Jestem kasjerką w jednym z hipermarketów. Ta historia będzie swoistym apelem do klientów. Zdaję sobie sprawę, że w szale świątecznych zakupów podejmuje się różne decyzję, czasem weźmie się coś, co jednak się nie przyda albo okaże się, że się czegoś nie zważyło (w naszym sklepie wagi są na działach i kasjerzy nie mają możliwości zważenia towarów, dzięki temu nie musimy zapamiętywać wielu krótkich kodów) i rezygnuje się z warzyw, bo waga jest daleko oraz, że takie rzeczy zostawia się przy kasie. Spoko.
Tylko ile razy produkty rzucane są pod kasy, np. jabłka, które na moich oczach jakiś starszy pan wrzucił pod taśmę, bo zapomniał zważyć, a potem miał do mnie pretensje, bo poprosiłam go o podanie mi tych jabłek i poprosiłam, żeby mi je podał, aby mogły pójść do zwrotu na sklep, a nie w straty. Ale to jeszcze nic.
Wytłumaczcie mi, co trzeba mieć w głowie, żeby nabrać skrzydełek, udek lub ryb ze stoisk i nagle przy kasie z nich zrezygnować? Chodzi mi o to, że ten towar trafia od razu w straty, ponieważ przy kasach nie ma warunków, żeby takie produkty przechowywać w niskiej temperaturze.
Szczególny problem jest teraz, kiedy ludzie robią świąteczne zakupy. Wczoraj pod kasą na podłodze znalazłam 4 piękne, duże karpie, bo ktoś się rozmyślił. Na szczęście u nas sprzedaje się już zabite karpie. Przykro patrzeć ile dobrych produktów idzie do wyrzucenia, bo my klienci nie potrafimy się zdecydować. Proszę, jeśli bierzecie coś świeżego lub mrożonego, kupcie to albo przynajmniej oddajcie kasjerce!
Wesołych świąt Tobie i Twojej autokorekcie! :D
OdpowiedzNie pisz z telefonu ;p Albo przynajmniej przeczytaj, zanim wyślesz, bo niektóre wyrazy ciężko rozszyfrować.
OdpowiedzGdyby była odpowiedzialność finansowa za porzucone towary, klienci odkładali by je na miejsce.
Odpowiedz@kojot_pedziwiatr: a w jaki sposób byłaby egzekwowana?
Odpowiedz@minutka: jeden z drugim rzuca coś pod kasę. Kasjer raczej to widzi. Podczas kasowania w systemie powinna o być jednak baza kodów ale za pełny kg. Wtedy wbijasz 2. Straty pokrywa klient a nie sklep czy kasjer
Odpowiedz@leonkennedy: a jak rzuca nie pod kasę, tylko gdzie indziej? (wspomniana w komentarzu niżej ryba w koszu z bielizną)
OdpowiedzMoim zdaniem to jest dramatyczny wręcz biznesowo pomysł by nie umożliwić wam ważenie przy kasie. Nie musicie uczyć się kodów - możecie mieć do tego ściągi, jak w większości marketów. Teraz kasy bardzo często mają wbudowane wagi. Oczywiście, można umożliwić klientowi zważenie na sali samemu, ale jeśli ktoś tego nie zrobi, wy powinniście mieć możliwość. Zwłaszcza, jeśli zauważalna jest tendencja że ludzie nie ważą sami a wobec braku możliwości zrobienia tego przy kasie zostawiają towar. Z punktu widzenia biznesu są to olbrzymie straty które łatwo zniwelować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2017 o 11:11
@Bevmel: w dzisiejszych czasach nie trzeba znać kodów. W sklepie gdzie pracuje wszystko jest w systemie kasy.
OdpowiedzDla mnie hitem jest włożenie do koszyka mrożonki, a potem porzucenie jej w koszyku z majtkami. Kilka dni temu w hipermarkecie grzebałam sobie najspokojniej w świecie w stringach za 3 zeta i natrafiłam na opakowanie mrożonych kostek z mintaja.
Odpowiedz@maktalena: ryba i stringi. Ktoś chciał sobie zrobić zarcik:)
Odpowiedz