Czy to jest piekielne czy nie - nie mam najmniejszego pojęcia, bo dla mnie jest to po prostu głupie.
Dosłownie paręnaście minut temu wysiadłam z autobusu. Jechało nim mało osób, prawie wszystkie przodem do kierunku jazdy, i ONA, na samym końcu. Dziewczyna z wyglądu przypominająca typową Karynę, jedynie grubsza i blada.
W momencie, w którym zbierałam się do wysiadania, dobiegł mnie dziwny zapach. Co robiła dziewczyna?
Paliła papierosa.
Czemu kierowca nie zareagował? Być może jeszcze nie zdążył zauważyć, bo dopiero zaczęła. Na moją uwagę, że nie należy tego robić w autobusie, kazała mi niecenzuralnie spadać, więc odpowiedziałam jej tym samym, nazywając ją dodatkowo panią lekkich obyczajów (nie jestem z tego dumna).
Nie wiem, jaki jest koniec tej historii, bo w tym momencie wysiadłam, ale serio? Palić w autobusie? Czy coś jest ze mną nie tak, że uważam to za złe?
komunikacja_miejska
Ucinanie rąk za palenie pewnie niewiele tu da, bo większość palaczy i tak nie zrozumie za co są karani. Ciekawe, że teraz palacze są groźniejsi, niż alkoholicy, ale to właśnie ci drudzy są potępiani. Palacza można spotkać niemal na każdym kroku i nie można mu zwrócić uwagi, bo nie dość, że prawie każdy będzie chamski, to niektórzy będą agresywni. I takich ludzi akceptujemy, ale już marihuana, po której wiele osób po prostu będzie się śmiać i nic więcej, to zuuuuuooooo.
Odpowiedz@tuxowyznawca: Pierniczycie, obywatelu, jak by was poparzyło. GROŹNY PALACZ! No, zesrałam się ze strachu. "Palacza można spotkać niemal na każdym kroku..." To znaczy, konkretnie GDZIE? Palaczy, drogi kolego, wyrzucono już z każdej możliwej przestrzeni publicznej, oprócz, tak zwanego, świeżego powietrza. I własnych domów. "...nie można mu zwrócić uwagi, bo nie dość, że prawie każdy będzie chamski, to niektórzy będą agresywni." A gdzie zamierzasz zwracać im tę uwagę? Na ulicy? Też bym cię na drzewo posłała. "I takich ludzi akceptujemy..." Oooo, DOPRAWDY? Kto, mianowicie, akceptuje? Współpracownicy? Pacjenci w szpitalu? Goście w restauracji, lub w kawiarni? Podróżni na dworcu? A może klienci w centrach handlowych? "...marihuana, po której wiele osób po prostu będzie się śmiać i nic więcej, to zuuuuuooooo." No tak, bo po zwykłym szlugu każdy tylko patrzy, jak tu komuś po mordzie dać i nic więcej. A jarany skręt ABSOLUTNIE nie wydziela dymu, substancji smolistych oraz tlenku węgla. A także związków PSYCHOAKTYWNYCH Dlatego powinno się ją móc kurzyć wszędzie i nikomu nie powinno to przeszkadzać.
Odpowiedz@tuxowyznawca: na dziwacznych palaczy trafiałeś. mam znajomych, którzy palą i muszę przyznać, że oni mocniej się przejmują tym, by dymem nikomu nie przeszkadzać niż ich otoczenie. ale rozumiem, że ludzie są różni, ci o których mówisz na pewno także się przytrafiają. chciałabym jedynie, byś się doedukował, jeśli zaczynasz o czymś mówić, bo chociażby skręty z zielonego robi się z użyciem tytoniu. I po papierosach człowiek nie traci kontroli nad swoim zachowaniem (no, może traci gdy go ich pozbawić), a po alkoholu czy marihuanie owszem. nie twierdzę, że stają się z marszu agresywni czy groźni, ale jednak są pod wpływem substancji wpływających na osąd. nie lubię wrzucania wszystkich do jednego worka: "wszyscy palacze są źli i z rozmysłem chcą nam dać raka!!11!!one". wiem, że zdarzają się niemilcy. ale to nie czyni z każdego palacza diabła z rogami.
Odpowiedz@Armagedon: Akurat Twoja wypowiedź ma już agresywny wydźwięk i w sumie to potwierdza teorię agresywnych palaczy ;). Zauważyłam, że jakiekolwiek zwrócenie uwagi to krzyk i oburzenie i jak mi przeszkadza to nie wiem? Mam nie oddychać? Raz na imprezie musiałam się przesiadać kilka razy bo za każdym pewna kopcąca koleżanka musiała siąść gdzieś niedaleko i po prostu nie dało się oddychać, a jak zapytałam ją z czystej ciekawości ile w sumie wypaliła papierosów tamtego wieczoru to zareagowała właśnie krzykiem i jak Ci przeszkadza to się przesiądź! I o ile ludzie którzy idąc palą mi przeszkadzają bo ciężko jest ich ominąć to jak ktoś już stoi w jednym miejscu na tym przystanku to niech sobie pali, tylko tak z czystej kultury mógłby pomyśleć o tym, że skoro on chce mieć prawo do palenia i nikomu nic do tego, to inni chcieliby mieć prawo by nie palić i mógłby stanąć tak żeby wiatr nie zwiewał całego dymu na przystanek. Wystarczy stanąć z innej strony, ale z moich obserwacji wynika, że jest to zbyt duże poświęcenie dla palaczy i duża ich część jest także agresywna.
Odpowiedz@tuxowyznawca: nie mam nic przeciw palaczom i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. W tej historii oponuję jedynie przed paleniem w komunikacji miejskiej i chamskim zachowaniem.
Odpowiedz@Armagedon: Tak, palaczy można spotkać na każdym kroku. Pod moim balkonem palacze, pod klatką palacze, przy śmietniku palacze (nie wiem czemu tam stoją, może w cudownym aromacie lepiej truje się płuca?), na przystanku palacze, pod sklepem palacze, na chodniku przede mną palacz, za mną palacz. I nie można zwrócić uwagi bo następuje obraza majestatu i reakcja właśnie taka jak w twoim komentarzu. Wyrzucono ich z każdego miejsca więc postanowili ze świeżego powietrza urządzić smrodownie. Bardzo się cieszę, tylko czemu pod moim oknem? Po zwykłym papierosie nie są agresywni, ale gdy nie mogą zapalić przez dłuższy czas już są. Jestem w klasie maturalne i widzę jak zachowują się palacze z mojej szkoły. Pod koniec lekcji zaczynają się wiercić, machać nogami, nie wiedzą co ze sobą zrobić, a tuż po dzwonku wybiegają jakby ich stado psów goniło. I gdzie idą? Tak, pod moje okno!
Odpowiedz@elysiia: Nie napisałem, że wszyscy palacze są tacy. To, że użyję słowa palacze, nie znaczy, że jest mowa o wszystkich. Nie lubię kiedy ktoś zarzuca mi słowa, których nie napisałem. Gdyby czepiać się kontroli po marihuanie, to nie wiem skąd masz takie informacje. W przypadku czystego tytoniu i marihuany podłoże wpływu na organizm jest podobne, z tym że po marihuanie człowiek bywa weselszy i tyle. Na pewno nie jest to tak jak w filmach, no chyba, że ktoś wali substancje niepewnego pochodzenia. Sam znam ludzi, którzy mają w domu "kwiatek" i robią z tek skręty. To są normalni ludzie, którzy pracują i uczą się. A jeśli ktoś po marihuanie traci kontrolę nad zachowaniem, to bardzo mocny sygnał do tego, żeby udać się do lekarza. Ani ja, ani nikt z moich znajomych czy rodziny, nie widzieliśmy, żeby po czystej maryście coś odwalił. A że ktoś śmieje się z wyłączonego telewizora? Ciekawa rozrywka :D ! Ewentualnie są ludzie, którzy zaniedbują obowiązki przez palenie, ale nie jest ich tak dużo, jak się myśli. Po prostu o nich się mówi. A ci, którzy palą, ale nic im się nie dzieje, są dla mediów zbyt nudni. @Armagedon Niektóre rzeczy są groźne nawet, jak ich nie widzisz. Np. złodziej czający się za rogiem - to, że go nie widzisz nie czyni go niebyłym. Ogólnie polecam pisać komentarze na spokojnie, agresywny wydźwięk wypowiedzi nie robi na nikim wrażenia i może spowodować najwyżej odosobnienie autora.
Odpowiedz@Armagedon: @Armagedon: Ponadto palacz nie przepali majątku, nie zabije w "pijanym' widzie itd. itp. Ale teraz to palacze, a nie pijusy są najgorsi. Paliłam, palę i palić będę, bo lubię.
Odpowiedz@Katka_43: To super. Ja nie paliłam, nie palę i palić nie będę. Czy możesz mi nie dmuchać tym śmierdzącym dymem w twarz? Ja i moje płuca zamierzamy żyć długo. Jakby ktoś nie wiedział, rak płuc to wyrok śmierci, od diagnozy do zgonu maksymalnie pół roku (a i tak są to ok. 3 miesiące). Na dodatek niemiłej śmierci, bo się po prostu dusisz. Papierosa?
Odpowiedz@Katka_43: Popieram! I jeszcze tego by brakowało, żeby zabraniali palić na powietrzu, bo to, bo sro, bo owo! Niech najpierw zlikwidują smog i spaliny, a potem czepiają się palących.
Odpowiedz@Armagedon: Głupota i egoizm aż powala.
Odpowiedz@KIuska: Głupota - na pewno! Tyle, że twoja. I dodatkowo jeszcze ciężki przypadek paranoi. Oraz hipokryzji. Palacz pali i guzik ci do tego! Póki co - palenie jest legalne. I jeszcze długo będzie. Już to widzę, jak cię atakują zewsząd hordy palaczy złośliwie dmuchając ci dymem wprost do mieszkania, albo prosto w nos. Puknij się w czoło! Sądzisz, że ktoś wyda zakaz palenia na ulicy, bo TY idziesz? "Daj kurze grzędę, a ja wyżej siędę!" Mało ci jeszcze, że palaczom już NIGDZIE i w żadnych publicznych pomieszczeniach nie wolno palić? Na przystankach - również! Ciekawostka, że nic nie wspominasz właśnie o spalinach. Rozumiem, że one zdrowe są i działają stymulująco na organizm? Nie kusi cię, żeby wydać zakaz poruszania się samochodami i wrócić do furmanek? Wszyscy wykolejeńcy-skrytobójcy z twojej szkoły latają palić na przerwach, akurat, pod TWOJE okno. A ty wiesz, że mieszkańcy centrów w dużych miastach prawie W OGÓLE nie otwierają swoich okien? W lato - bo ich duszą kłęby gorących spalin, a w zimę - bo im odbiera oddech kominowy smog. Zresztą, jeśli chodzi o to ostatnie, jest to problem większości miast gdzie funkcjonują piece, lub małe, lokalne kotłownie. Ale to wszystko NA PEWNO ci nie szkodzi i NA PEWNO nie dostaniesz od tego raka płuc. Tylko od tego, że poczułaś gdzieś na ulicy dym z papierosa przechodzącego palacza.
OdpowiedzArmagedon - uspokój się.
Odpowiedz@Armagedon: "Niech najpierw zlikwidują smog i spaliny"..... mam nadzieję, że pisząc to przykładasz wszelkich starań do tego by nie produkować namiaru spalin i np. nie jeździsz samotnie do pracy autem tylko ze względu na swoją wygodę oraz mieszkasz w domu przyłączonym do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Odpowiedz@Malibu: Dokładnie tak!
Odpowiedz@Armagedon: Ach ten odwieczny argument palaczy- samochody. Tylko, że one są potrzebne by się przemieszczać, tak samo jak piece są do grzania. Papierosy nie są tak niezbędne. Twoją argumentację można by porównać do argumentacji faceta, który bije żonę po pijaku, bo przecież dużo ludzi bije swoje żony nawet na trzeźwo i co to jest jego bicie tylko po pijaku przy tych ludziach ;). Tak naprawdę palacze to po prostu skrajni egoiści, tacy sami jak ludzie z innymi nałogami, którzy muszą zapalić bo nałóg im każe. Nie ma tu miejsca na myślenie o innych i nawet błaganie tu nie pomoże. Szczerze takim ludziom współczuję. Palaczy jest sporo więc i oni mają swoją cegiełkę w zanieczyszczeniu powietrza, a to że mniejszą niż samochody czy piece nie znaczy, że nic nieznaczącą. Pozdrawiam wszystkich nałogowych palaczy tego typu i życzę by byli zdrowi, a zwłaszcza ludzie z ich otoczenia, bo z doświadczenia wiem, że taki nałogowy palacz potem umierając płacze i błaga o ratunek, a ratunku już niestety nie ma.
Odpowiedz@KIuska: No skoro nigdzie poza 'świeżym powietrzem' palić nie wolno, to gdzie mają? Jak ci przeszkadza że ktoś pali pod twoim oknem, to możesz grzecznie poprosić żeby poszli gdzie indziej. GRZECZNIE. Niestety palenie nie daje umiejętności psionicznych, nikt się nie domyśli że akurat masz okno nad nim, i że ci to przeszkadza. Jakbyś miała sąsiada pod sobą który pali w mieszkaniu to co byś zrobiła? @tuxowyznawca: Nie zakrzywisz rzeczywistości, pod wpływem marihuany percepcja się zmienia - i nie jest to coś co należałoby robić na ulicy, wszędzie, przy ludziach. Chcesz się narkotyzować? Twoja sprawa, mnie to tam wisi, ale twierdzenie że człowiek pod wpływem zachowuje się tak samo jak ten, co nie palił jest nieprawdziwe.
Odpowiedz@tuxowyznawca: taa, każdy jest weselszy. kłamstwo. ja, kiedy jeszcze zdarzało mi się maryśkę popalać, miewałam po niej głównie stany lękowe. dlatego przestałam. podobnie co najmniej dwie osoby, które znam. kolejnych kilku znajomych radośnie jarało gandzię coraz częściej, aż w końcu dojarało się depresji i totalnego zamulenia - wierz mi, po paru latach znajomości widziałam różnicę. a scenariusz był zbyt podobny w przypadku kilku osób, by można było mówić o zbiegu okoliczności.
OdpowiedzO ile świat byłby lepszy gdyby ludzie starali się zrozumieć siebie nawzajem... Zacznę od niepalących (sama jestem niepaląca) nie róbcie z siebie takich ofiar. Jak ktoś pali w miejscu publicznym to jest to zazwyczaj jedna osoba na 20 które stoją na przystanku np., wystarczy odejść w inne miejsce lub zwrócić uwagę by się przesunęła.W pomieszczeniach zamkniętych palenie ogólnie jest wzbronione i wszędzie się tego raczej przestrzega. Do palaczy: co do tego przesuwania się, ktoś kto nie pali nie rozumie jak ciężko jest wytrzymać w dymie papierosowym osobie niepalącej. Warto przed zapaleniem papierosa zwyczajnie się rozejrzeć i stanąć w taki sposób by nikomu nie dmuchać w twarz. Szanujmy się nawzajem, ktoś słucha hip-hopu, ktoś inny jeździ na motocyklach, a jeszcze inny pali papierosy. Żadna z tych rzeczy nie jest zabroniona ale i tak znajdą się osoby którym one będą przeszkadzać, warto zwyczajnie pomyśleć o innych zanim się zacznie coś robić.
OdpowiedzBtw. specjalnie podałam tego typu przykłady, bo wszystkie wymienione wyżej "zainteresowania" mogą być w równym stopniu szkodliwe dla otaczających ludzi jeśli nie szanuje się ich strefy komfortu.
Odpowiedz@Molochor: Nikt się nie domyśli, że stoi mi pod balkonem? Powiedz mi, od kiedy palacze tracą wzrok? Nie wiem gdzie mają palić, ja wiem gdzie mają nie palić. Ja pod swoim balkonem nie chce smrodu fajek i mnóstwa niedopałków. W swoim domu niech palą. Tylko tu się zaczyna problem, bo jak ma się 16 lat to w domu się udaje, że papierosów to się nigdy nie dotykało nawet.
OdpowiedzU mnie często w autobusie palą efajki,a zdarzyło się że i takiego "prawdziwego" papierosa palili nie tylko pasażerowie,ale i kierowca
Odpowiedz@theblacklady280: u mnie kiedyś jedna babka paliła e-fajkę i w moją stronę dmuchała. po zwróceniu uwagi, że nie może tego robić ona, że przecież nie ma zakazu a to nie jest normalny papieros. szkoda, że nie widziała informacji graficznych za sobą.
Odpowiedz@vonavi: Do bodaj września zeszłego roku nie było regulacji ustawowej tej kwestii, możliwe więc że mogła - niektórzy przewoźnicy wprowadzali zakazy, niektórzy nie, teraz e-papierosy są traktowane tak samo jak zwykłe (wg. mnie idiotyzm, no ale cóż zrobić).
OdpowiedzJa kiedyś zauważyłem jakiegoś typa palącego papierosa w kościele. Tak mnie to zszokowało, aż z wrażenia upuściłem piwo.
OdpowiedzCzyżby autor miał na myśli: "Jak można zapalić w autobusie??? to tylko "Karyna czy Sebix"!!!" Pewien normalny, spokojny, wyluzowany gość, niczym nie wyróżniający się od reszty, może tylko nie standardowym, dość oryginalny myśleniem + głupota, postanowił zapalić w samolocie, a lot to tylko 2h. Przeszedł się do toalety, później jako pierwszy opuścił pokład w asyście smutnych panów i ślad po nim zaginął... Żart. Uiścił opłatę dodatkową i był 15 minut później od reszty.
OdpowiedzI uważasz, że skoro nie jesteś dumna z tego, że ją wyzwałaś, to jest to ok? Może ona nie jest dumna z tego, że paliła, i też uważa, że w takim razie jest to ok?
OdpowiedzObrzydlistwo. :/
Odpowiedz