Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cześć piekielni. Dzisiaj opowiem Wam historię mojego młodszego brata. W skrócie, oboje…

Cześć piekielni. Dzisiaj opowiem Wam historię mojego młodszego brata. W skrócie, oboje wychowywaliśmy się w małej moherowej wiosce. Ja, tuż po maturze jak wiele młodych pisklątek postanowiłam ruszyć na szerokie wody do wielkiego miasta szukać szczęścia. Młody został z racji wiadomego wieku. Kto się z takiego ciemnogrodu wywodzi będzie wiedział, że kościół jest największą i najświętszą instytucją. Zawsze byłam "dziwnym dzieckiem", tzn glany, czarne stroje, łatkę satanistki przypięto mi bardzo szybko, ale to już było po bierzmowaniu więc ksiądz Józek nie mógł mi zrobić zbyt wiele.
Młody zawsze miał pod górkę z tego tytułu, mimo że się chłopak starał. Jednak to, co ksiądz odwalił na jednej z lekcji religii przekracza moim zdaniem wszelkie granice. Mianowicie, odpytał brata z jakichś tam regułek, po czym przy całej klasie wygłosił monolog na temat tego, że nie powinien go dopuścić, bo jego siostra zeszła na złą drogę i jego pewnie też sprowadzi, do kościoła pewnie w tej Warszawie nie chodzi, szatańskie siły ją omotały bo kto to widział takie ubrania i jakieś ćwieki na twarzy, i w ogóle to powinien się za mnie wstydzić.
Z Młodym kontakt mam świetny więc się nie przejął tym jakoś szczególnie. Bardziej się wkurzył i był zażenowany, że zaściankowy kapłan przy całej klasie mnie oczernia nie wiedząc w sumie nic o moim życiu, bo już kilka lat tam nie mieszkam.

Dla zainteresowanych ciągiem dalszym, nie tylko za mnie mu się obrywało. Za rodziców również, tyle że nie na forum publicznym. Że do kościoła nie chodzą. Na argument, że oboje pracują w systemie zmianowym cały tydzień uzyskał opierdziel, bo przecież, cytując "kościół jest ważniejszy niż praca".

Po interwencji mego "zdenerwowanego" ojczulka, który w kilku dosadnych zdaniach powiedział Józkowi co o nim myśli, brat bierzmowanie z wielkim bólem tyłka otrzymał.
Teraz już wszyscy mają gdzieś i nie chodzą do tego kościoła. Wcale im się nie dziwie po takich akcjach.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar fawaszi
8 10

A po co na siłę przyjmować bierzmowanie, skoro się do kościoła nie chodzi? Oczywiście ksiądz piekielny... ale jeśli rzeczywiście wierzy się w Boga, chce się chodzić do kościoła to lepiej znaleźć inną parafię albo wstrzymać się z tym bierzmowaniem do czasu wyprowadzki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

@fawaszi: Rodzice nas zmusili. To było na zasadzie "do bierzmowania masz chodzić do kościoła i je otrzymać, później róbta co chceta"... coby ludzie nie gadali :/

Odpowiedz
avatar fawaszi
2 4

No cóż, zdarza się i tak. Choć dalej tego nie rozumiem

Odpowiedz
avatar Nikorandil
2 4

@fawaszi: Cóż, jeżeli na serio traktujemy Biblię i KKK... Bóg jest wszechwiedzący i wszechmogący, czyli wie jak ten ksiądz się zachowuje i może coś z tym zrobić. Jednak nie robi. Nie świadczy to o nim zbyt dobrze, prawda?

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

@Nikorandil: Słyszałeś o wolnej woli?

Odpowiedz
avatar Nikorandil
0 0

@imhotep: Ja? Tak. Ale co to ma do rzeczy? Facet może mieć wolną wolę i dalej traktować wszystkich z góry, ale poza KK. Gdybyś był, dajmy na to, właścicielem sklepu, w którym kasjer obraża klientów, to też byś go nie zwolnił z powodu wolnej woli?

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

@Nikorandil: Nie rozumiem twojego wywodu. Ten ksiądz ma wolną wolę, więc może żyć jak chce i Bóg za jego życia go z tego powodu nie ukarze. Bo inaczej to chyba nie byłaby do końca wolna wola, prawda?

Odpowiedz
avatar Morog
4 8

Jak zawsze zastanawiam się po co takim "katolikom" są potrzebne sakramenty. Himalaje hipokryzji....

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 2

@Morog: I tu się z tobą, Morog, chyba po raz pierwszy w życiu, zgadzam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

W sumie argument o pracy w systemie zmianowym też do mnie nie trafia. Nie sądzę, by w "moherowej wiosce" była tylko jedna msza niedzielna, więc osoba wierząca mogłaby znaleźć czas przed/po pracy. Nawet jeśli jest tylko jedna msza, to przy systemie zmianowym można się w kościele pojawić co drugi tydzień. Jeśli się nie da, to można wstąpić w inny dzień wolny od pracy. Nie mówię, że msza jest ważniejsza, niż praca, po prostu uważam, że jak już ktoś wierzy, to na mszę czas znajdzie.

Odpowiedz
Udostępnij