Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W jednym z dyskontów jakiś czas temu była promocja, która w atrakcyjnej…

W jednym z dyskontów jakiś czas temu była promocja, która w atrakcyjnej cenie oferowała zakup modeli samolotów z II Wojny Światowej. Modele te normalnie są o wiele droższe, a te jeszcze były z farbkami, pędzelkiem i klejem w zestawie.

Scorpion to fanatyk modelarstwa. Pół mieszkania zarąbane samolotami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi karabin w skali 1:35 i w szpitalu trzeba wyjmować, bo mają bagnety na końcach.
Nie dziwi więc fakt, że nasz zuch powędrował chyżo do marketu.

Stanąłem przed półką z modelami i zacząłem płakać.
Modele połamane, z pudełek powyjmowane farby i klej, pędzelka nie uświadczysz.
Podchodzę do kas, wzywam [K]ierowniczkę.

[K]-Słucham?
[J]-Jest taki problem... bo te modele, to one są połamane, porozkradane.
[K]-No i co z tego(sic!)?
[J]-No to z tego, że może jakiś rabat na uszkodzony towar...
[K]-Nie ma żadnych rabatów. Kupuje albo nie.
[J]-To może ja zbiorę zestaw z tych części co tu leżą...
[K]*wyszarpując mi farbki i klej z ręki* - NIE! NIE MA ZDEKOMPLETOWANIA TOWARU!
[J]-On już jest zdekompletowany.
[K]-Ale nie wolno. Panie Stasiu! *wołając ochroniarza* - Ten pan wychodzi!

I wyprowadzili mnie jak złodzieja.

W innych dyskontach to samo, wybrakowane, rozkradzione modele. Koniec końców, nie kupiłem, bo nie zamierzam wydawać na coś, co jest zepsute.
Napisałem za to skargę, gdzie wyraźnie opisałem sprawę, zachowanie kierowniczki i moje przemyślenia dotyczące przechowywania towaru. Dziś dostałem odpowiedź:

"Szanowny Kliencie,
Dbamy o to, byś w sklepie XXXXXX zawsze miło wspominał zakupy (ta jasne). Bardzo nam przykro z zaistniałej sytuacji. Niestety, sklep nie odpowiada za stan towaru po jego wyłożeniu (A KTO KUR*A? ŚWIĘTY MIKOŁAJ?) i nie jesteśmy w stanie nic poradzić na uszkodzenia mechaniczne spowodowane przekładaniem towarów(to po co macie obsługę?) przez klientów (oni tego towaru nie przekładali, oni po chamsku wynosili farby, kleje i pędzle pod nosem waszego ochroniarza).
Zachowanie kierownika sklepu było zgodne z naszymi standardami (a to zaje*iste standardy macie). Ma on prawo poprosić ochronę o wyprowadzenie klienta, który według subiektywnej opinii obsługi, stanowi zagrożenie". (Ja stanowię?!).

I teraz po tym grzecznym "spier*alaj frajerze, nie czepiaj się nas" nachodzi mnie tylko jedna myśl.
Dla dyskontów człowiek, który się czepia, który wymaga, jest niepożądanym bydłem. Ma być wiernym osiołkiem, który przyjdzie, zakupi i jeszcze klaśnie kopytkami, jak zostanie oje*any na te parę groszy przy kasie (zaniżanie cen na regałach, nie wydawanie całej reszty i inne rzeczy opisywane już na tym portalu).
Ale jakiś chytry Janusz co wyniesie pół sklepu i potem pochwali się "Pacz somsiad, mam kleju i farby bo wynieślim z synkiem hie hie"? Nie ma sprawy! Takich ochrona nie wyprasza.

dyskont

by Scorpion
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
0 14

Może ktoś się obrazi, ale trudno - staram się omijać dronki ze względu na rodzaj klientów preferujących tą sieć. Autor podaje dodatkową informację, że i na personel należy uważać (choć do tej pory z nieuprzejmym personelem się tam nie spotkałam)

Odpowiedz
avatar Kamisha
7 7

@katem: Biedronka w ten sposób nie odpowiada klientom, więc albo chodzi o inny dyskont albo historia jest zmyslona.

Odpowiedz
avatar greggor
-2 6

A czego się właściwie po dyskoncie spodziewałeś?

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
5 9

@greggor: Dyskont nie dyskont, ale dla mnie jest raczej logiczne, że w sklepie samoobsługowym nikt nie stawia w każdej alejce co trzy metry pracownika, żeby pilnował, czy klienci czegoś nie zniszczą. Niech autor sam otworzy taki sklep i zatrudni do obsługi ze 30 osób na zmianę, to zobaczymy ;) Jak coś jest uszkodzone, to tego po prostu nie biorę i tyle. Poza tym, jeśli coś jest dużo tańsze niż powinno, to tak czy siak bym się wysokiej jakości nie spodziewała. Czasem się zdarza, np. jak się wprowadza na rynek nowy produkt i chce się go wypromować właśnie niską ceną, ale to marginalne przypadki :)

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
8 8

@greggor: Dyskont, market, jeden pies. Wszędzie ludzie kradną co mogą. Niedawno usiłowałam w hipermarkecie kupić piłkę do ćwiczeń, z pompką. Na sześć obecnych opakowań, pompka ostała się w jednym, jak sierota. Nawet sprawdzałyśmy z kasjerką czy działa, bo skoro nikt nie ukradł, to może popsuta?...

Odpowiedz
avatar Supervillain
0 12

+ za odwołanie do klasyka xD

Odpowiedz
avatar Carima
13 13

Ja to chyba do dziwnych biedronek chodzę (a zdarza mi się do trzech różnych) - bo ani syfu nie ma, klienci i obsługa też jakoś mi nigdy nic nie zrobili. A jak raz kiedyś, mieszkałam jeszcze w innej części miasta to trafiły się w biedrze porozwalane skarpetki. Z niewiedzy wzięłam 2 sztuki, (banderolki porozrywane) zamiast 4, to mi pani przy kasie powiedziała, że mam iść sobie jakieś dwie wybrać jeszcze na szybko, bo wie, że luzem leżą, a to cena za 4.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2017 o 1:53

avatar leonkennedy
0 0

Co to za sklep i gdzie? :) Nie wiem czy jest możliwość ale napisz skargę do kierownika rejonu czy też właściciela.

Odpowiedz
avatar przeh
0 0

Możesz też napisać do producenta/dystrybutora. Najlepiej ze zdjęciami. Nie wiem czy to coś da ale jako producent, który chce jak najlepiej przedstawić swój produkt i dba o jego jakość, zacząłbym działać.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

Pracowałam kiedyś w markecie i może nie uwierzysz, ale np. rozkładałam towar, wybierałam zgniłe owoce i warzywa, zbierałam folie i kartony, a nie stałam i patrzyłam co tam klienci robią. Zgodzę się, że ochroniarz powinien to ogarniać, ale on jest jeden, a klientów cała masa. Też ma kiedyś przerwę, a i zanim dopadnie Janusza to on wyjdzie ze sklepu. Jak myślisz, dlaczego w dyskontach są niskie ceny? a) Bo właściciele są tacy hojni i chcą mniej zarabiać b) Bo jest mniej pracowników niż w supermarketach? ? Zgodzę się, że wybrakowany towar powinno się wybrać, albo chociaż poskładać tak, żeby chociaż kilka sztuk dało się sprzedać, ale jaki sklep taka polityka. Lepiej iść, wydać więcej, ale kupić coś, czego nikt nie przegrzebał.

Odpowiedz
avatar nataliaZ88
0 0

Hej jako pracownica jednego z dyskontow ale nie tego co w historii chce cos przekazac. Ludzie rzucaja sie na rzeczy jak dzicz maja gdzies czy to ma opakowanie czy nie uwierz mi ludzie potrafia otworzyc 29 z 30 takich samych modeli czegokolwiek i porozwalac serio. Rowniez nie sprzedajemy zdekompletowanych artykułów i nie dajemy rabatu lecz zwracamy jako uszkodzony na magazyn. Nie wiem jak gdzie indziej ale u nas nie rzuca sie rzeczami wyklada sie ladnie w rzadku itd itp. Faktem jest ze klienci tak robia. Zeby bylo jasne nie popieram zachowania kierowniczki ani sklepu. Zachowanie masakryczne u nas niedopuszczalne ale wiedz ze pracownicy naprawde nie odpowiadaja za towar tylko ludzie. Owszem jak juz sie przebijemy przez tlum po kilku godzinach od otwarcia próbujemy to ogarnac pozbierac uszkodzone rzeczy wyrzucic tone papierow i poukladac ale to ze wzgledu na slabe sklady jest to mozliwe tylko wieczorem. Przykro mi ze tak cie potraktowali.

Odpowiedz
Udostępnij