Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zamówiłam białą szafę przez Allegro. Termin dostawy: do 10 dni roboczych. Po…

Zamówiłam białą szafę przez Allegro. Termin dostawy: do 10 dni roboczych. Po 10 dniach faktycznie przyjeżdża kierowca, na papierach wyraźnie napisane, że szafa biała, upewniam się jeszcze, że to moja szafa (w dwóch kartonach). "Naturalnie, wnosimy", zapewnia kierowca. No to wnosimy, ja się cieszę jak dziecko, bo po poprzednie meble lada moment przyjedzie ekipa z fundacji, przydadzą się do mieszkań treningowych dla dzieciaków po przejściach. Już wcześniej opróżniłam szafę i komodę, wymyłam, ciuchy wpakowałam w torby i worki, parę godzin przeleżą, nic im się nie stanie.

W domu biorę się za składanie, szafa faktycznie jest - tyle że czarna. Telefon do sprzedawcy, po drugiej stronie wielkie zdziwienie, ubolewanie nad pechem ("prawie wszyscy kupują białe, czarne to na palcach jednej ręki można policzyć"), a także zapewnienie: po weekendzie (był piątek wieczór) pomyłka zostanie naprawiona, sprawę państwo traktują priorytetowo. Ja dalej z ciuchami w workach na śmieci, złożonymi na stertę w rogu pokoju (mieszkanie ma 27 m.kw.).

W poniedziałek okazuje się, że moją białą szafę dostała inna klientka, ja mam jej czarną szafę, firma głowi się, jak to rozwiązać. Worki z ciuchami leżą.

We środę dzwonię i dopytuję, co i jak, pani mnie informuje, że w sobotę przyjedzie dostawca odebrać czarną szafę. Świetnie, będę mogła się wypakować z worków! "No nie, dostawca przyjedzie po czarną szafę, pani białą dostarczymy, jak odbierzemy ją od drugiej klientki". Dopytuję, gdzie ta klientka mieszka, a nuż też w Warszawie. No jasne, że w Warszawie, 17 km ode mnie! To co za problem, żeby za jednym zamachem dokonać wymiany? Czarną wziąć ode mnie, zawieźć pani, od pani wziąć białą i przywieźć do mnie, 1,5 godziny roboty. Ano problem, szafy prawdopodobnie wrócą do firmy (czyli woj. wielkopolskiego), innej opcji firma nie widzi. Widzę opcję za to ja: proszę o numer do drugiej klientki, może załatwimy to między sobą. Pani od czarnej szafy nie ma nic przeciwko, pod warunkiem, że ja to ogarnę, bo ona nie ma na to czasu ani do tego głowy. Ciuchy w workach.

Obdzwaniam kilkanaście taksówek bagażowych, koszt operacji to minimum 250 złotych, nie uśmiecha mi się, bo już za transport szafy zapłaciłam 90, a druga klientka nie chce płacić dodatkowo, wszystko musiałabym wziąć na siebie. Przyczepki nie mogę wynająć, najpierw wypadałoby mieć auto, żaden ze znajomych nie ma w swoim samochodzie haka, żeby ją podpiąć. Ze względu na dobro szafy i docelowego auta nie zgadzam się na transportowanie jej w jakimś kombi, bo szafa ogromna i ciężka jak diabli.

Trudno, jakoś wytrzymam, choć pracuję dużo w domu i po prostu krew mnie zalewa, kiedy widzę te piętrzące się worki z ubraniami, dostać się do czegokolwiek trudno, chodzę w paru ciuchach na krzyż. W sobotę przyjeżdża kierowca po czarną szafę, ja się telefonicznie dowiaduję, że moją białą dostanę po weekendzie, pewnie w czwartek, bo wtedy firma jeździ do Warszawy, wcześniej nie ma opcji.

Po dwóch tygodniach od pomyłki nadchodzi upragniony czwartek, dostawa zaplanowana między 18:30 a 21. O 20 dzwoni kierowca: będzie za godzinę. Po półtorej godziny do kierowcy dzwonię ja - jeszcze 3 dostawy, będzie za 2-3 godziny. Z chłopakiem słaniamy się na nogach, ale czekamy. O 23 dzwonię - nie odbiera. O północy i o 1 to samo. Od 8 rano znów atakuję - telefon kierowcy milczy, w firmie powiadomionej skoro świt starają się czegoś dowiedzieć.

O 13 telefon z firmy. Kierowca miał o godz. 22 kolizję, 2 godziny czekał na lawetę, nie chciał do mnie dzwonić o północy. Dlaczego nie zadzwonił, kiedy czekał na lawetę? Albo rano? Nie wiadomo. W każdym razie szafa wróciła do Wielkopolski, ale spokojna głowa, w przyszłym tygodniu - czyli miesiąc po dostawie "do 10 dni roboczych" może przyjechać do mnie. Naturalnie we czwartek, czyli za kolejny tydzień. Firma prosi o numer konta, w ramach rekompensaty za życie a la menel chce mi przesłać 50 złotych.

Numer konta firma dostała. Z informacją, że rezygnuję całkowicie z zakupu. Szafę - zupełnie inną, ale też ładną i przede wszystkim białą - zamówiłam wczoraj popołudniu z Ikei. Z dostawą na niedzielę rano.

meble remont szafa dostawa

by hanka_bez_pudla
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fenek
8 16

Trzeba było fakturę 250 za takse wysłać mailowo do Poznania i tyle. Logistycznie wymiana szaf rzeczywiście majstersztyk.

Odpowiedz
avatar jass
7 7

@fenek: Taak, powodzenia potem w odzyskiwaniu takiej kasy... Jakiś czas temu kupiłam 2 rzeczy na Allegro, obie przyszły w innych wzorach niż zamawiałam. Zapytałam sprzedającego w jaki sposób odesłać towar, podał tylko adres zwrotny, bez preferowanej formy wysyłki, więc odesłałam przez tę samą firmę przewozową, przez którą produkty dostałam, ale okazało się, że koszt wysyłki wyszedł znacznie wyższy niż ten, który płaciłam przy zamówieniu. Założyłam jednak, że skoro firma nie sprecyzowała metody odesłania towaru, to nie będzie problemu ze zwrotem kosztu wysyłki - ha ha... Wypięli się i tyle.

Odpowiedz
avatar gbdlin
4 4

@jass: na takie sytuacje ejst akurat prosta metoda: koszt przesyłki pokrywa odbiorca :)

Odpowiedz
avatar jass
-1 1

@gbdlin: Sprzedawcy zwykle nie przyjmują niezapowiedzianych pobraniówek, więc podejrzewam że z tego też nic by nie wyszło ;) Niestety w takich sytuacjach piekielnie ciężko jest wywalczyć zwrot pieniędzy :/

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@gbdlin: tylo jesli odbiorce nie odbierze rpzesylki, to wroci ona do ciebie i pokrywasz koszt w dwie strony

Odpowiedz
avatar krogulec
11 11

Nie rozumiem zamieszania. Skoro w piątek się dało dodzwonić do firmy - to trzeba było od ręki uzgadniać, że w poniedziałek wysyłają nową białą, a czarną zabierają. Z terminem dostawy na wtorek po rygorem rozwiązania umowy.

Odpowiedz
avatar iks
12 12

I dobrze zrobiłaś ze zrezygnowałaś z zakupu. Z takimi sprzedawcami tak trzeba bo inaczej nie rozumieją.

Odpowiedz
avatar Kukuladek
5 7

Jakiś czas temu zamówiłem przez neta sofę, którą to przywieźli, zwalili pod klatka i pojechali. Godz. 13:00, wszyscy którzy mogliby pomóc w pracy. Siedziałem sobie godzinę pod klatką czekając na szwagra, który o 14:00 kończył robotę, modląc się żeby nie zaczęło padać. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dzień wcześniej dzwoniono do mnie, czy mają ją przywieźć w całości czy w częściach żeby wiedzieć jak "będzie im się lepiej wnosić". Oczywiście po fakcie jak dzwoniłem, to nikt się nie przyznał do tych słów. Chyba będę musiał nagrywać rozmowy...

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
4 4

@agatqqx: Kwestia pierwsza: pracuję głównie w domu, jest to praca twórcza, wymaga ode mnie koncentracji, z kolei cechy charakteru sprawiają, że w nieuporządkowanym środowisku jest mi się trudno skupić, na czym moja praca "cierpi". Poza tym dom jest moją twierdzą, azylem, gdzie mam prawo się czuć swojsko i bezpiecznie, pracuję na jego utrzymanie uczciwie. Zupełnie inaczej przychodzi mi praca w sytuacjach "ekstremalnych", na Bliskim Wschodzie, w otoczeniu i warunkach, które być może już zyskałyby Twoje uznanie jako "menelskie". Jeśli jednak to czyni mnie jaśnie panią - spoko, niech będzie. Kwestia druga: serio chcesz się licytować na życiowe problemy? Strona nie nazywa się ani nie jest dedykowana historiom z serii "ech, ileż to mam problemów w życiu", tylko jednemu konkretnemu (być może zaledwie niedogodności): obcowania z piekielnymi klientami, sprzedawcami, jednostkami spotykanymi na naszej drodze. Kwestia trzecia: problemy pierwszego świata? A znajdujesz tu jakiekolwiek inne? Hallo, spotykamy się na stronie utworzonej w Polsce, kraju środkowoeuropejskim, członkowskim w wielu organizacjach, z wysokim poziomem życia w porównaniu z większością państw świata. Jeśli chcesz szukać historii rodem z Trzeciego Świata - proszę bardzo, jedź, mogę Ci podesłać nawet kilka namiarów :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@agatqqx: zamowila mebel z konkretnym terminem dostawy, nastapila pomylka, ok, ale nie mozna bylo jej zalatwic normalnie ( np. do niej po szafe czarna, kt zawioza innej klientce, jej przywozac szafe biala- jak propozycja w historii), firma z rzecza, ktora dalo sie zalatwic w 2 godziny piescila sie ponad 2 tygodnie placila za przesyke do kilku dni a nie kilka tygodni czy cholera wie ile czasu, bo nie wiadomo jaki problem bylby kolejnym razem

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 3

Ja bym to załatwił inaczej. Albo załatwiają sprawę już teraz natychmiast albo szafa gratis. Niech firma płaci za niedbalstwo.

Odpowiedz
Udostępnij