Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odkąd mój ojciec przeszedł na rentę i spędza całe (dosłownie) dnie w…

Odkąd mój ojciec przeszedł na rentę i spędza całe (dosłownie) dnie w domu, stał się nie do zniesienia. Od rana do wieczora siedzi w domu, głównie na fotelu w salonie, przed telewizorem. Na wszystko narzeka. WSZYSTKO. A bo źle telewizor wytarty i jedną smugę w rogu widać. A bo ktoś z domowników śmie wieczorem do kina pojechać. A bo jeden talerz w zlewie leży niepozmywany.

A propos zmywania – ojciec ma fioła na punkcie czystego zlewu. Jeden talerz, jedna łyżeczka nie mogą leżeć w nim leżeć. Trzeba NATYCHMIAST pozmywać. Spróbuj mu wytłumaczyć, że ostatnio rachunek za wodę był tak wysoki, że nie będzie się dla jednego talerza kranu odkręcać – nie, TRZEBA pozmywać, bo on na to nie może patrzeć! Wyjdziesz z kuchni na 2 minuty, wracasz, a on już zmywa ten talerz czy łyżeczkę, zużywając przy tym chyba całe wiadro wody. A potem krzyczy: „ZNOWU RACHUNEK ZA WODĘ TAKI WYSOKI, 26 KUBIKÓW! A WAM SIĘ WANNY ZACHCIEWA W ŁAZIENCE!”.

Wszelkie próby namówienia go na wyjście, choćby na cotygodniowe zakupy w supermarkecie, spacer albo wizytę u wnuczek, nie działają – cokolwiek by nie zaproponować, to odpowiedź jest jedna: nigdzie nie idę. To jego siedzenie w domu przerodziło się w kontrolowanie tego, co robią inni domownicy, a zwłaszcza spożywanie posiłków.

Zarządził w domu ścisłe godziny posiłków. Śniadanie o 8:00, obiad o 13:00 i kolacja o 18:00. Poza tymi godzinami jedzenia nie ma. I nie docierają do niego komentarze typu „nie jestem głodna, zjem za chwilę”. Nie dociera też to, że ktoś np. był na nocce, przychodzi rano i śpi. Nie, on potrafi cię obudzić godzinę po przyjściu do domu i oświadczyć, że masz zejść na dół, bo jest śniadanie „I PÓŹNIEJ NIE MA ŻARCIA”. Nie rozumie, że ktoś ma inne pory jedzenia choćby przez wykonywaną pracę i np. ma potrzebę zjedzenia przed wyjściem, tj. ok. 21:00. Nie i koniec. Musi być tak, jak on chce.

On wydaje polecenia. Nie prosi, nie informuje grzecznie. Nie potrafi mówić spokojnie. Jest jedzenie, to trzeba być przy stole. A jak cię nie ma, to pół dnia zrzędzi, że on już więcej tego tolerować nie będzie, zamknie lodówkę i „NIE BĘDZIE ŻARCIA O 22:00”. Musisz przyjść i musisz się zmusić do jedzenia, bo „TERAZ JEST OBIAD PÓŹNIEJ I NIE DOSTANIESZ!”. Jak ktoś spróbuje między posiłkami coś sobie wziąć z lodówki, to potrafi przyjść za nim do kuchni i głośnym stanowczym głosem zażądać, żeby to odłożyć, bo „TERAZ SIĘ NIE JE, ŚNIADANIE / OBIAD / KOLACJA JUŻ BYŁO”.

Jak nie przyjdziesz do stołu punktualnie o 8:00, 13:00 lub 18:00, tylko np. pół godziny później, to usłyszy tradycyjne „KONIEC ŻARCIA, ZOSTAW TO!”.

Uprzedzając pytania: nie, nie jesteśmy biedni, zawsze mamy co do garnka włożyć, nie głodujemy.
Zaczynam mieć już dość. Nie umiem mieszkać w domu, w którym nie mogę spokojnie zjeść wtedy, kiedy mam na to ochotę. Coraz częściej myślę o tym, żeby się wyprowadzić.

dom ojciec jedzenie

by petitka
Dodaj nowy komentarz
avatar burninfire
35 49

To się wyprowadź, co za problem? Poza tym skoro pracujesz to kup swoje jedzenie i je jedz.

Odpowiedz
avatar petitka
22 44

@burninfire: tu nie chodzi o to, czyje jedzenie jem, jego czy swoje, tylko kiedy je jem. Swoje kupuję już od dawna, jedynie obiad zawsze jest robiony z tego, co jest w lodówce, bez względu na to czy moje czy rodziców. Jemu nie podoba się to, że ktoś nie je wtedy, kiedy on by chciał.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
8 32

Jesli pracujesz to sie wyprowadz, jestes pelnoletni. Tadam! Po problemie.

Odpowiedz
avatar cassis
-5 33

@healthandsafety: nie kazdy ma możliwości finansowe aby się wyprowadzić.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
0 24

@cassis: Jesli pracuje to moze wynajac pokoj, wyjdzie podobnie jak to co doklada do domowego budzetu. No chyba, ze pasozytuje na rodzicach ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 30

@healthandsafety: Są różne powody, dla których ludzie mieszkają z rodzicami i on się nie musi z tego tłumaczyć, bo to może być coś bardzo osobistego.

Odpowiedz
avatar berlin
-3 15

@Drago: wtedy musi sie po prostu dostosowac do panujacych w domu rodzicow warunkow. I tyle.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 1

@healthandsafety: gdyby to było takie proste to każdy by to robił, wierz mi ;)

Odpowiedz
avatar cassis
-3 41

Załóż niebieską karte na policji - "ojciec znęca sie psychicznie nad domownikami" - każdy sędzia uzna wydzielanie jedzenia za znęcanie. Ewentualnie go ubezwłasnowolnijcie, jak mu się pogorszy. Tylko że jeśli to tylko takie kłapanie jadaczką, to zawsze możesz to ignorować. Rób swoje i olewaj. Noś stopery w uszach. Załóż sztabę w drzwiach do twojego pokoju. Kup małą lodówke na OLX i wstaw u siebie w pokoju. I w nos cie moze cmoknąć, a jak tknie cię palcem - masz więcej materiału do zaniesienia na policję.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
15 23

@cassis: Juz widze jak policja przejmuje sie pelnoletnim facetem, ktory idzie sie skarzyc, ze ojciec nie pozwala na jedzenie miedzy posilkami - to zadne znecanie. Ubezwlasnowolnic? Chyba nie wiesz o czym mowisz, bo to nie jest tak latwe jak napisanie tego slowa. A to czy "moze cie cmoknac" to bym sie klocila, moze go z domu wywalic jesli sie nie uczy ;)

Odpowiedz
avatar petitka
5 15

@cassis: nie jestem facetem, tylko dziewczyną :)

Odpowiedz
avatar cassis
10 10

@petitka: nie napisałam, ze jestes facetem :-) twój komentarz chyba był do @healthandsafety

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
21 21

@cassis: A może by tak zacząć od Tato musimy porozmawiać?

Odpowiedz
avatar Naa
20 26

@petitka: Twój ojciec niewątpliwie ciężko znosi zmianę trybu życia, ale chyba i wcześniej nie był aniołkiem? Po prostu, póki przez większą część dnia nie było go w domu, ustępowaliście mu, bo dawało się wytrzymać...? Możliwe, że jest chory np. na nerwicę natręctw, i wtedy bez leczenia będzie tylko coraz gorzej. A możliwe, że po prostu skrajnie go rozpuściliście. Jak by nie było, teraz pewnie i do psychologa nie pójdzie, bo uważa, że on jest do rozkazywania, i liczy się tylko jego zdanie. A tak nie jest. Wszyscy macie prawo czuć się w domu szanowani, a Wasze potrzeby powinny być respektowane. W niczym nie jesteście mniej ważni. Wasz ojciec powinien nie tylko stawiać żądania, ale i liczyć się z Waszym zdaniem, i uwzględniać Wasze oczekiwania względem niego! No, i reguły, których się trzymacie, powinny służyć całej rodzinie, a nie stanowić pretekst do bezsensownych złośliwości, takich, jak budzenie kogoś, kto przepracował noc, żeby stawił się w "regulaminowej" porze na posiłek... Ale... Przecież on ma tylko tyle władzy, ile mu dajecie. Jeżeli zgodnie mu się przeciwstawicie, co zrobi? Uważam, że @kertesz_haz ma rację: należałoby zacząć od rozmowy. Z jednym bardzo ważnym akcentem: postawić sprawę jasno - chociaż nie akceptujecie takiego postępowania, to ojca wciąż kochacie. To, że chcecie, żeby inaczej się zachowywał, nie znaczy, że go odrzucacie. Myślę, że niezależnie od wszystkiego, takiego zapewnienia będzie potrzebował.

Odpowiedz
avatar cassis
23 43

@majkaf: no nie, dom jest takim samym prawem i własnością wszystkich członków rodziny, nie tylko despotycznego tatunia z kompleksami. XVIII wiek się skończył. Przykro mi [nie jest]

Odpowiedz
avatar healthandsafety
9 9

@majkaf: Tylko, ze cassis to nie jest autorka historii :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2017 o 15:10

avatar paski
19 31

@majkaf: Jak czytam takie wypowiedzi to się zastanawiam z jakich patologii się wywodzą ludzie z takim podejściem, jak Twoje. I nie chodzi mi o alkoholizm i bicie a o patologie typu zero szacunku do własnych dzieci bo są tylko dziećmi i niewiele mają, wyliczanie co jest czyje, kto ma większe prawa bo płaci albo jest właścicielem, a ten co nie płaci może być traktowany jak kundel. Dzieci same się nie pchały na świat, rodzice je sobie zrobili więc wypadałoby, żeby okazywali swoim dzieciom jakiś szacunek a nie traktowali jak zbędny balast, który ma chodzić jak w zegarku a jak nie to wypad z domu. Poza tym problem chyba jest bardziej złożony, bo ojciec nie uprzykrza życia tylko autorce ale też innym domownikom (nie wiemy ilu ich jest), którzy być może też pracują (matka) albo są jeszcze za młodzi żeby się wyprowadzić (jakieś niepełnoletnie rodzeństwo) więc podejście "nie twoje więc morda w kubeł i się dostosuj" albo "wyprowadź się" nie jest rozwiązaniem. Ściągnij klapki z oczu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
11 17

@healthandsafety & @majkaf: Obowiązek alimentacyjny: zapewnić dziecku możliwość zamieszkania do czasu aż będzie mogło się usamodzielnić, lub płacić. Limit wieku jest ok 26 lat, i co więcej, jest "miękki" - sąd może przyznać alimenty i dorosłemu członkowi rodziny, jeśli nie ze swojej winy nie jest w stanie, bo mamy w prawie obowiązek troszczyć się o rodzinę. Tak więc syn czy córka mają prawo do tego mieszkania. Konkretne, ustawowe, w razie potrzeby przeliczalne przez sąd rodzinny na alimenty miesięczne.

Odpowiedz
avatar Rak77
5 11

@healthandsafety: sprawdź zanim zabierzesz głos

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
9 9

@cassis: Tylko, że w tym konkretnym przypadku raczej chodzi o problemy wynikłe z gwałtownej zmiany życiowej, a nie despotyzmu, a w takiej sytuacji najlepsze co można zrobić to mądrze pomóc. Czy byłabyś tak samo radykalna gdyby chodziło o twojego ojca? Nie zadałabyś sobie kilku pytań czy nieakceptowalne zachowania taty nie wynikają z tego, że nie radzi sobie z chorobą, gorszą sytuacją materialną? Czy odstawia szopki z jedzeniem bo czuje się gorszy, a przede wszystkim mniej potrzebny, a jeśli tak to jak go wesprzeć?

Odpowiedz
avatar Felina
5 11

@majkaf: W historii nie jest powiedziane, czyj jest dom. Może być matki, a może przepisany na któreś z dzieci. Zresztą to nic nie zmienia.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
21 25

@petitka Wiele osób po przejściu na rentę i emeryturę ma problemy adaptacyjne w związku ze zmianą trybu życia i pogorszeniem sytuacji finansowej, stąd początkowo mogą się nieco dziwnie zachowywać. Zastanówcie się razem z pozostałymi domownikami jak możecie ojcu pomóc.(może szczera i konstruktywna rozmowa i wizyta u specjalisty?)Decyzję o wyprowadzce uzależniłabym od tego czy ojciec będzie potrafił się zmienić.

Odpowiedz
avatar niezlaczarownica
11 15

@kertesz_haz: Też uważam, że rodzina powinna z nim porozmawiać. Wygląda to jak objawy depresji i problemy z zaakceptowaniem nowej sytuacji. Zamiast najeżdżać na ojca i skarżyć się w necie może pomyśl jak pomóc mu wyjść z tego marazmu ..

Odpowiedz
avatar Armagedon
17 19

@kertesz_haz: Wreszcie rozsądny komentarz. Do autorki. Jeśli ojciec przeszedł na rentę (nie emeryturę!), to znaczy, że jest poważnie chory. W dzisiejszych czasach żadna komisja lekarska nie przyzna renty "na piękne oczy". Wręcz przeciwnie. Zabierają ją ludziom, którzy "mają grupę" od zamierzchłych czasów. Więc ojciec poczuł się odstawiony na boczny tor i niepotrzebny. Zarówno w pracy, jak i w domu. I takim zachowaniem jak opisujesz zaznacza swoją obecność, oraz to, że nadal może mieć wiele do powiedzenia. Wcale go nie bronię, bo nienajlepszy wybrał sposób. Niemniej, wiele jeszcze zależy od tego w jakim ojciec jest wieku, czy renta oznacza dla niego koniec pracy zawodowej do końca życia, jak dalece choroba uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie? A może by tak znaleźć mu jakieś konkretne zajęcie? Jeśli to możliwe, oczywiście. I tak się jeszcze zastanawiam, co na to wszystko mama? Bo zupełnie ją pominęłaś w tej historii. Gdyby nie twój komentarz (bez względu na to czy moje czy rodziców) - uznałabym, że w ogóle jest nieobecna w waszym życiu, a mieszkasz tylko z ojcem i jakimś rodzeństwem.

Odpowiedz
avatar Naa
7 9

@Armagedon: @Armagedon: Zadałam sobie to samo pytanie o mamę, co Ty, ale później doszłam do wniosku, że skoro autorka w ogóle o niej nie pisze, to chyba jest to osoba, która już dawno oddała władzę w ręce męża, i oczekuje od dzieci, że też będą się podporządkowywać. Tylko, że dzieci niekoniecznie muszą być podobne z charakteru właśnie do niej, a szacunek, należny każdej istocie ludzkiej, i tak nie powinien zależeć od zgromadzonej władzy. Zgadzam się z całą resztą tego, co piszesz. I myślę, że ojciec petitki już znalazł sobie "zajęcie" - właśnie to uprzykrzone narzucanie domownikom swojej wizji porządku w rodzinie, i pilnowanie. Problem raczej w tym, żeby jego energię przenieść na coś pożytecznego, nie żeby ją ukierunkować.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
6 6

Jeśli już stawiać diagnozę, to stawiał bym na zaburzenia adaptacyjne. Reakcja na zmianę trybu życia i wypadnięcie z dotychczas pełnionych ról, to dla wielu osób, a zwłaszcza mężczyzn, duży wstrząs. Tak jak to wcześniej też stwierdza @Naa, potrzebna jest szczera ale bardzo stanowcza rozmowa z ojcem. Bez względu na wszystko, nie ma prawa wyładowywać swoich frustracji na rodzinie. Może i wcześniej był apodyktyczny, ale każdy z nas chce czuć sie potrzebny. Musi zrozumieć, że wszyscy w rodzinie mają równe prawa i wtedy i tylko wtedy będą się wzajemnie realnie wspierać.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
-4 8

A gdzie jest matka? Zakładam, że z wami mieszka, bo Twój tata nie wygląda na kogoś, kto by sam gotował. Jeśli i ona się zgadza na takie traktowanie, to nie wiem, jak to skomentować. Chyba to czysty masochizm (albo, bez urazy, średniowiecze). Natomiast nawet jeśli Twoja mama nie żyje/wyprowadziła się, to jesteś dorosłym człowiekiem i nie musisz się we wszystkim słuchać ojca. Wystarczy jasno, grzecznie i stanowczo powiedzieć ojcu, że jesteś dorosły i nie ma prawa Ci ograniczać dostępu do jedzenia. W ostateczności miej swoje półki w lodówce i szafce. A tak wogóle, to z tego wszystkiego wynika, że pora się wyprowadzić. Zresztą, nawet jak się wyprowadzisz i będziesz chciał utrzymać kontakt z tatą (za te parę lat możesz przywieźć do niego wnuki lub przyjechać na Wigilię), to będzie zachowywał się tak samo, o ile go nie wychowasz. Musisz wyznaczyć jasną granicę, czego nie będziesz tolerował (choćby kosztem focha, czy awantury). Inaczej tak będzie do końca jego życia. Twój tata może twierdzić, że to jego dom i on tu rządzi. Ale to nie znaczy, że wolno mu tam robić wszystko, na co ma ochotę. Musicie obaj zdawać sobie z tego sprawę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

@Papa_Smerf: Dlaczego nie czytasz komentarzy?

Odpowiedz
avatar Iras
-3 9

Komentarzy akurat nie czytałam, ze wzgledu na ilosc. Na bank jednak nie bede pierwsza, ktora to mowi: Manatki w torbę i uciekaj. Inaczej nabawisz się nerwicy, o ile już jej nie masz. Wiem, że nie jet to takie proste, jak się po prostu mówi - sama np. nie jestem w stanie się z domu wyniesć - chociaż bardzo bym chciała. Jednak To co wyprawia twoj ojciec to już terror i znecanie się psychiczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Przeczytałam, większość komentarzy i zastanawiam się czy któreś z Was drodzy czytelnicy byście od razu się z domu wyprowadzili, ewentualnie ojca do sądu podali z odpowiednimi artykułami a może najlepiej ojca ubezwłasnowolnić. Lubicie dawać "dobre rady". A nie lepiej zacząć od rozmowy we wspólnym gronie, jak dorośli ludzie, nie można powiedzieć co komu na sercu leży, zapytać ojca o co tak naprawdę chodzi ? Nie wiem ale jak w mojej rodzinie jest problem, to rozmawiamy. Jest jakiś kompromis. W tej historii nie tylko ojciec rodziny jest piekielny ale i wszyscy którzy mu się biernie podporządkowali. Mama która jako "pani domu" powinna mieć swoje zdanie, dzieci z tego co rozumiem już dorosłe które nie potrafią w sposób stanowczy się zachować. Nie można pisać to dom ojca i jego zasady. Nie ważne na kogo jest akt własności, ważna jest cała rodzina, dom tworzą ludzie którzy w nim mieszkają. Wyprowadź się... kup własne jedzenie ... Najlepiej to jeszcze zerwij wszelkie kontakty z ojcem bo trochę sfiksował po przejściu na rentę. Tylko broń boże nie rozmawiaj.

Odpowiedz
avatar gromkar
1 1

@Enyulek: Rady typu "wyprowadź się" "podaj ojca do psychiatryka(LOL)" są tyle samo warte, co niesławne "weź kredyt, zmień pracę" Nie znamy sytuacji autora, pewnie jak miliony ludzi na świecie, z jakiegoś powodu nie może ot tak się wyprowadzić. Wydaje się, że są pisane przez typowych gimnazjalistów, którzy jeszcze nie doświadczyli dorosłego życia. Z ojcem trzeba porozmawiać, znaleźć mu jakieś hobby czy coś. Bo naprawdę, jeśli ktoś pracował kilkadziesiąt lat dzień w dzień, to takie nic nie robienie może dać w kość. Ale to trzeba rozwiązać, a nie uciec. Przede wszystkim szczera rozmowa, może za pierwszym czy drugim razem nic ona nie przyniesie, ale jeśli człowiek się podda, to niczego nie osiągnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@gromkar: no przecieź właśnie to napisałam

Odpowiedz
avatar katem
-3 3

Jeżeli facet przeszedł na emeryturę i jedyne, co robi, to się złości i siedzi przed telewizorem to mu długiego życia nie wróżę. Wcześniej czy później dostanie zawału albo udaru - wtedy rodzinka będzie miała przechlapane (jeśli facet przeżyje).

Odpowiedz
avatar Nikusia1
2 4

Robi tak, bo wy go słuchacie. "Dobra, dobra" i odkładacie jedzenie. Trzeba powiedzieć "nie". Sam sobie kupujesz jedzenie, więc masz prawo je ugotować nawet o 3 w nocy i nic mu do tego. Na Twoim miejscu właśnie bym to robiła (a miałam okazję walczyć z dziwnymi rodzicami, bo matka też miała obsesję na punkcie jedzenia o stałych porach). Gotujesz w innych godzinach, jak przychodzi to mówisz "jem teraz i koniec" stanowczym głosem. Dlaczego dajecie sobą pomiatać, bo co? Bo Was pobije? Jeśli tak, to jest to sprawa na policję, a jeśli nie to... Co za problem, pozrzędzi i przestanie. Jak się pokaże, że jego rozkazy nie mają wymierności, to ulegnie.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

Ja tu widzę rozwijające się zaburzenie, ale z moich doświadczeń wynika, że jeśli dana osoba nie chce się leczyć i nie widzi problemu, to raczej nic nie zrobisz. Tak, jak napisano wyżej, wyprowadź się, bo sama wylądujesz w końcu u psychiatry.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

W momencie gdy przeszedł na rentę to ma więcej czasu i ten czas postanowił spożytkować w taki a nie inny sposób. Zapewne jego już uporczywe i złośliwe komentarze przeszkadzają wszystkim - ale dopóki z Nim nie porozmawiacie to nic się nie zmieni. Inna sprawa - 26 kubików ?!?!?! To nie ze zmywania naczyń - bardziej jednak wanna... :)

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-2 2

A ja ze swojego doświadczenia powiem, że niekiedy nawet rozmowa nic nie da. Wystarczy, że się komuś takiemu będzie wydawać, że jest przecież normalny i chce dobrze a reszta się czepia i jest nienormalna. Wtedy nie przegadasz, choćby nie wiem co.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Jest taka choroba zwana rentozą. Gdyby rentę przyznawano jedynie w skrajnych przypadkach, gdy ktoś już naprawdę nie może pracować, takich przypadków po prostu by nie było. Skoro jest w stanie łazić po domu, awanturować się i całymi dniami przesiadywać przed telewizorem, to jakąś pracę znalazłby bez problemu.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
0 4

Szczerze mówiąc, historia nie wydaje mi się szczególnie piekielna. Wiele osób ma w domach znacznie gorszą sytuację. Owszem, ojciec wprowadził jakieś zasady, które Wam mocno uprzykrzają życie, ale jednak jeśli to jego dom - to ma prawo wprowadzać swoje zasady (dopóki nie są one znęcaniem fizycznym czy psychicznym, wybaczcie ale ustalenie stałych godzin posiłków nie uważam za znęcanie się). Nie wiem w jakim wieku jesteś(cie), ale może warto rozważyć usamodzielnienie się, jeśli w domu jest Wam tak źle? Lepiej trochę pobiedować podnajmując gdzieś pokój, niż się męczyć. Ale zanim to, to jednak sugerowałabym jak inni z ojcem porozmawiać i spróbować znaleźć mu jakieś zajęcie. Pewnie czymś się kiedyś interesował, coś lubi robić? Nie ma żadnych znajomych, kolegów? Jeśli nie, to nie dziwię się, że gość fiksuje w domu.

Odpowiedz
Udostępnij