Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

...to również coś dodam od siebie względem historii #80921. Mniej więcej rok…

...to również coś dodam od siebie względem historii #80921.

Mniej więcej rok temu, gdy jeszcze mieszkałam w okolicy ulicy Grudziądzkiej w Toruniu, podszedł do mnie młody chłopaczek, miał może 15 lat. Wcześniej podchodził do ludzi na przystanku. A było ich sporo.

Wręcz wykrzyczał mi, że nie jadł od kilku dni. I po prostu prosi o chleb.

Ciężko było mu nie uwierzyć, bo krzycząc desperacko tych kilka słów wręcz się przede mną popłakał. Od razu było widać, że jest zaniedbany. Ubrania miał brudne, z resztą niepasujące do takiej pogody, jaką obecnie nawet mamy za oknem.

Sprawdziłam czy mam gotówkę i powiedziałam, żeby podszedł ze mną do piekarni. Kupiłam tyle, ile mogłam. Dwa bochenki, jakieś krokiety z mięsem itp. Wszystko raczej z myślą o tym, żeby starczyło na więcej niż jeden posiłek i żeby był on choć trochę więcej wart niż suchy chleb.

Nie wyszłam dobrze z piekarni a ekspedientka wchodząc na zaplecze powiedziała do kogoś, że "znów gówniarz żebrze pod sklepem i trzeba zrobić porządek".

Chłopak podziękował za reklamówkę pieczywa i odszedł. Odprowadziłam go jeszcze wzrokiem. Jakieś 50 metrów dalej czekał na niego drugi, młodszy dzieciak... tak samo zaniedbany. Ludzie na przystanku, do których podchodził wcześniej powlepiali wzrok w każdą inną stronę...

Taki problem był kupić dziecku suchy chleb? Sytuacja o tyle przykra, że było to krótko przed świętami, a ludzie na przystanku stali m.in. z torbami świątecznych zakupów. Hipokryzja.

Po Nowym Roku przeprowadziłam się i więcej już chłopca nie spotkałam. Dlatego niestety prócz tego, co napisałam, nic więcej o nim nie wiem...

święta pomoc chleb głodny

by ~Skoroczytam
Dodaj nowy komentarz
avatar minutka
8 10

Niekoniecznie hipokryzja... w tle jest inna piekielność, oszustów, którzy żerują na cudzym współczuciu i przy okazji odbierają wiarygodność naprawdę potrzebującym...

Odpowiedz
avatar AgaK
8 8

Brzmi brutalnie, ale kupując jedzenie dzieciom czy ogólnie ludziom na ulicy, tak na prawdę im nie pomagasz, a tylko utwierdzasz w przekonaniu, że takie życie ma sens i jest ok. Taka sytuację jak, dziecko mówiące, że nie jadło kilka dni powinno się zgłosić na policję czy do innych odpowiednich służb. Nie ma co winić ludzi, którzy nie chcą kupować jedzenia czy dawać pieniędzy.

Odpowiedz
avatar krzyssp
7 9

Nie ma obowiązku pomagania innym. Ich pieniądze - ich sprawa.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 0

@krzyssp: Obowiązku nie ma. Ja nie daję kasy ale jak ktoś prosi o to, by mu jedzenie kupić to kupię. Przecież nie zdarza się często taka sytuacja. O ile rozumiem i sama mam wątpliwości gdy prosi dorosły to w przypadku dziecka nigdy ich nie miewam.

Odpowiedz
avatar CatGirl
8 8

Dlaczego nazywasz ludzi, którzy robią normalnie zakupy hipokrytami? Z każdej strony słyszę "daj, daj, daj". Ten jest biedny, ten potrzebuje na to, tamten nie ma na chleb. A ja? Skąd mam na to brać? Są miejsca, w których pomaga się takim ludziom, dzieciom również.

Odpowiedz
avatar majkaf
4 6

@CatGirl: ponieważ autorce najłatwiej nazwać hipokrytą - a ona taka cudowna, pomogła. A tak na prawdę zagłuszyła tylko swoje sumienie. Bo moim zdaniem to nie jest dpbra pomoc - jak już ktoś wyżej napisał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2017 o 14:59

avatar Armagedon
-1 5

A trzy-że wam wszystkim w cztery. Pier_dolta dalej te swoje wyuczone na pamięć formułki, które mają zagłuszyć wasze EWENTUALNE wyrzuty sumienia i usprawiedliwić znieczulicę. Katolicy posrani, urwał jej nać! Jeszcze bym zrozumiała, że to menel chciał dwa złote na browar. Ale to dwa DZIECIAKI chciały na chleb! Wynędzniałe, licho ubrane i głodne! @minutka: To NA PEWNO była dwójka młodych oszustów i NA PEWNO nie byli NAPRAWDĘ potrzebujący. Bo przecież NAPRAWDĘ potrzebujący nigdy nikogo o nic nie proszą. @AgaK: "...utwierdzasz w przekonaniu, że takie życie ma sens i jest ok." Naprawdę sądzisz, że te dzieciaki tak uważają? Nie mają oczu? Są niedorozwinięte? Co jest dla ich - twoim zdaniem - OK? Głód? Wiatrem podszyte cienkie ubranko na zimę? Łażenie po ulicy i błaganie o kawałek chleba? A może lepiej by było ukraść? Policja? Bardzo dobry pomysł! Na pewno zajęliby się dziećmi jak rodzona matka. Od razu zaprowadziliby do baru i nakarmili obiadem. @krzyssp: OCZYWIŚCIE, że nie ma obowiązku. Nie ma też obowiązku empatii, współczucia, litości, miłosierdzia czy wielkoduszności, za to jest obowiązek znieczulicy i hejtu. @CatGirl: Bardzo byś zbiedniała, gdybyś kupiła tym dzieciakom bochenek chleba? I zapytała dlaczego tu stoją i żebrzą? Gdzie jest matka, ojciec, gdzie mieszkają? Ale, owszem, rozumiem, że ktoś nie da, bo sam nie ma. A miejsce, gdzie pomagają "takim dzieciom" - to wyłącznie dom dziecka. Państwowy. Też z pieniędzy podatnika dotowany.

Odpowiedz
Udostępnij