Ostrzegam, że będzie niesmacznie. Po trochu piekielny byłem ja.
Wczorajszy dzień z pewnością dla większości był dniem ciężkim. W każdym razie ja czułem się jak zwłoki. Zwłoki te niestety musiały wybyć do szpitala w odwiedziny. Wchodzę do autobusu (ważne dla historii - mało wypełniony) z nadzieją, że mdłości miną, a choroba lokomocyjna nie złapie. Poszło jak zwykle czyli najgorzej. Walczę ze sobą, żeby nic nie zwrócić.
Na jednym z przystanków weszła piekielna staruszka. Przeszła wszystkie puste miejsca, doczłapała do mojego, siadła na miejscu obok i zaczęła się rozpychać.
Z każdym jej kuksańcem czułem się coraz gorzej. Cicho protestowałem na ten atak, ale piekielna nie przejmując się zaczęła coraz bardziej mnie przepychać. Na domiar złego była spryskana pachnidłem, od którego kręciło mi się w głowie.
Nadszedł moment kulminacyjny, kiedy już wiedziałem, że moment jest bliski. Próbując wstać dostałem łokciem prosto w brzuch. Wyszło ze mnie całe ZŁO z Sylwestra i poleciało na staruszkę. Mówiąc wprost - Zwymiotowałem na nią.
Nie czekając na jej reakcję wybiegłem z autobusu.
komunikacja_miejska staruszka
Nie byłeś "po trochu" piekielnym - ty byłeś jedynym piekielnym! Jedziesz skacowany albo jeszcze ostro pijany, rzygasz na starszą kobietę. Kuksańce? W takim stanie, jak opisujesz to nawet dotyk jest odczuwany jako uderzenie. A zapach? Człowiek na kacu odczuwa wszystkie zapachy jako bardzo mocne. I pomyśl tylko, jak ty "pachniałeś" - skoro czułeś się jak zwłoki, to pewnie i twój zapach był podobny. Nic cię nie tłumaczy, zachowałeś się po prostu po chamsku.
Odpowiedz@Crook: Zgadzam się, ale tylko do sprostowania: Byłem skacowany tak jak napisałeś. Kuksańce były mocne bo mam sińca w miejscu gdzie je dostawałem, chyba że skóra jest bardzo wrażliwa podczas kaca. A z zapachem to wątpię, że się utrzymał bo byłem po 3 kąpielach.
Odpowiedz@Crook: Też mam chorobę lokomocyjną, która czasami objawia się silniej, czasami słabiej. Mam wrażliwy nos, więc też niektóre zapachy mogą przeszkadzać, szczególnie jak się starsze kobiety wypsikają. Najgorzej jest jest zawsze wczesnym rankiem - murowane mdłości, dlatego staram się nie jeść śniadań, ale różnie bywa. Nie uważam, że rzyganie na ludzi jest okej, ale kobieta też sama bez winy nie jest.
Odpowiedz@Crook: No nie jest jedynym piekielnym, co jest z Wami? Facet równie dobrze mógł być chory, zdrowy czy w ogóle być kimkolwiek innym. A jakaś durna baba wbija się obok niego mimo, że ma miejsca pod dostatkiem i zaczyna mu łokciem dowalać? No WTF? To niby normalne jest? Tak, koleś zachował się głupio bo mimo swojego stanu jechał autobusem i nie zadbał o to by chociaż mieć jakąś reklamówkę by do niej zwymiotować. Ale no do licha ciężkiego jaką wredną babą trzeba być by obcemu człowieku walić kuksańce bez jakiejkolwiek przyczyny? To JEST piekielne bez względu na to w jakim stanie był autor.
Odpowiedzpomyliłeś bycie Pikielnym z byciem zwykłym fiutem
OdpowiedzSkoro czułeś się tak fatalnie, a w autobusie były jeszcze wolne miejsca, to nie mogłeś się po prostu przesiąść?
Odpowiedz@Bryanka: Tylko tam dało się otworzyć okno, żebym miał powietrze. Pozostałe były zaplombowane.
OdpowiedzSkoro pomimo innych wolnych miejsc baba usiadła (chyba złośliwie) obok niego to czemu ON miał się przesiąść? To jakby ktoś cię potrącił a ty byś przeprosiła się tam stałaś.
Odpowiedz@LadyAnnabeth: Jakbym była w takim stanie, że nie miałabym siły z nią walczyć to bym się przesiadła. A przesiadając się pewnie bym się jeszcze złośliwie przepchnęła, żeby baba poczuła. Rozumiem, że lepiej jest dać się szturchać "w imię zasad"? Boki zrywać.
Odpowiedz@Bryanka: I właśnie o takie zachowanie tej babie chodziło. I byłaby górą i się wywyższała. A tak przez ten wypadek pomyśli następnym 3 razy zanim znów coś takiego zrobi.
Odpowiedz@Bryanka: "Nadszedł moment kulminacyjny, kiedy już wiedziałem, że moment jest bliski. Próbując wstać dostałem łokciem prosto w brzuch" z tego co wychodzi próbował wstać ale trochę za późno o tym pomyślał
OdpowiedzŻenada. Rozumiem historie, w których ludzie narzekają na meneli w komunikacji miejskiej, ale żeby ktoś zachowujący się jak menel narzekał na innych pasażerów? Tego tu jeszcze nie było...
OdpowiedzCzy tylko mnie wydaje się, że staruszka zachowywała się dziwnie? Dosiadać się do kolesia który wygląda jak menel mimo, że są wolne miejsca?
OdpowiedzPowinieneś częściej doprowadzać się do takiego stanu. Bardzo skuteczny sposób na piekielne staruszki. Facet był na ciężkim kacu, wyglądał mało reprezentacyjnie. I wsiadł do autobusu. Tyle jego piekielności. Ale żeby celowo się do takiego przysiadać, trącać go łokciem czy jeszcze uderzyć w brzuch (jak można tak postępować z kimkolwiek, ale takie zachowanie wobec kogoś o co najmniej kiepskiej prezencji to już kretynizm) i reakcja na owo uderzenie była obrzydliwa. Jednak mogła usiąść gdzie indziej, zostawić go w spokoju i nic by się nie stało. Ale nie. Starsza pani chciała pokazać, że to ona rządzi. No i pokazała.
Odpowiedzw takim stanie wycieczka do szpitala nie jest dobrym pomysłem. I dla twojego zdrowia (łatwiej coś złapiesz) i dla okolicznych ludzi- w szpitalach jest wiele ostrych zapachów, fajnie, że ktoś musiałby po tobie sprzątać, gdybyś tam nie wytrzymał...
Odpowiedz@aka: To chyba zależy od tego, w jakim dokładnie był stanie. W ekstremalnych przypadkach człowiek na kacu może być tak osłabiony, że potrzebuje kroplówki albo odpowiedniej porcji witamin, żeby postawić go na nogi. Ale lepiej w takiej sytuacji unikać szpitala, jeśli wizyta nie jest absolutnie konieczna.
Odpowiedz@aka: Poczułem się bardzo źle tylko w autobusie z powodu nagłej choroby lokomocyjnej. Po opuszczeniu autobusu przeszedłem się resztę trasy czyli jakieś 4 kilometry i wywietrzałem na tyle, że nie miałem żadnych problemów w szpitalu.
OdpowiedzTakie luźne rozważania... "Wczorajszy dzień z pewnością dla większości był dniem ciężkim." Mów za siebie. Dla mnie nie był. Ani dla większości moich znajomych. Ale moja "znajoma większość" z pewnością jest w mniejszości. "Przeszła wszystkie puste miejsca, doczłapała do mojego, siadła na miejscu obok..." "Tylko tam dało się otworzyć okno, żebym miał powietrze." Domniemywam, że staruszka też potrzebowała świeżego powietrza i chciała usiąść przy oknie. Gdzie jest powiedziane, że staruszki nie mogą mieć kaca po sylwestrowej imprezie? "...i zaczęła się rozpychać." No bo zasłaniałeś jej dostęp do świeżego powietrza, to oczywiste. "...Cicho protestowałem na ten atak..." To znaczy? Co masz konkretnie na myśli? Ja bym tam zaprotestowała głośno: pani mnie przestanie szarpać, bo się zaraz porzygam! "Kuksańce były mocne bo mam sińca w miejscu gdzie je dostawałem..." O ja pierdziu! Przez ubranie i zimową kurtkę? Albo babcia miała stalowy łokieć i cios Salety, albo ty jesteś "księżniczka na ziarnku grochu". "Próbując wstać dostałem łokciem prosto w brzuch." Się zastanawiam, dlaczego łokciem? Z piąchy byłoby wygodniej. "Nie czekając na jej reakcję wybiegłem z autobusu." No, WYBIEC byłoby ci raczej ciężko, bo NAJPIERW musiałbyś się przecisnąć obok zarzyganej babci, co mogłoby być niełatwe. Chyba, że uznałeś za stosowne zepchnąć ją z siedzenia na podłogę. Tego, że autobus zatrzymał się na przystanku dokładnie w odpowiednim momencie już rozważać nie będę.
OdpowiedzLudzie, serio? Gość jechał pustym autobusem i go mdliło, złośliwie dosiadła się do niego jaka baba i go szturchała, a wy robicie z niego piekielnego? Fakt, zalanie kogoś własnymi wymiocinami nie jest zbyt eleganckie, ale samo z siebie to się nie stało. Dobijają mnie komentarze, że mógł się przesiąść albo że ta babka mogła też chcieć siedzieć koło okna. Jak się czegoś chce to się o to kulturalnie prosi, a nie zdziela kogoś łokciem. Staruszkowie w dużej mierze są piekielni i wymyślanie usprawiedliwień na ich chamstwo jest absurdalne. Sama nie tak dawno temu strułam się czymś (co obok wódki nawet nie stało, ot zwykłe jedzenie) i wracałam autobusem. Dowlokłam się do wolnego miejsca, siadam, głowa praktycznie między kolanami i byle przetrwać. Nagle buch, facet koło 60, który siedział obok mnie postanowił przyłożyć mi miedzy żebra tak, że mówiąc bez ogródek, prawie się posrałam i mi zakomunikować, ze co za czasy, ze młodzi siedzą, a starsi stoją. Oczywiście on siedział, nawet nie pomyślał, żeby podnieść szanowną rzyć i ustąpić starszej pani, której na dobrą sprawę nie mogłam widzieć, bo kontemplowałam wnętrze moich kolan próbując zatrzymać nadchodzącą katastrofę, co facet naturalnie musiał widzieć. I co to ma niby za znaczenie, że facet był na kacu. Kac nie oznacza od razu wyglądu ala menel, który mu tutaj przypisują.
OdpowiedzTo nauczka, żeby nie chlać w Sylwka w opór i do kompletnego zeszmacenia się.
Odpowiedz