Odkąd mieszkam we Wrocku, czyli dwa lata- zwyczajnie "uodporniłam" się na teksty typu "kierowniczko, poratuj, mi tylko 2 złote brakuje do piwka, a poza tym w domu cinżko".
Od razu wyjaśniam, że jeśli podchodzi faktycznie trzeźwy człowiek i nie prosi o pieniądze, a o coś do jedzenia- od razu (oczywiście jeśli mam pieniądze) idę do sklepu, kupuję i mam pewność, że ta osoba nie wyrzuci jedzenia- ja kupuję, osoba po wyjściu ze sklepu konsumuje i dziękuje, czasem proponuje podniesienie moich zakupów/torby pod dom.
Wracam dziś autkiem, coś się "stanęło" z linką od gazu, dzwonię do P. a że ma do mnie ok.48km... czekam sobie w aucie. Obok miejsca w którym zdążyłam stanąć (zdążyłam, bo bez możliwości użycia gazu raczej zbyt daleko się nie poruszę) był przystanek autobusowy. Na początku sama zaglądam pod maskę, bo coś tam jednak ogarniam. Podchodzi do mnie pan Żul. Oczywiście z klasycznym pytaniem czy nie mam dwójki do winka. Byłam bardzo zdenerwowana faktem, że coś mi się w aucie spie**oliło, dodatkowo robi się ciemno, co dla mnie jest dużym problemem, wracałam po porannych zajęciach, byłam bardzo zmęczona i wszystko się "nawarstwiło".
Odpowiedziałam, żeby poszukał jakiejś pracy.
Oburzenie ludzi na przystanku > ja.
żule
" Jak bym miała 2 zł to bym od nowa życie sobie ułożyła..." prosta odpowiedź
OdpowiedzOpisałaś dużo "okoliczności piekielności", ale samą piekielność skwitowałaś jednym króciutkim stwierdzeniem "Oburzenie ludzi na przystanku > ja". O co chodzi? Jakie oburzenie ludzie przejawili i dlaczego: - że stanęłaś prawie na przystanku? - że żul cię zaczepił? - że mu nie dałaś złotówki albo dwóch? - że mu kazałaś iść do pracy? Stawiam na pierwsze, w dwa ostatnie absolutnie nie wierzę. Wrocławianie to nie są kretyni, którzy uwielbiają utrzymywać na rauszu swoich lokalnych żulików jako element ozdobny miasta...
OdpowiedzNa żebraków i żuli zawsze reaguję mówiąc: "Dwie rączki ma, dwie nóżki ma to zap... do roboty"
Odpowiedz@zirael0: Zamień szyk w ostatniej części i będziesz mieć ładny wierszyk :)
OdpowiedzZ innej beczki - ile lat ma Twój samochód, że masz w nim linkę od gazu?
Odpowiedz@Lypa: A co to za różnica? Jak ma linkę to znaczy że gorszy?
Odpowiedz@babubabu89: Niekoniecznie, ale to znaczy prawdopodobnie że dość wiekowy, od lat już stosuje się elektroniczny wtrysk paliwa. Nie wiem, zabytek może jakiś? Z ciekawości pytam. ;)
Odpowiedz@Lypa: Dlaczego zabytek? Mogę podać ci dwa przykłady: - benzynowe modele Renault sprzed 2003 roku (Megane I, Laguna I i tym podobne - następne generacje mają już potencjometr pedału gazu), - Hyundai z turbodieslem 2.5, Obydwa mają linkę gazu i mają mniej niż 20 lat. To raz. A dwa - co ma rodzaj wtrysku do sposobu sterowania przepustnicą?
Odpowiedz@Lypa: 1998r.
OdpowiedzBez pracy nie ma kołaczy. Z żebrakami i żulami nigdy nie zadaję sią w dyskusje i nie argumentuję, bo i tak jest to bezsensowne. Przeważnie wystarcza olanie, albo powiedzenie krótko i wyraźnie "NIE!". A jak są agresywni, to często wystarcza wyciągnięcie komórki i zagrożenie wezwaniem policji, bądź wydobycie z kieszeni wielce przydatnego małego kontenerka na gaz pieprzowy, albo łzawiący. W Niemczech jest NIESTETY żebranie dopuszczalne i legalne (ale tylko, jeśli nie jest agresywne!), a gaz pieprzowy wolno stosować tylko przeciw zwierzętom, wyjątkiem jest obrona własna.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Wiesz, w Polsce też nie wypada ludzi psikać gazem jeśli nie jest to obrona własna ;)
OdpowiedzDobry argument,we Wrocławiu jest bardzo niskie bezrobocie przecież.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: W tej części Polski praktycznie nie ma bezrobocia - jak ktoś chce pracować, to pracę znajdzie.
Odpowiedz@kitusiek: Nie licząc mojego zadupia. Ale to mała mieścina,nie ma co się dziwić. Sytuację ratuje robota w Czechach i Niemczech
Odpowiedz