Od dawna czytam piekielnych. Zawsze wydawało mi się, że kierowcy, którzy znaleźli prawo jazdy w paczce chipsów to jakiś mit. Do wczoraj.
Teren zabudowany. Skrzyżowanie. Dwa przejścia dla pieszych. Jadę z prędkością przepisową, 50 km/h. I pojawia się on: na tym skrzyżowaniu, przed przejściem dla pieszych wyprzedza mnie i mknie w siną dal.
I wiecie co? Tak się spieszył, a skręcił w boczną uliczkę jakieś 1,5 km dalej.
polskie drogi
1,5km to całkiem sporo. Nie zliczę przypadków, gdy ktoś mnie wyprzedzał tylko po to aby skręcić na posesję. I to często w lewo, tak że blokował ruch bo z naprzeciwka jechali
OdpowiedzWczoraj wieczorem przed Żaganiem na zakręcie pan w Volvo zaczął mnie pięknie wyprzedzać. Chyba nie spodobało mu się to, że jadę tylko 90km/h. Z naprzeciwka leci na czołówkę inna osobówka. Ja w klakson i mrugam światłami. Jakoś chipsojadowi z Volvo udało się schować za mnie. Dadać trzeba, że jechałem busem z ładunkiem. Strach pomyśleć co by się stało jakby tamci dwaj się "pocałowali".
Odpowiedz