego" - Niby nim jesteś, ale nic nie zrobiłeś.

Odpowiedz
avatar LuzMaria
0 14

Miejsce średnie dla grupy dzieci, to fakt. Ale moja rada dla autora raczej taka - idziesz na kręgle i chcesz ciszy i spokoju - zarezerwuj całą kręgielnię. Nigdy nie byłam w kręgielni, która byłaby cicha - zawsze muzyka gra, licznik punktów wygrywa dziwaczne dzwięki, ludzie z torów obok glośno się cieszą albo wkurzają - no, chyba troche na tym takie wyjście polega?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
12 12

@LuzMaria: @LuzMaria: I jeszcze zbijanie samych kręgli też ciche nie jest. Z tym, że to są dźwięki charakterystyczne dla tego miejsca. Wiesz o tym, gdy wybierasz taką rozrywkę, bo nawet, jeśli wybierasz się po raz pierwszy, to zapewne widziałaś kręgielnie na filmach lub znajomi Ci powiedzą. Ale dźwięki dźwiękom nierówne. Czy uważasz, że jeśli chciałabym głośno posłuchać muzyki, a Ty odsuniesz mi słuchawki i zaczniesz krzyczeć do ucha, to będę zadowolona i nie będę miała prawa mieć "wątów"? Bo też głośno? I no sorry, ja tam dzieci lubię, ale prawie dziesiątka drących papę, jakby od tego zależało ich życie? K*rwica na miejscu.

Odpowiedz
avatar Habiel
6 6

Łączę się w bólu, bo to samo przeżyłam na Jump Arenie. Dzieci akurat miały jakiś blok zajęć pod okiem instruktorów- na stronie podano, że zajmują jeden tor. W rzeczywistości trzeba było uważać, żeby takiego małego delikwenta nie rozkwasić podczas skakania do basenu. Instruktorzy reakcja żadna nawet po tym jak prosiliśmy, żeby dzieciaki ogarnęli.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Zrezygnować i zażądać zwrotów kasy ze względu na niemożność prowadzenia gry?

Odpowiedz
avatar yakhub
2 2

Odpowiadając na pytanie, które zawarłeś w historii - nie, dzieci do pewnego wieku, podczas zabawy w grupie nie mówią, tylko krzyczą i piszczą. To normalne. Poza tym - do pewnego wieku dzieci nie praktycznie w ogóle nie chodzą, tylko biegają. To także normalne. Piekielny jest jedynie wybór miejsca, w którym zorganizowano tym dzieciom przyjęcie.

Odpowiedz
Udostępnij