Black Friday!
Szaleństwo wyprzedaży, obniżki cen! Okazje! Kupujcie, kupujcie, kupujcie, następna taka okazja za rok!
No...
1. Mój szef chce kupić córce pod choinkę telefon Samsung Galaxy J7 2017. Szuka okazji, śledzi ceny na różnych portalach itp. Przed BF (Black Friday), cena telefonu w wybranym markecie 1199 zł. W BF PRZECENA!!!! Przekreślona cena 1299 i wielkimi literami OBNIŻONA cena 1199!!! Hurraaa!!! Rzucajmy się!
2. Moi rodzice zapragnęli malutkiego ekspresu parzącego kawę z kapsułek, najprostszego i najtańszego. Jest! W promocji BF kosztuje to cudeńko 218 zł. Traf chciał, że w tamten weekend nie znalazłam czasu, aby podjechać do Media Markt i go kupić. Pojechałam w kolejny weekend (2.12). Cena przy towarze: 218 zł. Cena wybita na kasie: 199 zł.
:)
przeceny BF
Mocy marketingu przybywaj.
OdpowiedzMyśli się gdy się kupuje, kiedykolwiek, cokolwiek. Tyle
Odpowiedzmam nadzieje, ze kupilas jednak za cene przy produkcie? :) no a coz co do reszty- promocja to nie to samo co obnizka
Odpowiedz@bazienka: A dlaczego ma płacić droższą cenę przy produkcie? To nie wina klienta, że ktoś zapomniał zmienić cenę w systemie.
Odpowiedz@rodzynek2: przy produkcie- chodzilo mi o cene na polce, nie te wybita przez kase ;) na polce, na kt stal produkt, czyli przy produkcie :) autorka pisze "Cena przy towarze: 218 zł", tym sie zasugerowalam
Odpowiedz@rodzynek2: Aaaaa - jak ładnie polskie januszowe cebulactwo się odezwało :) Kalemu ukraść - AJWAJ KALI ukraść - JEST SUPER:) Jak byłaby wysza cena w kasie niż na półce to zaraz byłoby pospolite ruszenie, prawda? Jak jest niższa cena niż na półce - ciiii - może się nikt nie kapnie... Ja prdle...
Odpowiedz@LoonaThic: Skoro na kasie została wbita inna cena to pewnie była obniżka, której na półce jeszcze nie zdążyli uwzględnić, faktycznie wielka tragedia. Np.: w Lidlu często tak jest, zwłaszcza mięsa i ryby jeśli mają już niezbyt długi termin ważności zwykle przy kasie okazują się tańsze. Za pierwszym razem zwróciłam kasjerce uwagę kiedy cała tuszka kaczki zamiast ok. 20zł kosztowała 13 czy 14zł, bo cena wydała mi się absurdalna, ale kasjerka stwierdziła tylko, że wszystko jest w porządku.
Odpowiedz@jass: A widzisz ! SAMA ZWRÓCIŁAŚ UWAGĘ! Słowo klucz :) Widziałaś w tamtej wypowiedzi by ktoś się przyznał?
Odpowiedz@LoonaThic: tu masz rację. Jest na niekorzyść klienta to zaraz dym. Jak odwrotnie to nikt ryja nie otworzy.
OdpowiedzJaki kraj, takie czarne piątki.
Odpowiedz@Fomalhaut: jaki kraj, taka walka o karpia :D
OdpowiedzBazienka ma rację, pamiętaj, że obowiązuje Cię cena na półce ;)
Odpowiedz@krzycz: Żaden sklep nawet się nie zająknie, jak się "pomyli" na Twoją niekorzyść. Biorąc pod uwagę fakt, że takich "pomyłek" są dziesiątki i nikt nie zwraca na to uwagi, to sklepy namiętnie z tego korzystają, w razie wpadki zasłaniając się "pomyłką". Zyski z fałszywych cen są tak duże, że opłaca się to robić, a kar za bardzo za to nie ma, a nawet, jeżeli są, to śmiesznie niskie. To jest norma w polskich sklepach (w zagranicznych rzadko się to zdarza). Bardzo często na półkach są ceny o kilka złotych niższe, niż w systemie. Niby nic, ale mało kto to zauważy, a przy dużej skali jest to niezła kasa.
Odpowiedz@lasek0110: pewnie. A kierownik sklepu kupuje sobie nowe auto co miesiąc, za to co się uzbiera z tych "pomyłek".
Odpowiedz@lasek0110: kasjer w momencie nabijania towaru nie zna ceny na półce. Widzi tylko to co ma na kasie.
OdpowiedzOstatnio czytałem informację, że ktoś policzył, że w PL średnie ceny w BF były niższe o 1,3% od normalnych :)
OdpowiedzPiekielności brak.
OdpowiedzW UK przy wielkich napisach SALE (obniżka) na dole pisze jak długo (daty) ten produkt był w wyższej cenie.
Odpowiedzjakoś na początku listopada chciałam sobie kupić książki w pewnej internetowej taniej księgarni, zapakowałam do koszyka podliczyłam, ale naszły mnie wątpliwości co do budżetu domowego i zakup odłożyłam. Po tygodniu znów zapakowałam koszyk, ale rzuciła mi się reklama BF w tejże księgarni -40%. No to poczekam, zawsze więcej w kieszeni zostanie. Nadszedł wielki dzień BF no to rano wchodzę do księgarni i wybieram upatrzone pozycje... jakież było moje zdziwienie gdy porównałam ceny (w koszyku zostały książki które wcześniej wrzuciłam) super promocja z okazji BF okazała się droższa o 2 grosze - w przypadku jednej pozycji reszta pozostała w tej samej cenie :P
Odpowiedz@Janetta88: możliwe że jedno z wydawnictw było wcześniej w wyższej niż te 40% promocji. Zresztą, procenty zawsze idzie sprawdzić.
Odpowiedz@Caron: wszystkie tytuły z tego samego wydawnictwa, ba tego samego autora (kupuję książki seriami) procent się zgadzał :) tylko nie kwota wyjściowa :P. Znalazłam jednak plus w całej tej akcji z cenami :) Otóż wchodząc na pewien portal opisujący i recenzujący książki jest tam pozycja "kup książkę" wybierając tą tanią księgarnię internetową ma się większy rabat :D
Odpowiedz@Janetta88: ale kwota wyjściowa w przypadku książek to zawsze cena okładkowa :D
Odpowiedz... a ludzie w naszych polskich realiach dalej się łudzą, że jak sprzedawca ogłosi "czarny piątek" to będzie coś taniej. Sorry, ale nie. To nie jest Ameryka, u nas niestety, ale mentalność wszystkich kierowniko-menadżero-januszów jest taka, że jakby uczciwie coś sprzedali z choćby -5% upustem, już nie mówię 30, 40, czy 50, to by chyba się w du&ę przez gardło zaczęli drapać, bo niestety, ale u nas mentalność szczególnie turbodetali jest taka, że do klienta trzeba stać frontem. Z rozpiętym rozporkiem żeby go wydymać jak tylko się pokaże. A potem jest co jest- zamiast jednego solidnego dnia wyprzedaży zrobił się z tego rzekomo cały tydzień, gdzie promocja wygląda tak, że na tydzień "przed" podnosi się cenę asortymentu tylko po to, żeby w dzień promocji zrobić GIGANTYCZNĄ OBNIŻKĘ do ceny oryginalnej. Tym sposobem coś, co wcześniej kosztowało 100zł teraz można kupić w promocji za 110,99 i ludzie to łykną, bo przed promocją sklep niezauważenie podniósł cenę do 170. I ludzie to łykają w ogóle się czasem nie zastanawiając czy im to jest potrzebne, albo czy gdzieś tego nie kupią taniej. Bez promocji. I cebulacki interes się kręci.
Odpowiedz@mongol13: Nie wiem, za co zgarniasz minusy, ale taka jest prawda. W Polsce jakieś korzystne promocje czy przeceny są niebywale rzadkie. Rabatów, wyprzedaży, upustów i innego syfu jest od groma, ale cena prawie się nie zmienia. W tym kraju nie ma wolnego rynku, więc nie ma możliwości, by powstała konkurencja wojująca cenami. Dzięki uprzywilejowaniu dużych firm przez rząd i utrudnianiu wejścia na rynek tym małym i średnim, w Polsce jest jak jest.
OdpowiedzA ja głupi puściłem detal z 20% realną obniżką...
OdpowiedzSerio ktoś jeszcze daje się nabrać na BF? Przecież u nas to jedna wielka ściema a Janusze i Gtażyny dalej to łykają jak młode pelikany. Śmiechu warte.
Odpowiedz@All4You: podwyższanie cen przez sieciówki to tajemnica poliszynela, ale w małych sklepach online 20% to super okazja.
Odpowiedzparę fajnych rabatów da się znaleźć więc aż tak źle nie jest ale nie są to tez jakieś cuda i maliny. Trzeba być czujnym :D
OdpowiedzSprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje. Nie mówię tu o sieciówkach, bo tam sprawa wygląda nieco inaczej, ale o zwykłych małych sklepach. Narzut do ceny zakupu, w większości małych biznesów, to 25-40%. Z tym, że te 40% to na pojedyncze produkty. Konkuruje się z wielkimi sieciami, które mają zupełnie inne warunki zakupu. Więc 20-30-40% rabaty przy narzucie rzędu 30% to samobójstwo. Działając w otoczeniu biznesów, które praktykują BF, nie można go zignorować. Jednocześnie nie można sobie pozwolić na to, żeby w dniu, kiedy ruch jest spory dokładać do interesu. stąd te "kombinacje alpejskie" z podnoszeniem cen i sztucznymi rabatami. Mam klientów z UE i widzę jak tam wygląda marżowanie. Coś co Niemiec lub Francuz kupi u mnie za 20 PLN, potrafi w jego sklepie internetowym kosztować 20 EUR. I przy takich narzutach można robić wyprzedaże 50% taniej, bo i tak się zarobi. Nauczyliśmy się (jako naród), że konkuruje się tylko ceną. Ma być najtaniej, więc wszyscy tną marże i koszty. Tylko z ceny, na której już prawie nie ma zarobku, nie da się zrobić super promocji...
OdpowiedzNie rozumiem tego pędu do kupowania "bo promocja!", bo obniżka, wyprzedaż, czy co innego. Jaka by to nie była "promocja" zawsze porównuję fatyczną cenę, jaką mam zapłacić z subiektywną wartością danego towaru - nawet jeśli jest to 99% obniżki. A co mnie obchodzi, co ktoś sobie wymyślił za cenę, jeśli produkt nie jest jej wart?
OdpowiedzW Polsce nie ma promocji - niestety nie wiadomo, czemu nikt za to nie odpowiada karnie - jakby nie było to może podpadać pod art 270 i 286 kk. Gdyby kilka sklepów miało problemy w tym zakresie to inni zastanowiliby się po co robić takie rzeczy. Wg UIOKiK w ten BF ponad 70% produktów NIE MIAŁO ŻADNEJ PROMOCJI cenowej (mimo, że ogłaszana była na wszystko), 20% cen spadło (ale o znikome wartości - średnia obniżek była na poziomie ... 1,5%...), a 10% wręcz PODNIOSŁO CENY. Za to naprawdę ktoś powinien odpowiedzieć - bo to jest jawne oszustwo i wręcz świństwo.
Odpowiedzhaha media markt, swietny sklep. ostatnio musiałam na biegu kupić zwykly kabel zasilajacy do komputera, normalnie takie cos kosztuje 5-8 zl. W media markt - 27 zł. No tak... Kupiłam w końcu w Komputroniku za 18 zł ( potrzebny mi był na już, a była sobotawieczór ).
Odpowiedz