Jest sobie na sąsiedniej ulicy punkt fryzjerski, gdzie strzygą głównie mężczyzn. Koszt usługi - 10zł. Czy fakt, że tak tanio usprawiedliwia, że ch*jowo?
Wraca mój stary od fryzjera z dziurą na głowie. Dziura wielkości 5 zł wygolona maszynką do zera. Nic oczywiście nie wiedział, fryzjerka spaliła jana i dyszkę zainkasowała.
Cyknełam fotę i poszłam z reklamacją. A Pani fryzjerka (F) do mnie z mordą:
F: Ale co pani chce, przecież mu nie dokleję!
Ja: No nie, ale jak można wziąć pieniądze za taką fuszerę?
F: Patrzcie ją! O dychę się przyszła kłócić!
Po czym wygrzebała z kosmetyczki 10 zł i rzuciła nimi we mnie.
Nie wiem, czy bardziej zaskoczyło mnie jej zachowanie czy to, że tłum w kolejce zupełnie nie przejął się, że tu się płaci za wygolone dziury na głowie. Zakład prosperuje świetnie. Ostatnio podnieśli ceny do 12 zł.
Warszawa
Chłopom pasuje. Ale baba musi namieszać. :-P
OdpowiedzJak to dobrze ścinać się na krótko. Maszynka za 100 zł zwróciła mi się już dwa lata temu :D
Odpowiedz@Vitas: w mojej już padł akumulator. Lecz ze względu na długi kabel sieciowy nie chce mi się go wymieniać.
OdpowiedzZakład się utrzymuje z zasady "ch*jowo ale tanio"- wygoli dziurę? To co. Utnie krzywo? To co. Części w ogóle nie przytnie? To co. Ludzie i tak pójdą "bo jest tanio", a to że potem wyglądają jak czupakabry... to co :D
OdpowiedzKurde, a ja od ponad 20stu lat chodzę do jednego i tego samego zakładu fryzjerskiego- kilka razy byłam gdzie indziej i zawsze żałowałam. Mieszkam teraz daleko, więc fryzjera odwiedzam tylko przy okazji pobytu u rodziców... I wiecie co? Tam strzyżenie od tych 20stu lat kosztuje niezmiennie właśnie 10 zł i to DAMSKIE strzyżenie! A robią to rewelacyjnie. Czyli się, kurde, da.
OdpowiedzGdzie to? :o
Odpowiedz@Patrycja0: Na Śląsku, Świętochłowice
Odpowiedznie rozumiem innych klientow, przeciez klient przychodzacy z reklamacja, tym bardiej dziury we wlosach, to nie jest rklama sklepu... problem zapytac o pokazywane zdjecie i jednak zrezugnowac z uslugi? lepiej zaplacic wiecej, niz potem biedzic sie , jak dziure zakryc...
OdpowiedzI co z tego, że tanio? Zobowiązują się do wykonania usługi i ustalają cenę sami. Zresztą nie zawsze drogo znaczy dobrze i odwrotnie. I dopóki nie mają na szyldzie napisu w rodzaju "fryzjer ekstremalny. Płacisz 10 pln, ale kij wie z czym wyjdziesz", to jest to piekielne. @Angelica Dejero już wiemy, że Cię stać, oddychaj. "Fryzjera barbera" :)
OdpowiedzWizyta u fryzjera powinna się kończyć pokazaniem uczesania ze wszystkich stron - fryzjer bierze ręczne lustro, co najmniej 30x40 cm, i obchodzi klienta, żeby ten zobaczył, jak teraz wygląda. Jak ktoś tego nie robi, widać ma coś do ukrycia. Przekonałam się o tym, gdy poszłam pierwszy raz do pewnego zakładu, a tam po skończonym strzyżeniu powiedziano mi, że w zakładzie takiego lustra nie mają! Dziwnym zbiegiem okoliczności miałam lusterko w torebce ;) , i odkryłam, że przy bardzo ładnym przodzie, nad tyłem fryzjerce już po prostu nie chciało się pracować, więc załatwiła go kilkoma bardzo niestarannymi cięciami - czego oczywiście miałam nie zobaczyć... Co ciekawe, poprawkę zrobiła dokładnie tak, jak należało; niewątpliwie umiała dobrze strzyc. Ale i tak chęć, żeby tam wrócić, przeszła mi bezpowrotnie.
OdpowiedzKolejna cebula, co wybrała najtańszy obiekt w okolicy i płacze, że ujowe wykonanie...
OdpowiedzChodzę do salonu fryzjerskiego od kilku lat, płacę 10zł (kiedyś było po 7zł). Za każdym razem wychodzę zadowolony, fryzura dokładnie taką jak chcę, wszystko równo, pełna profeska. A moja fryzura nie należy do prostych (jestem wybredny :D). Można? Można
Odpowiedz@logintoo: Dokładnie - można :) Ja od lat chodzę do tego samego zakładu, gdzie za usługę farbowania (bez kosztu farby, bo tę z własnej woli przynoszę ze sobą), podcięcia i wycieniowania płacę ok. 30 zł, przy włosach sięgających za ramiona. Farba zawsze położona równo, ścięcie i wycieniowanie wykonane tak, jak chcę. Jeszcze nigdy nie wyszłam stamtąd niezadowolona :)
Odpowiedz