O kurierach z jeszcze innej strony.
Pewnego dnia z samego rana obudził mnie domofon. W słuchawce usłyszałam hasło "kurier". Nic nie zamawiałam, a kurierów unikam jak ognia (jaki kurier jest każdy widzi. To nawet nie ich wina, tylko samych firm, które pobierają sporo kasy za dostarczenie paczki, a później człowiek kilka dni usiłuje ją odzyskać), ale że domofon mój jest na samej górze to każdy jakoś tak dzwoni, a później idzie tam gdzie chce... otworzyłam więc nie pytając o nic więcej.
Tymczasem chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam owego kuriera i wielką paczkę. Kurier odezwał się zanim zdążyłam zareagować.
K: Paczka dla pana spod 15.
Ja: Fajnie, ale to mieszkanie numer 12.
K: Pod 15 nikt nie odbiera.
Ja: ...
K: Odbierze pani tę paczkę?
Ja: Wie pan, ale ja nawet nie znam pana spod 15... Poza tym dziś i jutro w domu mnie nie będzie, ten pan nie będzie mógł jej odebrać.
K: Ale jak pani jej nie weźmie, to ten pan nie dostanie tej paczki.
Ja: Z tym, że to nie moja sprawa... (ta wymiana zdań już mnie zaczęła irytować).
K: Wie pani, ja zawsze zostawiam u jakiegoś sąsiada... tu nikt inny nie otwierał...
Ja: Mówię panu, że mnie tu nie będzie ani dziś ani jutro. Nawet jak wezmę tę paczkę, to sąsiad jej nie będzie mógł zabrać sobie.
K: Ale to mi ułatwi pracę... Ja Zadzwonię do tego pana i mu powiem żeby za dwa dni wziął ją od pani.
Ja: Wie pan co... Nie. Nie wiem kto mieszka pod 15, nie wiem co to za paczka, a przede wszystkim dostarczanie paczek to nie moja praca. Tak więc do widzenia.
Wydaje się wam, że to koniec?
Trzy godziny później wychodząc z domu znalazłam ową paczkę na wycieraczce!
W pierwszej chwili chciałam ją tam zostawić, ale miała naklejki ze sklepu z elektroniką, uznałam że nie zrobię komuś takiego świństwa i zabrałam ją do domu. U sąsiada w drzwiach zostawiłam kartkę,że paczka jest u mnie i może ja odebrać za 2 dni.
Aby nie przedłużać:
Sąsiad paczkę odebrał szczęśliwy, bo żadnego info od kuriera nie dostał. Gdy odpowiedziałam mu co się stało, zapowiedział że złoży reklamację.
kurierzy
BOMBASTYCZNIE. Nie dość, że sąsiad dostał paczkę to może wręcz złożyć reklamację iż paczki nie dostał co może wiązać się z wyciągnięciem kasy z ubezpieczenia, a gdy kurier powie iż pan kowolski się podpisał to sąsiad kowolski może zgłosić sprawę do prokuratora o fałszowanie podpisu co może przysporzyć kurierowi problemów tylko, że sąsiad sam by złożył poświadczenie nieprawdy bo paczkę dostał chyba, że oboje to zataicie co i tak ostatecznie byłoby przestępstwem. Tak wiem jedno zdanie napisałem. No teraz już trzy ^^
Odpowiedz@Senites: z tym ostatnim to nawet cztery.
Odpowiedz@Senites: Zresztą, zawsze można twierdzić, zresztą zgodnie z prawdą, że adresat/sąsiad adresata znalazł przypadkiem paczkę (gdziekolwiek nawet na śmietniku) i zgłosić podejrzenie sfałszowania podpisu.
Odpowiedz@Senites: dokłądnie to bym zrobiła w takiej sytuacji :) inaczej się nie nauczą
Odpowiedz@Senites: bombastycznie?
Odpowiedz@Senites: Wiec nie mówi się że nie dostało się paczki tylko że nie otrzymało się przesyłki od kuriera co jest zgodne z prawdą bo swoją prace zawalił. Swoją droga dziękujemy autorce za utrwalanie w kurierach poczucia że mogą tak dalej robić. Paczkę należało zostawić tam gdzie leżała lub jeśli byłaby słabo oznaczona zadzwonić na odpowiednie służby że jest niezidentyfikowana porzucona paczka o nieznanej zawartości. Nikt w tej firmie by nie zapomniał ognia jaki by im podłożyli pod tyłek po takiej akcji.
Odpowiedz