Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia #80786 przypomniała mi moją, w pewnym sensie odwrotną. W gimnazjum standardowym…

Historia #80786 przypomniała mi moją, w pewnym sensie odwrotną.

W gimnazjum standardowym sposobem podnoszenia sobie oceny na koniec było robienie tzw. gazetek. Praktycznie każdy przedmiot miał taką gazetkę wiszącą na ścianie, a że gazetka mogła wywindować ocenę pod kosmos, takich naściennych upiększaczy było tak dużo, że nauczyciele składowali je po kątach pokoju nauczycielskiego.

Dochodziło do absurdalnych sytuacji, gdy uczeń z samymi dwójami z przedmiotu dostawał ocenę 4/5 na koniec, bo hurtowo narobił tych gazetek. Osobiście gazetek nie robiłam, bo przy kilkunastu przedmiotach do nauki poświęcanie dobrych paru godzin na coś, co będzie niewiarygodnie czasochłonne, ale niczego mnie nie nauczy i skończy gdzieś w komórce u pana woźnego, niespecjalnie mnie jarało.

Efekt był łatwy do przewidzenia. Później w liceum miałam kilku "gazetkowych" kolegów i koleżanki w klasie. Nauczyciele załamywali ręce - na świadectwach z gimnazjum czwórki i piątki, a wiedza pomiędzy jeden a dwa. Korki, zagrożenia, rodzice zdziwieni, co z dzieckiem, bo przecież "przedtem tyle się uczyło, dodatkowe projekty robiło".

Ja rozumiem zadania dodatkowe, ale czy musiały być sposobem na naciąganie ocen słabszych uczniów? Ci koledzy wcale nie byli głupi czy nie chcieli się uczyć - po prostu wybierali łatwiejszą dla siebie formę uzyskania dobrej oceny, nie myśląc o tym, że potem się na nich to odbije. A że na naukę do sprawdzianów nie starczyło czasu? Zdarza się...

by ~Denna
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
13 15

Ocena za gazetkę ważniejsza od oceny ze sprawdzianu,ustnej odpowiedzi czy kartkówki? Nie no spoko...

Odpowiedz
avatar themistborn
7 11

@Day_Becomes_Night: tak niestety jest jak szkoła nie uznaje metody średniej ważonej. Tak samo było u mnie w szkole od podstawówki po liceum.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
9 9

@themistborn: I to jest jedna z niewielu naprawdę dobrych cech systemu Francuskiego: oceny są punktowe w skali 0-20, tylko ze sprawdzianów i innych oficjalnych prac na ocenę, a każda taka ocena ma określony współczynnik w zależności od trudności / wagi sprawdzianu. Każdy uczeń na koniec trymestru ma taką samą ilość ocen, wyciągana jest z nich średnia ważona arytmetyczna. I tak jest chyba sprawiedliwiej. Jak ktoś się uczy i jest dobry, to będzie to widoczne, a jak ktoś ma problemy, to da się je w miarę szybko i sprawnie wyłapać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@themistborn: Tak czy owak, ogromna przesada i niesprawiedliwośc w stosunku do uczniów którzy jednak uczą na te sprawdziany.

Odpowiedz
avatar Madeline
9 9

U mnie gazetki można było robić tylko jak komuś na koniec wychodziła niepewna ocena, np. pomiędzy 4 a 5, ewentualnie jako dodatkowa aktywność na 6 (ale oprócz gazetki trzeba było mieć też inne osiągnięcia).

Odpowiedz
avatar minutka
0 6

Jeżeli mowa o naciąganiu ocen przez dodatkowe zadania, przypomina mi się sytuacja z klasy maturalnej - otóż ci, którzy starali się na kierunki z konkursem świadectw, niejednokrotnie korzystali z takiej opcji (ale raczej nie gazetki, tylko np. dodatkowe zadania/wypracowania z języka). Jeden z chłopców - nazwijmy go Kamil - wystąpił o to z pretensjami do nauczycielki angielskiego, że jak to, koledzy/koleżanki, którzy gorzej znają język niż on, mają mieć tę samą dobrą ocenę?* Nauczycielka w odpowiedzi kazała mu wymienić z imienia i nazwiska tych, którzy według niego dostali swoje oceny niesprawiedliwie... Nie padło ani jedno nazwisko. *Rzeczywiście Kamil bardzo dobrze znał angielski - co w praktyce oznaczało, że na lekcji zajmował się głównie przeszkadzaniem nauczycielce...

Odpowiedz
avatar ciotka
12 12

Z moich obserwacji wynika, że kiepskie gimnazja tak robią, żeby pomóc swoim uczniom w rekrutacji do liceów. Przynajmniej tak jest u nas, gdzie po równo liczą się wyniki z egzaminu gimnazjalnego i osiągnięcia na koniec gimnazjum (stopnie, wolontariat, konkursy itp). I potem taka bida ma 5 i 6 na świadectwie, a z egzaminu 30-50%. I często dostaje się do ogólniaka, bo ma więcej punktów rekrutacyjnych od człowieka, który chodził do dobrego, ale dość wymagającego gimnazjum i ma słabsze stopnie. I morduje się w ogólniaku, nie nadąża, jest sfrustrowana, czasem nie zdaje, czasem zmienia szkołę...

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

Ja tam rozumiem podciągnąć o pół stopnia czy może jeden, ale aż tak to jakaś masakra...

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

u mnie biologica miala faze na mlodych chlopcow, odpytywala przy lawce bawiac sie lancuszkiem przy pomarszczonym dekolcie a chlopcy za noszenie lawek na apele dostawali piateczki :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

Ja rozumiem, jeżeli robienie takich gazetek podwyższałoby ocenę do tej wyższej, jeżeli ocena na koniec wychodzi pomiędzy dwiema sąsiadującymi ocenami. Ewentualnie gdy komuś zależy na celującym na świadectwie. Ale żeby od razu z 2 na 4, to już duża przesada.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2018 o 13:27

Udostępnij