Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja pierwsza historia, dodana za pozwoleniem jej bohaterek. "Świąteczne porządki". Dzień w…

Moja pierwsza historia, dodana za pozwoleniem jej bohaterek.

"Świąteczne porządki".
Dzień w sklepie zoologicznym. Marlena (M) i Dominika (D) robią porządki za ladą. Wtem. Wchodzi Pani, i od wejścia informuje:
P - Dzień dobry, proszę pani podrzucili mi królika w bramie, chcę go oddać, musicie go przyjąć!
M - Ale my nie możemy go po prostu przyjąć, próbowała pani poszukać dla niego domu?
P - Ja nie mam czasu, zobaczy pani jaki ładny!
* wyciąga z torby (!) na oko 7-miesięcznego królika*
I dosłownie wciska w ręce.
D - *łapie zwierzaka* no ładny, ale...
*Pani w pośpiechu wybiega ze sklepu*
Noż cholera.

Królik ani wyziębiony ani zdziczały. Rozumiem, że jest czasami trudno znaleźć dom zwierzakowi przed świętami. Ale tak po prostu pozbywać się 'problemu' zrzucając go komu innemu?

Na szczęście D ma 4 swoje króliki, ma warunki i zostanie u niej, ale jakby nie było takiej możliwości? Jest Toz, jest facebook, jest mnóstwo możliwości żeby zapewnić zwierzęciu nowy dom. Nie można wymagać od kogo innego żeby martwił się za nas!
Może rzeczywiście go znalazła i nie może zatrzymać na czas odnalezienia nowego miejsca. Ale można to zrobić w inny sposób, a nie szybki desant na sklep i odwrót...

by femelion
Dodaj nowy komentarz
avatar Fomalhaut
9 31

"Jest Toz, jest facebook..." No i idą te cholerne święta. A pasztet domowej roboty to prawdziwy rarytas.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
24 30

Po prostu schroniska mają więcej wprawy w nieprzyjmowaniu zwierząt ("No co pan, przecież widać że domowy, kupił pan i teraz chce się pozbyć!" itp), niż wy. "Ale można to zrobić w inny sposób" - Taaa? To podaj równie szybki i bezproblemowy sposób, który naprawdę działa. I dare you!

Odpowiedz
avatar KIuska
4 6

@bloodcarver: Świetny bezproblemowy sposób! Szkoda, że problem przekazujesz innej osobie. Na dodatek takiej, która całkowicie nic nie zrobiła.

Odpowiedz
avatar karol2149
4 4

A osoba, która znalazła zwierzę coś zrobiła? Równie dobrze mogła go wywalić za bramę i olać, znalazłby ktoś inny.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
17 23

Napisz na fb, że szukasz dumo dla zwierzęcia to Cię jeszcze za to zjedzą, bo A dlaczego? A czemu? I jedna wielka nagonka xD

Odpowiedz
avatar ronjarojna
1 15

Można również ominąć skrupulatnie zwierzątko i pójść dalej, z nadzieją, że zajmie się nim ktoś bardziej kompetentny...

Odpowiedz
avatar imhotep
7 17

Jak znajdę na ulicy czapkę, to też zaniosę ją do najbliższego sklepu odzieżowego :D

Odpowiedz
avatar marcelka
4 10

@imhotep: jak znajdziesz na ulicy czapkę, to pewnie jej wcale nie podniesiesz, ale czy to znaczy, że jakbyś znalazł pod drzwiami królika albo szczeniaka przywiązanego do ogrodzenia, to też byś go tak zostawił?

Odpowiedz
avatar healthandsafety
12 20

Duzy plus, ze w ogole tego krolika zabrala z przed bramy. Nie miala obowiazku kupowac mu klatki, jedzenia i szukac domu. Co prawda mogla go odniesc do schroniska, ale tam czesto nie chca przyjmowac. Lepiej, ze przyniosla go do miejsca, gdzie mogl znalezc dom (w koncu w zoologicznych pelno zwierzakow) niz zostawiac go na pastwe losu.

Odpowiedz
avatar Lolitte
7 23

@healthandsafety: O ile faktycznie go znalazła pod bramą, a nie postanowiła pozbyć się problemu z domu

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 16

@Lolitte: I przez dorabianie takich teorii do każdego przyniesionego zwierzęcia ludzie wolą podrzucić, wyrzucić bądź ubić łopatą. Za każdym razem jak usłyszysz o takim przypadku, pamiętaj: to dzięki tobie!

Odpowiedz
avatar marcelka
3 5

piekielna to była osoba, która wyrzuciła królika. wiadomo, że sklep zoologiczny nie jest przechowalnią dla zwierząt i pani z historii sama pozbywając się kłopotu, przysporzyła go komuś innemu, ale co miała zrobić? Schroniska nie chcą przyjmować, straż miejska do psa to jeszcze przyjedzie, ale do innych zwierząt się raczej nie pofatyguje, a pani, jakby chciała na własną rękę szukać królikowi domu, to zapewne musiałaby zainwestować w klatkę, jakąś ściółkę, jedzenie, wizytę u weta, żeby sprawdzić, czy królik jest zdrowy - mogła nie mieć na to warunków, pieniędzy, czasu ani ochoty i miała do tego prawo...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

@marcelka: Mogła też nie mieć najmniejszego pojęcia, jak się takim zwierzakiem zająć. Np. ja nie mam. Wiem, że króliki często są trzymane w klatkach i jedzą trawę. Na tym moja wiedza się kończy. Także jakbym znalazł takiego zwierza przywiązanego gdzieś blisko mojego domu, to nawet jakbym zdecydował się go zatrzymać, musiałbym znaleźć kogoś, kto zna się na tym i może mi coś doradzić. Ale ja nie chcę żadnych zwierząt do opieki, więc szukałbym kogoś, kto jak najszybciej może go zabrać.

Odpowiedz
avatar zielonykangurek
5 7

Przynajmniej nie zostawiła go na pastwę losu...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

Piekielne jest to, że jest tyle różnych instytucji, które podobno interesują się prawami zwierząt, tyle regulacji prawnych, i nie ma miejsca, gdzie można takiego "podrzutka" zostawić, a więc kombinuj albo się martw. Ja np. nie chcę mieć żadnych zwierzaków i nie mam. Tak więc jakby mi ktoś takiego podrzucił, to jak najszybciej starałbym się znaleźć dla niego nowy dom, bo opiekować się nie chcę ani też nie mam o tym najmniejszego pojęcia.

Odpowiedz
avatar xwisniowa
-1 1

@pasjonatpl: jest pełno organizacji, które zaopiekowałyby się takim królikiem wystarczy się z nimi skontaktować. Na jakiej podstawie piszesz, że nie ma gdzie go zostawić? Ale fakt jeżeli zgłosisz się do organizacji zajmującej się prawami zwierząt nie dziw się, że nie wezmą królika od tego są inne fundacje, które mają warunki.

Odpowiedz
avatar Balam
7 9

A nie pomyślał nikt, że królik mógł po prostu uciec? Wystarczy źle zbudowany/dobrany kojec bądź wybieg, królik się podkopał/przeskoczył, lub w przypadku wybiegu po prostu go przewrócił i nawiał. Osobiście miałam taką sytuację, z tą różnicą, że mi akurat udało się złapać uciekiniera. Jeśli rzeczywiście zwierze nie zostało porzucone, to kotś będzie miał bardzo smutne święta.

Odpowiedz
avatar xwisniowa
0 2

Zadzwonić na policję i zgłosić porzucenie. Kamery w sklepie pewnie macie.

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

Jest toz, jest fb, ale znalezione zwierzę też trzeba jakoś przechować, dać mu jeść, pić, nie każdy ma warunki żeby przetrzymać takiego królika przez kilka dni. A w okresie okołoświątecznym, gdy sklepy są pozamykane, jest jeszcze gorzej. Zresztą te wszystkie tozy i inne organizacje jedyne co potrafią to wrzucać na fb i inne strony ckliwe historyjki o znieczulicy ludzkiej, gdy znajdą naprawdę zabiedzone zwierzę - przywiązane do drzewa, oślepione, zagłodzone, pobite itp. Gdy ktoś znajduje w miarę zdrowe zwierzę, na które nie ma ochoty, to jest głęboko między pośladkami, bo żadne schronisko ani organizacja nie pomoże. Od razu podejrzliwe spojrzenia, że pewnie się znudziło i chce oddać i teksty "jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło". No, na przykład za królika znalezionego pół godziny temu. Albo psa, który się pałęta po okolicy. Kiedyś dwa tygodnie oddawaliśmy psa, który się przybłąkał. Już nie pamiętam jak dokładnie to się stało, że ktoś się w końcu ulitował i psa zabrał, ale musieliśmy naprawdę się nadzwonić po całym województwie i mocno naściemniać, żeby w końcu ktoś przyjechał. Dopóki pies nie ma widocznych obrażeń, chorób, albo kogoś nie skrzywdzi, to żadna organizacja nie pomoże.

Odpowiedz
Udostępnij