Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bliska osoba mieszkająca w małym miasteczku [MM] potrzebowała pewnej rzeczy, której gabaryty…

Bliska osoba mieszkająca w małym miasteczku [MM] potrzebowała pewnej rzeczy, której gabaryty były dosyć pokaźne.

Z racji tego, że nie mogłam pomóc inaczej jak dokonać zakupów online, postawiłam na wysyłkę kurierską.

Jak przyszło do wyboru kuriera, na liście była tylko opcja dostawy przez Pocztę Polską, więc bez większego zastanawiania się zaakceptowałam zamówienie i czekałam na telefon, gdy przesyłka już dotrze.

Skorzystałam z opcji śledzenia paczki, więc wiedziałam, kiedy przesyłka dotarła na pocztę główną w mieście obok.
Podałam numer telefonu do siebie, żebym mogła w razie czego jakiekolwiek niejasności osobiście wyjaśniać.

W ten sam dzień dostałam telefon z poczty w MM. Odbieram i jakaś pani zatroskanym głosem zaczyna:
- Dzień dobry, bo pani zamawiała przesyłkę. No i czy nie mogłaby pani jej odebrać od nas, bo nie mamy, czym przyjechać.
- Ja niestety nie mam takiej możliwości. Dlatego też zamówienie jest opłacone w ramach takiego, a nie innego sposobu dostawy.
- Aha... No to będziemy jakoś kombinować. Do widzenia.

Byłam lekko zbita z tropu, bo przesyłka już była opłacona, tak samo sposób dostawy. Nie zdążyłam dopytać, czy różnica będzie mi zwrócona jak odbiorę rzecz osobiście, ale i tak nie wchodziło to w grę, więc dałam spokój.

Nie minęła godzina, gdy znów zadzwonił telefon. Tym razem inny numer. Młoda kobieta zdyszana, jakby próbowała przebiec maraton:
- Dzień dobry, bo wie pani, to zmówienie jest strasznie duże. Mnie się to nie mieści do auta. Mogłaby pani podjechać jakoś to odebrać?
- Ale ktoś już od państwa do mnie dzwonił w tej sprawie. Naprawdę nie mam jak odebrać tej przesyłki....

Po chwili ciszy...

- Aha... No to może jeszcze poskładam jakoś fotele w aucie i to zmieszczę.

Już zaczynałam się zastanawiać nad opcją obdzwonienia zmechanizowanych sąsiadów, ale pozwoliłam sobie poczekać jeszcze chwilę z tym fantem.

Co się okazało.
Listonoszka działająca w danym rejonie również dostarczała przesyłki zamówione z opcją kuriera. Nie dysponowała autem przystosowanym do rozwożenia większych paczek, zatem w niewielkiej osobówce musiała poskładać fotele i trochę się pobawić w tetrisa, żeby moją przesyłkę zmieścić. Na szczęście nie ważyła, aż tak dużo, więc nie mam dziewczyny na sumieniu.

Poczta Polska w XXI wieku...

by Kirenne
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 11

@krzycz: Teoretycznie tak powinno być. Praktycznie różnie bywa.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
7 7

@krzycz: A jesteś w błędzie, często miałem ten sam problem co ta listonoszka gdy kilka miesięcy pracowałem jako listonosz samochodowy :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

@krzycz: W jednym rejonie tak, w innym rejonie nie.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

@Dark_Messiah: A samochód z przydziału? Jeśli tak to co tam dają?

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
1 1

@imhotep: Samochód własny, nie masz samochodu nie ma pracy, zwrot za paliwo to 83 grosze za kilometr

Odpowiedz
avatar Ciejka
-4 6

W mojej wsi listonoszka też ma malutki samochód, nie pamiętam czy to było za czasów starego Punto czy już małego Seata, dała radę przywieźć wielkie, około 30 kg, pudło. Jak się chce to można.

Odpowiedz
avatar kosmogon
-3 5

A jak tak duza przesyłka zmieściła się w tym Malutkim Miasteczku?

Odpowiedz
avatar bolo191
1 1

Procedura na PP we wszystkich urzędach jest taka sama tzn: przesyłka ponad gabarytowa czyli powyżej 1m długości jest, albo z automatu na DER lub WER przekazywana do doręczenia dla kierowcy POL, albo też jeżeli już trafi na dany urząd oddawczy to naczelnik lub też ekspedytor zobowiązany jest do poinformowania lokalnego POL'u o takim fakcie. Głównie jest tak z przesyłkami na miejscowości gminne, gdzie jak wiadomo listonosze nie mają większych pojazdów. Przy miastach gdzie mamy listonoszy paczkowych (pracownicy PP) i kurierów firm zewnętrznych świadczących usługę dla PP raczej takiego problemu być nie powinno. Wiadomo życie czasami różne figle płata i niestety czasami coś tam się "zesra" jak to na poczcie:) Z historii wynika, że albo DER dał ciała, albo dupa naczelnik urzędu był(a), że nie zgłosiła tego logistyce.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
0 0

@bolo191: Jejku przez kilka miesięcy, 4 dokładnie nawoziłem się sporo paczek mających powyżej 1 metra, raz tylko wykorzystano samochód który nam dowoził pocztę z miasta powiatowego, do transportu paczki której nie dał bym rady wziąć w swoje auto, była to piaskownica czy mały basen dokładnie nie wiem, a raz zawiozłem awizo bo maski od samochodu też bym nie dał rady upchnąć w moim aucie.

Odpowiedz
Udostępnij