Rzecz o tym jak zarobić w święta na nieświadomych klientach. Nic odkrywczego, ale może komuś uda się uniknąć takiej sytuacji w tym roku i w przyszłości.
Delikatesy Piotr i Paweł.
Mąż dwa dni temu (20.12) wstąpił do wyżej wymienionego sklepu w ramach rozejrzenia się co oferują (nowo otwarty sklep w świeżutko powstałej galerii handlowej). Ponieważ prosiłam by przy okazji poszukał uszek do barszczu, więc tylko ten jeden produkt tam właśnie kupił. Tego samego wieczoru zrobiliśmy degustację i stwierdziliśmy, że mają dobry skład i smak, więc można je kupić na wigilię.
Dzisiaj (22.12) mąż znów tam pojechał i wziął dokładnie te same uszka. Teraz siedzimy i spisujemy wszystkie paragony jakie uzbierał w przeciągu tych kilku dni (prowadzimy spis na co wydajemy pieniądze żeby kontrolować domowy budżet) i dosłownie szczena nam opadła:
cena uszek w dniu 20.12 - 5,69zł.
Cena uszek dwa dni później - 15,99zł
Nie ma mowy o żadnej pomyłce, to perfidne zagranie i mąż pluje sobie teraz w brodę, że nie wyłapał tego przy kasie, bo absolutnie nie brałby tego produktu.
Swoją drogą, już drugi raz daliśmy się zrobić w balona.
Jakieś trzy lata temu chcieliśmy kupić pod choinkę moim rodzicom odkurzacz. Najpierw zrobiliśmy rekonesans w modelach i cenach (to była chyba środa, ostatnie dni listopada), a w sobotę (pierwszy albo drugi grudnia) mając już podjętą decyzję chcieliśmy dokonać zakupu. Na miejscu szok - WSZYSTKIE ceny o co najmniej stówkę poszły w górę... Miało to miejsce w Euro RTV AGD. Miałam wtedy na komórce zdjęcia starych cen, bo wysyłałam je bratu z którym robiliśmy zrzutkę i wybieraliśmy jaki model będzie najlepszy.
Piotr_i_paweł Boże_Narodzenie zakupy sklepy
Cooo? Ceny rosną przed świętami? Niemożliwe x.x Ach ten paskudny wolny rynek...
OdpowiedzOch, piekielni bo podnieśli cenę? Czy mąż bo nie spojrzał na nią? Swoją drogą: nowo otwarty sklep, promocje dodatkowe?
OdpowiedzBrawo. Odkryłaś właśnie jak działa marketing.
Odpowiedz